Wstawiłam Wam trochę zdjęć z mojej podróży do Finlandii. Ciut małe - ale tylko tak potrafię je zmniejszyć (tak kiedyś uczył Pampas). Teraz ciut o jedzeniu - wczoraj zaczęłam nawet to wpisywać przy zdjeciach, ale jako, że była to edycja i za długo pisałam wsio mi zżarło. Tak chciał los, znaczy wpiszemy gdzie indziej.
Mieszkaliśmy u znajomych i to oni dbali o nasze wyżywienie. Pierwsze co zauważyłam u Finów to ich przywiązanie to rzeczy zdrowych, niskotłuszczowych. flora jest normalną margaryną do smarowaia, w cenie jak inne (nie jak u nas w trzykrotnie wyższej). Pieczywo generalnie tylko ciemne- zaczynając od bułek, poprzez chleb do pieczywa chrupkiego. Jako pamiątkę z Finlandii przywiozłam sobie... 4 kg maki pełnoziarnistej. Przywiozłabym i więcej, bo ilosć gatunków na półce była ogromna, tyle, że nieznajomość języka nie pozwoliła stwierdzić czy to mąka czy mieszanka do wypieku. a makę pełnoziarnistą widziałam u Asty w domu i jadłam bułki z niej upieczone, Żałowałam, ze dopiero w ostatni dzień zainteresowałam się tymi mąkami - tak poszłabym z nią do sklepu i wszystko by mi opowiedziała i pokazała.
O kawie już Wam pisałam w innym wątku.
Z rzeczy specjalnych jadłam renifera - nie wzbudził aż takiego zachwytu, szczerze mówiąc obiecywałam sobie czegoś więcej - ot taka ciut bardziej łykowata wieprzowina (wołowiny to nie przypominało w smaku). Dalej były rybki, żyjace tylko w jeziorze w Kuusamo - takie malizny, mniejsze nawet od szprotek, ale przepyszne. kolejną rewelacją były żółte jeżyny, rosnące tylko w Laponii. Chciałam nawet kupić do domu - w sklepie znalazłam tylko malutkie słoiczki dżemu w cenie raczej wysokiej. A ja przecież jadłam owoce. okazało się, zę Asta je ma właśnie z Laponi, ktoś z jej rodziny ma tam domek rekracyjny do wynajmowania (jego praca to pokazywanie niedźwiedzi turystom) i sam zbierał. wobec tego przywiozłam likier z tych jeżyn.
Ekkore dziekuję :-). Fajnie tak posłuchać o miejscu, w którym się nigdy nie było, o jego kulturze itp. Jasne, że mogę sobie poczytać o tym w książkach. Jednak to, nie to samo. Pisz jak Ci się coś przypomni. Pozdrawiam.
Wstawiłam Wam trochę zdjęć z mojej podróży do Finlandii. Ciut małe - ale tylko tak potrafię je zmniejszyć (tak kiedyś uczył Pampas).
Teraz ciut o jedzeniu - wczoraj zaczęłam nawet to wpisywać przy zdjeciach, ale jako, że była to edycja i za długo pisałam wsio mi zżarło. Tak chciał los, znaczy wpiszemy gdzie indziej.
Mieszkaliśmy u znajomych i to oni dbali o nasze wyżywienie.
Pierwsze co zauważyłam u Finów to ich przywiązanie to rzeczy zdrowych, niskotłuszczowych. flora jest normalną margaryną do smarowaia, w cenie jak inne (nie jak u nas w trzykrotnie wyższej). Pieczywo generalnie tylko ciemne- zaczynając od bułek, poprzez chleb do pieczywa chrupkiego.
Jako pamiątkę z Finlandii przywiozłam sobie... 4 kg maki pełnoziarnistej. Przywiozłabym i więcej, bo ilosć gatunków na półce była ogromna, tyle, że nieznajomość języka nie pozwoliła stwierdzić czy to mąka czy mieszanka do wypieku. a makę pełnoziarnistą widziałam u Asty w domu i jadłam bułki z niej upieczone, Żałowałam, ze dopiero w ostatni dzień zainteresowałam się tymi mąkami - tak poszłabym z nią do sklepu i wszystko by mi opowiedziała i pokazała.
O kawie już Wam pisałam w innym wątku.
Z rzeczy specjalnych jadłam renifera - nie wzbudził aż takiego zachwytu, szczerze mówiąc obiecywałam sobie czegoś więcej - ot taka ciut bardziej łykowata wieprzowina (wołowiny to nie przypominało w smaku).
Dalej były rybki, żyjace tylko w jeziorze w Kuusamo - takie malizny, mniejsze nawet od szprotek, ale przepyszne.
kolejną rewelacją były żółte jeżyny, rosnące tylko w Laponii. Chciałam nawet kupić do domu - w sklepie znalazłam tylko malutkie słoiczki dżemu w cenie raczej wysokiej. A ja przecież jadłam owoce. okazało się, zę Asta je ma właśnie z Laponi, ktoś z jej rodziny ma tam domek rekracyjny do wynajmowania (jego praca to pokazywanie niedźwiedzi turystom) i sam zbierał. wobec tego przywiozłam likier z tych jeżyn.
Lubię takie opowieści. Jeszcze, jeszcze ..... (a gdzie są te zdjęcia??)
Ekkore dziekuję :-). Fajnie tak posłuchać o miejscu, w którym się nigdy nie było, o jego kulturze itp. Jasne, że mogę sobie poczytać o tym w książkach. Jednak to, nie to samo. Pisz jak Ci się coś przypomni. Pozdrawiam.
zdjęcia w galerii
ja byłam kilka razy w Nowregii też jestm zauroczona tym krajem...