Wypożyczę od kogoś psa, który pogoni dzikie króliki i jednego zająca . Mam ogromne problemy z dzikimi królikami na działce. Ciągle mi niszczą zasiewy. Już nie wiem co robić nic nie skutkuje.
Bahus
ja nie mam królików, ale jeżeli droga na Mazury wypadnie przez Warszawę, i potem niekoniecznie przez Olsztyn to na drodze na pewno będzie Przasnysz...zapraszam na kawę. A jeżeli tak znajdzie się po drodze wiecej Wuzetowców to na Mazury macie marne szanse dojechać
oprócz na zwierzynę norkową jamniory są brane nawet na dziki - bo są zawzięte i obrabiają od dołu;
ale jak Borys zajczyka zobaczy, to dostaje zeza ze szczęścia i popuszcza dopiero, jak w szczerym polu wrony się z wariata śmieją, że bruzdy dla niego, to jak dla nas Alpy.
z Klarą muszę uważać, ponieważ ją już kilka razy wciągałem z nor za ogon; ona i za wiewiórką na drzewo się wdrapuje;
tylko córcia Paula drze mordę i nie wie o co chodzi, leci z hałasem za matką, ale jak przychodzo co do czego, to pierwsza hapnie i trzyma.
Wypożyczę od kogoś psa, który pogoni dzikie króliki i jednego zająca
. Mam ogromne problemy z dzikimi królikami na działce. Ciągle mi niszczą zasiewy. Już nie wiem co robić nic nie skutkuje.
Bahus
Możliwe, że będziemy jechać na Mazury. Mamy zajechać?
ja nie mam królików, ale jeżeli droga na Mazury wypadnie przez Warszawę, i potem niekoniecznie przez Olsztyn to na drodze na pewno będzie Przasnysz...zapraszam na kawę. A jeżeli tak znajdzie się po drodze wiecej Wuzetowców to na Mazury macie marne szanse dojechać
Jesteś pewien, że shoffix jest niemiłym gościem??
Tu chodziło o autentycznego futrzaka, którego wypatrzyłem w gromadzie królików., tak że zbieżność ze shoffixem....przypadkowa
Bahus
hehhe - teraz to się tłumaczy
Mam jamnika, podobnież to doskonałe psy myśliwskie na małą zwierzynę. Wysłać w paczce?
oprócz na zwierzynę norkową jamniory są brane nawet na dziki - bo są zawzięte i obrabiają od dołu;
ale jak Borys zajczyka zobaczy, to dostaje zeza ze szczęścia i popuszcza dopiero, jak w szczerym polu wrony się z wariata śmieją, że bruzdy dla niego, to jak dla nas Alpy.
z Klarą muszę uważać, ponieważ ją już kilka razy wciągałem z nor za ogon; ona i za wiewiórką na drzewo się wdrapuje;
tylko córcia Paula drze mordę i nie wie o co chodzi, leci z hałasem za matką, ale jak przychodzo co do czego, to pierwsza hapnie i trzyma.
mój Norek /bo tak go nazwaliśmy w związku z charakterkiem/, ma dopiero 5 miesięcy, więc dzik byłby dla niego potworem z lochness, ale zajączek ,,,,,,,