Czesc kochane żarłoczki coprawda dopiero kończy się 1 dzień świątecznego obżarstwa ale już wcześniej myślałam żeby rozpocząć taki wątek.... ostatnio popsuła mi się moja waga łazienkowa (spoko ze starości nie z nadwagi) haha ale własnie pod choinką znalazłam nową i od razu się ważyłam, ze strachem myślę o ile waga podskoczy po świętach. Ciekawa jeste czy mcie podobny problem?... hmm i jak tu zajadac te pyszności kiedy stół i lodówka pękają w szwach. Pozdrawiam
I na co te moje starania, w sprawie odchudzania. Naprawdę się starałem, lecz przez święta znów przybrałem. Mając na uwadze przytycie, nie podjadłem należycie. Na to co jadłem uważałem, lecz niestety rady nie dałem. Gimnastykować się gotowy byłem, lecz przy ćwiczeniach nogę skręciłem. Nie wierzę już w żadne zapewnienia, że jak coś dobre , nie będzie tuczenia. Resztka rozwagi mi pozostała, chlebka,słodyczy jeść mi się nie chciało. Mięska,śledzika i rybki się pojadło, naprawdę niewiele i tak się wpadło. Czy my rozrośnięte grubasy, nie możemy już zjeść bezkarnie kiełbasy? Czy plasterek szyneczki nam szkodzi? Jak nauka tego dowodzi. Naprawdę się starałem, lecz 2 kg przybrałem. Niech mi tu nikt nie przytacza twierdzenia, że nie można przytyć od świętego jedzenia. Jeszcze jeden dzień świąt zostało, a na stole jest nie mało. Więc na spacerek zwrócona ma uwaga, może od chodzenia spadnie mi waga. Chociaż na to tycie się zżymam, to chyba z tym odchudzaniem wytrzymam. Życzę więc wszystkim wytrwałości, zmiejszenia tendencji do otyłości.
4 kilo do przodu :-) tendencje do tycia i cale zycie walka ze soba. w ostatnie swieta zrozumialem ze nie wyglada sie liczy a rodzina i dobry humor. plywam tez amoatrosko wiec pojde dzisija na basen i choc czesc sobie spale :-) ale i tak nie ma co sie przejmowac. trzeba skonczyc z tym lansowaniem narystycznej wizji czlowieka ze tylko piekna sylwetka jest klucze do sukcesu i szczescia. Wesołych Świąt i smacznego jedzonka ! :-D
Wiele, wiele lat temu obżarłam się wręcz masochistycznie w święta i postanowiłam sobie NIGDY WIęCEJ. Dlatego w każde święta chudnę przynajmniej 1 (czasem dwa) kilogramy, gdyż na przekór wszystkim i wszystkiemu prawie nic nie jem (a ponieważ prawie każdy mnie namawia nie mam problemu z motywacją - przekora to jedna z dominujących u mnie cech). wygłodzona po świętach -p.
BOŻE koleżanko naucz mnie jak ty to robisz? uwielbiam przekore ale to w sytuacjach powiedziałabym intymnych z moim partnerem ha ha ha ale w niejedzeniu nie umiem
Nie jestem Bogiem (jak mnie ładnie zatytułowałaś) i trudno mi powiedzieć jak to robię. Po prostu wszyscy ciągle jedzą co mnie denerwuje, od samego patrzenia jestem ciągle najedzona i nie cierpię, jak mnie do czegoś usiłują przymusić - więc się nie daję - ot i sekret. Poza tym to już tradycja... p.
No i już po Świętach - na szczęscie. Zważyłam się wczoraj u rodziców - bo w domciu wagi z niewiadomych powodów ostatnio nie posiadam - katastrofa!!! 5 kg więcej przez 2 tygodnie!!!! Niech mnie ktoś przytuli... :(
nie wiem ile przytyłam, bo nie mam zwyczaju ważenia sie w domu. chodzę na gimnastykę, dwa razy w tygodniu i tam, zawsze w czwartki jest ważenie. jest to najczęściej stresujące uczucie, be mimo starań nie mogę zeszczupleć. staram się widocznie nie za bardzo. i nawet nie to, że sie obżeram, ale mam siedzącą prace, po 10 godzin dziennie przed komputerem. w zasadzie mogłabym pracować mniej i pójśc na spacer, ale nie mama z kim, więc jak nie pracuję to grzebie w internecie, robię zakupy na allegrop, czytam nowinki i siedzę, siedzę.... mam jednak nadzieję, ze w te święta wiele nie przytyła, bo byłam na weselu więc oprócz jedzenia było tez troche ruch, szkoda tylko, ze dzisiaj nikt prawie nie umie tak naprawdę tańczyć (tanga, walca, polki itp.) pozdrawiam wszystkich - ela
witam ja chyba nic ostatnio schudłam 11 kg i nie powiem , że nic nie jadłam , ale starałam sie nie obzerać przez te świeta -wczoraj byłam na baseniku , sylwester spędzony na zabawie więc pewnie coś jeszcze spadło pozdrawiam
zdjełam wagę z szafu...ufff chyba jeszcze za wcześnie. Bo ciut mnie przybyło (ponad 2 kilo). Ale jako, że ciasta sa zamrożone - już wiem, że starczy mi ich do wielkanocy - będę wyciągać w większych odstępach czasu.
Czesc kochane żarłoczki coprawda dopiero kończy się 1 dzień świątecznego obżarstwa ale już wcześniej myślałam żeby rozpocząć taki wątek.... ostatnio popsuła mi się moja waga łazienkowa (spoko ze starości nie z nadwagi) haha ale własnie pod choinką znalazłam nową i od razu się ważyłam, ze strachem myślę o ile waga podskoczy po świętach. Ciekawa jeste czy mcie podobny problem?... hmm i jak tu zajadac te pyszności kiedy stół i lodówka pękają w szwach. Pozdrawiam
Przeczytałam dzisiaj wypowiedź Joanny Brodzik; "Świąteczne smakołyki nie tuczą, bo pochodzą od serca". A ponoć wiara czyni cuda...:>
I na co te moje starania,
w sprawie odchudzania.
Naprawdę się starałem,
lecz przez święta znów przybrałem.
Mając na uwadze przytycie,
nie podjadłem należycie.
Na to co jadłem uważałem,
lecz niestety rady nie dałem.
Gimnastykować się gotowy byłem,
lecz przy ćwiczeniach nogę skręciłem.
Nie wierzę już w żadne zapewnienia,
że jak coś dobre , nie będzie tuczenia.
Resztka rozwagi mi pozostała,
chlebka,słodyczy jeść mi się nie chciało.
Mięska,śledzika i rybki się pojadło,
naprawdę niewiele i tak się wpadło.
Czy my rozrośnięte grubasy,
nie możemy już zjeść bezkarnie kiełbasy?
Czy plasterek szyneczki nam szkodzi?
Jak nauka tego dowodzi.
Naprawdę się starałem,
lecz 2 kg przybrałem.
Niech mi tu nikt nie przytacza twierdzenia,
że nie można przytyć od świętego jedzenia.
Jeszcze jeden dzień świąt zostało,
a na stole jest nie mało.
Więc na spacerek zwrócona ma uwaga,
może od chodzenia spadnie mi waga.
Chociaż na to tycie się zżymam,
to chyba z tym odchudzaniem wytrzymam.
Życzę więc wszystkim wytrwałości,
zmiejszenia tendencji do otyłości.
4 kilo do przodu :-) tendencje do tycia i cale zycie walka ze soba. w ostatnie swieta zrozumialem ze nie wyglada sie liczy a rodzina i dobry humor. plywam tez amoatrosko wiec pojde dzisija na basen i choc czesc sobie spale :-) ale i tak nie ma co sie przejmowac. trzeba skonczyc z tym lansowaniem narystycznej wizji czlowieka ze tylko piekna sylwetka jest klucze do sukcesu i szczescia. Wesołych Świąt i smacznego jedzonka ! :-D
a ja niemam problemu - obraziłam się na wagę i mam spokój , nie wejdę na nią hahahahaha- irenka
ale dla mnie waga to nie tylko "artyzm" ale przede wszystkim dobre samopoczucie, bo nie mam problemu z zawiązywaniem butów
A ja nic nie przytylam Hurrraaa
Wiele, wiele lat temu obżarłam się wręcz masochistycznie w święta i postanowiłam sobie NIGDY WIęCEJ. Dlatego w każde święta chudnę przynajmniej 1 (czasem dwa) kilogramy, gdyż na przekór wszystkim i wszystkiemu prawie nic nie jem (a ponieważ prawie każdy mnie namawia nie mam problemu z motywacją - przekora to jedna z dominujących u mnie cech).
wygłodzona po świętach -p.
BOŻE koleżanko naucz mnie jak ty to robisz? uwielbiam przekore ale to w sytuacjach powiedziałabym intymnych z moim partnerem ha ha ha ale w niejedzeniu nie umiem
Nie jestem Bogiem (jak mnie ładnie zatytułowałaś) i trudno mi powiedzieć jak to robię. Po prostu wszyscy ciągle jedzą co mnie denerwuje, od samego patrzenia jestem ciągle najedzona i nie cierpię, jak mnie do czegoś usiłują przymusić - więc się nie daję - ot i sekret. Poza tym to już tradycja...
p.
w tym kontekście przekora to genialna cecha
No i już po Świętach - na szczęscie. Zważyłam się wczoraj u rodziców - bo w domciu wagi z niewiadomych powodów ostatnio nie posiadam - katastrofa!!! 5 kg więcej przez 2 tygodnie!!!! Niech mnie ktoś przytuli... :(
;)))
A ja się nie ważyłam-nie chce się zszokować....hihihihi
- nie martw sie do wiosny napewno zeszczuplejesz - trzymam kciuki
A moja waga wylądowała na szafie jeszcze przed Wigilią. I z całą pewnością pozostanie tam jeszcze tydzień po Nowym Roku - po co się stresować.
A ja też wagę schowałam! Zamierzam ją odnaleźc dopiero po Nowym Roku
nie wiem ile przytyłam, bo nie mam zwyczaju ważenia sie w domu. chodzę na gimnastykę, dwa razy w tygodniu i tam, zawsze w czwartki jest ważenie. jest to najczęściej stresujące uczucie, be mimo starań nie mogę zeszczupleć. staram się widocznie nie za bardzo. i nawet nie to, że sie obżeram, ale mam siedzącą prace, po 10 godzin dziennie przed komputerem. w zasadzie mogłabym pracować mniej i pójśc na spacer, ale nie mama z kim, więc jak nie pracuję to grzebie w internecie, robię zakupy na allegrop, czytam nowinki i siedzę, siedzę.... mam jednak nadzieję, ze w te święta wiele nie przytyła, bo byłam na weselu więc oprócz jedzenia było tez troche ruch, szkoda tylko, ze dzisiaj nikt prawie nie umie tak naprawdę tańczyć (tanga, walca, polki itp.) pozdrawiam wszystkich - ela
Kilogram i...... rośnie
witam ja chyba nic ostatnio schudłam 11 kg i nie powiem , że nic nie jadłam , ale starałam sie nie obzerać przez te świeta -wczoraj byłam na baseniku , sylwester spędzony na zabawie więc pewnie coś jeszcze spadło pozdrawiam
zdjełam wagę z szafu...ufff chyba jeszcze za wcześnie. Bo ciut mnie przybyło (ponad 2 kilo).
Ale jako, że ciasta sa zamrożone - już wiem, że starczy mi ich do wielkanocy - będę wyciągać w większych odstępach czasu.