Wynalazłam sobie przepis na pasztecii, ale tak myślę sobie, że dobrze byłoby zrobić je wcześniej i zamrozić. Będzie mi w ten sposób o wiele łatwiej, również z tego względu że coraz mi ciężej z brzucholem hihi. Czy ktoś z Was tak robił? Mroziliście po upieczeniu?
jeżeli są drożdżowe, kruche lub francuskie mrozi się bez problemu - po wyjeciu rozmrozić naturalnie i podpiec - wtedy są świeżutkie i chrupiace lub zamrożone od razu do piekarnika lub mikrofalówki. Ja tak zawsze robię. Jeżeli idzie o naleśnikowe - wg mnie najlepsze są jednak na świeżych naleśnikach (nie mrożonych) - po rozmrożeniu ciut tracą na smaku, ale też da się zrobić.
popieram też kiedyś miałam wiekszą ilość kuchych pasztecików z farszem mięsno pieczarkowym więc je zamroziłam, za kilka dni były jak znalazł najpierw je rozmroziłam a potem podpiekłam w piekarniku i do tego barszczyk mmm mniam mniam
Wynalazłam sobie przepis na pasztecii, ale tak myślę sobie, że dobrze byłoby zrobić je wcześniej i zamrozić. Będzie mi w ten sposób o wiele łatwiej, również z tego względu że coraz mi ciężej z brzucholem hihi.
Czy ktoś z Was tak robił? Mroziliście po upieczeniu?
Mroziłam, a póżniej podgrzewałam w piekarniku, są może troszkę gorsze w smaku.
jeżeli są drożdżowe, kruche lub francuskie mrozi się bez problemu - po wyjeciu rozmrozić naturalnie i podpiec - wtedy są świeżutkie i chrupiace lub zamrożone od razu do piekarnika lub mikrofalówki. Ja tak zawsze robię. Jeżeli idzie o naleśnikowe - wg mnie najlepsze są jednak na świeżych naleśnikach (nie mrożonych) - po rozmrożeniu ciut tracą na smaku, ale też da się zrobić.
Ekkore masz rację.
popieram też kiedyś miałam wiekszą ilość kuchych pasztecików z farszem mięsno pieczarkowym więc je zamroziłam, za kilka dni były jak znalazł najpierw je rozmroziłam a potem podpiekłam w piekarniku i do tego barszczyk mmm mniam mniam