Czereśnie już kwitną, i wiśnie;
za kilka dni zażółcą się dmuchawce;
jamniki rozganiają kacze wesela i jak co roku chcą zaprowadzić ius primae nocti;
SMARDZE!!!
sagrada smardze familia!!!
Paula, dziecko, goniła kaczuchy;Klara wykopywała krety i znowu goniła za wiewórami po drzewach,
tylko Borys próbował rozdeptać smardze.
W zeszłym - złym roku - było ich w ciągu godziny ponad 600 sztuk.
smardze są delikatne i aromatyczne ale kaprysne.Potrafią nie pokazywac się latami by nagle ,tak jak w zeszłym roku,wyskoczyć spod ziemi w miejscach wydawaloby sie dziwnych dla grzybow np.w parku.Trzeba uważać ,bo mozna pomylić je z piestrzenica kasztanowatą,ale na moim trawniku wyrosły piękne i strzeliste jak gotyckie wieże smardze wyniosłe.Uwaga są pod ochroną!
Smardze rosną w parkach, na pogorzeliskach, na gruzowiskach, na łąkach w pobliżu wody, nawet pod włoskimi orzechami - słowem, tam, gdzie są wapniste gleby.
Tutaj, w Monachium, w środku miasta, w Angielskim Ogrodzie (nie powiem gdzie) i po obu stronach rzeki.
Czereśnie już kwitną, i wiśnie;
za kilka dni zażółcą się dmuchawce;
jamniki rozganiają kacze wesela i jak co roku chcą zaprowadzić ius primae nocti;
SMARDZE!!!
sagrada smardze familia!!!
Paula, dziecko, goniła kaczuchy;Klara wykopywała krety i znowu goniła za wiewórami po drzewach,
tylko Borys próbował rozdeptać smardze.
W zeszłym - złym roku - było ich w ciągu godziny ponad 600 sztuk.
hm...
w zyciu smardza w naturze nie widzialem, ani smaku jego nie zaznalem
:((((((((
zobacz w przepisach: smardze w śmietanie
smardze są delikatne i aromatyczne ale kaprysne.Potrafią nie pokazywac się latami by nagle ,tak jak w zeszłym roku,wyskoczyć spod ziemi w miejscach wydawaloby sie dziwnych dla grzybow np.w parku.Trzeba uważać ,bo mozna pomylić je z piestrzenica kasztanowatą,ale na moim trawniku wyrosły piękne i strzeliste jak gotyckie wieże smardze wyniosłe.Uwaga są pod ochroną!
Smardze rosną w parkach, na pogorzeliskach, na gruzowiskach, na łąkach w pobliżu wody, nawet pod włoskimi orzechami - słowem, tam, gdzie są wapniste gleby.
Tutaj, w Monachium, w środku miasta, w Angielskim Ogrodzie (nie powiem gdzie) i po obu stronach rzeki.
Nie mów, nie mów bo Ci się pół "Wielkiego Żarcia" zwali
Bahus
dziękuję za ostrzeżenie, ale i tak bez dobrej kaszanki każdego gościa z łona ojczyzny pśmi poszczuję!