Forum

Diety i kącik dużego Tadka Niejadka

A co jeść w pracy?

  • Autor: emiloos Data: 2006-02-14 09:23:56

    Piszecie: jedz 5-6 razy w ciągu dnia, zupki, mięsko na parze... nie jedz po 18:00... ble ble ble...
    Ale co jeść w pracy, kiedy nie mam czasu na to żeby skoczyć do restauracji, zjem kanapkę, jakieś jabłko, czasem chłopcy jakieś ciastka przyniosą. Wracam do domu po 18:00 i dopiero wtedy mogę jakiś posiłek ciepły zjeść. Jak to rozwiązać inaczej? Jak nie przytyć przy siedzącej pracy, kiedy do domu wraca się o 18:00 głodnym jak wilk kiedy człowiek marzy o tym, żeby cokolwiek zjeć i na chwilkę choćby wyciągnąć nogi na kanapie?????
    Macie jakieś pomysły? Jakieś sugestie? Sprawdzone sposoby?

  • Autor: basia19 Data: 2006-02-14 09:53:58

    Jak chodziłam do pracy też miałam ten problem, ale mnie wystarczył jogurt lub twarożek, albo jabłko z tym że ja byłam w domu ok. 15-tej. Jak będą truskawki to możesz sobie zrobić ryż na wodzie z truskawkami to jest mało kaloryczne i dobre. Pozdrawiam

  • Autor: skolopendra Data: 2006-02-14 13:17:26

    Mój mąż do pracy zabiera sobie w pojemnikach sałatki i surówki (nawet często sam je sobie robi wieczorem). Przynajmniej wie, co je, no i na pewno jest to zdrowsze, niż sucha (my mówimy "martwa") kanapka lub hamburger albo drożdżówka.

  • Autor: Cewa2 Data: 2006-02-14 16:10:34

    Dzisiaj to chyba miał serduszka ciasteczkowe ...

  • Autor: skolopendra Data: 2006-02-14 17:39:32

    No jasne! A na kolację będzie ptasie mleczko

  • Autor: TIRAMISU Data: 2006-02-14 19:23:11

    Ja tez jestem "zmuszona" do jadania obiadow w pracy.Pracuje od 12-ej do 20-ej i nie mam mozliwosci ani czasu aby wyskoczyc gdzies do baru.Dlatego wiec codziennie przygotowuje sobie roznorodne salatki w duzych ilosciach.A po takim lekkostrawnym obiadku duzo owocow.Za to kolacje jem bardziej obfita.

  • Autor: pandora Data: 2006-02-14 21:47:19

    Emi,
    pamiętasz takie hasło "jeżeli picie przeszkadza Ci w szkole - rzuć szkołę". Otóż nie widzę innego rozwiązania - rzuć pracę! (i wtedy nawet dieta nie będzie potrzebna, bo pustki w portfelu => chleb (suchy koniecznie;)) + woda => waga leeeci).
    p.

    PS A na pocieszenie dodam, że może już niedługo się zrobi wiosenniej to i apetyt nieco zmaleje...(przynajmniej ja się łudzę...;))
    p.

  • Autor: emiloos Data: 2006-02-15 09:14:55

    Śmiej się, śmiej...
    Jak nie pracowałam to nie miałam problemów z utrzymaniem wagi :/
    A na wiosnę apetyt nie zmaleje tylko wreszcie będzie można wyciągnąć rowerek to może te ubrania się trochę rozciągną...

    emiloos

Przejdź do pełnej wersji serwisu