Forum

Diety i kącik dużego Tadka Niejadka

coreczka niejadek

  • Autor: skorpion007 Data: 2005-09-18 23:19:51

     LUDZIE A CO ZROBIC BY MOJA DWÓLETNIA CÓRECZKA ZJADŁA CHOCIAZ RAZ COS Z APETYTEM???CAŁYMI DNIAMI MOGŁABY NIE JESC A ZE O MLEKU NIE WSPOMNE

  • Autor: skorpion007 Data: 2005-09-18 23:31:31

    I ZAWSZE SOBIE MOWIŁAM ZE JA NAPEWNO NIE BEDE BIEGAŁA ZA DZICKIEM Z JADZENIEM :) JAK NIE TO NIE. A TERAZ AŻ WSTYD SIE PRZYZNAC OBLECĘ CAŁE MISZKANIE ZANIM COŚ WSKURAM

  • Autor: jola_mm Data: 2005-09-19 09:22:24

    Nie wiem co mam Ci poradzić, sama mam córeczke prawie 2 letnią, dokładnie za dwa miesiące skończy. Z jedzeniem jest u niej różnie, ale ostatnio się poprawia.
    Nie chciała mleka pić, to dawałam jej kiedyś przez sen z butelki (zazwyczaj manne).
    Takie niejadkowe napady ma zawsze jak jej rosną zęby i nic się nie poradzi.
    Ale najważniejsze to jest chyba to że cały czas przy jedzeniu ją zagaduję, ja albo opiekunka. I pokazuje mnóstwo gazet i bajek z obrazkami albo śpiewam piosenki, opowiadam gdzie byłyśmy i gdzie pójdziemy, wszystko jedno byle ją zagadać. No i od kiedy skończyła rok ma swoje miejsce przy stole i zawsze tam jada posiłki. No moze z małymi wyjątkami kiedy jesteśmy poza domem albo mamy jakiś deserek.
    Ciężko jest tak doradzać bo kazde dziecko jest inne i do kazdego trzeba podchodzić indywidualnie.

  • Autor: aryt Data: 2005-09-19 15:15:11

    No cóż współczuję , witaj w klubie , ja mam dwoje niejadków w domu 12 latka i 4 latkę, nachodziłam się za nimi z posiłkami , tworzyłam różności , aby jadły , zachęcałam , zagadywałam , aż pomysły się wyczerpały , z synem już jest lepiej , zastosowałam w stosunku do niego terapię wstrząsową tzn, kilakrotnie kiedy marudził przy jedzeniu, zabrałam talerz i szedł spać głodny , lub do szkoły nie dostał drugiego śniadania , pomogło z apetytem zaczął jeść posiłki , z małą jest jeszcze nienajlepiej , pannie nie przeszkadza , że idzie głodna spać , w przedszkolu panie ją dokarmiają , a w domu eliminuję słodycze i podjadanie między posiłkami , wciskam owoce , soki i pilnuję by podczas jedzenia nic jej nie rozpraszało , powoli robimy jedzeniowe postępy .Życzę powodzenia ! Pozdrawiam.

  • Autor: matyldusia Data: 2005-09-19 21:30:20

    Jeśli jest zdrowa, "wymiarowa" (jeśli chodzi o centyle), dobrze sypia i jest w dobrej kondycji - TO SIĘ NIE PRZEJMUJ. Podawaj witaminy i żelazo (jeśli trzeba, ale pora roku taka, że raczej trzeba). Dzieci naprawdę reagują opacznie i na przekór i Twoje ciągłe wpychanie może małą skutecznie zniechęcić. Z pierwszym dzieckiem (teraz ponad 4 lata) miałam tego typu przejścia. Zmądrzałam dopiero przy drugim (teraz ponad 2). Pytam, co chcą jeść i respektuję to (wymieniając oczywiście wcześniej, z czego mogą wybierać). Mało słodyczy (sami nie przepadają, więc mały problem, uwielbiają jedynie lizaki, ale ile można zjeść lizaków). Od jakiegoś czasu stosuję groźbę "bo za karę nie dostaniesz kolacji" - pomaga i jako groźba i jako zachęta do zjedzenia (hehe, ale mama sprytna). Jak czasem nie chcą, to nie naciskam, podsuwam smakołyki (serek biały ze śmietaną i wędlinka solo). Ważna bardzo jest atmosfera przy jedzeniu, czasem pozwól na jakąś zabawę jedzeniem (makaronem np.) i nie przejmuj się jak się nasyfi za przeproszeniem.
    A najważniejsze na koniec.
    Parę miesięcy temu złapaliśmy rodzinnie jakieś wirusowe zatrucie (wymioty, biegunka, sama radość). Po tym przez parę dni nie chcieli jeść, zwłaszcza starszy. Poszłam dla spokoju sumienia do pediatry - a chodzę do bardzo rzeczowej babki, a ta mi mówi, żebym się nie przejmowała, bo prawda jest taka, że wszystkie dzieci, które do niej przychodzą i "ładnie wyglądają" to już są za grube. Dziecko powinno być raczej szczupłe - może nie będzie grubasem później...

    PS A jak się martwisz, to zrób morfologię i podstawowe badanie - będziesz spać spokojnie.
    pozdrawiam ciepło, nie dajmy się zwariować
    mat.

  • Autor: klio Data: 2005-09-23 09:21:55

    Ostatecznie możesz porozmawiać z lekarką o czymś na apetyt. Ja mojemu po chorobie głównie dawałam bioaron. Taki syropek na bazie aronii. Jest na odporność i na apetyt.

    http://www.lexziel.pl/bioaron.html

    klio
    ~(*_*)~

  • Autor: Magdalena Borkowska Data: 2005-10-18 13:27:47

    Witam!Ja mam synka i coreczke ktorzy tez nic nie jedza,chyba najlepszym sposobem jest nie zmuszac do jedzenia.Kupiłam im tylko Cebion multi i podaje po 3 kropeli ok. południa,troszke poprawia apetyt i wzmacia odpornosc.Ale tak jak mowie nie zmuszam ich do jedzenia,czasami połoze jedzonko na talerzyku gdzies nisko,jak zgłodnieja to jedza,nic na siłe bo jest gorzej.No i odstawic słodycze kategorycznie,bo to puste kalorie.Chodziłam po lekarzach,bo to ze nic nie jadły wydawało mi sie nie normalne,ale to błedne koło.Tylko wydawałam pieniadze a rezultatu  nie było widac lub  tylko chwilowy.Takze polecam, sposob ktory opisałam,mysle ze to najlepsze rozwiazanie.Pozdrawiam.magda.

  • Autor: pika15 Data: 2005-10-18 13:35:55

    Właśnie dzisiaj miałam telefon ze szkoły syna ,że nie chce jeść obiadów wszystko dla niego jest ochydne , śmierdzące , niemiłe i obrzydza  jedzenie innym a sam nie zje.
    Ale w domu mam to samo ma 9 lat i nie lubi nic z mięsa prucz kotlecika i sznycla, lubi również krokiety .
    A zupy to żadnej , jajko tylko smażone ,a najlepiej to mu smakują dania z mąki , pierogi, paluszki - kopytka itp.
    Już nie wiem co mam robić jest szczupły , z córką starszą do tej pory nie mam problemów.

  • Autor: asie_k Data: 2005-11-14 12:19:32

    Jeśli Twoja córeczka waży i mierzy prawidłowo, jest zdrowa i dobrze się rozwija to nie masz problemu. Widocznie nie potrzebuje tyle jedzenia. Ja mam podobny problem, moja 4-latka też mało je, ale ja za nią nie biegam z łyżeczką. Jak miała 2 latka podałam jej pierwszy raz w życiu krowie mleko (zazwyczaj piła modyfikowane, ze wzgledu na alergie), byłam wtedy na wsi, godz. 22.00, skończyło mi się mleko, do apteki ponad 20 km, więc obie z babcia chciałyśmy spróbować i........zatruła sie tym mlekiem. Od tej pory nie tknie mleka nawet palcem, ale za to zjada serki homo, jogurty, twaróg (bardzo na tym przepada). Mój tata zawsze powtarza, jak będzie głodna to sama sobie weźmie, i jest w tym troche prawdy. Ja zazwyczaj pytam córkę, na co ma ochotę, ale zawsze staram się zeby zjadła dziennie chociaż 3 posiłki. I ten mój niejadek waży teraz 17 kg a ma 105 cm. Nie martw się, twoja córcia jak naprawdę zgłodnieje to sie naje. Nie mówie tu o jakimś głodzeniu dzidzi, ale Ty sama najlepiej bedziesz czuła jak to zrobić. Pozdrawiam i życzę powodzenia.

  • Autor: asie_k Data: 2005-11-14 12:22:56

    Aha, i jeszcze jedna rzecz, moja córka nie je prawie wcale słodyczy, dlatego nic nie potrafi zabić jej naturalnego głodu, za to zjada kilogramy owoców, które chyba wzmagają apetyt. (bynajmniej u niej, bo jak zje jabłko, to mówi ze "chce cos bardziej do jedzenia".)

  • Autor: asie_k Data: 2005-11-14 13:00:21

    I jeszcze coś sobie przypomniałam: moja córka jest najbardziej głodna po wyczerpujacym spacerze, albo długiej kapieli w wannie. Tego też możesz spróbować.

  • Autor: ABA Data: 2005-11-15 15:03:53

    Dobrze poradziłas Asiu. Ja wychowałam troje dzieci niejadów. Wszystkie są zdrowe i a w sam raz. Ani nie chude, ani nie grube, a najważniejsze że nigdy nie chorowały. Mają już swoje dzieci i stosują tę samą metodę. Często wychodzą na długie spacerki. Ze sobą biorą kanapki, a także suchy chlebek- niby karmic kaczuszki. Połowę chlebka zjadają dzieci. Nie zapominać podawać dużo soków. Najlepiej własnej roboty bez konserwantów. Ja co roku robię dużo soków z jabłek i malin. Uwierz mi, że dla nich to pychota. W chłodne dni robię z nich kisiel i przystrajam bitą smietanką. Druga metoda to wyjscie z dzieckiem do zaprzyjaźnionej rodziny, która tez ma w podobnym wieku dzieci. Razem dzieci lepiej jedzą. Ja miałam sasiadkę i u niej moja córeczka bardzo chetnie jadła gotowanego kurczaka. Brałam ze sobą jedzonko. Nawet dziecko o tym nie wiedziało. U mnie za to jej synek chetnie jadł ryz z jabłkami. W ten sposób udawało nam sie nakarmić nasze pociechy.

  • Autor: Lidka69 Data: 2006-01-16 18:45:45

    Wiecie co, ja mam synka który ma 6 lat i on nie potrafi jeść bez komputera zepsuł mojemu starszemu synowi klawiaturę i wiecie co dalej...znacie jakiś sposób żeby jadł bez niego?A poza tym on też jest niejadkiem...

  • Autor: pandora Data: 2006-01-16 23:24:11

    oj, kochana, sposób to ja znam, ale szlaban to Ty musisz postawić....(i rób to szybciutko, bo nic dobrego z tego nie będzie)
    trzymam kciuki za silną wolę (Twoją oczywiście)
    p.

  • Autor: till Data: 2006-01-18 10:31:25

    Też jestem za wprowadzeniem nieco drastyczniejszych metod wychowawczych . Z głodu niewątpliwie nie umrze ... Pozdrawiam

  • Autor: matinka03 Data: 2006-03-11 12:36:36

    Witam, nie jesteś odosobniona w tym temacie. Ci, którzy nie mnieli dziecka niejadka, nigdy nie zrozumieją problemu. Mój syn pięknie jadł od urodzenia, nie wiedziałam co to grymasy, smakowało mu wszystko. Teraz moja córeczka pokazała nam co to jest niejadek. Od urodzenia potrzebowała bardzo niewielkich porcji mleka. Teraz ma 2lata 3mies i je bardzo mało. Cały dzień pilnujemy by zjadła choć niewielkie porcje. Nie ma mowy o jedzeniu na siłę. Prawie nie je pieczywa. Rano jeszcze butelka z kaszką, potem owoce ok 11tej, zupa (najlepiej z mięsem), po spaniu drugie danie (porcja wróbla ale wszystkiego po trochu), z kolacją jest różnie, czasem 2 mega danonki, pół jabłka, nieraz kiwi, bywa, że zje kilka kęsów kanapki, czasem plasterek wędliny. Wogóle nie choruje, rozwija się prawidłowo. Kiedy nie ma ochoty na nic wykorzystujemy wszystkie pomysły (polecam poprzedniczki) by w czasie zabawy, oglądania bajki coś przegryzła. Dodam, że jada wszystkie zupy, lubi śledzie każdy owoc, surówki, kasze tajone, makarony. Potrafi zjeść dwa kopytka lub jedną pyzę z sosem.  Uwielbia słodycze ale dostaje je pod wydziałem. nie biegam po lekarzach, jeśli porcje jak dla ptaszka jej wystarczają, to znaczy, że więcej nie potrzebuje.

  • Autor: malbec Data: 2006-03-27 00:05:31

    Nie wiem, czy to coś pomoże, ale moja znajoma radziła sobie na różne sposoby. Pierwszy problem polegał na jedzonku ze sloiczka, ulubionym, wszystko inne z miseczki było przyjmowane z protestem. Więc zupki gotowane były po prostu przelewane do sloiczka od ulubionych, potem do sloiczka bez nalepki, potem do przezroczystej miseczki...i się maleństwo przyzwyczaiło. A z innymi pokarmami było nieco trudniej, ale nie było zmuszania, tylko interesowanie. Na przykład robienie górki z twarożku, w której ukrył się żelkowy miś i smacznie śpi, i trzeba go odkopać. A jak małe podrosło, to pomagało mamie robić gwiazdki z żoltego serka. Jesli było coś nowego, to mam sama jadła, niby nie zwracając uwagi na dziecko, ale mlaszcząc i gładząc się po brzuszku i mowiła "to nie dla dzieci, to mogą jeść tylko wróżki, nie bedzie ci smakowało", co wywoływało zainteresowanie i chęć sprobowania. No i jeszcze książeczki w których dzieci coś jadły- mama to coś szykowała i mówiła "musze spróbować, na pewno ten bohater ma rację, że to pyszne" i...jadła sama. No a małe szybko chciało spróbować. Nie ze wszystkim się udało, ale bez wątpienia jest dużo lepiej. Tylko trzeba dużo cierpliwości...

  • Autor: edziakalitowa Data: 2006-03-27 10:34:45

    Nie martwcie sie !!MOj synek ma 7 lat i też powietrzem żyje .Wczoraj przez cały dzień zjadł miseczkę zupki grochowej ,jednego Danio i 4 pampuchy ( 2 na śniadanie i 2 na kolacje)A dzisiaj poszedł do szkoły bez pierwszego śniadania bo nie chciał.Mam yulko nadzieje że trochę obiadu zje w szkole.A te wszystkie preparaty to nicmu nie pomogły ,wiec juz nie kupuje.Chorowac tez nie choruje .Wędlinki nie je bo są żylki, ajak kupie taka bez to jet odruch wymiotny.Je tylko pasztecik wielkopolski.Ale zauwazyłam ze lubi jęsc na świeżym powietrzu np.w niedziele jak bylo juz cieplo to bralam mu obiad do słoiczka i szlismy do nas na dzialkę i tam sobie jadl.Zobaczymy co bedzie w tym roku ,jest juz pierwszakiem i ma swoje ego mam nzdzieje tylko ze nie bede musiala stosować środków przymusu bezpośreniego

  • Autor: kruszyniaczek Data: 2006-03-27 21:41:46

    Witam! Mój Wojtuś też ma dwa latka i mam ( miałam już teraz), ten sam problem. Nie jadł nic. Poprostu nic przez całe dnie. Wystarczał mu np. jeden danonek na cały dzien. Myślałam że oszaleje. Dodam od razu że przez cały czas chciało mu sie pić nie wiem dlaczego przecież w lato to byłoby zrozumiałe ale zimą? No dobra ale tego picia to były ogromne ilości no wypijał dziennie ok2 litry płynów. Ale zrobiłam mu wszystkie badania bo byłam przekonana ze ma anemie. Okazało sie ze nie ma żadnej anemii, a lekarz powiedział nam żeby go nie zmuszać do jedzenia choćby nie jadł nic.(tak jak Wojtuś). Powiem Ci że trwało to jakieś 2 miesiące takie ze nie jadł nic. Teraz zaczął juz cokolwiek jeść bo i tak wydaje mi sie ze to za mało w porównaniu z innymi dziećmi w jego wieku. Przede wszystkim zrób swojej córeczce badania krwi, bo moze ona ma anemie. ale mam nadzieje że bedzie tak jak u nas poprostu jej to minie i zacznie jeść. I nie martw się lepiej zeby była szczuplejsza niż bylaby otyła bo to to jest problem.

Przejdź do pełnej wersji serwisu