Forum

Rozmowy wolne i frywolne

SŁOMIANE WDOWY i WDOWCY - łaczmy się

  • Autor: kamaxyz Data: 2005-06-14 15:04:20

    Nie jestem słomianą wdową
    jak narazie!
    ale myslę ,że wątek ciekawy i dający dużo do myślenia
    co robimy jak jesteśmy same -i !!!!!
    co w nas drzemie?????????
    czy tęsknimy!!!
    czy chcemy choć minutkę mieć dla siebie!!!!1
    uciec daleko od obowiązków domowych gotowania, zakupów mieć poprostu dla siebie czas na wyciszenie, przemyślenia no przecież wiecie o co mi chodzi????????/
    pozdrawiam sedrecznie kamaxyz
    słoneczne Podlasie kłania się wszystkim samotnym

  • Autor: klio Data: 2005-06-14 15:58:28

    Kiedyś jak mąż wyjeżdzał na delegacje i byłam bez dzidziusia lubiałam chodzić po sklepach. Bez stresu, gonitwy, że trzeba się spieszyć bo obiad trzeba zrobić itp. czasami szalałam z jakimis strasznie zaległymi porządkami, które się odkładało i odkładało albo zakopywałam się w kocu na tapczanie z książką z małymi przerwami na zrobienie czegoś na szybko do przegryzienia. 
    A teraz hmm... moge sobie pomarzyć o takim błogim lenistwie. Jak już ich obu nie ma w domku to przeważnie sprzątam. Nie lubie jak mi się kręcą wtedy po mieszkaniu.      


    Klio
    ~(*_*)~

  • Autor: madziorek Data: 2005-06-14 19:52:02

    wyjelas mi to z ust!! ja tak samo!! hi hi

  • Autor: ekkore Data: 2005-06-14 16:20:33

    Słomiana wdową nie pamiętam już kiedy byłam - od 5 lat pracujemy razem, razem wyjeżdżamy i służbowo i urlopowo. Generalnie narzekać nie mogę, szczególnie gdy wyjeżdżamy, jakoś wtedy człowiek przestaje się zamartwiać tak w 100 % codziennoscią, to czasami, tak na codzień przydałaby się chwila oddechu (ale to chyba odczuwa każdy). Jak mi jest źle to idę sobie do koleżanki (mój maż jest domatorem, więc z domu go trudno ruszyć), a od miesiąca mam oddech w pracy.

    Ale to jest teraz - a wcześniej - przez trzy lata mąż pracował w samochodzie (można to tak określić). W domu bywał przeważnie na weekendy. Początkowo było mi ciężko, że go nie ma, wściekałam się, robiłam awantury. Ale w końcu przywykłam. Potem jak za długo siedział w domu to już sie nie mogłam doczekać kiedy pojedzie i nie będzie krzyczał na dzieci (co nie znaczy że ja nie krzyczę, ale swojego krzyku się nie słyszy). I po zmianie pracy musieliśmy sie na nowo do siebie przyzwyczajać.

    I jak bym miała wybierać - wolę obecne czasy, nawet jeżeli mamy się więcej okazji na siebie boczyć, bo coś jest nie tak zrobione. Ale przynajmniej jesteśmy rodziną a nie osobami spotykającymi się raz na tydzień albo i rzadziej.

  • Autor: kropka1976 Data: 2005-06-15 09:02:52

    Kamusiu moja kochana, a jak z Tobą jest ?
    tęsknisz?
    myślisz?
    odpoczywasz?
    byczysz się?
    biegasz po sklepach?
    książka? kino ? winko z koleżanką?
    gg ?
    WŻ?
    czekam na odpowiedź...
    Twoja Bazyliowa Kropka :)

  • Autor: kamaxyz Data: 2005-06-15 09:08:53

    trafone w 10
    jak to zrobiłaś kochana Kropusiu
    jak mnie przejrzałaś kurcze!!!!!!!!
    nie byłabym kamą
    robię wszystko naraz
    i wiesz co jeszcze
    czytam
    i wszycho
    pozdrawiam kamaxyz

Przejdź do pełnej wersji serwisu