Mam planowany wyjazd na Mazury i chciałabym wziąćś ze sobą mięso.
Nie będę miała lodówki więdz zmuszona jestem wykombinować coś do słoików.
Jednak problem w tym, że nie wiem jak się do tego zabrać.
Czy ktoś zna jakieś fajne przepisy?
Pilnie potrzebuję!!!
Aga
jak byłem w zeszłym roku na Mazurach, to widziałem sklepy, gdzie wszystko bez kartek sprzedawali
ba, nawet w Olecku u litewskiego masarza dawali wybornego kińdziuka i inne (dobre) wędliny wiłunzszczyźniane...
A tak na poważnie: za moich pacholęcych czasów jechało się na wakacje z pościelą, garami, talerzami i innym sprzętem kuchennym (koniecznie olbrzymia patelnia do smażenia konfitur i dla każdego jeden kubeł na runo leśne), że nie wspomnę jeszcze weków, cukrów, octów, wanilii, pieprzów, liści bobkowych etc etc etc...
Później brałem tylko stówę w kieszeń i w Giżycku albo Węgorzewie kupowałem szczoteczkę do zębów i świeże slipy...
Ale pamiętam 69, jak w GS-ie w Krzyżach przez całe lato był tylko chleb (nie zawsze), smalec w słoiku, musztarda i strawberry (dla młodszych - sikacz z truskawek); kaca mieliśmy po tych łakociach aż do Pasterki.
Zyczę udanego urlopu, może i mnie się uda na tydzień na Mazury...
hahahahaha - byłeś wszedzie tam gdzie ja - tylko ja pamiętam jak w Krzyżach po chleb czasem trzeba było iść do Rucianego , ale fajne czasy aż żal jak szybko minęły - irenka
Ale pamiętam 69, jak w GS-ie w Krzyżach przez całe lato był tylko chleb (nie
zawsze), smalec w słoiku, musztarda i strawberry (dla młodszych - sikacz z
truskawek);
Z chlopakami z powórka jeździliśmy co roku na trzy tygodnie do Nidy ok. 3km. od Rucianego, wypożyczaliśmy łódkę i na wyspę.
W Nidzie byl sklep masarski "U Cwaliny" a takie rarytasy jak kaszanka, pasztetowa czy kiełbasa byly często, a w pobliskim barze
"Pod Łabędziem" można bylo wypić setę pod wędzoną sielawę, ech....to były wspaniałe czasy.
Mam planowany wyjazd na Mazury i chciałabym wziąćś ze sobą mięso.
Nie będę miała lodówki więdz zmuszona jestem wykombinować coś do słoików.
Jednak problem w tym, że nie wiem jak się do tego zabrać.
Czy ktoś zna jakieś fajne przepisy?
Pilnie potrzebuję!!!
Aga
Poszukaj na forum. O ile pamietam, ten temat był już jakis czas temu wałkowany. Pozdrawiam.
o np. Forum - przetwory mięsne w słoikach
jak byłem w zeszłym roku na Mazurach, to widziałem sklepy, gdzie wszystko bez kartek sprzedawali
ba, nawet w Olecku u litewskiego masarza dawali wybornego kińdziuka i inne (dobre) wędliny wiłunzszczyźniane...
A tak na poważnie: za moich pacholęcych czasów jechało się na wakacje z pościelą, garami, talerzami i innym sprzętem kuchennym (koniecznie olbrzymia patelnia do smażenia konfitur i dla każdego jeden kubeł na runo leśne), że nie wspomnę jeszcze weków, cukrów, octów, wanilii, pieprzów, liści bobkowych etc etc etc...
Później brałem tylko stówę w kieszeń i w Giżycku albo Węgorzewie kupowałem szczoteczkę do zębów i świeże slipy...
Ale pamiętam 69, jak w GS-ie w Krzyżach przez całe lato był tylko chleb (nie zawsze), smalec w słoiku, musztarda i strawberry (dla młodszych - sikacz z truskawek); kaca mieliśmy po tych łakociach aż do Pasterki.
Zyczę udanego urlopu, może i mnie się uda na tydzień na Mazury...
hahahahaha - byłeś wszedzie tam gdzie ja - tylko ja pamiętam jak w Krzyżach po chleb czasem trzeba było iść do Rucianego , ale fajne czasy aż żal jak szybko minęły - irenka
Użytkownik klarax napisał w wiadomości:
Ale pamiętam 69, jak w GS-ie w Krzyżach przez całe lato był tylko chleb (nie
zawsze), smalec w słoiku, musztarda i strawberry (dla młodszych - sikacz z
truskawek);
Z chlopakami z powórka jeździliśmy co roku na trzy tygodnie do Nidy ok. 3km. od Rucianego, wypożyczaliśmy łódkę i na wyspę.
W Nidzie byl sklep masarski "U Cwaliny" a takie rarytasy jak kaszanka, pasztetowa czy kiełbasa byly często, a w pobliskim barze
"Pod Łabędziem" można bylo wypić setę pod wędzoną sielawę, ech....to były wspaniałe czasy.