najprościej zaprowadzic do lekarza- to co piszesz wskazuje na niezdrowy objaw i wine jego rodzicow, a może mama nic innego nie potrafi gotowac i się biedak nauczyl do tego co mu podawano?, nie wiem chce pomoc ,ale jedyne co mi się nasuwa na myśl, to pomoc lekarska i to jak najszybciej, inka21
A co możesz zrobić kochana, jeżeli nie jesteś jego mamą ? To było pytanie retoryczne. A nasuwa mi się pewne rozwiązanie, ale pewnie by mnie zbanowali za głoszenie tak radykalnych poglądów...Ma to związek z mamą dziecka podpowiadam....
Córka moich szwagrów zachowuje się podobnie (na śniadanie, obiad i kolację rosół z makaronem - co przynajmniej jest pożywne). A mama jeszcze dumna, że dziecko oryginalne...
Dwie rzeczy są nieskończone jak wiecie...
Sąsiad zapewne posiada rodziców z którymi można porozmawiać . A kto zeznaje na temat jadłospisu, bo jeśli sąsiad lat 8 , to być może to tylko jego pobożne zyczenia.
Ja bym sie zbytnio tym nie przejmowala. Widocznie to mu jedynie smakuje i organizm to potrzebuje. Znam osobiscie osobe, ktora w dziecinstwie wygladala jak anemik i jadla jedynie chleb z musztarda, frytki z ketchupem ( cos podobnego jak piszesz) a dzisiaj ma 30 lat jest zdrowa i musi kontrolowac diete zeby nie przytyc. Z tego co wiem, kiedy zmienil sie jej klimat i dostala apetyt do jedzenia.
chyba zgadzam się z resztą - jedzenie zależy od rodziców; najważniejsze to starać się jeść z dzieckiem razem - ale i to nie gwarantuje, że dzieciak będzie jeść coś NOWEGO; moja córa na pytanie co zje wybiera 8 na 10 razy naleśniki - i muszę je robić!! doszłam nawet do takiej wprawy, że robie jednorazowo ciasta na 3 sztuki;
ale jako lubiana sąsiadka możesz prędzej namówić malucha na skosztowanie czegoś innego - no zazwyczaj daje to lepsze rezultaty niż próby rodziców; wypróbowałam to jako ciocia na siostrzenicy - totalnym niejadku ( jadła tylko chrupki z mlekiem!!).
myslę że ty mozesz zrobić niewiele!! namawianie na siłe do zjedzenia czegos innego da odwrotny skutek.trojka dzieci w mojej rodzinie po kolei jak mieli po 8,9 10, lat jedli TYYLKO!!! chleb z pomidorem i dzemem!!!i nic więcej!! dziś 25 letni zdrowi nie chudzi ludze!i inteligentni!! nie zaszkodziło im ani na głowe ani na ciało!!
Masz pole do popisu - jak już ktoś napisał - możesz nakłonić malucha do jedzenia (spróbowania) czegoś innego u siebie. Raz, że na "chałupkach" smakuje lepiej, dwa dzieci często próbują, bo wstyd im odmówić.
Córka mojej koleżanki, ma już 5 lat - poza serkami danio i monte nie je niczego innego (ewntualnie zupy wlewane na siłę). Matka jeździ do przedszkola karmić zupą. Może i byłby problem - ale ona i słodyczy nie jada. Pierwsze pytanie, jak ma gdzieś iść - a będą kazali tam jeść.
A mama jest szczęśliwa, ze coś w ogóle je - próby zostawienia na żywioł (jak zgłodnieje to zje) kończyły się tym, że nie jadła nic przez cały dzień. To już chyba taki typ anorektyczki z zamiłowania.
Wydaje mi się, że wszystkie dzieci mają swoje ulubione rzeczy. Moje choć na zabiedzone nie wygladają,też wielu rzeczy nie ruszą. Córka poza suchym chlebem, kiełbasą w pętku i pomidorówką w zasadzie nic więcej nie ruszy. Ale co wymagać od dziecka, które przez ponad dwa lata było na ścisłej diecie i nic mu prawie nie wolno było jeść (alergia) - nie poznała smaków w okresie, kiedy można było wyrobić smak u dziecka - to teraz nie smakuje.
Syn też je to co lubi. I im jest starszy tym więcej rzeczy próbuje, eksperymentuje - czasami w domu, czasami w restauracji, czasami u znajomych. Choć są dni, że potrafi trzy razy dziennie płatki na mleku. Nie przejmuję się tym tak bardzo - jak nie chcesz jeść tego co dają w domu to do kolacji nic nie dostaniesz i już!
dzieciaki mają czasem takie wizje i je skrzętnie realizują co nie znaczy, że zostanie im to do końca życia i nie wiem co w tym przypadku może pomóc lekarz?.Przejdzie mu i tyle,przerzuci się na coś innego:):)Poza tym teraz w tym fast foodowym pokoleniu to raczej nadmiar jedzenia jest problemem a nie brak apetytu, moje dzieciaki piją bioaron C, który działa na poprawę odporności i apetytu,ale jakoś tego po nich nie widać:):)
Mam sąsiada, który ma 8 lat i nie chce jeść nic innego jak frytki ,delicje i kaszę z mlekiem. Co mam zrobić????
najprościej zaprowadzic do lekarza- to co piszesz wskazuje na niezdrowy objaw i wine jego rodzicow, a może mama nic innego nie potrafi gotowac i się biedak nauczyl do tego co mu podawano?, nie wiem chce pomoc ,ale jedyne co mi się nasuwa na myśl, to pomoc lekarska i to jak najszybciej, inka21
A co możesz zrobić kochana, jeżeli nie jesteś jego mamą ? To było pytanie retoryczne. A nasuwa mi się pewne rozwiązanie, ale pewnie by mnie zbanowali za głoszenie tak radykalnych poglądów...Ma to związek z mamą dziecka podpowiadam....
Córka moich szwagrów zachowuje się podobnie (na śniadanie, obiad i kolację rosół z makaronem - co przynajmniej jest pożywne). A mama jeszcze dumna, że dziecko oryginalne...
Dwie rzeczy są nieskończone jak wiecie...
Użytkownik gosiaczek napisał w wiadomości:
> nie chce jeść nic innego jak frytki, delicje i kaszę z mlekiem.
To mi wygląda na ciążę :-)))))))
pozdrawiam,
shiludek
Sąsiad zapewne posiada rodziców z którymi można porozmawiać . A kto zeznaje na temat jadłospisu, bo jeśli sąsiad lat 8 , to być może to tylko jego pobożne zyczenia.
Ja bym sie zbytnio tym nie przejmowala. Widocznie to mu jedynie smakuje i organizm to potrzebuje. Znam osobiscie osobe, ktora w dziecinstwie wygladala jak anemik i jadla jedynie chleb z musztarda, frytki z ketchupem ( cos podobnego jak piszesz) a dzisiaj ma 30 lat jest zdrowa i musi kontrolowac diete zeby nie przytyc. Z tego co wiem, kiedy zmienil sie jej klimat i dostala apetyt do jedzenia.
chyba zgadzam się z resztą - jedzenie zależy od rodziców; najważniejsze to starać się jeść z dzieckiem razem - ale i to nie gwarantuje, że dzieciak będzie jeść coś NOWEGO; moja córa na pytanie co zje wybiera 8 na 10 razy naleśniki - i muszę je robić!! doszłam nawet do takiej wprawy, że robie jednorazowo ciasta na 3 sztuki;
ale jako lubiana sąsiadka możesz prędzej namówić malucha na skosztowanie czegoś innego - no zazwyczaj daje to lepsze rezultaty niż próby rodziców; wypróbowałam to jako ciocia na siostrzenicy - totalnym niejadku ( jadła tylko chrupki z mlekiem!!).
myslę że ty mozesz zrobić niewiele!! namawianie na siłe do zjedzenia czegos innego da odwrotny skutek.trojka dzieci w mojej rodzinie po kolei jak mieli po 8,9 10, lat jedli TYYLKO!!! chleb z pomidorem i dzemem!!!i nic więcej!! dziś 25 letni zdrowi nie chudzi ludze!i inteligentni!! nie zaszkodziło im ani na głowe ani na ciało!!
Masz pole do popisu - jak już ktoś napisał - możesz nakłonić malucha do jedzenia (spróbowania) czegoś innego u siebie. Raz, że na "chałupkach" smakuje lepiej, dwa dzieci często próbują, bo wstyd im odmówić.
Córka mojej koleżanki, ma już 5 lat - poza serkami danio i monte nie je niczego innego (ewntualnie zupy wlewane na siłę). Matka jeździ do przedszkola karmić zupą. Może i byłby problem - ale ona i słodyczy nie jada. Pierwsze pytanie, jak ma gdzieś iść - a będą kazali tam jeść.
A mama jest szczęśliwa, ze coś w ogóle je - próby zostawienia na żywioł (jak zgłodnieje to zje) kończyły się tym, że nie jadła nic przez cały dzień. To już chyba taki typ anorektyczki z zamiłowania.
Wydaje mi się, że wszystkie dzieci mają swoje ulubione rzeczy. Moje choć na zabiedzone nie wygladają,też wielu rzeczy nie ruszą. Córka poza suchym chlebem, kiełbasą w pętku i pomidorówką w zasadzie nic więcej nie ruszy. Ale co wymagać od dziecka, które przez ponad dwa lata było na ścisłej diecie i nic mu prawie nie wolno było jeść (alergia) - nie poznała smaków w okresie, kiedy można było wyrobić smak u dziecka - to teraz nie smakuje.
Syn też je to co lubi. I im jest starszy tym więcej rzeczy próbuje, eksperymentuje - czasami w domu, czasami w restauracji, czasami u znajomych. Choć są dni, że potrafi trzy razy dziennie płatki na mleku. Nie przejmuję się tym tak bardzo - jak nie chcesz jeść tego co dają w domu to do kolacji nic nie dostaniesz i już!
dzieciaki mają czasem takie wizje i je skrzętnie realizują co nie znaczy, że zostanie im to do końca życia i nie wiem co w tym przypadku może pomóc lekarz?.Przejdzie mu i tyle,przerzuci się na coś innego:):)Poza tym teraz w tym fast foodowym pokoleniu to raczej nadmiar jedzenia jest problemem a nie brak apetytu, moje dzieciaki piją bioaron C, który działa na poprawę odporności i apetytu,ale jakoś tego po nich nie widać:):)
Mojemu też daje od czasu do czasu Bioaron szczególnie po chorobie i jestem zadowolona :)))
Klio
~(*_*)~