Mam pytanie do autora lub do kogoś kto już robił te SUPER ogóreczki. Zrobiłam wczoraj po raz pierwszy i napewno nie ostatni i chciałam spytać czy i w jaki sposób można przechowac te ogóreczki na zimowe czasy. W przepisie jest że można wkładać do sloików i nie trzeba gotować, czy w ten sposób długo mogą postać? czy jednak na zimę warto by je zogotować? pomocy poradźcie
Brakuje początkowo ale jak chwilę postoją to ogórki się kurczą i wtedy jest lepiej. W ub.r. zalewałam je w dużym słoju i jak postały tak przez 1 dzień to płynu było już dużo /a może ogórków mniej objętościowo/ i wtedy przekładałam do słoików po same krawędzie zakręcałam i odwracałam, choć nie było to przecież już gorące, ale tak gdzieś przeczytałam i o dziwo wieczka się jakby zasysały. Robiłam też tak, że upychałam ogórki w sloikach, czekałam trochę zeby opadły, dokładalam jeszcze i wtedy zalewałam gorącą zalewą. W tym roku chwilkę pasteryzowałam w piekarniku ale i tak połowa się nie zamknęła, ale to nic, wyniosłam już do piwnicy i myślę ze przetrwają. A zalewy zrobiło się już w sam raz a też poczatkowo nie przykrywała w pełni ogórków.
Kurczę, alman, a u mnie nadmiar zalewy. Toż ogórki wodniste są, a jak postoją, to nie ma bata, żeby się nie odwodniły maksymalnie. W sumie mogą sobie postać nawet dobę, nic im nie będzie, a więcej soku puszczą. Też robiłam wściekliznę, ale na bieżąco, w tygodniu do słoików zapakuję, niech pyski i ciało palą w zimie
Ogórki są wodniste, ale po zasoleniu i pozostawieniu na kilka czy kilkanaście godzin większą część wody oddadzą, a tą się odlewa przecież /bardzo słona/, natomiast po zalaniu oliwą i octem nie ma już tak dużej ilości płynu.
Użytkownik alman napisał w wiadomości:
> Ogórki są wodniste, ale po zasoleniu i pozostawieniu na kilka czy kilkanaście
> godzin większą część wody oddadzą, a tą się odlewa przecież /bardzo słona/,
Ja bym się nie przejmowała że jest mało zalewy, robiłam już kiedyś jakąs surówkę na zimowo do słoiczków, w której też zalewy było niewiele i nic jej się nie stało przetrwała nawet kilka m-cy i sałatce nic nie brakowało. Pozdrawiam
autor (albo raczej publikator he he) sie odzywa. pasteryziowalem w zeszlym roku bardzo krociutko i doskonale sie zachowaly na zime. zadziwila mnie informacja o malej ilosci zalewy. Czemu tak macie?? U mnie - po zalaniu cieplym octem z cukrem ogory puszczaja dodatkowo tyle soku ze zalewy zawsze jest za duzo
Ja też mam zalewy aż nadto, ale nie trzymam ogórków w solance 6 godz.tylko najwyzej 2 i coś mi się zdaje, że w tym tkwi sęk (jaki sęk ?- he he he ! Pozdrawiam!
Mam pytanie do autora lub do kogoś kto już robił te SUPER ogóreczki. Zrobiłam wczoraj po raz pierwszy i napewno nie ostatni i chciałam spytać czy i w jaki sposób można przechowac te ogóreczki na zimowe czasy. W przepisie jest że można wkładać do sloików i nie trzeba gotować, czy w ten sposób długo mogą postać? czy jednak na zimę warto by je zogotować? pomocy poradźcie
ja pasteryzuje tak jak ogorki konserwowe czyli 7lub 8 minut dla pewnosci w tamtym roku tak robilam do stycznia wytrzymaly a pozniej sie skonczyly
ja niegotuję bo zalewam wrzątkiem i szybko zakręcam słoiki i przewracam do góry dnem.
Ja tez tak robie i nigdy nie mam problemow.
DZIĘKUJE WSZYSTKIM, BUZIACZKI
A jak zrobilam i jest za malo zalewy? Czy mogę dopełnic sloik wrzatkiem , aby przykrylo ogorki?
mam ten sam problem co zrobic gdy zabraknie zalewy?
bo niestety zawsze jaj brakuje ...tej zalewy
Brakuje początkowo ale jak chwilę postoją to ogórki się kurczą i wtedy jest lepiej. W ub.r. zalewałam je w dużym słoju i jak postały tak przez 1 dzień to płynu było już dużo /a może ogórków mniej objętościowo/ i wtedy przekładałam do słoików po same krawędzie zakręcałam i odwracałam, choć nie było to przecież już gorące, ale tak gdzieś przeczytałam i o dziwo wieczka się jakby zasysały. Robiłam też tak, że upychałam ogórki w sloikach, czekałam trochę zeby opadły, dokładalam jeszcze i wtedy zalewałam gorącą zalewą. W tym roku chwilkę pasteryzowałam w piekarniku ale i tak połowa się nie zamknęła, ale to nic, wyniosłam już do piwnicy i myślę ze przetrwają. A zalewy zrobiło się już w sam raz a też poczatkowo nie przykrywała w pełni ogórków.
Kurczę, alman, a u mnie nadmiar zalewy. Toż ogórki wodniste są, a jak postoją, to nie ma bata, żeby się nie odwodniły maksymalnie. W sumie mogą sobie postać nawet dobę, nic im nie będzie, a więcej soku puszczą. Też robiłam wściekliznę, ale na bieżąco, w tygodniu do słoików zapakuję, niech pyski i ciało palą w zimie
Ogórki są wodniste, ale po zasoleniu i pozostawieniu na kilka czy kilkanaście godzin większą część wody oddadzą, a tą się odlewa przecież /bardzo słona/, natomiast po zalaniu oliwą i octem nie ma już tak dużej ilości płynu.
Użytkownik alman napisał w wiadomości:
> Ogórki są wodniste, ale po zasoleniu i pozostawieniu na kilka czy kilkanaście
> godzin większą część wody oddadzą, a tą się odlewa przecież /bardzo słona/,
I chyba o to chodzi- ja nie odlewam wody.
Ja bym się nie przejmowała że jest mało zalewy, robiłam już kiedyś jakąs surówkę na zimowo do słoiczków, w której też zalewy było niewiele i nic jej się nie stało przetrwała nawet kilka m-cy i sałatce nic nie brakowało. Pozdrawiam
autor (albo raczej publikator he he) sie odzywa.
pasteryziowalem w zeszlym roku bardzo krociutko i doskonale sie zachowaly na zime. zadziwila mnie informacja o malej ilosci zalewy. Czemu tak macie?? U mnie - po zalaniu cieplym octem z cukrem ogory puszczaja dodatkowo tyle soku ze zalewy zawsze jest za duzo
Ja też mam zalewy aż nadto, ale nie trzymam ogórków w solance 6 godz.tylko najwyzej 2 i coś mi się zdaje, że w tym tkwi sęk (jaki sęk ?- he he he ! Pozdrawiam!