Kilka dni temu okazalo sie ze moj mąz ma strasznie wysoki poziom cholesterolu.Jeszcze nie dotarł do lekarza,ale pewnym jest ,ze dieta będzie niezbedna i mam nadzieję,że skuteczna.Nie chce by brał jakieś leki.Niestety mam świadomość,że w dużej mierze "zawdzięcza" to mojej kuchni/lubie uzywać masła ,dobrej smietany i takich tam smakołykow/.Musimy radykalnie zmienic zasady żywienia i własnie w zwiazku z tym prosze o pomoc.Moze ktoś miał taki problem i poradzil sobie z nim?Co mozna jesć i jak to upichcić?Jakie produkty "zbijają"to paskudztwo tzn cholesterol?
Podstawową sprawą jest wyeliminowanie produktów zwierzęcych które zawierają dużą ilość kwasów nasyconych, min: masła, majonezu, mleka wysokoprocentowego, śmietany, wieprzowinę radzę zastapić drobiem. Należy tez zmienić sposób sporządzania potraw, wyeliminować przede wszystkim dania smażone, a wprowadzić jak najwięcej gotowanych i pieczonych bez tłuszczu (w folii). 4 godz. przed snem nie jeść a wszystkie produkty starać się jeść te które zawierają jak najmniejsze ilości tłuszczu ! Dużo warzyw i owoców jak również chudych ryb!!!! Na pewno przy takiej diecie cholesterol spadnie ;) pozdrawiam i życzę zdrówka !!!!
Z tego co wiem-cudownym lekiem jest czosnek(tak właśnie!)i cebula,do tego ryby i to wcale nie chude,ale tłuste morskie ryby-ponieważ zawierają korzystne kwasy omega3-obniżające poziom złego cholesterolu(np. makrela,łosoś),oliwa z oliwek,czasami lampka czerwonego wytrawnego wina do obiadu(bez przesady),brokuły,natomiast owoce ,które wspaniale walczą z cholesterolem-to nasze poczciwe ,smakowite jabłuszka!!!-które trzeba jeść codziennie.Istnieje również reklamowany Benecol,czy też Flora ProAktiv-margaryny obniżające rzekomo poziom cholesterolu,a nawet jogurt z serii Benecol-podobno skutkują,ale na ten temat nie mam wystarczającym dowodów;natomiast wymieniona wyżej żywność jest napewno korzystna:)))Pozdrawiam i życzę zdrówka,a przede wszystkim dobrego nastawienia,cholesterol ma bowiem to do siebie,że poziom tego złego wzrasta dość szybko u osób zyjących w stresie.(wiem to po sobie-mając górną granicę poziomu cholesterolowego dla osób w swoim wieku:((()Napięcie nerwowe jest b. niekorzystne dla poziomu cholesterolu,a tym samym dla serca.Pozdrawiam
Mojej mamie bardzo obniżył się cholesterol jak oboje z tatą przeszli na dietę niełączenia. Poza tym wymiana oleju i margaryny - tu uwaga: Palma bardzo podnosi poziom złego cholesterolu - na olej z pestek winogron i oliwę z oliwek z pierwszego tłoczenia. Koniec z piwkiem, ciachem, białym chlebem. serem zółtym, śmietaną, wieprzowiną - za to 3 razy w tygodniu na obiad ryba - najlepiej duszona albo smażona ale bez panierki. Koniec z ziemniakami z tłuszczem, papierosami i kawą zalewajką. Kawa jak już to tylko jedna i to rozpuszczalna. Koniec ze słodyczami bo uszkadzają ścianki tętnic przez co łatwiej się na nich odkłada cholesterol. I jeszcze jedna rzecz - ruch - przynajmniej 2 razy w tygodniu 2-5 km na rowerze, czasem jakiś basen, spacer po parku. Tak powiedział mamie lekarz. Była załamana. Kobieta wychowana na ziemniakach z boczkiem, pierogach ruskich i smalcu. Moja mama nienawidziła ryb, kurczaków i chudego mleka. Całkowice musiała zmienić swoje przyzwyczajenia żywieniowe. Ale udało się. Teraz jak przyjeżdżam w odwiedziny to zawsze na obiad trafiałam na rybkę, na kolację łosoś i co lubię najbardziej - masę zieleniny i sałatek z oliwą. Życzę Twojemy mężowi i Tobie żeby było wam jak najłatwiej zmienić nawyki żywieniowe i pamiętajcie: cholesterol nie zna świąt ani urodzin. Jedno odstępstwo na imprezie może zepsuć to co się osiągnie miesiącami wyrzeczeń i diety. Trzymam kciuki i życzę zdrowia :)))
Jak czytam wasze wypowiedzi to widzę, że każdy lekarz każe stosować inną dietę. Moja teściowa ma też wysoki cholesterol i przy tym wysokie ciśnienie. Lekarz kazał jej wyeliminować całkowicie z jadłospisu jajka.Ma natomiast jeść codziennie 4 surowe marchewki, jeść kleik jęczmienny [ całe ziarno ześrutowane], pić herbatkę z imbiru,oraz jeść płatki owsiane.
Kazdy ma swój sposób .W ubiegłym roku miałam bardzo wysoki cholesterol powyżej 300.Oczywiscie zalecono mi dietkę,ale niestety po kilku miesiącach okazało się ,ze dieta nie pomogła choc schudłam.Bardzo lubię jeść ,szczególnie mięsko i jaja ,nie mogłam przeboleć ,ze mimo tylu wyrzeczeń ,nie ma efektu.Kolega mój odzywia się optymalnie juz od jakiegos czasu ,ma swietne wyniki.Nie mogłam uwierzyć ,jak mozna jeść tyle jaj ,tłuszczu,mięsa i mieć cholesterol,ok 160.Ale w czerwcu miałam dośc diety.Mówię ,niech się dzieje co chce ,będę jeśc jak lubię niezupełnie optymalnie ,ale bardzo ograniczyłam węglowodany,no i zaczełam sobie pojadac.Na sniadanko jajecznica z 3 jaj na boczku ,pycha !!!bez chleba ,do tego pomidor.Na obiad goloneczka z kapustą ale bez ziemniaków ,kolacji własciwie juz nie mogłam byłam syta.Czasem jakas sałatka z pomidora jaj ,majonezu ,bez pieczywa lub coś podobnego.Czasem kromka chleba ze smalcem i skwaruszkami i sałatka z pomidorów ze smietaną 30%,pycha .No i tak do dziś .Dwa tygodnie temu zrobiłam badania ,miałam cholernego pietra ,co to bedzie ????.Byłam zaskoczona ,cholesterol 176,ten dobry znacznie powyżej normy a ten zły bardzo mało.Cukier bardzo dobry ,krew super.Nie wierzyłam ,a jednak cos jest w tym zywieniu.Czuję się dobrze no i moje nerwy,kiedys byłam wiecznie zestresowana ,tego nie jeśc ,tego unikac ,i bałam się o zdrowie .Teraz jestem spokojna ,wyluzowana ,radosna bo jem na co mam ochotę.Zapomniałm o ziemniakach i chlebku ,bez których kiedyś nie umiałabym zyć ,a dzis nawet tego nie łaknę, organizm nie chce .A wiecie co powiedział pan doktor NO WIDZI PANI ODPOWIEDNIA DIETA ,OSTRE RYGORY i efekt murowany!!No własnie ,tylko która jest odpowiednia ??Pozdrawaiam
Witam!Również i ja od kilku miesięcy jestem( czyli w stosunku do Was jestem jeszcze w pieluchach) na diecie niskoweglowodanowej.Co do diety dr Kwaśniewskiego słyszałam o niej od dawna (7lat) ale dopiero 2 miesiące temu wpadła mi w ręce ksiązka "Dieta optymalna" i niejako z miejsca zaczęlismy ją stosować prawie wszyscy domownicy 5 osób tylko najmlodsza córka nie da się namówić.ponadto je obiady na stołówce szkolnej,Ja wcześniej przez 2 mies.na diecie SB byłam ale wróciłam do starego stylu odżywiania.Więc jemy tak prawie 2 miesiące.Chcę tu zaznaczyć,że jemy tak dlatego aby żywić się dobrze,optymalnie,tylko ja mam większe problemy z naszej 6-tki.Ponieważ dieta optymalna jest tak jak dla mnie dośc trudna w stosowaniu-nie mogę sobie poradzic w obliczaniu proporcji zaczęłam szukać i studiować inne diety niskowęglowodanowe,szczególnie przypadła mi do gustu dieta drLutza i zaczęłąm się odżywiać jak nigdy dotąd:jajka.śmietana 30 proc.,majonez,tłuste sery,żeberka ,karkówka itp,itd. Ale w tym miejscu moje duże wątpliwosci ponieważ ja właśnie mam od 2 lat podwyższony cholesterol(może tak bylo i wcześniej),ale nie ze względu na tłuste jedzenie a pod wpływem stresu ponieważ nie jadłam nigdy tłusto,nie palę, cisnienie niskie,otyła nie jestem,no może tylko właśnie za dużo węglowodanów było i ten stres. Ale teraz gdy pojawiają się u mnie bóle w klatce piersiowej nie po wysiłku ale nad ranem czy to już cięższa postac wieńcówki i zawał blisko,to co mi poradzicie idż do lekarza ,oczywiście pójdę a on mi zaleci dietę beztłuszcową i leki obniżające cholesterol,bo juz tak było i na niewiele się zdało tak jak u Halszki.Oj bo zaczynam się gubić,ale chodzi mi o to czy ten cholesterol podwyzszony od silnego stresu można tą niskowęglowodanową dietą naprawić. Możę przedstawię Wam moje wyniki z 04.2004 Chol całk 6.70 HDL 1.53 Trójglicerydy 1.54
i 10.2005 Chol całk.6.44 HDL 2.05 LDL4.06 Trójglicerydy 0,72 Wiem drodzy przedmówcy,że nie jesteście chyba lekarzami,ale macie większą praktykę w tym względzie i powiedzcie jak się to ma czy się pogarsza czy poprawia (wiem,że 2 mies.to zbyt mało),a ja sama widzę,że jakaś rotacja tutaj zachodzi i nie wiem co zdecydować czy przy tym żywieniu pozostać czy też nie? Jeszcze pytanie do Janczara - skąd czerpiesz przepisy do Twojej diety i jaką ilość węglowodanów spożywasz i w jakiej postaci,jeśli oczywiście możesz to odpowiedz. Pozdrawiam Irena.
Witaj Irenko,nie potrafię odpowiedzieć jak mają się Twoje wyniki ,w stosunku do normy poniewaz nie znam się na tych nowych jednostkach ,trzeba je jakos przeliczyc ja tego nie potrafię.Ale z tego co widzę to cholesterol HDL czyli ten dobry wzrósł/to dobry objaw/cholesterol całkowity zmalał ,zmalały równiez trójglicerydy czyli bardzo dobrze.Odnosnie Twoich pytań odsyłam Cię na stronę zywienia optymalnego http://www.optymalni.com/,poczytaj sobie tam mozesz równiez zamówić ksiązkę kucharską.Ja tak zrobiłam ,przetestowałam juz sporo przepisów sa znakomite!!Nie wiem jak na Ciebie wpłynie ta dieta ,ale ja czuję się swietnie ,zniknęły moje problemy ze snem ,jestem spokojniejsza i zadowolona,zniknął nieprzyjemny problem gazów i wiecznych zaparć.Mozesz nawet napisać do instytutu opisac swoje problemy podac wyniki ,wagę ,wiek ,wzrost i otrzymasz obliczone dla siebie odpowiednie normy białka ,tłuszczu i weglowodanów ja tak zrobiłam,poniewaz mam usuniety pęcherzyk żółciowy nie wiedziałam czy moge stosowac takie odzywianie.Nie trzymam się kurczowo ważenia produktów ,wypracowałam sobie swoje orientacyjne ilości produktów i staram się je tak układac aby spełnić wymagany w diecie stosunek BTW.Natomiast bardzo pilnuję aby spozywać jak najmniej węglowadanów.Zycze powodzenia.
Kilka dni temu okazalo sie ze moj mąz ma strasznie wysoki poziom cholesterolu.Jeszcze nie dotarł do lekarza,ale pewnym jest ,ze dieta będzie niezbedna i mam nadzieję,że skuteczna.Nie chce by brał jakieś leki.Niestety mam świadomość,że w dużej mierze "zawdzięcza" to mojej kuchni/lubie uzywać masła ,dobrej smietany i takich tam smakołykow/.Musimy radykalnie zmienic zasady żywienia i własnie w zwiazku z tym prosze o pomoc.Moze ktoś miał taki problem i poradzil sobie z nim?Co mozna jesć i jak to upichcić?Jakie produkty "zbijają"to paskudztwo tzn cholesterol?
Podstawową sprawą jest wyeliminowanie produktów zwierzęcych które zawierają dużą ilość kwasów nasyconych, min: masła, majonezu, mleka wysokoprocentowego, śmietany, wieprzowinę radzę zastapić drobiem. Należy tez zmienić sposób sporządzania potraw, wyeliminować przede wszystkim dania smażone, a wprowadzić jak najwięcej gotowanych i pieczonych bez tłuszczu (w folii). 4 godz. przed snem nie jeść a wszystkie produkty starać się jeść te które zawierają jak najmniejsze ilości tłuszczu ! Dużo warzyw i owoców jak również chudych ryb!!!! Na pewno przy takiej diecie cholesterol spadnie ;) pozdrawiam i życzę zdrówka !!!!
Z tego co wiem-cudownym lekiem jest czosnek(tak właśnie!)i cebula,do tego ryby i to wcale nie chude,ale tłuste morskie ryby-ponieważ zawierają korzystne kwasy omega3-obniżające poziom złego cholesterolu(np. makrela,łosoś),oliwa z oliwek,czasami lampka czerwonego wytrawnego wina do obiadu(bez przesady),brokuły,natomiast owoce ,które wspaniale walczą z cholesterolem-to nasze poczciwe ,smakowite jabłuszka!!!-które trzeba jeść codziennie.Istnieje również reklamowany Benecol,czy też Flora ProAktiv-margaryny obniżające rzekomo poziom cholesterolu,a nawet jogurt z serii Benecol-podobno skutkują,ale na ten temat nie mam wystarczającym dowodów;natomiast wymieniona wyżej żywność jest napewno korzystna:)))Pozdrawiam i życzę zdrówka,a przede wszystkim dobrego nastawienia,cholesterol ma bowiem to do siebie,że poziom tego złego wzrasta dość szybko u osób zyjących w stresie.(wiem to po sobie-mając górną granicę poziomu cholesterolowego dla osób w swoim wieku:((()Napięcie nerwowe jest b. niekorzystne dla poziomu cholesterolu,a tym samym dla serca.Pozdrawiam
Jeszcze jedno-JOGURTY!!!Te naturalne,z obnizonym poziomem tłuszczu,ale nie te 0%.Polecam:)))
Mojej mamie bardzo obniżył się cholesterol jak oboje z tatą przeszli na dietę niełączenia. Poza tym wymiana oleju i margaryny - tu uwaga: Palma bardzo podnosi poziom złego cholesterolu - na olej z pestek winogron i oliwę z oliwek z pierwszego tłoczenia. Koniec z piwkiem, ciachem, białym chlebem. serem zółtym, śmietaną, wieprzowiną - za to 3 razy w tygodniu na obiad ryba - najlepiej duszona albo smażona ale bez panierki. Koniec z ziemniakami z tłuszczem, papierosami i kawą zalewajką. Kawa jak już to tylko jedna i to rozpuszczalna. Koniec ze słodyczami bo uszkadzają ścianki tętnic przez co łatwiej się na nich odkłada cholesterol. I jeszcze jedna rzecz - ruch - przynajmniej 2 razy w tygodniu 2-5 km na rowerze, czasem jakiś basen, spacer po parku. Tak powiedział mamie lekarz. Była załamana. Kobieta wychowana na ziemniakach z boczkiem, pierogach ruskich i smalcu. Moja mama nienawidziła ryb, kurczaków i chudego mleka. Całkowice musiała zmienić swoje przyzwyczajenia żywieniowe. Ale udało się. Teraz jak przyjeżdżam w odwiedziny to zawsze na obiad trafiałam na rybkę, na kolację łosoś i co lubię najbardziej - masę zieleniny i sałatek z oliwą. Życzę Twojemy mężowi i Tobie żeby było wam jak najłatwiej zmienić nawyki żywieniowe i pamiętajcie: cholesterol nie zna świąt ani urodzin. Jedno odstępstwo na imprezie może zepsuć to co się osiągnie miesiącami wyrzeczeń i diety. Trzymam kciuki i życzę zdrowia :)))
emiloos
Jak czytam wasze wypowiedzi to widzę, że każdy lekarz każe stosować inną dietę. Moja teściowa ma też wysoki cholesterol i przy tym wysokie ciśnienie.
Lekarz kazał jej wyeliminować całkowicie z jadłospisu jajka.Ma natomiast jeść codziennie 4 surowe marchewki, jeść kleik jęczmienny [ całe ziarno ześrutowane], pić herbatkę z imbiru,oraz jeść płatki owsiane.
Kazdy ma swój sposób .W ubiegłym roku miałam bardzo wysoki cholesterol powyżej 300.Oczywiscie zalecono mi dietkę,ale niestety po kilku miesiącach okazało się ,ze dieta nie pomogła choc schudłam.Bardzo lubię jeść ,szczególnie mięsko i jaja ,nie mogłam przeboleć ,ze mimo tylu wyrzeczeń ,nie ma efektu.Kolega mój odzywia się optymalnie juz od jakiegos czasu ,ma swietne wyniki.Nie mogłam uwierzyć ,jak mozna jeść tyle jaj ,tłuszczu,mięsa i mieć cholesterol,ok 160.Ale w czerwcu miałam dośc diety.Mówię ,niech się dzieje co chce ,będę jeśc jak lubię niezupełnie optymalnie ,ale bardzo ograniczyłam węglowodany,no i zaczełam sobie pojadac.Na sniadanko jajecznica z 3 jaj na boczku ,pycha !!!bez chleba ,do tego pomidor.Na obiad goloneczka z kapustą ale bez ziemniaków ,kolacji własciwie juz nie mogłam byłam syta.Czasem jakas sałatka z pomidora jaj ,majonezu ,bez pieczywa lub coś podobnego.Czasem kromka chleba ze smalcem i skwaruszkami i sałatka z pomidorów ze smietaną 30%,pycha .No i tak do dziś .Dwa tygodnie temu zrobiłam badania ,miałam cholernego pietra ,co to bedzie ????.Byłam zaskoczona ,cholesterol 176,ten dobry znacznie powyżej normy a ten zły bardzo mało.Cukier bardzo dobry ,krew super.Nie wierzyłam ,a jednak cos jest w tym zywieniu.Czuję się dobrze no i moje nerwy,kiedys byłam wiecznie zestresowana ,tego nie jeśc ,tego unikac ,i bałam się o zdrowie .Teraz jestem spokojna ,wyluzowana ,radosna bo jem na co mam ochotę.Zapomniałm o ziemniakach i chlebku ,bez których kiedyś nie umiałabym zyć ,a dzis nawet tego nie łaknę, organizm nie chce .A wiecie co powiedział pan doktor NO WIDZI PANI ODPOWIEDNIA DIETA ,OSTRE RYGORY i efekt murowany!!No własnie ,tylko która jest odpowiednia ??Pozdrawaiam
Witam!Również i ja od kilku miesięcy jestem( czyli w stosunku do Was jestem jeszcze w pieluchach) na diecie niskoweglowodanowej.Co do diety dr Kwaśniewskiego słyszałam o niej od dawna (7lat) ale dopiero 2 miesiące temu wpadła mi w ręce ksiązka "Dieta optymalna" i niejako z miejsca zaczęlismy ją stosować prawie wszyscy domownicy 5 osób tylko najmlodsza córka nie da się namówić.ponadto je obiady na stołówce szkolnej,Ja wcześniej przez 2 mies.na diecie SB byłam ale wróciłam do starego stylu odżywiania.Więc jemy tak prawie 2 miesiące.Chcę tu zaznaczyć,że jemy tak dlatego aby żywić się dobrze,optymalnie,tylko ja mam większe problemy z naszej 6-tki.Ponieważ dieta optymalna jest tak jak dla mnie dośc trudna w stosowaniu-nie mogę sobie poradzic w obliczaniu proporcji zaczęłam szukać i studiować inne diety niskowęglowodanowe,szczególnie przypadła mi do gustu dieta drLutza i zaczęłąm się odżywiać jak nigdy dotąd:jajka.śmietana 30 proc.,majonez,tłuste sery,żeberka ,karkówka itp,itd.
Ale w tym miejscu moje duże wątpliwosci ponieważ ja właśnie mam od 2 lat podwyższony cholesterol(może tak bylo i wcześniej),ale nie ze względu na tłuste jedzenie a pod wpływem stresu ponieważ nie jadłam nigdy tłusto,nie palę, cisnienie niskie,otyła nie jestem,no może tylko właśnie za dużo węglowodanów było i ten stres.
Ale teraz gdy pojawiają się u mnie bóle w klatce piersiowej nie po wysiłku ale nad ranem czy to już cięższa postac wieńcówki i zawał blisko,to co mi poradzicie idż do lekarza ,oczywiście pójdę a on mi zaleci dietę beztłuszcową i leki obniżające cholesterol,bo juz tak było i na niewiele się zdało tak jak u Halszki.Oj bo zaczynam się gubić,ale chodzi mi o to czy ten cholesterol podwyzszony od silnego stresu można tą niskowęglowodanową dietą naprawić.
Możę przedstawię Wam moje wyniki z 04.2004
Chol całk 6.70
HDL 1.53
Trójglicerydy 1.54
i 10.2005
Chol całk.6.44
HDL 2.05
LDL4.06
Trójglicerydy 0,72
Wiem drodzy przedmówcy,że nie jesteście chyba lekarzami,ale macie większą praktykę w tym względzie i powiedzcie jak się to ma czy się pogarsza czy poprawia (wiem,że 2 mies.to zbyt mało),a ja sama widzę,że jakaś rotacja tutaj zachodzi i nie wiem co zdecydować czy przy tym żywieniu pozostać czy też nie?
Jeszcze pytanie do Janczara - skąd czerpiesz przepisy do Twojej diety i jaką ilość węglowodanów spożywasz i w jakiej postaci,jeśli oczywiście możesz to odpowiedz.
Pozdrawiam Irena.
Witaj Irenko,nie potrafię odpowiedzieć jak mają się Twoje wyniki ,w stosunku do normy poniewaz nie znam się na tych nowych jednostkach ,trzeba je jakos przeliczyc ja tego nie potrafię.Ale z tego co widzę to cholesterol HDL czyli ten dobry wzrósł/to dobry objaw/cholesterol całkowity zmalał ,zmalały równiez trójglicerydy czyli bardzo dobrze.Odnosnie Twoich pytań odsyłam Cię na stronę zywienia optymalnego http://www.optymalni.com/,poczytaj sobie tam mozesz równiez zamówić ksiązkę kucharską.Ja tak zrobiłam ,przetestowałam juz sporo przepisów sa znakomite!!Nie wiem jak na Ciebie wpłynie ta dieta ,ale ja czuję się swietnie ,zniknęły moje problemy ze snem ,jestem spokojniejsza i zadowolona,zniknął nieprzyjemny problem gazów i wiecznych zaparć.Mozesz nawet napisać do instytutu opisac swoje problemy podac wyniki ,wagę ,wiek ,wzrost i otrzymasz obliczone dla siebie odpowiednie normy białka ,tłuszczu i weglowodanów ja tak zrobiłam,poniewaz mam usuniety pęcherzyk żółciowy nie wiedziałam czy moge stosowac takie odzywianie.Nie trzymam się kurczowo ważenia produktów ,wypracowałam sobie swoje orientacyjne ilości produktów i staram się je tak układac aby spełnić wymagany w diecie stosunek BTW.Natomiast bardzo pilnuję aby spozywać jak najmniej węglowadanów.Zycze powodzenia.
Halszko! Dziękuję serdecznie za informacje,chetnie z nich skorzystam i pozdrawiam.