Zostałam, za Waszą sprawą, zwolenniczką własnego chleba. Ale, że jestem w tej dziedzinie noworodkiem, świat pieczenia tego smakołyku dopiero poznaję. I od razu mam kilka pytań, jak małe dziecko "czemu"?
1. czemu chleb ma tak chrupiącą i twardą skórkę - nawet jak jest włożony garnuszek z wodą do piekarnika. Dobry do jedzenia staje na drugi dzień, jak poleży w worku, a ja bym chciała takiego gorącego. jak zapobiec takiemu wysuszaniu? Może skrócić czas pieczenia albo zmniejszyć temperaturę?
2. czemu na połowie bochenka odeszła skórka? I w środku zrobiła sie dziurka (na szczęście degustacja lepszej części została na koniec.
Ale poza tym chlebek jest pycha!!! Będe eksperymentować dalej!
Odnośnie wyrabiania nie wiem czy dostatecznie długo - robię to dosyć długo, zauważyłam że sprawia mi przyjemność wyżywanie się nad kulą w misce. Ale jak powiedziałam - ja dopiero raczkuję i pewnie każda próba będzie o jeden stopień lepsza (bo nie wyszedł zakalec, który może zniechęcić do kolejnych eksperymentów). W końcu trafię na swój ulubiony i popisowy gatunek.
A twarda skórka to pewnie posmarowanie wodą to raz (chlebek) i pojajczenie przed kolejnym etapem wyrastania - bułki (przez pół godziny zrobiła się skorupka.
Pożyjemy, pouczymy się i zobaczymy co wyjdzie. Nie od razu Kraków zbudowano!
Zostałam, za Waszą sprawą, zwolenniczką własnego chleba. Ale, że jestem w tej dziedzinie noworodkiem, świat pieczenia tego smakołyku dopiero poznaję. I od razu mam kilka pytań, jak małe dziecko "czemu"?
1. czemu chleb ma tak chrupiącą i twardą skórkę - nawet jak jest włożony garnuszek z wodą do piekarnika. Dobry do jedzenia staje na drugi dzień, jak poleży w worku, a ja bym chciała takiego gorącego. jak zapobiec takiemu wysuszaniu? Może skrócić czas pieczenia albo zmniejszyć temperaturę?
2. czemu na połowie bochenka odeszła skórka? I w środku zrobiła sie dziurka (na szczęście degustacja lepszej części została na koniec.
Ale poza tym chlebek jest pycha!!! Będe eksperymentować dalej!
Odnośnie wyrabiania nie wiem czy dostatecznie długo - robię to dosyć długo, zauważyłam że sprawia mi przyjemność wyżywanie się nad kulą w misce. Ale jak powiedziałam - ja dopiero raczkuję i pewnie każda próba będzie o jeden stopień lepsza (bo nie wyszedł zakalec, który może zniechęcić do kolejnych eksperymentów). W końcu trafię na swój ulubiony i popisowy gatunek.
A twarda skórka to pewnie posmarowanie wodą to raz (chlebek) i pojajczenie przed kolejnym etapem wyrastania - bułki (przez pół godziny zrobiła się skorupka.
Pożyjemy, pouczymy się i zobaczymy co wyjdzie. Nie od razu Kraków zbudowano!