Użytkownik Kasia4444 napisał w wiadomości: > a różnie , zależy jaką konsystencję jajka się lubi. Ja gotuję 3,5 - 4 minuty - dla mnie jest idealne, żółtko jest wtedy kremowe, fajne. Teściowa np. gotuje 2 minuty, ale nam to nie smakuje, jest prawie surowe.
Czas gotowania, jajka na miękko zależy od : wielkości jajka, od tego,czy jajo z lodówki. I od tego kiedy mierzysz czas, tzn - czy od momentu włożenia jaja do wrzątku, czy od momentu zagotowania się wody z jajem.
A mój mąż wkłada jaja z lodówki , do zimnej wody. Nigdy nie wiem ile czasu gotuje ( myślę, żę on też), ale zawsze wychodzą mu na pół twardo. Mimo skrócenia czasu gotowania, jaja nie są miękkie, ale półtwarde. Hahahaha Ja gotuję 4 minuty. jasia
Małe jajko - trzy zdrowaśki od momentu zagotowania sie wody, duże jajo cztery - mówiąc normalnym tempem. Moja przyszła teściowa tak gotuje i jej syn a mój partner inaczej nie zje więc też stoję nad garnkiem i odmawiam...hahahahah Gwarantuję - wyjdą idealne. Pozdrawiam.
wyciągam z lodówki, wkładam do zimnej wody, od momentu zagotowania- 3 minuty ( nastawiam minutnik ), białko jest twarde, żółtko miękkie. Noooooo, czasami jak widzę wyjątkowo duże jajko to cztery minutki je gotuję. Takie właśnie lubimy.Pozdrawiam :)
dada- robię idealnie tym samym sposobem co ty i jestem zdziwiona ,ze ktoś tak jak ja ma ten system opanowany. Powiem jedno - jajka są super miękkie i idealne do konsumpcji,pozdrawiam inka21
U mnie to samo, przy czym mąż stoi ze stoperem w ręku i po 1,30 obraca jajko. Zawsze 3 min. gotuje (do zimnej z lodówki). I wtedy lepiej sie do niego nie zbliżać bo jak przegapi czas to jest awantura (oczywiście wszystko przeze mnie). Po gotowaniu zlewa zimną wodą i zaraz wyjmuje żeby nie ostyglo.
Użytkownik Kasia4444 napisał w wiadomości:
> a różnie , zależy jaką konsystencję jajka się lubi. Ja gotuję 3,5 - 4 minuty - dla mnie jest idealne, żółtko jest wtedy kremowe, fajne. Teściowa np. gotuje 2 minuty, ale nam to nie smakuje, jest prawie surowe.
Czas gotowania, jajka na miękko zależy od : wielkości jajka, od tego,czy jajo z lodówki.
I od tego kiedy mierzysz czas, tzn - czy od momentu włożenia jaja do wrzątku, czy od momentu zagotowania się wody z jajem.
A mój mąż wkłada jaja z lodówki , do zimnej wody. Nigdy nie wiem ile czasu gotuje ( myślę, żę on też), ale zawsze wychodzą mu na pół twardo.
Mimo skrócenia czasu gotowania, jaja nie są miękkie, ale półtwarde. Hahahaha
Ja gotuję 4 minuty.
jasia
u mnie wrzuca się jaja na wrzątek i gotuje tak 6 minut. Wychodzą miękie, takie w sam raz. Dodam, żę są to duże jaja.
było brane:
http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=18948&post=18948&offset=975
Małe jajko - trzy zdrowaśki od momentu zagotowania sie wody, duże jajo cztery - mówiąc normalnym tempem. Moja przyszła teściowa tak gotuje i jej syn a mój partner inaczej nie zje więc też stoję nad garnkiem i odmawiam...hahahahah Gwarantuję - wyjdą idealne. Pozdrawiam.
No tak...muzułmanin...nie ugotuje. No chyba że sprytny i się nauczy :D
Bahus
Będzie przechrzta i zrobią mu " kęsim"
Ja gotuję 5 minut (co do sekundy ;))) i wychodzi na półtwardo: białko ścięte a żółtko płynne. Takie najbardziej lubię.
U mnie jajko nawet po 20 minutach gotowania ciągle twarde :(
Bahus
A to pech !!!
jasia
wyciągam z lodówki, wkładam do zimnej wody, od momentu zagotowania- 3 minuty ( nastawiam minutnik ), białko jest twarde, żółtko miękkie. Noooooo, czasami jak widzę wyjątkowo duże jajko to cztery minutki je gotuję. Takie właśnie lubimy.Pozdrawiam :)
dada- robię idealnie tym samym sposobem co ty i jestem zdziwiona ,ze ktoś tak jak ja ma ten system opanowany. Powiem jedno - jajka są super miękkie i idealne do konsumpcji,pozdrawiam inka21
dzięki ! cieszę się :)pozdrawiam:)
U mnie to samo, przy czym mąż stoi ze stoperem w ręku i po 1,30 obraca jajko. Zawsze 3 min. gotuje (do zimnej z lodówki). I wtedy lepiej sie do niego nie zbliżać bo jak przegapi czas to jest awantura (oczywiście wszystko przeze mnie). Po gotowaniu zlewa zimną wodą i zaraz wyjmuje żeby nie ostyglo.