Jakie jedzonko z dzieciństwa wspominacie najmilej,a może nadal macie do niego słabość? U mnie są to zwyczajne ugotowane kartofelki-ugniecione z łyżeczką masła,a do tego śmietanka w kubeczku-mniam Nadal uwielbiam się tym zajadać
Rosołek mojej mamusi, nigdy nie udało mi sie takiego zrobić i jej sernik!! najlepszy z najlepszych! Och chciałabym żeby czasy dzieciństwa wróciły pozdrowienia
A ja wspominam rosołek mojej mamy z kluseczkami, pieczeń i marchewkę,której nienawidziłam i dostawałam karę za to, że nie chciałam jej jeść (ha, ha,).Dzisiaj się z tego śmiejemy z siostrą ale jak sobie przypomnę, że tą samą dostawałam tak długo póki nie zjadłam, to ciarki mnie przechodzą...To chyba nie na temat "miłego jedzonka"..Sorry..Tak mnie jakoś naszło.Mile wspominam serniczek mojej mamy z 12 jaj .Pychota! I jakże mogłabym zapomnieć o zsiadłym mleku z butelki! Do tego ziemniaczki duszone...Mama zabierała latem kwaśne mleko na działkę,otwierałyśmy srebrne kapselki i piłyśmy z siorą jak najlepszy trunek.To były czasy....
Placki ziemniaczane mojej mamy (ostatni ja zazwyczaj robię bo mamie się nie chce i mówi, że tuczące) i rosół z wiejskiej, hodowanej przez babcię kury z makaronem domowej produkcji i kapusta z grochem..... Oj, rozmarzyłam się. Mniam, mniam... Pozdrawiam.
To co mnie smakowało to było bardzo często tylko marzeniem ale pozostał mi smak placki z gotowanych ziemniaków, właśnie napisałamprzepis,przeszukałam i nie znalazłam takiego przepisu a teraz bardzo często robię i mogę sobie pozwolić na wyśmienite dodatki bo w domu były bez dodatków,tylko mleko do popicia-ale jak to smakował...........!!!!!!!!!
ja też właśnie dzięki Tobie przypomniałam sobie te placuszki i jeszcze kaszę mannę gotowaną na wodzie z tartymi jabłkami a i jeszcze Babciną zalewajkę, do której drobiłam sobie chlebek, nigdy nie potrafiłam juz takiej ugotować ale to chyba "smak dzieciństwa" w niej pozostał......
Oj może my z tych samych stron rodzinnych-zalewajka,kasza ale właśnie na wodzie bo na mleku to dla tego kto był chory,zdrowi jadali na wodzie,ja wogóle w dzieciństwie ze względów że było nas sześcioro a tylko ojciec pracował to pamiętam różne dziwne tanie dania-ale smaku tego się nie zapomina.....
Och, kaszka manna z cynamonem i cukrem i masełkiem....pychotka To chyba najmilsze wspomnienie z dzieciństwa. A był to wynalazek mojej mamy, bo byłam ponoć strasznym niejadkiem, ...i kto by w to uwieżył?.... jasia
U mnie też była kaszka manna z cukrem i cynamonem, ale bez masełka (chyba, ze dodawane do kaszki w trakcie gotowania). W tej chwili bym nie zjadła - bo nie lubię cynamonu, ale wtedy ... mniam, mniam.
Kluski lane na mleku - pycha, chleb ze smalcem ze skwarkami, jedzony u babci na wsi, chleb z powidłami i szklanka mleka prosto od krowy - mmm. Mielonka turystyczna z puszki - teraz żadna tak nie smakuje.
Jakie jedzonko z dzieciństwa wspominacie najmilej,a może nadal macie do niego słabość?
U mnie są to zwyczajne ugotowane kartofelki-ugniecione z łyżeczką masła,a do tego śmietanka w kubeczku-mniam
Nadal uwielbiam się tym zajadać
Najmilej wspominam robioną przez moją mamę czekoladę i kulki owsiane. Pycha! Uwielbiam do dzisiaj.
hallo,
tak kartofelki ze smietanka cos pysznego tak je jem do dzis :))))
a rosolek z grysikiem tez sobie czasami robie :))))
pozdrwienia
m tomy
Pierogi ze słodką kapustą , które robiła moja Babunia... to chyba takie najsilniejsze wspomnienie...
Rosołek mojej mamusi, nigdy nie udało mi sie takiego zrobić i jej sernik!! najlepszy z najlepszych! Och chciałabym żeby czasy dzieciństwa wróciły pozdrowienia
Użytkownik till napisał w wiadomości:
> Pierogi ze słodką kapustą , które robiła moja Babunia... to chyba takie
> najsilniejsze wspomnienie...
till to pochwal się przepisem chyba że to tajemnica rodzinna
pozdrawiam
A ja wspominam rosołek mojej mamy z kluseczkami, pieczeń i marchewkę,której nienawidziłam i dostawałam karę za to, że nie chciałam jej jeść (ha, ha,).Dzisiaj się z tego śmiejemy z siostrą ale jak sobie przypomnę, że tą samą dostawałam tak długo póki nie zjadłam, to ciarki mnie przechodzą...To chyba nie na temat "miłego jedzonka"..Sorry..Tak mnie jakoś naszło.Mile wspominam serniczek mojej mamy z 12 jaj .Pychota! I jakże mogłabym zapomnieć o zsiadłym mleku z butelki! Do tego ziemniaczki duszone...Mama zabierała latem kwaśne mleko na działkę,otwierałyśmy srebrne kapselki i piłyśmy z siorą jak najlepszy trunek.To były czasy....
Ovovitina!!!!! Może ktoś wie, gdzie ją mozna dostać?
Ewuś a co to jest???
To taka witaminizowana odżywka, którą zażerałam się jako dziecko-coś w rodzaju brązowych granulek. Pyyyyyyyyyszne!
Placki ziemniaczane mojej mamy (ostatni ja zazwyczaj robię bo mamie się nie chce i mówi, że tuczące) i rosół z wiejskiej, hodowanej przez babcię kury z makaronem domowej produkcji i kapusta z grochem..... Oj, rozmarzyłam się. Mniam, mniam... Pozdrawiam.
To co mnie smakowało to było bardzo często tylko marzeniem ale pozostał mi smak placki z gotowanych ziemniaków, właśnie napisałamprzepis,przeszukałam i nie znalazłam takiego przepisu a teraz bardzo często robię i mogę sobie pozwolić na wyśmienite dodatki bo w domu były bez dodatków,tylko mleko do popicia-ale jak to smakował...........!!!!!!!!!
ja też właśnie dzięki Tobie przypomniałam sobie te placuszki i jeszcze kaszę mannę gotowaną na wodzie z tartymi jabłkami a i jeszcze Babciną zalewajkę, do której drobiłam sobie chlebek, nigdy nie potrafiłam juz takiej ugotować ale to chyba "smak dzieciństwa" w niej pozostał......
Oj może my z tych samych stron rodzinnych-zalewajka,kasza ale właśnie na wodzie bo na mleku to dla tego kto był chory,zdrowi jadali na wodzie,ja wogóle w dzieciństwie ze względów że było nas sześcioro a tylko ojciec pracował to pamiętam różne dziwne tanie dania-ale smaku tego się nie zapomina.....
Gdy byłam chora, Mama gotowała mi zupę "marchwiankę" z grysikiem. Dla niej samej warto było chorować...
Och, kaszka manna z cynamonem i cukrem i masełkiem....pychotka
To chyba najmilsze wspomnienie z dzieciństwa.
A był to wynalazek mojej mamy, bo byłam ponoć strasznym niejadkiem, ...i kto by w to uwieżył?....
jasia
U mnie też była kaszka manna z cukrem i cynamonem, ale bez masełka (chyba, ze dodawane do kaszki w trakcie gotowania). W tej chwili bym nie zjadła - bo nie lubię cynamonu, ale wtedy ... mniam, mniam.
Kluski lane na mleku - pycha, chleb ze smalcem ze skwarkami, jedzony u babci na wsi, chleb z powidłami i szklanka mleka prosto od krowy - mmm.
Mielonka turystyczna z puszki - teraz żadna tak nie smakuje.