Czy lubicie czytać wiersze, a może ktoś z Was je nawet pisze ? Może nie wszystko mi się podoba , ale mam parę takich pocieszających mnie w trudnych chwilach. Czasem przy nich marzę i wyciszam się. Może Wy macie coś , do czego lubicie wracać. Może dołączę je do swojej kolekcji. Ja piszę wiersze i opowiadania dla siebie i znajomych . Może kiedys je tu wstawię. Ale teraz chciałabym przytoczyć te , które mi się bardzo podobają :
Szkoda
............//.................
Szkoda kwiatów, które więdną
W ustroni,
I nikt nie zna ich barw świeżych
I woni.
Szkoda pereł, które leżą
W mórz toni;
Szkoda uczuć, które młodość
Roztrwoni.
Szkoda marzeń, co się w ciemność
Rozproszą;
Szkoda ofiar, które nie są
Rozkoszą;
Szkoda pragnień, co nie mogą
Wybuchać,
Szkoda piosnek, których nie ma
Kto słuchać.
Szkoda męstwa, gdy nie przyjdzie
Do starcia,
I serc szkoda, co nie mają
Oparcia.
---- // ----
Ta łza
Ta łza, co z oczu twoich spływa,
Jak ogień pali moją duszę,
I wciąż mnie dręczy myśl straszliwa,
Że cię w nieszczęściu rzucić muszę.
Że cię zostawię tak znękaną,
I nic z win przeszłych nie odrobię --
Ta myśl jest wieczną serca raną,
I ścigać będzie jeszcze w grobie.
Myślałem, że nim rzucę ziemię,
Tych nieszczęść szala się przeważy,
Że z ramion ciężkie spadnie brzemię,
I ujrzę radość na twej twarzy.
Lecz, gdy los na to nie dozwoli,
Po cierniach w górę wciąż się wspinaj,
A choć winienem twej niedoli,
Miłości mojej nie przeklinaj!
.................//....................
Limba
Wysoko na skały zrębie
Limba iglastą koronę
Na ciemne zwiesiła głębie,
Gdzie lecą wody spienione.
Samotna rośnie na skale,
Prawie ostatnia już z rodu...
I nie dba, że wrzące fale
Skałę podmyły u spodu.
Z godności pełna żałobą
Chyli się ponad urwisko
I widzi ponad pod sobą
Tłum świerków rosnących nisko.
Te łatwo wschodzące karły,
W ściśniętym krocząc szeregu,
Z dawnych ją siedzib wyparły
Do krain wiecznego śniegu.
Niech spanoszeni przybysze
Pełzają dalej na nowo!
Ona się w chmurach kołysze,
Ma wolne niebo nad głową!
Nigdy się do nich nie zbliży,
O życie walczyć nie będzie;
Wciąż tylko wznosi się wyżej
Na skał spadziste krawędzie.
Z pogardą patrzy u szczytu
Na tryumf rzeszy poziomej...
Woli samotnie z błękitu
Upaść - strzaskana przez gromy.
...............//..................
Sonet
Jednego serca! Tak mało! Tak mało,
Jednego serca trzeba mi na ziemi!
Coby przy mojem miłością zadrżało:
A byłbym cichym pomiędzy cichemi...
Jednych ust trzeba! Skąd bym wieczność całą
Pił napój szczęścia ustami mojemi,
I oczu dwoje, gdziebym patrzał śmiało,
Widząc się świętym pomiędzy świętemi.
Jednego serca i rąk białych dwoje!
Coby mi oczy zasłoniły moje,
Bym zasnął słodko, marząc o aniele,
Który mnie niesie w objęciach do nieba...
Jednego serca! Tak mało mi trzeba,
A jednak widzę, że żądam za wiele!
---- // ----
Na marmurowej wyrył płycie czas
Wieczne prawa dla ludności
Nic piękniejszego ponad życie w życiu
Nic ponad czar miłości
Lope de Vega
.............//.................
Najszlachetniejszy kamień jest ten, który wszystkie inne kraje a siebie zarysować nie daje - najszlachetniejsze serce jest to właśnie, które da się skaleczyć, niż samo zadraśnie.
Jeśli coć macie to bardzo prosze wstawcie je tu. Dziekuję
"Pośród niesnasek Pan Bóg uderza
W ogromny dzwon,
Dla słowiańskiego oto papieża
Otworzył tron,
Ten przed mieczami tak nie uciecze
Jako ten Włoch,
On śmiało, jak Bóg, pójdzie na miecze;
Świat mu to proch!
Twarz jego słowem rozpromieniona,
Lampa dla sług,
Za nim rosnące pójdą plemiona
W światło, gdzie Bóg.
Na jego pacierz i rozkazanie
Nie tylko lud -
Jeśli rozkaże, to słońce stanie,
Bo moc - to cud!
On się już zbliża - rozdawca nowy
Globowych sił:
Cofnie się w żyłach pod jego słowy Krew naszych żył;
W sercach się zacznie światłości bożej
Strumienny ruch,
Co myśl pomyśli przezeń, to stworzy,
Bo moc - to duch.
A trzeba mocy, byśmy ten pański
Dźwignęli świat:
Więc oto idzie papież słowiański,
Ludowy brat; -
Oto już leje balsamy świata
Do naszych łon,
A chór aniołów kwiatem umiata
Dla niego tron.
On rozda miłość, jak dziś mocarze
Rozdają broń,
Sakramentalną moc on pokaże,
Świat wziąwszy w dłoń;
Gołąb mu słowa w hymnie wyleci,
Poniesie wieść,
Nowinę słodką, że duch już świeci
I ma swą cześć;
Niebo się nad nim piękne otworzy
Z obojga stron,
Bo on na świecie stanął i tworzy
I świat i tron.
On przez narody uczyni bratnie,
Wydawszy głos,
Że duchy pójdą w cele ostatnie
Przez ofiar stos;
Moc mu pomoże sakramentalna
Narodów stu,
Moc ta przez duchy będzie widzialna
Przed trumną tu.
Takiego ducha wkrótce ujrzycie
Cień, potem twarz:
Wszelką z ran świata wyrzuci zgniłość,
Robactwo, gad,
Zdrowie przyniesie, rozpali miłość
I zbawi świat;
Wnętrze kościołów on powymiata,
Oczyści sień,
Boga pokaże w twórczości świata,
Jasno, jak w dzień."
prosze zwrocić uwagę na:
On przez narody uczyni bratnie,
Wydawszy głos,
Moc ta przez duchy będzie widzialna
Przed trumną tu.
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
Kocham poezję od dzieciństwa,w szkole odkąd pamiętam - nie bylo akademii bez mojego udzialu i konkursow recytatorskich rownież ;kiedyś pisałam wiersze, niestety wszystkie poszly z dymem (szal jednej chwili), pamiętam ich sporo i wierzcie mi zabraklo by tej stronki żeby je wymienic z tytulu a co dopiero napisac. Ale do jednego mam szczególne upodobanie, jest to wiersz, ktorym ........ oświadczyłam się mojemu mężowi, (później wygrywaląm tym wierszem wiele nagrod w konkursach walentynkowych ) . Więc w liscie (byl wtedy w wojsku ) napisałam mu tak:
Chcę z Tobą podźwignąc ciężar co się życiem zowie,
być domu Twego światłem i ozdobą ,
I nieśc Ci pokój ,i cisze , i zdrowie.
Chcę by Twą drogą była moja droga,
Twoim pragnieniem byly me pragnienia,
Chcę byś byl glosem mojego sumienia
I niósl mnie z soba do........... Boga.
Chcę z Tobą podzielic gorzki chleb trudu i łez, i boleści
Chcę oczy Twoje w dniach smutku weselic
I tarczą byc Twojej części.
Ja chcę byc dla Ciebie dobra i piękna ,i prawdy zaklęciem,
Umilowaniem , Twej duszy dziecięciem,
Twoim marzeniem o niebie.
Chcę domu Twego byc bialym powojem,
Twojego czola od skwarów ochroną ,
Chcę byc Twa myślą ,i ramieniem Twoim,
I przyjacielem, i ŻONĄ .
Obiecałam wpisać coś mojego, wiec to czynię. Wiersz ten napisałam jak moja koleżanka odchodziła na wcześniejsza emeryturę. Potem następna a ten wierszyk był jako dodatek do prezentu. Wiem, że wiersz ten poszedł jeszcze dalej i myślę , że miło jest go czasem przeczytać i wspomnieć koleżanki i kolegów z którymi sie kiedyś pracowało.
Wspomnienie
Niech na Twej twarzy
uśmiech zawsze gości
a dni będą wypełnione
chwilami radości
i ta kartka jak wspomnienie
łzom przyniesie ukojenie
bo wspomnienia są jak słońce
złote i bardzo gorące
a Ty siedząc na ławeczce
raz zadumasz się troszeczkę
raz w uśmiechu twarz zabłyśnie
i nim z drzewa spadną liście
będziesz w ręku trzymać kiście
pięknych wspomnień – oczywiście
i nie przejmuj się – nie warto
lecz miej duszę tak otwartą
żeby cała dobroć świata
przez następne piękne lata
wypełniała dni bez końca
bo ta przyjaźń jest gorąca
i choć czasem łezka spadnie
Wspomnień nikt Ci nie ukradnie
Lusy bardzo podobał mi się Twój wiersz.Prawdą jest, że wspomnień nikt mam nie ukradnie;)) Myśle, że kiedyś tak będziemy wspominali nasze przyjaźnie na WŻ.
Czy lubicie czytać wiersze, a może ktoś z Was je nawet pisze ? Może nie wszystko mi się podoba , ale mam parę takich pocieszających mnie w trudnych chwilach. Czasem przy nich marzę i wyciszam się. Może Wy macie coś , do czego lubicie wracać. Może dołączę je do swojej kolekcji. Ja piszę wiersze i opowiadania dla siebie i znajomych . Może kiedys je tu wstawię. Ale teraz chciałabym przytoczyć te , które mi się bardzo podobają :
Szkoda
............//.................
Szkoda kwiatów, które więdną
W ustroni,
I nikt nie zna ich barw świeżych
I woni.
Szkoda pereł, które leżą
W mórz toni;
Szkoda uczuć, które młodość
Roztrwoni.
Szkoda marzeń, co się w ciemność
Rozproszą;
Szkoda ofiar, które nie są
Rozkoszą;
Szkoda pragnień, co nie mogą
Wybuchać,
Szkoda piosnek, których nie ma
Kto słuchać.
Szkoda męstwa, gdy nie przyjdzie
Do starcia,
I serc szkoda, co nie mają
Oparcia.
---- // ----
Ta łza
Ta łza, co z oczu twoich spływa,
Jak ogień pali moją duszę,
I wciąż mnie dręczy myśl straszliwa,
Że cię w nieszczęściu rzucić muszę.
Że cię zostawię tak znękaną,
I nic z win przeszłych nie odrobię --
Ta myśl jest wieczną serca raną,
I ścigać będzie jeszcze w grobie.
Myślałem, że nim rzucę ziemię,
Tych nieszczęść szala się przeważy,
Że z ramion ciężkie spadnie brzemię,
I ujrzę radość na twej twarzy.
Lecz, gdy los na to nie dozwoli,
Po cierniach w górę wciąż się wspinaj,
A choć winienem twej niedoli,
Miłości mojej nie przeklinaj!
.................//....................
Limba
Wysoko na skały zrębie
Limba iglastą koronę
Na ciemne zwiesiła głębie,
Gdzie lecą wody spienione.
Samotna rośnie na skale,
Prawie ostatnia już z rodu...
I nie dba, że wrzące fale
Skałę podmyły u spodu.
Z godności pełna żałobą
Chyli się ponad urwisko
I widzi ponad pod sobą
Tłum świerków rosnących nisko.
Te łatwo wschodzące karły,
W ściśniętym krocząc szeregu,
Z dawnych ją siedzib wyparły
Do krain wiecznego śniegu.
Niech spanoszeni przybysze
Pełzają dalej na nowo!
Ona się w chmurach kołysze,
Ma wolne niebo nad głową!
Nigdy się do nich nie zbliży,
O życie walczyć nie będzie;
Wciąż tylko wznosi się wyżej
Na skał spadziste krawędzie.
Z pogardą patrzy u szczytu
Na tryumf rzeszy poziomej...
Woli samotnie z błękitu
Upaść - strzaskana przez gromy.
...............//..................
Sonet
Jednego serca! Tak mało! Tak mało,
Jednego serca trzeba mi na ziemi!
Coby przy mojem miłością zadrżało:
A byłbym cichym pomiędzy cichemi...
Jednych ust trzeba! Skąd bym wieczność całą
Pił napój szczęścia ustami mojemi,
I oczu dwoje, gdziebym patrzał śmiało,
Widząc się świętym pomiędzy świętemi.
Jednego serca i rąk białych dwoje!
Coby mi oczy zasłoniły moje,
Bym zasnął słodko, marząc o aniele,
Który mnie niesie w objęciach do nieba...
Jednego serca! Tak mało mi trzeba,
A jednak widzę, że żądam za wiele!
---- // ----
Na marmurowej wyrył płycie czas
Wieczne prawa dla ludności
Nic piękniejszego ponad życie w życiu
Nic ponad czar miłości
Lope de Vega
.............//.................
Najszlachetniejszy kamień jest ten, który wszystkie inne kraje a siebie zarysować nie daje - najszlachetniejsze serce jest to właśnie, które da się skaleczyć, niż samo zadraśnie.
Jeśli coć macie to bardzo prosze wstawcie je tu. Dziekuję
przez J. Słowacki "Papież Słowiański":
"Pośród niesnasek Pan Bóg uderza
W ogromny dzwon,
Dla słowiańskiego oto papieża
Otworzył tron,
Ten przed mieczami tak nie uciecze
Jako ten Włoch,
On śmiało, jak Bóg, pójdzie na miecze;
Świat mu to proch!
Twarz jego słowem rozpromieniona,
Lampa dla sług,
Za nim rosnące pójdą plemiona
W światło, gdzie Bóg.
Na jego pacierz i rozkazanie
Nie tylko lud -
Jeśli rozkaże, to słońce stanie,
Bo moc - to cud!
On się już zbliża - rozdawca nowy
Globowych sił:
Cofnie się w żyłach pod jego słowy Krew naszych żył;
W sercach się zacznie światłości bożej
Strumienny ruch,
Co myśl pomyśli przezeń, to stworzy,
Bo moc - to duch.
A trzeba mocy, byśmy ten pański
Dźwignęli świat:
Więc oto idzie papież słowiański,
Ludowy brat; -
Oto już leje balsamy świata
Do naszych łon,
A chór aniołów kwiatem umiata
Dla niego tron.
On rozda miłość, jak dziś mocarze
Rozdają broń,
Sakramentalną moc on pokaże,
Świat wziąwszy w dłoń;
Gołąb mu słowa w hymnie wyleci,
Poniesie wieść,
Nowinę słodką, że duch już świeci
I ma swą cześć;
Niebo się nad nim piękne otworzy
Z obojga stron,
Bo on na świecie stanął i tworzy
I świat i tron.
On przez narody uczyni bratnie,
Wydawszy głos,
Że duchy pójdą w cele ostatnie
Przez ofiar stos;
Moc mu pomoże sakramentalna
Narodów stu,
Moc ta przez duchy będzie widzialna
Przed trumną tu.
Takiego ducha wkrótce ujrzycie
Cień, potem twarz:
Wszelką z ran świata wyrzuci zgniłość,
Robactwo, gad,
Zdrowie przyniesie, rozpali miłość
I zbawi świat;
Wnętrze kościołów on powymiata,
Oczyści sień,
Boga pokaże w twórczości świata,
Jasno, jak w dzień."
prosze zwrocić uwagę na:
On przez narody uczyni bratnie,
Wydawszy głos,
Moc ta przez duchy będzie widzialna
Przed trumną tu.
Lusy a ten może być?
OTO MÓJ WIERSZ:
" Czasami od jednego dnia zależy przyszłość
bez rozsądku, bez ostrzeżenia
Twoja wola poczuje samotność
pomyślisz o mnie
moja wola pójdzie w sen "
Bazylka
Śpieszmy się
(Annie Kamieńskiej)
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
Ks. Jan Twardowski
Kocham poezję od dzieciństwa,w szkole odkąd pamiętam - nie bylo akademii bez mojego udzialu i konkursow recytatorskich rownież ;kiedyś pisałam wiersze, niestety wszystkie poszly z dymem (szal jednej chwili), pamiętam ich sporo i wierzcie mi zabraklo by tej stronki żeby je wymienic z tytulu a co dopiero napisac. Ale do jednego mam szczególne upodobanie, jest to wiersz, ktorym ........ oświadczyłam się mojemu mężowi, (później wygrywaląm tym wierszem wiele nagrod w konkursach walentynkowych ) . Więc w liscie (byl wtedy w wojsku ) napisałam mu tak:
Chcę z Tobą podźwignąc ciężar co się życiem zowie,
być domu Twego światłem i ozdobą ,
I nieśc Ci pokój ,i cisze , i zdrowie.
Chcę by Twą drogą była moja droga,
Twoim pragnieniem byly me pragnienia,
Chcę byś byl glosem mojego sumienia
I niósl mnie z soba do........... Boga.
Chcę z Tobą podzielic gorzki chleb trudu i łez, i boleści
Chcę oczy Twoje w dniach smutku weselic
I tarczą byc Twojej części.
Ja chcę byc dla Ciebie dobra i piękna ,i prawdy zaklęciem,
Umilowaniem , Twej duszy dziecięciem,
Twoim marzeniem o niebie.
Chcę domu Twego byc bialym powojem,
Twojego czola od skwarów ochroną ,
Chcę byc Twa myślą ,i ramieniem Twoim,
I przyjacielem, i ŻONĄ .
wiersz nie jest mojego autorstwa. inka21
piękny....
>cudny....ale sie wzruszylam...chlip chlip...naprawde zawarte jest tu wszystko...ach..
W oczach studzienna zieleń
pełno bezdennej zieleni:
tataraki, rokiciny, wikliny,
czeremchy w kwietniowej bieli,
łąki, łęgi haftowane kaczeńcem,
gaje, zagaje, bugaje,
chmurne chojary Mazowsza,
świętojańskie czary czerwcowe,
stare wierzby - wiedźmy księżycowe,
sadów panieńskie wieńce
i topole, topole, topole,
białodrzewie, murawy nad Wisłą -
nad wodą wielką.
Uszy pełne muzyki:
pszczół brzęczenie upalne,
kląskające w mroku słowiki
szopenowskie nutki - świerszczyki
wron krakanie,
ciemny łoskot lasu przed burzą, bas sosen -
dużo muzyki, dużo.
Wszystko to wezmę z sobą.
Gdy stąd odejdę -
- poniosę.
Stanisław Ryszard Dobrowolski
Omnia mea
Obiecałam wpisać coś mojego, wiec to czynię. Wiersz ten napisałam jak moja koleżanka odchodziła na wcześniejsza emeryturę. Potem następna a ten wierszyk był jako dodatek do prezentu. Wiem, że wiersz ten poszedł jeszcze dalej i myślę , że miło jest go czasem przeczytać i wspomnieć koleżanki i kolegów z którymi sie kiedyś pracowało.
Wspomnienie
Niech na Twej twarzy
uśmiech zawsze gości
a dni będą wypełnione
chwilami radości
i ta kartka jak wspomnienie
łzom przyniesie ukojenie
bo wspomnienia są jak słońce
złote i bardzo gorące
a Ty siedząc na ławeczce
raz zadumasz się troszeczkę
raz w uśmiechu twarz zabłyśnie
i nim z drzewa spadną liście
będziesz w ręku trzymać kiście
pięknych wspomnień – oczywiście
i nie przejmuj się – nie warto
lecz miej duszę tak otwartą
żeby cała dobroć świata
przez następne piękne lata
wypełniała dni bez końca
bo ta przyjaźń jest gorąca
i choć czasem łezka spadnie
Wspomnień nikt Ci nie ukradnie
Lusy bardzo podobał mi się Twój wiersz.Prawdą jest, że wspomnień nikt mam nie ukradnie;)) Myśle, że kiedyś tak będziemy wspominali nasze przyjaźnie na WŻ.