Właśnie o to chciałam zapytać użytkowników. W niedzielę ludzie chodzą na spacery i robią wspaniałe zdjęcia. Ja też robię, tylko, że nie mam cyfrówki i nie bardzo mogę wstawić do galerii moich zdjęć, w dodatku trzeba jeszcze je wywołać. Tak już się przyzwyczaiłam do oglądania fajnych fotek z wypraw niedzielnych, że dzisiaj czegoś mi brak. Bardzo proszę o wstawienie paru zdjęć. Stęskniona jasia
Wariacjo, twoje zdjecia są prześliczne, zresztą tak jak i pies. Czy ty odróżniasz wody Odry od Warty? hehe (to żart) Ujścia rzek są wspaniałe - wodokowo. Ja mam okazję widzieć ujście Iny do Odry. No a jak Odra przechodzi w Zalew Szczeciński?..... To już inna bajka. Z plaży w Trzebieży widać wiatraki, które są przed Wolinem... i dwie bramy na Zalewie prowadzące do Świnoujścia... O rany, muszę kupić sobie cyfrówkę, wtedy to wszystko zobaczycie. jasia
O widzę, zę znasz topografię naszych terenów. Ja mieszkam w Policach. Mój mąż jeżdzi na ryby na ujście Gunicy. Ujście Iny jest niestety z drugiej strony Odry, czyli wschodniej. Wiesz, żelechowo, znam bardzo dobrze, ale wychowałam się w Stołczynie , to trochę dalej na północ. Może wiesz gdzie jest Huta "Szczecin"? To mój dom , moja pierwsza praca, mojego męża. A mioch rodziców , to początek i koniec - życia zawodowego. Dawniej ludzie byli przypisani do swojego zakładu pracy... i tak już pozostali. Emerytura i ect.... jasia
Użytkownik jasia napisał w wiadomości: > O widzę, zę znasz topografię naszych terenów. Ja mieszkam w Policach. Mój > mąż jeżdzi na ryby na ujście Gunicy. Ujście Iny jest niestety z drugiej strony > Odry, czyli wschodniej.Wiesz, żelechowo, znam bardzo dobrze, ale wychowałam > się w Stołczynie , to trochę dalej na północ. Może wiesz gdzie jest Huta > "Szczecin"? To mój dom , moja pierwsza praca, mojego męża. A mioch > rodziców , to początek i koniec - życia zawodowego.Dawniej ludzie byli > przypisani do swojego zakładu pracy... i tak już pozostali. Emerytura i > ect....jasia Pozwolę się wtrącić. W tej nieistniejącej już hucie pracowała moja przyjaciółka. Była tam plastykiem. Pozdrawiam.
No nie, Smakosiu, w tym momencie przesadziłaś. Huta nadal istnieje. Wprawdzie jeden pic jest wygaszony, ale drugi -czynny. Huta nadal produkuje surówkę. To prawda,że o wiele mniej zatrudnia ludzi, niż w czasach, gdy ja tam pracowałam, ale nie można powiedzieć, że to jest "nieistniejąca huta". A tak nawiasem , to nie przypominam sobie by huta zatrudniała plastyków. Może coś pomyliłaś Smakosiu? A może dopiszesz w jakim dziale, twoja znajoma pracowała? Jeżeli tak, to może ją znam? z poważaniem jasia
Użytkownik jasia napisał w wiadomości: > No nie, Smakosiu, w tym momencie przesadziłaś. Huta nadal istnieje. Wprawdzie > jeden pic jest wygaszony, ale drugi -czynny. Huta nadal produkuje surówkę. To > prawda,że o wiele mniej zatrudnia ludzi, niż w czasach, gdy ja tam > pracowałam, ale nie można powiedzieć, że to jest "nieistniejąca > huta".A tak nawiasem , to nie przypominam sobie by huta zatrudniała > plastyków. Może coś pomyliłaś Smakosiu? A może dopiszesz w jakim dziale, > twoja znajoma pracowała? Jeżeli tak, to może ją znam?z poważaniem jasia No to mi się oberwało :-)))) Masz rację Jasiu huta istnieje. Źle sie wyraziłam, bo miałam na myśli Dom Kultury, który funkcjonował przy hucie. On jednak ( jak wiesz )został już dawno zlikwidowany. To właśnie tam pracowała moja znajoma. Dziś natomiast wspominała i opowiadała mi o czasach, gdy nieco wcześniej zajmowała stanowisko plastyka w biurze projektowym huty. Kto wie może się znacie...?
No i proszę, a ja w tym biurze pracowałam. Tyle, że nazywano go , biurem konstrukcyjnym. Ale to było dawno temu i tylko 2 lata. No , a Dom Kultury...hoho już....dawno...dawno...Tam kiedyś było kino "Stylowe".Chodziłam tam na poranki. (ale, to na marginesie) jasia
Wczoraj z mężem byłam na spacerku-obowiązkowo w tak piękny dzień i oczywiście nie zapomniałam wziąć aparatu! Większość z tych górek widać z okien domu ale nie ma to jak powspinać się trochę(część drogi pokonaliśmy samochodem oczywiście). Sczytu nie zdobyliśmy, bo nie mieliśmy za dużo czasu ale i tak dużo zobaczyliśmy! Pozdrawiam wszystkich niedzielnych spacerowiczów!
Widoki macie cudowne, tylko pozazdrościć. Góry są bardzo majestatyczne. W tym roku byłam w Sudetach - wzroku nie mogłam oderwać. Szczególny jest widok, ze stacji kolejowej w Szklarskiej Porębie. Dzięki za ujawnienie tak ślicznych zdjęć. jasia
Właśnie o to chciałam zapytać użytkowników.
W niedzielę ludzie chodzą na spacery i robią wspaniałe zdjęcia.
Ja też robię, tylko, że nie mam cyfrówki i nie bardzo mogę wstawić do galerii moich zdjęć, w dodatku trzeba jeszcze je wywołać.
Tak już się przyzwyczaiłam do oglądania fajnych fotek z wypraw niedzielnych, że dzisiaj czegoś mi brak.
Bardzo proszę o wstawienie paru zdjęć.
Stęskniona jasia
Wariacjo, twoje zdjecia są prześliczne, zresztą tak jak i pies.
Czy ty odróżniasz wody Odry od Warty? hehe (to żart) Ujścia rzek są wspaniałe - wodokowo. Ja mam okazję widzieć ujście Iny do Odry.
No a jak Odra przechodzi w Zalew Szczeciński?..... To już inna bajka.
Z plaży w Trzebieży widać wiatraki, które są przed Wolinem... i dwie bramy na Zalewie prowadzące do Świnoujścia...
O rany, muszę kupić sobie cyfrówkę, wtedy to wszystko zobaczycie.
jasia
O widzę, zę znasz topografię naszych terenów. Ja mieszkam w Policach.
Mój mąż jeżdzi na ryby na ujście Gunicy.
Ujście Iny jest niestety z drugiej strony Odry, czyli wschodniej.
Wiesz, żelechowo, znam bardzo dobrze, ale wychowałam się w Stołczynie , to trochę dalej na północ. Może wiesz gdzie jest Huta "Szczecin"? To mój dom , moja pierwsza praca, mojego męża. A mioch rodziców , to początek i koniec - życia zawodowego.
Dawniej ludzie byli przypisani do swojego zakładu pracy... i tak już pozostali. Emerytura i ect....
jasia
Użytkownik jasia napisał w wiadomości:
> O widzę, zę znasz topografię naszych terenów. Ja mieszkam w Policach. Mój
> mąż jeżdzi na ryby na ujście Gunicy. Ujście Iny jest niestety z drugiej strony
> Odry, czyli wschodniej.Wiesz, żelechowo, znam bardzo dobrze, ale wychowałam
> się w Stołczynie , to trochę dalej na północ. Może wiesz gdzie jest Huta
> "Szczecin"? To mój dom , moja pierwsza praca, mojego męża. A mioch
> rodziców , to początek i koniec - życia zawodowego.Dawniej ludzie byli
> przypisani do swojego zakładu pracy... i tak już pozostali. Emerytura i
> ect....jasia
Pozwolę się wtrącić. W tej nieistniejącej już hucie pracowała moja przyjaciółka. Była tam plastykiem. Pozdrawiam.
No nie, Smakosiu, w tym momencie przesadziłaś. Huta nadal istnieje. Wprawdzie jeden pic jest wygaszony, ale drugi -czynny. Huta nadal produkuje surówkę.
To prawda,że o wiele mniej zatrudnia ludzi, niż w czasach, gdy ja tam pracowałam, ale nie można powiedzieć, że to jest "nieistniejąca huta".
A tak nawiasem , to nie przypominam sobie by huta zatrudniała plastyków. Może coś pomyliłaś Smakosiu? A może dopiszesz w jakim dziale, twoja znajoma pracowała? Jeżeli tak, to może ją znam?
z poważaniem jasia
Użytkownik jasia napisał w wiadomości:
> No nie, Smakosiu, w tym momencie przesadziłaś. Huta nadal istnieje. Wprawdzie
> jeden pic jest wygaszony, ale drugi -czynny. Huta nadal produkuje surówkę. To
> prawda,że o wiele mniej zatrudnia ludzi, niż w czasach, gdy ja tam
> pracowałam, ale nie można powiedzieć, że to jest "nieistniejąca
> huta".A tak nawiasem , to nie przypominam sobie by huta zatrudniała
> plastyków. Może coś pomyliłaś Smakosiu? A może dopiszesz w jakim dziale,
> twoja znajoma pracowała? Jeżeli tak, to może ją znam?z poważaniem jasia
No to mi się oberwało :-)))) Masz rację Jasiu huta istnieje. Źle sie wyraziłam, bo miałam na myśli Dom Kultury, który funkcjonował przy hucie. On jednak ( jak wiesz )został już dawno zlikwidowany. To właśnie tam pracowała moja znajoma. Dziś natomiast wspominała i opowiadała mi o czasach, gdy nieco wcześniej zajmowała stanowisko plastyka w biurze projektowym huty. Kto wie może się znacie...?
No i proszę, a ja w tym biurze pracowałam. Tyle, że nazywano go , biurem konstrukcyjnym. Ale to było dawno temu i tylko 2 lata.
No , a Dom Kultury...hoho już....dawno...dawno...Tam kiedyś było kino "Stylowe".Chodziłam tam na poranki. (ale, to na marginesie)
jasia
Wczoraj z mężem byłam na spacerku-obowiązkowo w tak piękny dzień i oczywiście nie zapomniałam wziąć aparatu! Większość z tych górek widać z okien domu ale nie ma to jak powspinać się trochę(część drogi pokonaliśmy samochodem oczywiście). Sczytu nie zdobyliśmy, bo nie mieliśmy za dużo czasu ale i tak dużo zobaczyliśmy! Pozdrawiam wszystkich niedzielnych spacerowiczów!
Widoki macie cudowne, tylko pozazdrościć.
Góry są bardzo majestatyczne. W tym roku byłam w Sudetach - wzroku nie mogłam oderwać.
Szczególny jest widok, ze stacji kolejowej w Szklarskiej Porębie.
Dzięki za ujawnienie tak ślicznych zdjęć.
jasia