- w wielu przepisach na przetwory czytam że słoiki zakręcić i odwrócić do góry dnem .. czy jest jakieś logiczne .. praktyczne uzasadnienie tegoż ? ? Bo ja znajduje tylko jedno : kontrola czy wieczko się domknie. Innych powdów nie znajduję, a z moich doświadczeń wynika że ta operacja nie ma sensu .. Podrowionka dla wszystkich "przetworników" :) :) :)
robisz to po to , aby poprzez gorący plyn wieczko ci "złapało'', ja np. porzeczek, jagod, malin, truskawek nie gotuję w slójach, lecz po ulożeniu tych owocow w słoikach zalewam wrzątkiem z wody i cukru, dokręcam, OBRACAM DO GÓRY DNEM I MAM KOMPOT GOTOWY- taki system jest korzystny bo szybki, oszczędny na gazie , a owoce tak zaprawione są w calości i nigdy się nie rozpadają, ani nie psują , polecam wypróbowac, inka21
A mnie się wydaje (nie wiem tego na 100%), że odwraca się żeby ochładzające się powietrze znajdujące się na górze słoika zmniejszyło swoją objętość "zasysając" pokrywkę. Płyn znajdujący się wtedy na pokrywce dodatkowo uszczelnia pokrywkę. Im więcej powietrza w słoiku - tym "mocniej" się one zassą. Ja pozostawiam przeważnie ok.1/5 objętości powietrza w słoiku i mam wtedy pewność, że zassą się mocno.
Większość przetworów robię tak jak Inka, czyli gorące /albo zalane gorącym roztworem/ do słoja, zakręcam i odwracam. Ale zawsze staram się napełnić maksymalnie, po same brzegi. Jeśli czasem mam niepełny słoik czegoś, czyli nie po brzegi, to przeważnie słoik jest nie zamknięty /sprawdzam pukając w wieczko i po wydawanym odgłosie wiem czy zamknięty, zassany, czy też, dlatego w okresie kiedy robię przetwory "robię" też za dzięcioła jak to nazywają moi domownicy.
Tak ??? Nie wiedziałam tego, choć jest to logiczne, bo jak zamknięty to wieczko będzie wciągnięte czyli wklęsłe , muszę spróbować. Choć tak się zastanawiam, czy szybkiej idzie przykładanie linijki czy pukanie ? Ale spróbuję. Pozdrawiam.
- w wielu przepisach na przetwory czytam że słoiki zakręcić i odwrócić do góry dnem .. czy jest jakieś logiczne .. praktyczne uzasadnienie tegoż ? ? Bo ja znajduje tylko jedno : kontrola czy wieczko się domknie. Innych powdów nie znajduję, a z moich doświadczeń wynika że ta operacja nie ma sensu ..
Podrowionka dla wszystkich "przetworników" :) :) :)
robisz to po to , aby poprzez gorący plyn wieczko ci "złapało'', ja np. porzeczek, jagod, malin, truskawek nie gotuję w slójach, lecz po ulożeniu tych owocow w słoikach zalewam wrzątkiem z wody i cukru, dokręcam, OBRACAM DO GÓRY DNEM I MAM KOMPOT GOTOWY- taki system jest korzystny bo szybki, oszczędny na gazie , a owoce tak zaprawione są w calości i nigdy się nie rozpadają, ani nie psują , polecam wypróbowac, inka21
Chodzi o to, żeby całe powietrze wyszło z wekowanych produktów.
A mnie się wydaje (nie wiem tego na 100%), że odwraca się żeby ochładzające się powietrze znajdujące się na górze słoika zmniejszyło swoją objętość "zasysając" pokrywkę. Płyn znajdujący się wtedy na pokrywce dodatkowo uszczelnia pokrywkę. Im więcej powietrza w słoiku - tym "mocniej" się one zassą. Ja pozostawiam przeważnie ok.1/5 objętości powietrza w słoiku i mam wtedy pewność, że zassą się mocno.
Większość przetworów robię tak jak Inka, czyli gorące /albo zalane gorącym roztworem/ do słoja, zakręcam i odwracam. Ale zawsze staram się napełnić maksymalnie, po same brzegi. Jeśli czasem mam niepełny słoik czegoś, czyli nie po brzegi, to przeważnie słoik jest nie zamknięty /sprawdzam pukając w wieczko i po wydawanym odgłosie wiem czy zamknięty, zassany, czy też, dlatego w okresie kiedy robię przetwory "robię" też za dzięcioła jak to nazywają moi domownicy.
Tak ??? Nie wiedziałam tego, choć jest to logiczne, bo jak zamknięty to wieczko będzie wciągnięte czyli wklęsłe , muszę spróbować. Choć tak się zastanawiam, czy szybkiej idzie przykładanie linijki czy pukanie ? Ale spróbuję. Pozdrawiam.