Forum

Rozmowy wolne i frywolne

nastolatki

  • Autor: ella Data: 2006-01-31 09:10:56

    Jest wiele rozpraw na temat dzieci małych - moim jednak zdaniem niewiela się mówi o nastolatkach. Ja mam 13 letnią córkę i mam z nia problem taki - moje dziecko nie może spać. Wieczorami się męczy a rano jest nie wyspana. Co prawda zimą nie wiela przebywa na powietrzu - po powrocie ze szkoły nie bardzo jest kiedy wyjść - jest to zresztą taki typ domatora - to trzeba przyznać. Ala i szkoła pochłania jej wiele czsu i tu jest chyba drugi problem - uczy sie bardzo dobrze ale i bardzo się szkołą przejmuje. Najgorzej jest w niedzielę, po dniu wolnym niedzielny wieczór jest pełen stresów - może czegoś zapomniałąm, może czegoś nie umię i tak ciągla. Może ktoś ma jakieś na to rady - zwłaszcza na te problemy z zaśnięciem?

  • Autor: dankarz Data: 2006-01-31 09:21:40

    Bardzo chętnie bym Ci pomogła ale chyba nie potrafie, może jest ktoś na WŻ kto miał podobne problemy a swoją drogą porozmawiaj z córką czy nie ma problemów w szkole innej natury jak nauka, cos na pewno wywołuje stres i potem są dalsze konsekwencje tego jak brak snu, nie wiem co Ci poradzić ...........dankarz

  • Autor: smakosia Data: 2006-01-31 09:58:12

    Nie mam doświadczenia jako mama, a już z pewnością nie jako mama nastolatki, ale... Tutaj nasuwa mi sie pewna myśl. Trochę to ( nie ukrywam ) kojarzę z własnymi przeżyciami. Ale do rzeczy. Po Twoim krótkim opisie problemu ( więc mogę się mylić ) przyszło mi coś do głowy. Zakładam, że Twoja córka jest osobą bardzo sumienną i ambitną. Kiedy się czegoś podejmuje, chce zawsze sprostać temu zadaniu, nie rezygnuje, mimo dużego nakładu pracy. Radzi sobie w szkole bardzo dobrze, ale bez wyrzeczeń i poświęcenia nie mogłaby osiągnąć tego zadowalającego ją poziomu. Jest z Tobą bardzo zżyta, macie dobry kontakt i kiedy osiąga jakieś sukcesy, to widzisz, że bardzo liczą się dla niej Wasze ( mamy i taty ) pochwały. Jeżeli to wszystko, co napisałam pokrywa się w większym stopniu z Twoimi spostrzeżeniami, to obawiam się, że problem tkwi w tym, że Twoja córka ma kłopoty ze snem, bo z powodu ambicji podnosi sobie bardzo wysoko poprzeczkę i nie ma pewności czy temu sprosta. Pragnie pozostać na wcześniej osiągniętym poziomie a lęki  z tym związane objawiają się dużym pobudzeniem. To automatycznie "nakręca" do myślenia, zamartwiania się na zapas a tym samym nie pozwala na spokojny sen. Czasami można się pogubić we własnych ambicjach, obowiązkowości i wymaganiach w stosunku do siebie samego...
    Tak jak wspomniałam na początku nie mam żadnych podstaw aby twierdzić, że właśnie tak jest z Twoją córką, ale uznałam, że muszę Ci to napisać, bo będziesz wówczas miała o jeden punkt więcej do przemyślenia i jeśli to choć trochę w czymś pomorze, to będę się cieszyła.
    O ile nie znajdziesz sama rozwiązania tego problemu,to z całego serca radzę Ci skierować się z tymi sprawami do psychologa. Nie ukrywam, że nigdy jeszcze nie korzystałam z takiej pomocy, ale wychodzę z założenia, że nie ma to jak właściwa porada fachowca.
    Ps. Przemyśl jeszcze, czy w czasie wakacji córka też miała problemy ze snem, czy tylko w ciągu roku szkolnego...? Zakładam, że znajdzie się jeszcze ktoś, kto podsunie Tobie inne rozwiązania i będziesz miała możliwość   załatwić ten problem sama. Powodzenia.

  • Autor: ella Data: 2006-01-31 10:31:50

    to jest trafienie w 10 i ta potrzeba naszej wiecznej akceptacji - wręcz na moie słowa -córciu nie musisz być najlepsza- ona odpowiada - ale się cieszysz że się dobrze uczę Córka jest faktycznie bardzo obowiązkowa i jak już się czegoś podejmie to chce to zrobić jak najlepiej - dziękuję ci bardzo za tę wypowiedż - o psychologu już wcześniej rozmyślałam i trzeba będzie to zrobić. A czy też byłaś tak bardzo przywiązana do swoich rodziców (u nas do mnie czyli mamy) - przyznam się że czasami bywa to męczące ale z drugiej strony może to dobrze.

  • Autor: smakosia Data: 2006-01-31 11:36:40

    Użytkownik ella napisał w wiadomości:
    > to jest trafienie w 10 i ta potrzeba naszej wiecznej akceptacji - wręcz na
    > moie słowa -córciu nie musisz być najlepsza- ona odpowiada - ale się cieszysz
    > że się dobrze uczę
    > Córka jest faktycznie bardzo obowiązkowa i jak już się czegoś podejmie to
    > chce to zrobić jak najlepiej - dziękuję ci bardzo za tę wypowiedż - o
    > psychologu już wcześniej rozmyślałam i trzeba będzie to zrobić. A czy też
    > byłaś tak bardzo przywiązana do swoich rodziców (u nas do mnie czyli mamy) -
    > przyznam się że czasami bywa to męczące ale z drugiej strony może to dobrze.

    Cieszę się, że moja wypowiedź choć trochę może Ci zasugerować w czym tkwi problem. Szkoda tylko, że to niczego nie rozwiązuje. Co do Twojego pytania - moja więź z mamą jest tak silna, że np. w tej chwili  nie umiałabym wyjechać do pracy w innym kraju, bo chcę być zawsze "pod ręką", gdy tylko mnie będzie potrzebowała. Nie mam tu na myśli wielkich problemów, ale nawet takie zwykłe sprawy jak pomoc przy wyborze tapety do pokoju. Co dziwniejsze, moja mama nigdy niczego mi nie narzucała, była wymagająca jeśli chodzi o posłuszeństwo, ale jednocześnie dawała mi dużą swobodę. Nauczyła mnie samodzielności, bo bardzo często ( już jako mała dziewczynka ) zostawałam sama w domu ( tato w delegacji ) i musiałam sobie radzić. To samo było w szkole. Ciągle słyszałam, że np. chętnie wysłucha co napisałam, ale od poprawiania jest nauczyciel. Bardzo mnie chwaliła, ale tylko wtedy, kiedy faktycznie było za co. Zawsze mi powtarzała, że nikt nie nauczył jej w dzieciństwie okazywania miłości i ma w związku z tym wyrzuty sumienia, że może jest dla mnie zbyt "chłodna". Może i tak było, ale okazywanie uczucia to nie wszystko, ja to czułam, zwyczajnie wiedziałam, że mnie bardzo kocha. To wszystko powodowało, że więź między nami była i jest coraz silniejsza. Podobno ( tak mawiają moi znajomi ) mam bardzo mocno rozwiniętą empatię, a to powoduje, że poświadomie wyczuwam wszystkie lęki, obawy, smutki i odczucia swojej mamy. Ciągle mam w pamięci , że miała bardzo ciężkie dzieciństwo a potem dość trudny związek z moim tatą. Chyba zbyt wcześnie chciałam mamie wynagrodzić jej niełatwe życie i już w okresie szkolnym robiłam coś dla Niej, zapominając, że tak naprawdę, to nie jest dobra droga. To prowadzi do emocjonalnego uzależnienia się. Potem jako dorosła osoba zaczęłąm dostrzegać swoje błędy, ale sama wiesz, że miłość, to nie jest "coś", co można chłodno analizować i bardzo rozsądnie tym dzielić. Miłość potrafi być tak silna, że nie podlega żadnym rozsądnym kalkulacjom. Dlatego dziś Ty masz trudne zadanie i jeśli Twoja córka zaczęła myśleć tylko o Tobie i uczy się wyłącznie po to abyś Ty była z niej dumna a kończy się to objawem bezsenności, to chyba będziesz musiała temu jakoś zaradzić. Jeśli jeszcze chodzi o mnie, to ja dodatkowo uczyłam się dlatego, że czułam, iż wtedy zdobywam pewność siebie i jakąś niezbędną dla mnie siłę, ale to już osobny rozdział...

  • Autor: ella Data: 2006-01-31 14:03:54

    Bardzo, bardzo się cieszę z nawiązanego kontaktu. Przyznam się szczeże że miałam opory przed upublicznianiem swoich problemów, ale jednak warto. Wczorajsze wieczorne "wałęsanie" się mojej córki zdopingowało mię do tego i umówiłam się jednocześnie na wizytę u psochologa - niestety czas oczekowania 2 miesiące. Tymczasem nadal będę próbować i próbować tłumaczyć tak jak potrafię. Twoja historia ma wiele wspólnych wątow z naszą.Jeżeli nie posówam się zbyt daleko to chciałam spytać czy to wszystko nie miało wpływu na Twoje dorosłe życie

  • Autor: smakosia Data: 2006-01-31 15:06:13

    Użytkownik ella napisał w wiadomości:
    > Bardzo, bardzo się cieszę z nawiązanego kontaktu.
    > Przyznam się szczeże że miałam opory przed upublicznianiem swoich problemów,
    > ale jednak warto.
    > Wczorajsze wieczorne "wałęsanie" się mojej córki zdopingowało mię do tego i
    > umówiłam się jednocześnie na wizytę u psochologa - niestety czas oczekowania
    > 2 miesiące. Tymczasem nadal będę próbować i próbować tłumaczyć tak jak
    > potrafię.
    > Twoja historia ma wiele wspólnych wątow z naszą.Jeżeli nie posówam się zbyt
    > daleko to chciałam spytać czy to wszystko nie miało wpływu na Twoje dorosłe
    > życie

    Z pewnością miało bardzo dyży wpływ na moje dalsze życie i z pewnością jeszcze ma... Na pocieszenie jednak mogę Ci napisać, że czuję się osobą szczęśliwą i nie żałuję żadnej decyzji,którą podjęłam. Pewnie nie zawsze postepuję rozsądnie, ale zakładam, że czasami warto uczyć się na błędach. Ten minus, który zauważam, to fakt, że boję się podejmowania ryzyka. Jak sądzę postepuję tak dlatego, że nie chcę pozwolić sobie czasami na "przegrywanie". Wiem, że to nie jest dobre, ale niestety silniejsze ode mnie. Mówię sobie wtedy: "...no cóż - nikt nie jest doskonały" :-).
    Nie martw się proszę na zapas tym co zauważyłaś w zachowaniu swojej nastolatki. Z pewnością jesteś bardzo mądrą i troskliwą mamą, która już zrobiła dużo poruszając problem i zwracając się z nim do fachowca czyli do psychologa. Te dwa miesiące oczekiwania, to będzie również czas dla Ciebie na wnikliwą obserwację i może jakieś małe kroki w tym kierunku, aby próbować trochę wpłynąć na córkę. Jestem pewna, że dacie sobie radę. Myślę, że jeśli jest między Wami bardzo silna więź ( a tak sądzę ), to w szybkim tempie poradzicie sobie z problemem. W życiu już tak jest, że nie ma "złotej recepty" na wszystko i każdy napotyka na swojej drodze, różne kłopoty więc czasami niech Ci nie przyjdzie do głowy zarzucać sobie, że nie potrafisz włąściwie wychowywać córki, że źle na nią wpływasz itp. Zareagowałaś i to bardzo wiele znaczy a dalej to już z górki... Pozdrawiam bardzo ciepło i jakbyś chciała jeszcze o coś spytać, to jestem do dyspozycji. Jesli tylko bedę mogła w czymś pomóc, to zrobię to z ochotą.

  • Autor: aleczka Data: 2006-01-31 09:53:50

    Witaj....ja mam w rodzinie 13stolatkę ,nie jest to wprawdzie moja córka:-)ale mojego partnera z poprzedniego małżeństwa..Wogóle fajna jest i też się dobrze uczy w szkole nie ma problemów,ale jest ambitna podobnie jak Twoja córka przejmuje się szkoła i tym co się tam dzieje...Ostatnimi czasy zauważyłam że kiedy do nas przyjeżdża jest senna ,apatyczna,mało mówi...najchętniej by spała....a co najdziwniejsze...mówiła ,że w domu buszuje do dwunastej,pierwszej w nocy...wstaje z wielkim trudem...i tp.Moja rada była na to prosta:mniej komputera,więcej świerzego powietrza,więcej owoców(!),poradziłam jej łykanie magnezu i preparatu witaminowego,no i najważniejsze(w tym przypadku)zmniejszenie temperatury w pokoju w którym śpi...w nocy było tam ok.30'C!!Kazałam jej otwierać okno na noc i przykręcić ogrzewanie...Po tygodniu dzieciak przyjechał zupełnie inny:-)Sprubój pogadać z pociechą być może problemy ze snem spowodowane są problemami osobistymi...uczucia i hormony mogą zacząć dawać znać o sobie...porozmawiajcie ze sobą ...Życzę powodzenia:-)i pozdrawiam.

  • Autor: Gapa_1410 Data: 2006-01-31 10:13:59

    Hmmmm... z tym powietrzem, to jest bardzo ważna sprawa! Ja też miałam z tym problem, i mimo iż zasypiałam, to ciągle chodziłam niewyspana i zmęczona z powodu nawału zajęć, spędzania wolnego czasu przed komputerem, itd., a teraz jak chodzę sobie z przyjacielem, bądź przyjaciółką na codzienne spacerki, to normalnie  wstaję wypoczęta i wyspana! Ale, jak córka jest domatorem, to chyba trudno ją przekonać, bo ja osobiście, sama musiałam wpaść na te spacerki. Jestem leniwa i tyle:) Może przyjżyj się jej znajomym i spróbuj podsunąć jakieś sposoby spędzania wolnego czasu na powietrzu.

  • Autor: skolopendra Data: 2006-01-31 10:58:18

    Moje dziecko jest jeszcze małe (8lat), ale ja sama przeżywałam podobne historie. Do tego stopnia, że w wieku 15 lat znalazłam się w szpitalu na neurologii. Po długiej obserwacji i wielu badaniach stwierdzono u mnie depresję. Efekt leczenia był taki, że depresja się pogłębiła, a ja nie byłam w stanie już normalnie funkcjonować. Podobnie jak Twoja córka byłam bardzo ambitna i sumienna, a leki psychotropowe bardzo spowalniały myślenie i utrudniały naukę. Piszę to, żeby przestrzec Cię przed leczeniem farmakologicznym - ono w takich wypadkach się nie sprawdza. Mi najbardziej pomogła zmiana środowiska, nowe znajomości i zainteresowania. Radziłabym Ci zorganizować córce dużo zajęć dodatkowych związanych z ruchem, ponieważ to zdecydowanie poprawia kondycję psychiczną ( taniec, aerobik, pływanie - najlepiej zajęcia grupowe). Polecam też spotkania dla młodzieży - u nas jest Ośrodek Doskonalenia Osobowości, gdzie odbywają się takie spotkania z psychologami lub innymi terapeutami. Może w Twojej miejscowości też takie są? Jeśli nie, to są warsztaty wyjazdowe - poszukaj w necie. Z takich warsztatów wraca się zupełnie odmienionym i silniejszym. Trzymam za Was kciuki!

  • Autor: Kika2 Data: 2006-01-31 10:58:57

    Problem zaśnięcia nastolatki jest poważny (jak się mówi młody może zasnąć na kamieniu) więc coś jest tu nie tak ze snem Twojej córki.Spróbować metod domowych jak już wspomniano obniżyć temperaturę w pokoju gdzie śpi.Przed snem zaserwować (przez kilka dni) ukręcone żółtko z łyżeczką miodu i łyżeczką masła zalać przegotowanym(nie gotującym) mlekiem ale to podać w kubeczku nie szklance ( ma to wielkie znaczenie-ten kubek a nie szklanka).A przyczyną tych problemów może być jednak AMBICIA- która jak choróbsko męczy.Może też należało by popracować w tym kierunku-zmniejszyć wymagania co do osiągnięć (metod i sposobów jest wiele). Wiem że ambitni uczniowie bardzo często z powodu AMBICII która wywoływała stres żle pisali ważny test.Należało by na ten temat porozmawiać z wychowawcą córki-coś ustalić wspólnie.A też pomyślałam o tym ,że może Twoja córka poprostu się zakochała a wtym wieku obiawy zakochania takie występują.Pozdrawiam

Przejdź do pełnej wersji serwisu