I tęskno mi za Wami, za pogaduchami na czacie, za przeglądaniem przepisów. Już tak dawno nie mogłam poprzeglądac na spokojnie przepisików i choćby oka nacieszyć pysznościami. Teraz Mati poszedł do przedszkola na pół dnia, odbieram go po 12, narazie stres i mój i jego więc jakoś na niczym się skupić nie mogę. Jak wraca to staram się poświęcać jemu jak najwięcej czasu, potem trochę na dworek póki ładna pogoda. I tak zleci cąły dzionek. Dodatkowo coś mi Mati zasypia przed 21 więc jak już zasnie to nie mam sił na nic, i co z tego, ze drugie łącze w chałupie. Ale będzie lepiej hihi, i mam nadzieję trochę czasu znajde na pogaduchy. Tak chciałam przypomnieć, że jestem, że żyję, że zaglądam czasami i pamiętam, no i jakaś taka refleksja mnie naszła Pozdrowionka
Kochana Piolu trzymaj się !!!!!!!!!
jest takie powiedzenie najdłuższa żmija mija
ja też mam ogrom pracy - wybory więc praktycznie nie mam czasu wpadać na naszą stronkę ale czasami mi się to udaje
wszystkich którzy nie mają czasu serdecznie pozdrawiam
nieczsowa kama ale z serce i duchem jestem z wami
znam ten ból. Ciągły brak czasu. Jeszcze do teraz czasami udało mi się rano wskoczyć na parę chwil. A jak się zaczęła szkoła - trzeba wyprawić i siebie i dzieci rano (w przedszkolu dawali jeść więc problem śniadania był z głowy). Nieraz przeczytam nagłówki, nim znajdę czas, aby coś dopisać już są nowe wątki, niekiedy przechodzą na kolejne strony - a ja nie wychodzę poza pierwszą. Cały czas się pocieszam, ze gdy się przywyknie do większości nowych, dodatkowych obowiązków....
Ale cieszy mnie jedno - nie będzie problemów z pisaniem u córki. W przedszkolu nie chciała, wymyśliła nawet okulary (że nie widzi liniatury), których nosić nie chciała - ma niewielką wadę wzroku w plusach. A tutaj - trzeci dzień i szóstki. I lekcje odrobione w przeciągu 15 minut. Syn jest dyslektykiem (dysgrafia) i z nim trzeba było siedzieć godzinami
I tęskno mi za Wami, za pogaduchami na czacie, za przeglądaniem przepisów. Już tak dawno nie mogłam poprzeglądac na spokojnie przepisików i choćby oka nacieszyć pysznościami. Teraz Mati poszedł do przedszkola na pół dnia, odbieram go po 12, narazie stres i mój i jego więc jakoś na niczym się skupić nie mogę. Jak wraca to staram się poświęcać jemu jak najwięcej czasu, potem trochę na dworek póki ładna pogoda. I tak zleci cąły dzionek. Dodatkowo coś mi Mati zasypia przed 21 więc jak już zasnie to nie mam sił na nic, i co z tego, ze drugie łącze w chałupie. Ale będzie lepiej hihi, i mam nadzieję trochę czasu znajde na pogaduchy.
Pozdrowionka
Tak chciałam przypomnieć, że jestem, że żyję, że zaglądam czasami i pamiętam, no i jakaś taka refleksja mnie naszła
Kochana Piolu trzymaj się !!!!!!!!! jest takie powiedzenie najdłuższa żmija mija ja też mam ogrom pracy - wybory więc praktycznie nie mam czasu wpadać na naszą stronkę ale czasami mi się to udaje wszystkich którzy nie mają czasu serdecznie pozdrawiam nieczsowa kama ale z serce i duchem jestem z wami
znam ten ból. Ciągły brak czasu. Jeszcze do teraz czasami udało mi się rano wskoczyć na parę chwil. A jak się zaczęła szkoła - trzeba wyprawić i siebie i dzieci rano (w przedszkolu dawali jeść więc problem śniadania był z głowy). Nieraz przeczytam nagłówki, nim znajdę czas, aby coś dopisać już są nowe wątki, niekiedy przechodzą na kolejne strony - a ja nie wychodzę poza pierwszą. Cały czas się pocieszam, ze gdy się przywyknie do większości nowych, dodatkowych obowiązków....
Ale cieszy mnie jedno - nie będzie problemów z pisaniem u córki. W przedszkolu nie chciała, wymyśliła nawet okulary (że nie widzi liniatury), których nosić nie chciała - ma niewielką wadę wzroku w plusach. A tutaj - trzeci dzień i szóstki. I lekcje odrobione w przeciągu 15 minut. Syn jest dyslektykiem (dysgrafia) i z nim trzeba było siedzieć godzinami