Jak myślicie, co tak naprawdę daje Internet? Jakie jest jego prawdziwe oblicze?
1. Czy Internet uczy? A jesli uczy, to czego uczy?
Mówi się, że w Internecie jest wszystko, baza wiedzy, ale wiedzy dwojakiej: i tej słusznej i głupot. Sprawdzacie tę wiedzę, czy ufacie pierwszym napotkanym informacjom?
2. W obecnych czasach praktycznie każdy chciałby mieć dostęp do Internetu, bo...; Właśnie dlaczego?
3. Czy Internet daje szanse rozwoju czy uwstecznia?
Przykładowo i ogólnie Forum dyskusyjne. Szybciej zadaje się pytania i oczekuje odpowiedzi aniżeli samemu szuka. Tak jakby magiczne słowo "szukaj" nie istniało. Przecież ktoś może poszukać za mnie, prawda? Więc może Internet to wygodne lenistwo? Coraz częściej zaobserwować można brak (logicznego) myślenia; "Robię co napisane, ale nie robię myśląc co robię i dlaczego robię to tak a nie inaczej, a samemu się nie chce zadać trudu szarym komórkom". Porady w nagłych sytuacjach - gdzie wystarczy chwilę pomyśleć, instynktownie zadziałać - szuka się w sieci, a czas niejako działa na niekorzyść. Zaskakujące. Język..., który kwalifikuję do punktu następnego, chociaż z tym widzę powiązanie.
4. Jak jest z językiem, słowem pisanym, ortografią w Internecie?
Nie stosuje się znaków diakrytycznych - w niektórych przypadkach zrozumiałe, ale jeżeli Internauta ma możliwość Alt + a/e/o... to dlaczego nie stosuje? Czyżby znów lenistwo? Często obserwowane, szczególnie na czatach = stawia się pytanie, ale zapomina o znaku zapytania...; właśnie, zapomina czy może "a po co" - i tak wiadmo, że to pytanie - (celowo bez "?"). Obecnie duży procent Internautów tłumaczy się dysortografią. Naprawdę tak jest czy po raz kolejny kłania się wygoda? (tuataj - trochę nie w temacie Internetu - ale nasunął mi się edytor, np. Word. Jest opcja sprawdzenia pisowni. Trochę taka głupawka, bo nie muszę dbać o pisownię a automat mnie poprawi...). Często czytając różne teksty sam się zastanawiam, czy w końcu przykładowo (r)zaba jest przez "z" z kropką czy (r)z. Ale są słowniki i zawsze można sprawdzić, jak się chce..., prawda? Warto korzystać ze słowników? Korzystacie?
i po mojemu chyba globalne zagrożenie w Internecie: pozdro, cze, jush, tesh, nara, dzienx/dziex ... i tym podobne dziwolągi. Dojdzie do tego, że zgubimy piekno języka.
Zgadzam się z Tobą , żyjemy w świecie gdzie każdy idzie na tzw. "łatwiznę" a internet nam wszystkim to ułatwia, nawet w naszym Wielkim Żarciu, zamiast szukać w przepisach ludzie piszą na forum z prośbą o przepis a wystarczy podać hasło w wyszukiwarce i zaraz ukazują sie przepisy, których szukamy. Co do błędów , które robimy to troche wstyd no ale cóż ja również łapie się na tym , że robię , nie sprawdze dokładnie i "kucha"!! Jest za późno na poprawkę. Myślę , że powinniśmy się zmobilizować i poprawić. Twoje uwagi są jak najbardziej na miejscu. Pozdrawiam serdecznie dankarz
Kiedy nie miałam komputera( a skomputeryzowałam się w dość zaawansowanym wieku), wciąż czytałam i słyszałam o czatach. Kiedy tylko dopadłam własnego internetu, natychmiast wpadłam na czaty, trochę pobyłam i wypadłam skutecznie. Nawet w jakichś grupach tematycznych typu FILOZOFIA, LITERATURA CZY JĘZYK POLSKI kloaka płynie szerokim strumieniem, rozmowy składają się z głupawych wykrzykników okraszonych rysuneczkami. Może nie miałam szczęścia. Może dlatego na czat WŻ z pewną taką nieśmiałością.... Jest jednak internet źródłem wiedzy, mogę sobie też co dzień robić prasówki, bo mi ulubione dziecko zainstalowało taki program. Ale najbardziej mnie cieszy GG i poczta elektroniczna! W mig porozumiewam się z przyjaciółmi zza oceanu, a kiedyś listy wędrowały tygodniami. Sporą radość sprawia mi buszowanie po stronach kulinarnych, co pewnie powinnam zarzucić, bo nie tylko czytam, ale i przyrządzam, a potem- niestety-jem! Ale nic to , jak mawiał mały rycerz!Podoba mi się na WŻ.
Moje doświadczenie z chatami było podobne - szybko - w przciagu minuty stwierdzałam, że to wulgarny bełkot, z którego ja nic nie rozumię - a też wchodziłam na te bardziej "kulturalne" czy "inteligentne"
Internet dużo daje, gdy umie się z niego korzystać. Gdy nie staje on się jedynie narkotykiem, gdy nie zabiera nam czasu, który moglibyśmy poświęcić na czytanie książek, spotkania ze znajomymi. W wielu wypadkach ułatwia kontakty - można porozmawiać z ludźmi, którzy są daleko, listy idą nie tygodniami a w ciągu chwili (choć zdarzają się i takie z dwutygodniowym poślizgiem). Nie podoba mi się młodzieżowe skracanie wyrazów, nie podoba mi się brak polskich czcionek - to oznaka lenistwa i niedbalstwa. I wcale nie chodzi mi o to, że u nas też wiele osób ich nie używa - nie jest to jednak zależne od nich - chodzi mi o tych, którzy mają polskie klawiatury a jednak ą, ę ó jakoś nie pojawiaja się w ich tekstach. Rażą mnie błędy ortograficzne - choć zawsze staram się dowiedzieć dlaczego ktoś je robi. Podobnie jest z brakiem znaków przestankowych.
Użytkownik shoffix napisał w wiadomości: > 1. Czy Internet uczy?
A czy książka uczy? Nie, i książka i internet pomagają się uczyć - ale nie muszą...
> Sprawdzacie tę wiedzę, czy ufacie pierwszym napotkanym informacjom?
Z reguły nie ufam anonimowym informacjom, a już najmniej Wikipedii. Ale w trakcie tłumaczenia historycznej książki jestem stale w internecie, ponieważ sprawdzam wszystkie dane historyczne, stan niemieckich badań, szukam oryginalnych tekstów itd., jeszcze się nie naciąłem.
> 2. W obecnych czasach praktycznie każdy chciałby mieć dostęp do Internetu, > bo...; Właśnie dlaczego?
Bo i na każdej klatce schodowej ludzie chętnie plotkują...
> 3. Czy Internet daje szanse rozwoju czy > uwstecznia?Przykładowo i ogólnie Forum dyskusyjne. Szybciej zadaje się > pytania i oczekuje odpowiedzi aniżeli samemu szuka. Tak jakby magiczne słowo > "szukaj" nie istniało.
Nie, to nie o to chodzi. Tak naprawdę większość nie potrafi prowadzić kwerendy, czyli szukać. Poprzysłuchuj się uważnie opowieściom z przystanku autobusowego: zanim opowiadający dojdzie do sedna sprawy, uciekną dwa autobusy.
> Coraz częściej zaobserwować > można brak (logicznego) myślenia;"Robię co napisane, ale nie robię > myśląc co robię i dlaczego robię to tak a nie inaczej, a samemu się nie chce > zadać trudu szarym komórkom".
Też tak zawsze było. I "robię co napisane, nie myśląc, co robię" bo nie rozumiem tego, co robię... Większość klika, gdzie popadnie, metodą prób i blędów.
> .4. Jak jest z językiem, > słowem pisanym, ortografią w Internecie?
Zapewniam cię, że tak jest we wszystkich językach... > Nie stosuje się znaków diakrytycznych > - w niektórych przypadkach zrozumiałe, ale jeżeli Internauta ma możliwość Alt > + a/e/o... to dlaczego nie stosuje?
Bo jak użyje Alt+a/e/o, to mu się popups otworzą :-)))
> Obecnie duży procent Internautów > tłumaczy się dysortografią.
Nie, tak po prostu jest to zwykłe niedouczenie...
> Ale są słowniki i zawsze można sprawdzić, jak się chce..., > prawda? Warto korzystać ze słowników?
Jeżeli idzie o tłumaczenia to internet to rewelacyjne źródło. Można znaleźć konstektowe zastosowanie danego wyrażenia i z reszty dojść co znaczy. Bez internetu w tym względzie było dużo trudniej
Jak myślicie, co tak naprawdę daje Internet? Jakie jest jego prawdziwe oblicze?

1. Czy Internet uczy? A jesli uczy, to czego uczy?
Mówi się, że w Internecie jest wszystko, baza wiedzy, ale wiedzy dwojakiej: i tej słusznej i głupot. Sprawdzacie tę wiedzę, czy ufacie pierwszym napotkanym informacjom?
2. W obecnych czasach praktycznie każdy chciałby mieć dostęp do Internetu, bo...; Właśnie dlaczego?
3. Czy Internet daje szanse rozwoju czy uwstecznia?
Przykładowo i ogólnie Forum dyskusyjne. Szybciej zadaje się pytania i oczekuje odpowiedzi aniżeli samemu szuka. Tak jakby magiczne słowo "szukaj" nie istniało. Przecież ktoś może poszukać za mnie, prawda?
Więc może Internet to wygodne lenistwo? Coraz częściej zaobserwować można brak (logicznego) myślenia;
"Robię co napisane, ale nie robię myśląc co robię i dlaczego robię to tak a nie inaczej, a samemu się nie chce zadać trudu szarym komórkom".
Porady w nagłych sytuacjach - gdzie wystarczy chwilę pomyśleć, instynktownie zadziałać - szuka się w sieci, a czas niejako działa na niekorzyść. Zaskakujące.
Język..., który kwalifikuję do punktu następnego, chociaż z tym widzę powiązanie.
4. Jak jest z językiem, słowem pisanym, ortografią w Internecie?
Nie stosuje się znaków diakrytycznych - w niektórych przypadkach zrozumiałe, ale jeżeli Internauta ma możliwość Alt + a/e/o... to dlaczego nie stosuje? Czyżby znów lenistwo?
Często obserwowane, szczególnie na czatach = stawia się pytanie, ale zapomina o znaku zapytania...; właśnie, zapomina czy może "a po co" - i tak wiadmo, że to pytanie - (celowo bez "?").
Obecnie duży procent Internautów tłumaczy się dysortografią. Naprawdę tak jest czy po raz kolejny kłania się wygoda? (tuataj - trochę nie w temacie Internetu - ale nasunął mi się edytor, np. Word. Jest opcja sprawdzenia pisowni. Trochę taka głupawka, bo nie muszę dbać o pisownię a automat mnie poprawi...).
Często czytając różne teksty sam się zastanawiam, czy w końcu przykładowo (r)zaba jest przez "z" z kropką czy (r)z. Ale są słowniki i zawsze można sprawdzić, jak się chce..., prawda? Warto korzystać ze słowników? Korzystacie?
i po mojemu chyba globalne zagrożenie w Internecie: pozdro, cze, jush, tesh, nara, dzienx/dziex ... i tym podobne dziwolągi. Dojdzie do tego, że zgubimy piekno języka.
5. Czy Internauta potrafi dziękować w Internecie?
pozdrawiam,
shiludek
\/
/..\
---o00- \-00o---
== shoffix ==
Zgadzam się z Tobą , żyjemy w świecie gdzie każdy idzie na tzw. "łatwiznę" a internet nam wszystkim to ułatwia, nawet w naszym Wielkim Żarciu, zamiast szukać w przepisach ludzie piszą na forum z prośbą o przepis a wystarczy podać hasło w wyszukiwarce i zaraz ukazują sie przepisy, których szukamy. Co do błędów , które robimy to troche wstyd no ale cóż ja również łapie się na tym , że robię , nie sprawdze dokładnie i "kucha"!! Jest za późno na poprawkę. Myślę , że powinniśmy się zmobilizować i poprawić. Twoje uwagi są jak najbardziej na miejscu. Pozdrawiam serdecznie dankarz
Kiedy nie miałam komputera( a skomputeryzowałam się w dość zaawansowanym wieku), wciąż czytałam i słyszałam o czatach. Kiedy tylko dopadłam własnego internetu, natychmiast wpadłam na czaty, trochę pobyłam i wypadłam skutecznie. Nawet w jakichś grupach tematycznych typu FILOZOFIA, LITERATURA CZY JĘZYK POLSKI kloaka płynie szerokim strumieniem, rozmowy składają się z głupawych wykrzykników okraszonych rysuneczkami. Może nie miałam szczęścia. Może dlatego na czat WŻ z pewną taką nieśmiałością.... Jest jednak internet źródłem wiedzy, mogę sobie też co dzień robić prasówki, bo mi ulubione dziecko zainstalowało taki program. Ale najbardziej mnie cieszy GG i poczta elektroniczna! W mig porozumiewam się z przyjaciółmi zza oceanu, a kiedyś listy wędrowały tygodniami. Sporą radość sprawia mi buszowanie po stronach kulinarnych, co pewnie powinnam zarzucić, bo nie tylko czytam, ale i przyrządzam, a potem- niestety-jem! Ale nic to , jak mawiał mały rycerz!Podoba mi się na WŻ.
Moje doświadczenie z chatami było podobne - szybko - w przciagu minuty stwierdzałam, że to wulgarny bełkot, z którego ja nic nie rozumię - a też wchodziłam na te bardziej "kulturalne" czy "inteligentne"
Internet dużo daje, gdy umie się z niego korzystać. Gdy nie staje on się jedynie narkotykiem, gdy nie zabiera nam czasu, który moglibyśmy poświęcić na czytanie książek, spotkania ze znajomymi. W wielu wypadkach ułatwia kontakty - można porozmawiać z ludźmi, którzy są daleko, listy idą nie tygodniami a w ciągu chwili (choć zdarzają się i takie z dwutygodniowym poślizgiem).
Nie podoba mi się młodzieżowe skracanie wyrazów, nie podoba mi się brak polskich czcionek - to oznaka lenistwa i niedbalstwa. I wcale nie chodzi mi o to, że u nas też wiele osób ich nie używa - nie jest to jednak zależne od nich - chodzi mi o tych, którzy mają polskie klawiatury a jednak ą, ę ó jakoś nie pojawiaja się w ich tekstach. Rażą mnie błędy ortograficzne - choć zawsze staram się dowiedzieć dlaczego ktoś je robi. Podobnie jest z brakiem znaków przestankowych.
Może poprostu jestem już wapniakiem??
internet jest super - dzięki internetowi Was poznałam - zadowolona irenka
Użytkownik shoffix napisał w wiadomości:
> 1. Czy Internet uczy?
A czy książka uczy?
Nie, i książka i internet pomagają się uczyć - ale nie muszą...
> Sprawdzacie tę wiedzę, czy ufacie pierwszym napotkanym informacjom?
Z reguły nie ufam anonimowym informacjom, a już najmniej Wikipedii.
Ale w trakcie tłumaczenia historycznej książki jestem stale w internecie, ponieważ sprawdzam wszystkie dane historyczne, stan niemieckich badań, szukam oryginalnych tekstów itd., jeszcze się nie naciąłem.
> 2. W obecnych czasach praktycznie każdy chciałby mieć dostęp do Internetu,
> bo...; Właśnie dlaczego?
Bo i na każdej klatce schodowej ludzie chętnie plotkują...
> 3. Czy Internet daje szanse rozwoju czy
> uwstecznia?Przykładowo i ogólnie Forum dyskusyjne. Szybciej zadaje się
> pytania i oczekuje odpowiedzi aniżeli samemu szuka. Tak jakby magiczne słowo
> "szukaj" nie istniało.
Nie, to nie o to chodzi. Tak naprawdę większość nie potrafi prowadzić kwerendy, czyli szukać. Poprzysłuchuj się uważnie opowieściom z przystanku autobusowego: zanim opowiadający dojdzie do sedna sprawy, uciekną dwa autobusy.
> Coraz częściej zaobserwować
> można brak (logicznego) myślenia;"Robię co napisane, ale nie robię
> myśląc co robię i dlaczego robię to tak a nie inaczej, a samemu się nie chce
> zadać trudu szarym komórkom".
Też tak zawsze było. I "robię co napisane, nie myśląc, co robię" bo nie rozumiem tego, co robię... Większość klika, gdzie popadnie, metodą prób i blędów.
> .4. Jak jest z językiem,
> słowem pisanym, ortografią w Internecie?
Zapewniam cię, że tak jest we wszystkich językach...
> Nie stosuje się znaków diakrytycznych
> - w niektórych przypadkach zrozumiałe, ale jeżeli Internauta ma możliwość Alt
> + a/e/o... to dlaczego nie stosuje?
Bo jak użyje Alt+a/e/o, to mu się popups otworzą :-)))
> Obecnie duży procent Internautów
> tłumaczy się dysortografią.
Nie, tak po prostu jest to zwykłe niedouczenie...
> Ale są słowniki i zawsze można sprawdzić, jak się chce...,
> prawda? Warto korzystać ze słowników?
http://sjp.pwn.pl/
http://so.pwn.pl/
http://swo.pwn.pl/
Jeżeli idzie o tłumaczenia to internet to rewelacyjne źródło. Można znaleźć konstektowe zastosowanie danego wyrażenia i z reszty dojść co znaczy. Bez internetu w tym względzie było dużo trudniej