Oczywiście nie umiałam wstawić tekstu więc pisze poniżej, to są moje psy mała Pegi i duży Bango, miałam przygodę w ogrodzie na wybiegu dla moich psów było ślizko i wywaliłam się, moje psy próbowały mi pomóc Pegi leżała na mojej twarzy i mnie ogrzewała a Bango swoim ogromnym łbem próbował mnie podnieść, wyglądało bardzo komicznie, sąsiedzi mieli niezły ubaw ale właśnie Bango mnie podniósł może nie łbem ale swoim tyłkiem to się nazywa mieć przyjaciół pozdrawiam dankarz
Ojej, jakie śliczne, no i faktycznie przyjaciele. Ja latem miałam też prześmieszne zdarzenie z moim Akselkiem, ale on tak się nie zachował, mimo że upadek był z jego przyczyny. Otóż w sobotnie popołudnie wyszłam z nim na mały spacerek niedaleko mojego bloku. Kiedy już wracałam, na horyzoncie pojawił się inny pies. Mój z takim impetem rzucił się w jego stronę, że ja zaskoczona tym faktem wywinęłam orła. Na to wszystko również zza bloku wyłonił się orszak weselny, no może orszak to przesada, ale panna młoda w towarzystwie druhen zmierzająca do samochodu. O Boże, jaki wstyd, nie mogłam się pozbierać, ręka odarta, ból niesamowity, a mój uroczy piesek jedyne co zrobił, to podkulił ogon i zawrócił. Teraz już wiem, że gdy na horyzoncie pojawia się inny pies, muszę dużym łukiem go omijać, bo mój robi się wtedy nieobliczalny. A tak na marginesie - co to jest, że na zdjęciach oczy psa są tak niesamowicie kolorowe i błyszcące, u mojego też.
Nieźle cię urządził ale z tymi pieskami tak jest, ja na dłuższy spacer nie moge wychodzić z obydwoma bo mała w towarzystwie dużego atakuje wszystkie psy bez względu na wielkość ale jak jest sama to jest potulna i bojąca, Bango zachowuje się bez niej bardzo porządnie też a przy niej atakuje bo ją broni no i przez to też kiedyś leżałam w krzakach.... pozdrawiam
Oczywiście nie umiałam wstawić tekstu więc pisze poniżej, to są moje psy mała Pegi i duży Bango, miałam przygodę w ogrodzie na wybiegu dla moich psów było ślizko i wywaliłam się, moje psy próbowały mi pomóc Pegi leżała na mojej twarzy i mnie ogrzewała a Bango swoim ogromnym łbem próbował mnie podnieść, wyglądało bardzo komicznie, sąsiedzi mieli niezły ubaw ale właśnie Bango mnie podniósł może nie łbem ale swoim tyłkiem to się nazywa mieć przyjaciół pozdrawiam dankarz
Ojej, jakie śliczne, no i faktycznie przyjaciele. Ja latem miałam też prześmieszne zdarzenie z moim Akselkiem, ale on tak się nie zachował, mimo że upadek był z jego przyczyny. Otóż w sobotnie popołudnie wyszłam z nim na mały spacerek niedaleko mojego bloku. Kiedy już wracałam, na horyzoncie pojawił się inny pies. Mój z takim impetem rzucił się w jego stronę, że ja zaskoczona tym faktem wywinęłam orła. Na to wszystko również zza bloku wyłonił się orszak weselny, no może orszak to przesada, ale panna młoda w towarzystwie druhen zmierzająca do samochodu. O Boże, jaki wstyd, nie mogłam się pozbierać, ręka odarta, ból niesamowity, a mój uroczy piesek jedyne co zrobił, to podkulił ogon i zawrócił. Teraz już wiem, że gdy na horyzoncie pojawia się inny pies, muszę dużym łukiem go omijać, bo mój robi się wtedy nieobliczalny. A tak na marginesie - co to jest, że na zdjęciach oczy psa są tak niesamowicie kolorowe i błyszcące, u mojego też.
Nieźle cię urządził ale z tymi pieskami tak jest, ja na dłuższy spacer nie moge wychodzić z obydwoma bo mała w towarzystwie dużego atakuje wszystkie psy bez względu na wielkość ale jak jest sama to jest potulna i bojąca, Bango zachowuje się bez niej bardzo porządnie też a przy niej atakuje bo ją broni no i przez to też kiedyś leżałam w krzakach.... pozdrawiam