Zostało mi troszkę kurczaczka z rosołu i brak mi pomysłu jak by tu zrobić cosik dobrego na obiadek. Jeśli ktos z was na pomysł to prosze o radę .
Z góry dziekuję i serdecznie pozdrawiam wszystkich forumowiczów.
Ewka
Z resztek kurczaka robię pastę na chleb.
Mielę mięso razem z kawałkiem marchewki z rosołu albo ugotowanymi jajkami i dodaję majonezu dla konsystencji + sól i pieprz do smaku.
Kiedys dużo mięsa mi się marnowało bo nie lubimy takiego z rosołu, a teraz wykorzystuję wszystko, nawet odrobinkę :)
pozdrawiam
manja
U mnie też nikt nie chce zjadać mięsa z rosołu ani drobiu ani wołowinki. Zbieram więc z każdego rosołu obierając z kości wkładam do pojemniczka w zamrażarce a kiedy uzbiera mi się sporo robię np. pasztet. Mielę mięsko, dodaję kawałek wątróbki, kilka pieczarek, cebulkę i przyprawy jak do pasztetu i piekę tylko odrobine krócej bo mięsko nie jest surowe.:) czasem robie tez galaretę lub mielone
Farsz do krokietów, farsz do kurczaczka nadziewanego na następny dzień, sałatkę z kurczakiem, ryżem i kukurydzą, potrawkę, smażone mięsko z warzywami.... kurde jest dużo możliwości... tylko wybierać :)
Pozdrawiam,
emiloos
ja gotuje kolorowy makaron, cebulke kroje w kostke i smażę na masełku, wrzucam pieczarki ( tez pokrojone, moga być w plasterki), dodaje kurczaka pokrojonego na kawałki i wrzucam ugotowany makaron. To wszystko smażę na patelni jakieś 5-10 minut.
Mój mąż chyba nigdy się nie odchudzi bo zawsze coś wymyślę dobrego ;)
a i wiadomo że doprawiam solą i pieprzem.
**************************smacznego***************************
jak zrobisz to daj znac czy smakowało ;)
Kiedyś robiłam z tego mielone, ale były takie suchawe. Teraz robię pulpety - mielę mięsko, ewentualnie dodaję surową pierś, do tego namoczna bułka, jajko, przyprawy. Dokładnie mieszam, formuję niezbyt duże kulki, obtaczam w mące i gotuję - może być w rosole lub wodzie z kostką rosołową. Do tego koniecznie sos, najlepiej koperkowy
Borys, Klara i Paula (na zdjęciu od lewej) nie odstępują na pół kroku w przypadku:
a. czwartku, bo jest rynek i zawsze komuś wypada kiełbaska z bułki (a jak nie, to postraszy-szczeknie, to i wypadnie);
b. sera żółtego (normalny pies przedkłada zepsute mleko nad kiełbasę);
c. makaronów (nikt nie wie dlaczego);
d. sosu holenderskiego (czyste masło!);
e. świeżego chleba słonecznikowego (bo pajdka z masłem?);
f. ptastwa.
Tzn. kurczak z rosołu nigdy nie zostaje. A gdyby chciał zostawać, to ma i tak słabe karty, bo go zniszczę przy akompaniamencie ostrych sosów - chili itp. - bo ja się o niego zawsze staram, co by on był aksamitny (nie se ciągnie i nie bulgoce, to mu dodam i imbiru i pora - cebula, cosznek, cayenne, wawrzyn i ziele i tak trzymają wartę).
Ale jakby miał iść w wok, to tylko woda, por, imbir, cebula.
Burki cieszą się, jak idzie specjalnie na risotto, choć ryż majaą codziennie - tylko wtedy coś dla nich odpadnie (bo nie ma pieprzy, imbirów i takich innych - tylko woda, por i sól) - risotto będzie w końcu doprawione i podlane.
O właśnie - rób RISOTTO np. milanese... (ryż, masło, bulion, ptak, wino - mieszać, ser, przyprawić)...
Rany, Klarax, ale masz ciężki styl. Musialam 3 razy przeczytać zanim zrozumiałam.. Trzeba Cię lepiej znać żeby zrozumieć czy to ja mam problem?
Nie chcę Cię urazić, ani atakować, ale może jak piszesz do kogoś to zwróć uwagę czy to będzie czytelne?
"nie odstępują na pół kroku w przypadku:
a. czwartku, bo jest rynek "
I nie chodzi o to że wyrwane z kontekstu bo w całym zdaniu też nie mogłam załapać o co chodzi. Jak ktoś nie wie kto to są Borys Klara i Paula (a są tacy) to ciężko się połapać.
I ja nie chcę się czepiać ale to jest forum i czyta to każdy kto chce. Więc może można się troszkę wysilić i pisać tak żeby każdy zrozumiał o czym mowa.
Użytkownik manja napisał w wiadomości:
> No kurcze, jak to rozumieć:
>
> "nie odstępują na pół kroku w przypadku:
> a. czwartku, bo jest rynek "
>
> I nie chodzi o to że wyrwane z kontekstu bo w całym zdaniu też nie mogłam
> załapać o co chodzi. Jak ktoś nie wie kto to są Borys Klara i Paula (a są
> tacy) to ciężko się połapać.
>
Ja Tobię wytłómaczę:
gdybyś spojżała pod "Urzytkownicy" zobaczyłabyś zdjęcie "Trzech Kruli" - od lewej: Borys, Klara, Paula.
I oni nie odstępóją ode mnie we czwartki, bo jest rynek (miejsce, gdzie okoliczni wytwurcy produktuw rolniczych spżedają je na straganach).
Psy wiedzą, rze pod straganem z kiełbaskami z grilla zawsze coś lerzy.
W dalszej części zdania są wyliczone inne sytuacje, w kturych psy też coś chcą, bo coś wiedzą... A najwięcej wiedzą - bo lubią - o gotowanym kurczaku...
Nie można nikomu zwrócić uwagi bo się wszyscy obrażają albo są złośliwi.
ZROZUMCIE, że ja nie atakuję.
I nie trzeba mi tłumaczyć co tam jest napisane bo sama to zrozumiałam ale dopiero po trzeciej lekturze.
I tylko o to mi chodzi, że styl ciężki.
Przyjmijcie krytykę bez złośliwości, bo krytyka jest dobra.
I cóz tu powiedzieć gdy trzy króle basiory prym wiodą w liściach klonowych zaschnietych, o korzeniach takoż starych jak i tych bez tytułu. A i kurczaki toczące wojnę z resztkami ohydnie podgrillowymi czyżby rumienić się miały?,( i to w niedosycie skorumpowanego świata?) Klarax przecież wiesz, że to może wrzeszczeć i pohukiwać w rytm nonszalancji, bełkotu i kociego kwiku. Chociaż nie ...basiory kwiczeć nie potrafią, a i koty nie szczekają.
Bahus
No i powiedzcie mi, czy nie czyta się tego z pewną - masochistyczną, a jakże - przyjemnością?
Czy nie przypominają się Wam gówniarskie lata, kiedy to na języku polskim "rozbierało się" tzw. poezję? (a bywało, że i prozę) No i to sakramentalne "co poeta miał na myśli?"
Powiało szkółką... (co akurat w moim przypadku nie jest taką znowu prehistorią, ale staram się to traumatyczne przeżycie skutecznie wymazać - i UDAJE SIĘ!)
A tak serio, to niektórzy lubią dosłowność (dosadność?), a niektórych bawi wyłapywanie ukrytych znaczeń i abstrakcji (polecam wypociny grupy "Twożywo" w tej materii). Cóż, nie dogodzi wszystkim. ( Tu nasuwa mi się bardzo adekwatny i jakże życiowy tekst jakiejś polskiej grupy hip-hopowej sprzed paru lat - trafili chłopaki w samo sedno :
"zawsze tak było
nie zadowolisz wszystkich
to jest zadanie
dla agencji towarzyskich"
Dla grupy pierwszej nadmieniam, że oryginał oczywiście rapowany)
pozdrawiam - m
Zostało mi troszkę kurczaczka z rosołu i brak mi pomysłu jak by tu zrobić cosik dobrego na obiadek. Jeśli ktos z was na pomysł to prosze o radę .
Z góry dziekuję i serdecznie pozdrawiam wszystkich forumowiczów.
Ewka
lub galaretkę ( jest w moich przepisach), albo salatkę, inka21
Dzięki wam dziewczyny za pomysł.Na pewno skorzystam.
Pozdrowionka.
Ewka
Z resztek kurczaka robię pastę na chleb.
Mielę mięso razem z kawałkiem marchewki z rosołu albo ugotowanymi jajkami i dodaję majonezu dla konsystencji + sól i pieprz do smaku.
Kiedys dużo mięsa mi się marnowało bo nie lubimy takiego z rosołu, a teraz wykorzystuję wszystko, nawet odrobinkę :)
pozdrawiam
manja
U mnie też nikt nie chce zjadać mięsa z rosołu ani drobiu ani wołowinki. Zbieram więc z każdego rosołu obierając z kości wkładam do pojemniczka w zamrażarce a kiedy uzbiera mi się sporo robię np. pasztet. Mielę mięsko, dodaję kawałek wątróbki, kilka pieczarek, cebulkę i przyprawy jak do pasztetu i piekę tylko odrobine krócej bo mięsko nie jest surowe.:) czasem robie tez galaretę lub mielone
A ja panieruję w jajku (przyprawiam jajko trochę przyprawą do kurczaka) i bułce tartej i obsmażam na tłuszczu jak kotlety. Rodzina uwielbia.
a można też farszyk do pierożków!!!
Farsz do krokietów, farsz do kurczaczka nadziewanego na następny dzień, sałatkę z kurczakiem, ryżem i kukurydzą, potrawkę, smażone mięsko z warzywami.... kurde jest dużo możliwości... tylko wybierać :)
Pozdrawiam,
emiloos
ja gotuje kolorowy makaron, cebulke kroje w kostke i smażę na masełku, wrzucam pieczarki ( tez pokrojone, moga być w plasterki), dodaje kurczaka pokrojonego na kawałki i wrzucam ugotowany makaron. To wszystko smażę na patelni jakieś 5-10 minut.
Mój mąż chyba nigdy się nie odchudzi bo zawsze coś wymyślę dobrego ;)
a i wiadomo że doprawiam solą i pieprzem.
**************************smacznego***************************
jak zrobisz to daj znac czy smakowało ;)
Kiedyś robiłam z tego mielone, ale były takie suchawe. Teraz robię pulpety - mielę mięsko, ewentualnie dodaję surową pierś, do tego namoczna bułka, jajko, przyprawy. Dokładnie mieszam, formuję niezbyt duże kulki, obtaczam w mące i gotuję - może być w rosole lub wodzie z kostką rosołową. Do tego koniecznie sos, najlepiej koperkowy
Trylobicik, kotleciki nie byłyby chude gdybyś dodała 10 dag zmielonego boczuszku (może być wędzony
haha, a mnie zawsze zastanawia, jak może zostać "pani koko" czy inny zwierz z zupy? Ja lubię sobie poskubać. Uwielbian np. szyjki :-)
pozdrawiam,
shiludek
Borys, Klara i Paula (na zdjęciu od lewej) nie odstępują na pół kroku w przypadku:
a. czwartku, bo jest rynek i zawsze komuś wypada kiełbaska z bułki (a jak nie, to postraszy-szczeknie, to i wypadnie);
b. sera żółtego (normalny pies przedkłada zepsute mleko nad kiełbasę);
c. makaronów (nikt nie wie dlaczego);
d. sosu holenderskiego (czyste masło!);
e. świeżego chleba słonecznikowego (bo pajdka z masłem?);
f. ptastwa.
Tzn. kurczak z rosołu nigdy nie zostaje. A gdyby chciał zostawać, to ma i tak słabe karty, bo go zniszczę przy akompaniamencie ostrych sosów - chili itp. - bo ja się o niego zawsze staram, co by on był aksamitny (nie se ciągnie i nie bulgoce, to mu dodam i imbiru i pora - cebula, cosznek, cayenne, wawrzyn i ziele i tak trzymają wartę).
Ale jakby miał iść w wok, to tylko woda, por, imbir, cebula.
Burki cieszą się, jak idzie specjalnie na risotto, choć ryż majaą codziennie - tylko wtedy coś dla nich odpadnie (bo nie ma pieprzy, imbirów i takich innych - tylko woda, por i sól) - risotto będzie w końcu doprawione i podlane.
O właśnie - rób RISOTTO np. milanese... (ryż, masło, bulion, ptak, wino - mieszać, ser, przyprawić)...
Rany, Klarax, ale masz ciężki styl. Musialam 3 razy przeczytać zanim zrozumiałam.. Trzeba Cię lepiej znać żeby zrozumieć czy to ja mam problem?
Nie chcę Cię urazić, ani atakować, ale może jak piszesz do kogoś to zwróć uwagę czy to będzie czytelne?
Równać w dół każdy potrafi, ale czy o to chodzi?
Matyldusia, a jak bym tak zaczął do Ciebie pisać po chińsku, to co? Jak byś "równała"? W górę czy w dół ?
Bahus
No nie przesadzaj kochany, nie przesadzaj
PS Z chińskim zapewne miałabym problem
PS2 Ale Klarax pisze po polsku (jak dla mnie)
No kurcze, jak to rozumieć:
"nie odstępują na pół kroku w przypadku:
a. czwartku, bo jest rynek "
I nie chodzi o to że wyrwane z kontekstu bo w całym zdaniu też nie mogłam załapać o co chodzi. Jak ktoś nie wie kto to są Borys Klara i Paula (a są tacy) to ciężko się połapać.
I ja nie chcę się czepiać ale to jest forum i czyta to każdy kto chce. Więc może można się troszkę wysilić i pisać tak żeby każdy zrozumiał o czym mowa.
Użytkownik manja napisał w wiadomości:
> No kurcze, jak to rozumieć:
>
> "nie odstępują na pół kroku w przypadku:
> a. czwartku, bo jest rynek "
>
> I nie chodzi o to że wyrwane z kontekstu bo w całym zdaniu też nie mogłam
> załapać o co chodzi. Jak ktoś nie wie kto to są Borys Klara i Paula (a są
> tacy) to ciężko się połapać.
>
Ja Tobię wytłómaczę:
gdybyś spojżała pod "Urzytkownicy" zobaczyłabyś zdjęcie "Trzech Kruli" - od lewej: Borys, Klara, Paula.
I oni nie odstępóją ode mnie we czwartki, bo jest rynek (miejsce, gdzie okoliczni wytwurcy produktuw rolniczych spżedają je na straganach).
Psy wiedzą, rze pod straganem z kiełbaskami z grilla zawsze coś lerzy.
W dalszej części zdania są wyliczone inne sytuacje, w kturych psy też coś chcą, bo coś wiedzą... A najwięcej wiedzą - bo lubią - o gotowanym kurczaku...
Nie można nikomu zwrócić uwagi bo się wszyscy obrażają albo są złośliwi.
ZROZUMCIE, że ja nie atakuję.
I nie trzeba mi tłumaczyć co tam jest napisane bo sama to zrozumiałam ale dopiero po trzeciej lekturze.
I tylko o to mi chodzi, że styl ciężki.
Przyjmijcie krytykę bez złośliwości, bo krytyka jest dobra.
I cóz tu powiedzieć gdy trzy króle basiory prym wiodą w liściach klonowych zaschnietych, o korzeniach takoż starych jak i tych bez tytułu. A i kurczaki toczące wojnę z resztkami ohydnie podgrillowymi czyżby rumienić się miały?,( i to w niedosycie skorumpowanego świata?) Klarax przecież wiesz, że to może wrzeszczeć i pohukiwać w rytm nonszalancji, bełkotu i kociego kwiku. Chociaż nie ...basiory kwiczeć nie potrafią, a i koty nie szczekają.
Bahus
No i powiedzcie mi, czy nie czyta się tego z pewną - masochistyczną, a jakże - przyjemnością?
Czy nie przypominają się Wam gówniarskie lata, kiedy to na języku polskim "rozbierało się" tzw. poezję? (a bywało, że i prozę) No i to sakramentalne "co poeta miał na myśli?"
Powiało szkółką... (co akurat w moim przypadku nie jest taką znowu prehistorią, ale staram się to traumatyczne przeżycie skutecznie wymazać - i UDAJE SIĘ!)
A tak serio, to niektórzy lubią dosłowność (dosadność?), a niektórych bawi wyłapywanie ukrytych znaczeń i abstrakcji (polecam wypociny grupy "Twożywo" w tej materii). Cóż, nie dogodzi wszystkim. ( Tu nasuwa mi się bardzo adekwatny i jakże życiowy tekst jakiejś polskiej grupy hip-hopowej sprzed paru lat - trafili chłopaki w samo sedno :
"zawsze tak było
nie zadowolisz wszystkich
to jest zadanie
dla agencji towarzyskich"
Dla grupy pierwszej nadmieniam, że oryginał oczywiście rapowany)
pozdrawiam - m
Dodałam do moich przepisów ptysie do barszczu
można do nich wykożystac mięsko z rosołu