koniecznie chce zrobic dzis na obiad szare kluski.oczywiście przeszukałam przepisy.i nie znalazłam!! chodzi mi o takie kluski ,na które sie składaja ziemniaki gotowane i surowe -utarte.jesli ktos wie to pomózcie albo skierujcie mnie w odpowoiednie miejsce.
Najprostsze, takie właśnie szaro-czarne, to przecieraki. Uciera się surowe ziemniaki na drobnej tarce, z masy odciska w ściereczce nadmiar wody (nie do końca), masę ziemniaczaną lekko zagęszcza się mąką pszenną (dodawać z czuciem). Ciasto kładzie się łyżką na osolony wrzątek. Gotować trzeba próbując, czy nie są surowe w środku, dokładne podawanie czasu (np. 5 min. od wypłynięcia) nie zawsze jest skuteczne.
Wyższa szkoła jazdy to pyzy (mazowieckie, bo w wielkopolsce pyzy, to zupełnie co innego). Robi się je z ziemniaków surowych i gotowanych w proporcji pół na pół. Gotowane trzeba dokładnie odlać, ostudzić i utłuc na puree albo przecisnąć przez praskę. Surowe trzeba zetrzeć, odcisnąć jak najlepiej z wody. Wodę zachować. Po kilku minutach na dno naczynia z wodą opadnie czysta skrobia. Wtedy trzeba zlać wodę a skrobię spowrotem dodać do ziemniaczków. Obydwie masy wymieszać, dodać mąki tyle, żeby ciasto było dość gęste. Formować kulki trochę większe od włoskiego orzecha. Gotować partiami na osolonym wrzątku. Niektórzy do ciasta dodają jajko, ale uważam, że to niepotrzebne. Pyzy są nieco jaśniejsze od przecieraków. Jedne i drugie na świeżo podaje się ze skwarkami ( a przecieraki jeszcze posypane białym serem). Jedne i drugie są pyszne odgrzewane na tłuszczu na rumiano.
Mniam)Najlepsze sa polane skwareczkami z wędzonej słoninki)00.A co do pyzów to najlepsze(serio!) jadłam onegdaj na Bazarze Różyckiego od baby.Pani darła się wniebogłosy: prośne flaki! Prośne pyzy!Trzeba było sie wsłuchać i dopiero wtedy okazywało się, że to było: proszę na flaki)))Oczywiście były to "flaki po warsiawsku z pulpetamy"))))
koniecznie chce zrobic dzis na obiad szare kluski.oczywiście przeszukałam przepisy.i nie znalazłam!! chodzi mi o takie kluski ,na które sie składaja ziemniaki gotowane i surowe -utarte.jesli ktos wie to pomózcie albo skierujcie mnie w odpowoiednie miejsce.
Najprostsze, takie właśnie szaro-czarne, to przecieraki. Uciera się surowe ziemniaki na drobnej tarce, z masy odciska w ściereczce nadmiar wody (nie do końca), masę ziemniaczaną lekko zagęszcza się mąką pszenną (dodawać z czuciem). Ciasto kładzie się łyżką na osolony wrzątek. Gotować trzeba próbując, czy nie są surowe w środku, dokładne podawanie czasu (np. 5 min. od wypłynięcia) nie zawsze jest skuteczne.
Wyższa szkoła jazdy to pyzy (mazowieckie, bo w wielkopolsce pyzy, to zupełnie co innego). Robi się je z ziemniaków surowych i gotowanych w proporcji pół na pół. Gotowane trzeba dokładnie odlać, ostudzić i utłuc na puree albo przecisnąć przez praskę. Surowe trzeba zetrzeć, odcisnąć jak najlepiej z wody. Wodę zachować. Po kilku minutach na dno naczynia z wodą opadnie czysta skrobia. Wtedy trzeba zlać wodę a skrobię spowrotem dodać do ziemniaczków. Obydwie masy wymieszać, dodać mąki tyle, żeby ciasto było dość gęste. Formować kulki trochę większe od włoskiego orzecha. Gotować partiami na osolonym wrzątku. Niektórzy do ciasta dodają jajko, ale uważam, że to niepotrzebne. Pyzy są nieco jaśniejsze od przecieraków. Jedne i drugie na świeżo podaje się ze skwarkami ( a przecieraki jeszcze posypane białym serem). Jedne i drugie są pyszne odgrzewane na tłuszczu na rumiano.
no i o to mo chodziło!! dzieki bardzo Uretan!!czyli to sa pyzy!!! a ja szukałam w kluskach.
ale mi narobiłeś smaka:))) kurcze, trzeba bedzie zrobić te kluski ...
ja będe robic w przyszlą niedziele a do tego zebereczka!! bo ja wolę z sosem takie kluseczki.najlepsze robiła moja tesciowa! och...
Wiesz, ja lubię na maxa. Żebereczka z sosem nie wykluczają skwarek.
no dobra.spróbuje isc na maksa!!!!
Mniam)Najlepsze sa polane skwareczkami z wędzonej słoninki)00.A co do pyzów to najlepsze(serio!) jadłam onegdaj na Bazarze Różyckiego od baby.Pani darła się wniebogłosy: prośne flaki! Prośne pyzy!Trzeba było sie wsłuchać i dopiero wtedy okazywało się, że to było: proszę na flaki)))Oczywiście były to "flaki po warsiawsku z pulpetamy"))))
No oczywiście najpierw należało przedrzeć się przez Brzeską lub Targową, a do dzis to jest surwiwall)))
a może chodzi o pacześniaczki
są w moich przepisach
pozdrawiam kamaxyz
U nas na te kluski mówi się czarne albo kudłate bo jak się je ugotuje to część ziemniaków odstaje od kluski i wyglądają jakby były kudłate... hihi...
a u mnie one sa ZELAZNE
U nas mówi sie sine albo właśnie żelazne.
Jak zwał tak zwał, są pyszne, jak dla mnie lepsze niż śląskie, i z sosikiem i ze skwarkami i odsmażane.....
Ludziee! Czytu jest ktoś, kto nie lubi tych klusek? (Rany jak ja głupio gadam)