Każdy owoc (jeśli go nie umyjesz dokładnie) ma na powierzchni drożdże. Tylko, że często są one dzikie (w odróżnieniu od szlachetnych) i fermentacja z ich udziałem może być "dzika" tzn. może szybko się kończyć i przechodzić w octową, albo dawać niemile pachnące fuzle. Ale zawsze możesz zaryzykować: z owocków (nie mytych) wyciskasz (za przeproszeniem) moszcz, dosładzasz ( na 5 l soku ok 1 kg cukru lub glukozy) i stawiasz z rurką fermentacyjną. Masz ok. 80% szansy na to, że prawidłowo zafermentuje. Ja do tej pory robiłem w ten sposób tylko wino z winogron, oraz zacier z węgierek.
Robię właśnie wino z porzeczek, tzn. zrobiłam tzw.nastaw z rozgniecionych owoców, cukru i drożdzy. Za kilka dni będę zlewać i zakładać rurkę fermentacyjną. Aż się boję jak to wyjdzie, bo nigdy tak nie robiłam a przepis wzięłam z jakiejś strony. A co zrobię z butlą tego nastawu jak zrobi się ocet? Ogłoszę przetarg na kupno octu porzeczkowego?
Oooo, dzięki za wytłumaczenie. To nie dla mnie, tylko dla sąsiadki, uparła się żeby było bez drożdży, nie wiem czemu... dzięki jeszcze raz. Pędzę przekazać.
Czy ktoś z Was Kochani dysponuje może przepisem???
Pozdrawiam,
emiloos
Każdy owoc (jeśli go nie umyjesz dokładnie) ma na powierzchni drożdże. Tylko, że często są one dzikie (w odróżnieniu od szlachetnych) i fermentacja z ich udziałem może być "dzika" tzn. może szybko się kończyć i przechodzić w octową, albo dawać niemile pachnące fuzle. Ale zawsze możesz zaryzykować: z owocków (nie mytych) wyciskasz (za przeproszeniem) moszcz, dosładzasz ( na 5 l soku ok 1 kg cukru lub glukozy) i stawiasz z rurką fermentacyjną. Masz ok. 80% szansy na to, że prawidłowo zafermentuje. Ja do tej pory robiłem w ten sposób tylko wino z winogron, oraz zacier z węgierek.
Namawiam Cię jednak żebyś kupiła drożdże(tanie i dostępne) i zrobiła matkę drożdżową
Robię właśnie wino z porzeczek, tzn. zrobiłam tzw.nastaw z rozgniecionych owoców, cukru i drożdzy. Za kilka dni będę zlewać i zakładać rurkę fermentacyjną. Aż się boję jak to wyjdzie, bo nigdy tak nie robiłam a przepis wzięłam z jakiejś strony. A co zrobię z butlą tego nastawu jak zrobi się ocet? Ogłoszę przetarg na kupno octu porzeczkowego?
Oooo, dzięki za wytłumaczenie. To nie dla mnie, tylko dla sąsiadki, uparła się żeby było bez drożdży, nie wiem czemu... dzięki jeszcze raz. Pędzę przekazać.