Nieletnia ma 3 lata i potworne problemy z zaparciami. Nie je kakao, czekolady, mało jasnego pieczywa. Śliwki cześciej wypluje niż połknie. Otręby - nigdy w zyciu.Jogurty - jeszcze gorzej. Co mogę jej gotować, żeby ulżyć dziecinie?
Mój mały nie ma roku i ten sam problem. Z jego diety wyeliminowałam prawie całkowicie gotowaną marchew i ryż. Pomaga mu natomast sok z surowej marchwii /z dodatkiem owoców/ a z dań obiadowych te, w których jest szpinak w połączeniu z ziemniakami /pomysł zaczerpnięty z obiadków dziecinnych HIPP-a/ Pediatra polecał mi też dania z ugotowanym burakiem czerwonym i faktycznie pomaga natomiast synek za tym nie przepada. Ponadto dużo wszelkich płynów a szczególnie przegotowanej wody na czczo i tarte surowe jabłko /ale on jeszcze nie za bardzo gryzie/. Ja przeglądałam etykiety gotowych produktach HIPP-a, piszą na nich /za wyjątkiem kaszek/ jakie mają działanie na stolec i to wszystko co miało działanie rozluźniające dawałam małemu, najpierw w gotowych produktach a teraz większość gotuję już sama ale stosując się do ich wskazań. Aha etykietki studiowałam w internecie na ich stronce bo w sklepach z zaopatrzeniem bywa różnie.
Pozdrawiam,
Aldka
Witam. Śfagra córka miała ostre zaparcia do czasu aż kiedyś kupiliśmy jej całą zgrzewke aktimelków Danona w makro. Bardzo sie cieszyła że miała ich duużo w lodówce i piła je często i wtedy puściło na tyle, ze zaczęła codziennie robić kupy. a ma lat 3,5 i z ledwością wypróżniała się co 4 dni za pomocą jakichś szybko działających czopków, ale przy okazji był płacz lamęt więc polecam DAnona.
U mnie ten sam problem - dzidzia ma 2 i 7 miesięcy. Żadnych słodyczy po prostu zadnych - począwszy od lizaków skończywszy na ciastkach i cukierkach i czekoladzie- tak zalecił nam lekarz. Tylko ciemne pieczywko, grachamka lub inne, śliwki morelki- nasza też nie chciała jeść dopóki nie usiadłam z nia i dziadkiem i zaczelismy razem jeść zachwalając śliwki i dopiero sie skusiła i zaczeła podgryzać, Jabłko na czczo nam nie pomaga ale spróbuj podać nic sie nie stanie jak zje, ale w ciągu dnia koniecznie ale to koniecznie conajmniej 1 jabłko dziennie + jeszcze inne owoce. Zupy Warzywne= czyli mięsko+ mrożonka zupki kalafiorowej+ jeszcze włoszczyzna. teraz sa świerze kalafiory to możesz kupić i na tym ugotować ale lekarka zapewniała nas że te mrożonki bardzo dobre i żeby z nich korzystać. Drugie danie często podawać kaszę gryczaną, potem ziemniaki potem makaron, ryż rzadziej ale też podawać urozmaicając dietę i koniecznie do tego jakieś warzywka oczywiście. Ogólnie rzecz biorąc poprawa nastąpi po kilku dniach dopiero bądz nawet tygodniach ale nie załamuj sie my walczymy z tym juz kilka miesięcy- do tego doszło specjalniw wstrzymywanie kupy i stąd problemu u nas ale jakoś idzie do przodu.
agulina ma rację - przede wszystkim dużo płynów - najlepiej świeże soki;
jeżeli maleństwo nie je jogurtów ( jakiech?!) to może jednak wypróbować które zje - bo może nie lubi DANONKÓW (tak jak moja Jula) ale może zje normalny jogurt owocowy; wczoraj wypróbowałam - jogurt naturalny plus świeże truskawki z odrobiną cukru i cukru waniliowego; a może jogurt do picia posmakuje dziecku; ponadto - najlepiej przyzwyczaić dzieciaki do jedzenia jak największej ilości owoców;
o ile pamiętam:
jagody, to takie sympatyczne owoce, że gdy nie są spreparowane termicznie (posiadają na powłoce naturalną florę), to sadzi się klocki, jak marzenie;
zaś jagody poddane obróbce termiczniej - zagęszczają panią kupę.
ale świeże jagody w maju, to tak jak bałwan na wiosnę ;-)
Wydaje mi się, że płyny grają niebagatelną rolę - Agulina ma rację.
Po drugie - jakakolwiek by nie była przyczyna zaparć, bardzo ważne, żeby się dziecko nie bało robić kupska i nie nabrało złych nawyków (wstrzymywanie). Polecam gorąco w okresach "bardziej skoncentrowanych" interwencję farmakologiczną. Konkretnie Lactulosum syrop, można już dawać niemowlętom. Nie przeczyszcza lawinowo, nie nadużywana jest bezpieczna a daje komfort spokojnego podejścia do rzeczy. Poza tym spróbuj podawać jakiś simetikon lub dimeticon (Espumisan, Infacol, Esputicon, Bobotic - wybór jest duży). Również absolutnie bezpieczne a czasem pomaga i na zaparcia a na pewno na towarzyszące temu wzdęcia. Nie nerwowo.
Poza tym płyny, płyny i jeszcze picie. Powodzenia
Wybacz moją dociekliwość......ale specyfika serca matki i te rzeczy... sama rozumiesz.
Czy w gotowaniu też jesteś zawodowo dokładna, czy dajesz sobie wolne z tymi wszystkimi gramami i idziesz na całość ?
Dzięki za rady. Mam nadzieję ,że jakoś w końcu zwalczymy problem Nieletniej...
W gotowaniu cenię improwizacje, aczkolwiek czasem jestem dokładna, szczególnie przy inauguracji przepisu (zwłaszcza ciasta wymagają wagi, ale nie wszystkie). Mam dwa bachorki - 2 i 4 lata. Nie zdziwiam z jedzeniem, staram się ich nie paść słodyczami, ale nie robię z tego tabu (i może dzieki temu wcale za nimi nie szaleją). Nie jedzą za wiele jogurtów (dawniej więcej, teraz im zostawiam swobodę wyboru) ani "czarnego chleba" ani otrębów, świeże soki rzadko (jakoś za tym nie szaleją - dziwne). Owoce jak chcą (tu bywa bardzo różnie, czasem mało nie pękną, czasem wcale nie chcą). Z warzyw surowych to w zasadzie surówka z marchewki i jabłka (ubóstwiają) i pomidorki. Poza tym gotowane warzywa. Mało solę, nie za wiele przyprawiam (raczej ziołowo). Bardzo dużo piją (soczki mojej roboty z wodą głównie). I problemów z kupskami nie mają i nigdy nie mieli. Nie wiem w czym rzecz... Może jednak w tym piciu?
Nieletnia ma 3 lata i potworne problemy z zaparciami. Nie je kakao, czekolady, mało jasnego pieczywa. Śliwki cześciej wypluje niż połknie. Otręby - nigdy w zyciu.Jogurty - jeszcze gorzej. Co mogę jej gotować, żeby ulżyć dziecinie?
Mój mały nie ma roku i ten sam problem. Z jego diety wyeliminowałam prawie całkowicie gotowaną marchew i ryż. Pomaga mu natomast sok z surowej marchwii /z dodatkiem owoców/ a z dań obiadowych te, w których jest szpinak w połączeniu z ziemniakami /pomysł zaczerpnięty z obiadków dziecinnych HIPP-a/ Pediatra polecał mi też dania z ugotowanym burakiem czerwonym i faktycznie pomaga natomiast synek za tym nie przepada. Ponadto dużo wszelkich płynów a szczególnie przegotowanej wody na czczo i tarte surowe jabłko /ale on jeszcze nie za bardzo gryzie/. Ja przeglądałam etykiety gotowych produktach HIPP-a, piszą na nich /za wyjątkiem kaszek/ jakie mają działanie na stolec i to wszystko co miało działanie rozluźniające dawałam małemu, najpierw w gotowych produktach a teraz większość gotuję już sama ale stosując się do ich wskazań. Aha etykietki studiowałam w internecie na ich stronce bo w sklepach z zaopatrzeniem bywa różnie.
Pozdrawiam,
Aldka
Witam. Śfagra córka miała ostre zaparcia do czasu aż kiedyś kupiliśmy jej całą zgrzewke aktimelków Danona w makro. Bardzo sie cieszyła że miała ich duużo w lodówce i piła je często i wtedy puściło na tyle, ze zaczęła codziennie robić kupy. a ma lat 3,5 i z ledwością wypróżniała się co 4 dni za pomocą jakichś szybko działających czopków, ale przy okazji był płacz lamęt więc polecam DAnona.
U mnie ten sam problem - dzidzia ma 2 i 7 miesięcy. Żadnych słodyczy po prostu zadnych - począwszy od lizaków skończywszy na ciastkach i cukierkach i czekoladzie- tak zalecił nam lekarz. Tylko ciemne pieczywko, grachamka lub inne, śliwki morelki- nasza też nie chciała jeść dopóki nie usiadłam z nia i dziadkiem i zaczelismy razem jeść zachwalając śliwki i dopiero sie skusiła i zaczeła podgryzać, Jabłko na czczo nam nie pomaga ale spróbuj podać nic sie nie stanie jak zje, ale w ciągu dnia koniecznie ale to koniecznie conajmniej 1 jabłko dziennie + jeszcze inne owoce. Zupy Warzywne= czyli mięsko+ mrożonka zupki kalafiorowej+ jeszcze włoszczyzna. teraz sa świerze kalafiory to możesz kupić i na tym ugotować ale lekarka zapewniała nas że te mrożonki bardzo dobre i żeby z nich korzystać. Drugie danie często podawać kaszę gryczaną, potem ziemniaki potem makaron, ryż rzadziej ale też podawać urozmaicając dietę i koniecznie do tego jakieś warzywka oczywiście. Ogólnie rzecz biorąc poprawa nastąpi po kilku dniach dopiero bądz nawet tygodniach ale nie załamuj sie my walczymy z tym juz kilka miesięcy- do tego doszło specjalniw wstrzymywanie kupy i stąd problemu u nas ale jakoś idzie do przodu.
agulina ma rację - przede wszystkim dużo płynów - najlepiej świeże soki;
jeżeli maleństwo nie je jogurtów ( jakiech?!) to może jednak wypróbować które zje - bo może nie lubi DANONKÓW (tak jak moja Jula) ale może zje normalny jogurt owocowy; wczoraj wypróbowałam - jogurt naturalny plus świeże truskawki z odrobiną cukru i cukru waniliowego; a może jogurt do picia posmakuje dziecku; ponadto - najlepiej przyzwyczaić dzieciaki do jedzenia jak największej ilości owoców;
o ile pamiętam:
jagody, to takie sympatyczne owoce, że gdy nie są spreparowane termicznie (posiadają na powłoce naturalną florę), to sadzi się klocki, jak marzenie;
zaś jagody poddane obróbce termiczniej - zagęszczają panią kupę.
ale świeże jagody w maju, to tak jak bałwan na wiosnę ;-)
pozdrawiam,
shiludek
Wydaje mi się, że płyny grają niebagatelną rolę - Agulina ma rację.
Po drugie - jakakolwiek by nie była przyczyna zaparć, bardzo ważne, żeby się dziecko nie bało robić kupska i nie nabrało złych nawyków (wstrzymywanie). Polecam gorąco w okresach "bardziej skoncentrowanych" interwencję farmakologiczną. Konkretnie Lactulosum syrop, można już dawać niemowlętom. Nie przeczyszcza lawinowo, nie nadużywana jest bezpieczna a daje komfort spokojnego podejścia do rzeczy. Poza tym spróbuj podawać jakiś simetikon lub dimeticon (Espumisan, Infacol, Esputicon, Bobotic - wybór jest duży). Również absolutnie bezpieczne a czasem pomaga i na zaparcia a na pewno na towarzyszące temu wzdęcia. Nie nerwowo.
Poza tym płyny, płyny i jeszcze picie. Powodzenia
Matyldusia, jesteś lekarzem?
Nie, farmaceutką
Wybacz moją dociekliwość......ale specyfika serca matki i te rzeczy... sama rozumiesz.
Czy w gotowaniu też jesteś zawodowo dokładna, czy dajesz sobie wolne z tymi wszystkimi gramami i idziesz na całość ?
Dzięki za rady. Mam nadzieję ,że jakoś w końcu zwalczymy problem Nieletniej...
W gotowaniu cenię improwizacje, aczkolwiek czasem jestem dokładna, szczególnie przy inauguracji przepisu (zwłaszcza ciasta wymagają wagi, ale nie wszystkie). Mam dwa bachorki - 2 i 4 lata. Nie zdziwiam z jedzeniem, staram się ich nie paść słodyczami, ale nie robię z tego tabu (i może dzieki temu wcale za nimi nie szaleją). Nie jedzą za wiele jogurtów (dawniej więcej, teraz im zostawiam swobodę wyboru) ani "czarnego chleba" ani otrębów, świeże soki rzadko (jakoś za tym nie szaleją - dziwne). Owoce jak chcą (tu bywa bardzo różnie, czasem mało nie pękną, czasem wcale nie chcą). Z warzyw surowych to w zasadzie surówka z marchewki i jabłka (ubóstwiają) i pomidorki. Poza tym gotowane warzywa. Mało solę, nie za wiele przyprawiam (raczej ziołowo). Bardzo dużo piją (soczki mojej roboty z wodą głównie). I problemów z kupskami nie mają i nigdy nie mieli. Nie wiem w czym rzecz... Może jednak w tym piciu?
odsyłam do postu DOBRE RADY NASZYCH BABĆ
pozdrawiam
kamaxyz
Problem rozwiązany przy pomocy kiwi. 1 sztuka dziennie działa cuda.