Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Rotawirus - pomocy :((

  • Autor: skolopendra Data: 2006-03-02 10:44:47

    Kochani! Mój 3-letni siostrzeniec od 8 dni leży w szpitalu z rotawirusem. Zaczęło się 11 dni temu od wymiotów i biegunki. Szybko się odwodnił, więc zabrano go do szpitala. Niestety cały czas wymiotuje (już 11 dni!!) i jest coraz słabszy. Lekarz zabronił dawać mu domowe jedzenie, tylko szpitalne (bez komentarza). Oczywiście nic nie trawi. Jesteśmy już bardzo zaniepokojeni, bo Kubuś już nawet nie chce wstawać z łóżeczka i nie uśmiecha się. Co robić??? Czy macie podobne doświadczenia? Może ktoś z was zna jakąś cudowną potrawę (może rosół czy marchwianka) która pobudziłaby trawienie? Lekarz każe podawać jedzenie szpitalne (np. ziemniaki z gulaszem i buraczkami, albo budyń(??!!!))? Proszę, poradźcie coś, bo to już przerażająco długo trwa! Niestety w tych czasach bardziej ufam doświadczeniu innych mam, niż lekarzom, którzy chyba pracują "za karę". Jesteśmy mimo wszystko zdecydowani podać mu jedzenie świeże i apetyczne, a nie "zwiędłe" ze szpitalnych termosów. Mieszkamy blisko szpitala, więc jest to możliwe. Chyba myślę logicznie?

    Pozdrawiam.
    Smutna Sko

  • Autor: gancia Data: 2006-03-02 10:57:05

    Wiem, że pomaga coca-cola pita małymi łyczkami, ale co do takiego maluszka to niewiem, czy można to zastosować:(

  • Autor: gancia Data: 2006-03-02 11:07:30

    Można mu podać jogurt, zupkę z ryżem z dużą ilością marchewki, a małą mięsa. Powodzenia.

  • Autor: Cewa2 Data: 2006-03-02 11:16:19

    Przy rota-wirusie nie wolno podawać nabiału!!

  • Autor: gancia Data: 2006-03-02 11:18:04

    Za wyjątkiem jogurtu właśnie.

  • Autor: Cewa2 Data: 2006-03-02 10:58:22

    Skolopendro, moja córeczka w sierpniu ubiegłego roku też leżała w szpitalu na rota-wirusa. Zaczęło się od wymiotów, potem ostre "napadowe" bóle brzucha (co 5-10 minut dostawała takiego bólu że prawie traciła przytomność, po paru sekundach ból ustawał niemal całkowicie, żeby po paru minutach powrócić), odwodniła się w ciągu 2 dni. Dostała kroplówkę, leki i w ciągu 2 dni wszystko wróciło do normy. Zostaliśmy jednak w szpitalu nieco dłużej, bo chcieli małą "poobserwować".
    Nie chciałabym być wyrocznią czy w jakikolwiek sposób straszyć, ale czy chłopca badali pod kątem zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych? Przy zwykłym rota-wirusie po podaniu leków i elektrolitów sytuacja szybko wraca do normy. Zły stan u tego chłopca utrzymuje się według mnie za długo.
    Pozdrawiam, K.

  • Autor: agnisiaaa Data: 2006-03-02 10:58:59

    Nie wiem co to za wirus, ale przy problemach z trawieniem i zatruciach nie wolno dziecku dawać nic mlecznego!!!
    Budyń odpada. Mięsa też nie wolno!!!
    Co za lekarz??!!
    Wiem od kilku lekarzy i z doświadczenia, że przy takich problemach najlepiej podawać ryż i rachewkę.
    Ja swojej córeczce zawsze gotowałam ryż z marchewką startą na grubych oczkach z kostką rosołową warzywną. Zawsze najlepiej to znosiła przy zatruciach i niestawnościach wirusowych. Wszystko inne powodowało nasilenie wymiotów i biegunki.

  • Autor: klio Data: 2006-03-02 10:59:46

    Mój mały miał2,5 i jak był w szpitalu, ale wymiotował tylko 1-2 dni. Co prawda pierwszy dzień to co 15 min. żółcią ale potem był juz spokój (kilka dni biegunki). Nawadnianie i w sumie był tydzień. 8 dni to dużo w szpitalu. Nie słyszałam żeby to trwało tak długo.  Co do jedzenia to skoro może jeść szpitalny gulasz to tym bardziej domowe jedzenie. Oczywiście lekkostrawne, duszone, gotowane. Mały dostawał cienki rosół z ryżem. Może biszkopy (mogą być maczane w herbacie dzieci lubią takie ciapki szczególnie jak towarzyszą w ciapkaniu ;))). 

  • Autor: iwo02 Data: 2006-03-02 11:02:26

    Witaj!!! Przerabialiśmy rota ... mam nadzieje że mały nie leży w krakowskim Prokocimiu (brrr) ... marchwiankę dawaj małemu jak najbardziej, rosół odpada jest za ciężki po 11 dniach wymiotów, sucha bułka może być, koniecznie Nifuroksazyd (!!!) żeby go brzuch nie bolał!!! I jeśli dajesz małemu mleko w proszku to mu dawaj!!! Mi też zabronili ale przemycałam, po szpitalnym mały wymiotował. W razie czego mój GG 1053775 pozdrawiam Beata

  • Autor: skolopendra Data: 2006-03-02 13:29:49

    Dziękuję Wam bardzo!! Właśnie tak myślałam. Zaraz Babcia jedzie do szpitala z marchwianką. Dziś lekarza olśniło, dlaczego dziecko nie miało zbadanego kału. I ma o to pretenje do mamy. Brak słów...
    Trzymajcie kciuki.
    Sko

  • Autor: Janek Data: 2006-03-03 18:28:09

    Nie chcę kląć ale Q/rwa ...ć nie zrobili kompletu badań......!!!!!!i leczyli....Na miejscu ojca tego malca pół szpitala bym roz...ł.
    Moją córkę chcieli też na zasadzie obserwacji.....pytam: jakie badania zrobiliscie...podstawowe . Nie podam Wam mojej "słowotwórczej działalności". W ciągu 20 minut pobrali wszystko. Łącznie z wymazem z nosa i uszu !!!!!(tego nie wiem po co). Diagnoza była po 3 godzinach!!!
    Krew mnie zalewa. A lekarzowi prowadzącemu to tylko ale nie to.

  • Autor: lucyna 1 Data: 2006-03-02 13:51:51

    witam !! ja równiez mam doświadczenie z wymiotami i biegunkami u dzieci .Jak moja córka była chora i miała 8 m-cy musiałam gotować jej marchwiankę której i tak nie piła wiec p doktor zaleciła podawać jej mieszankę mleka i wody (1 dzień poic roztworem glukozy )(2 dzien jedna część odżywki mlecznej i 4 części roztworu glukozy)(3 dzień 2 części odżywki mlecznej i 3 części roztworu glukozy )(4 dzień 3 części odżywki mlecznej i 2 części roztworu glukozy )(5 dzień 4 części odżywki mlecznej i 1 częsci roztworu glukozy )Mleko zakwaszałam cytryną żeby zrobiły się kłaczki ,wtedy jest lepiej strawne i przyswajane przez organizm .Glukoza jest u nas w domu podstawowym srodkiem ktory czeka na swoja chwilę (200ml przegotowanej wody 3 płaskie łyżeczki glukozy -kupić w aptece w takich proporcjach sie ja przygotowuje )Teraz córka ma 10 lat ale zawsze kiedy byly jakieś wirusy z wymiotami łapała je .Z tego co wiem z własnego doświadczenia najwazniejsza jest dieta (żadnych produktów mlecznych przez tydzien conajmniej czekałam aż sama upomni się o mleko )Przez pierwsze dwa dni nic nie jadła tylko piła roztwór glukozy małymi porcjami .Jedynym surowym owocem który mozna podac jest banan.To jest juz dość duży chłopiec i myślę że bez mleka by się obył suche bułki ,biszkopty (moje dziewczyny uwielbiały chleb z tostera-suchy )bułki mleczne .Jak zmuszałam do jedzenia przynosiło to odwrotny skutek wszystko zaczynało się od nowa a dziecko było coraz słabsze, trzeba odczekać samo upomni sie o jedzenie i powie co by chciało zjeść .Najważniejsza dieta .Nifurokzazyd jest super !Smekty nie wypijały moje dzieci .Trzeba podawać też lakcid albo coś podobnego .Jakby coś to gg 3815936 chętnie pomogę .pozdrawiam

  • Autor: lucyna 1 Data: 2006-03-02 13:55:35

    Badanie kału to podstawa co za głupek!!! kupcie glukoze !!pa
    Napisz co dalej będzie się działo !!pozdrawiam !!

  • Autor: katty Data: 2006-03-02 14:44:29

    Moja córkę w zeszłym roku też dopadł rotawirus.Z pełnej zycia dziewczynki zmieniła się w bardzo apatyczne dziecko.Dostawała równiez kroplówkę ale oprócz tego lekarz zalecił a wręcz nakazał dawanie dziecku produktów bogatych w potas:ziemniaki banany i kalafior.Nie wiem dlaczego u małego wymioty trwają tak długo.Moja Marta od razu dostała też nifuroksazyt oraz kropelki hamujące wymioty które są bardzo silne i trzeba je stosować bardzo ostrożnie.Po paru dniach czuła się już bardzo dobrze ale dietę trzymałyśmy jeszcze około 2 tygodni.Ja też w tym wypadku nie słuchałabym lekarza tylko podała Kubusiowi np.banana,życzę Kubusiowi szybkiego powrotu do zdrowia trzymam kciuki i serdecznie pozdrawiam:-)                                                                                                                                                                                                                                  

  • Autor: ekkore Data: 2006-03-02 20:44:51

    Ja przez to przeszłam - 8 lat temu (syn miał wtedy 2,5 roku). Tyle, że wtedy nikt o rota wirusie nie słyszał. Dziecko odwodniło się w przeciagu 3-4 godzin (częściowo z winy lekarza z pogotowia, który przypisał leki doustne). Wylądował w szpitalu - z diagnozą salmonella. Lało się z niego na dwa końce przez pełne 5 dni, do tego 40 stopni gorączki.
    Leżał na oddziale zakaźnym, więc o żadnym dodatkowym jedzeniu być nie mogło mowy. Wolno mu było pić tylko herbatę ciut osłodzoną i chrupki kukurydziane (co z tego, ze i tak zwrócił). Potem zaczął dostawać po kawałku suchej bułki. Żywienie kroplówkowe oczywiście. I nie ma sie co za bardzo przejmować, że nie je - kroplówki są "dosyć kaloryczne" Przez ponad tydzień szpitalnego pobytu moje dziecko schudło 30 dag. I lepiej samodzielnie nie dokarmiać, bo to może przynieść więcej szkody niż pożytku. On musi być na ścisłej diecie. bo jeżeli wymiotuje to zawsze oddaje więcej niż przyjmuje.

    Ja wtedy też złapałam wirusa - tyle, ze byłam większa, męczyło mnie tylko przez dzień, poza tym nikomu się nie przyznałam, a ile się namęczyłam żeby za kazdym razem zdążyć do toalety. Ale brałam wszystkie leki, które zostały przypisane Marcinowi. I przeszło.

    Oczywiście salmonelli nie było - tylko nie wiadomo co.

  • Autor: skolopendra Data: 2006-03-03 11:19:47

    Bardzo wszystkim dziękuję za porady. Zawsze gdy chodzi o zdrowie, a nawet życie dzieci - wolę się upewnić.
    Kubuś dzisiaj poczuł się trochę lepiej. Co prawda wczoraj marchwianki nie chciał zjeść, ale zjadł przecier z jabłka i chrupkie pieczywo kukurydziane. I całe szczęście strawił. Jednak Babci się oberwało, bo jak pani doktor powiedziała, że "pojemniki w których przyniosła jedzenie pewnie nie są sterylne". A dzisiaj była inna lekarka i powiedziała, że jeżeli ktoś mógłby przynosić dietetyczne posiłki, to jak najbardziej. Ogłupieć można! Najważniejsze, że przestał wymiotować.
    Pozdrawiam!
    Trochę radośniejsza Sko

  • Autor: till Data: 2006-03-03 17:38:45

    No pewnie pojemniki Babci nie były sterylne ... tak samo jak pojemniki kuchni szpitalnej .
    Mam bardzo mieszane uczucia co do dopajania Kubusia glukozą ... zdecydowanie nie robiłabym niczego bez wiedzy lekarza - przynajmniej unikniecie błednych wyników badań...
    Gotowane jabłka - ale z minimalną ilością cukru , sucharki - ok.
    Potem jakis kisielek - ale mały sam musi chcieć jeść . Czasem dieta - nawet długotrwała - jest po prostu potrzebna .
    Niech Kubuś szybko wraca do zdrowia i do domu!

  • Autor: Janek Data: 2006-03-03 18:29:53

  • Autor: Janek Data: 2006-03-03 18:17:45

    Był taki okres(choroba wrzodowa), że "jadłem" rzadki kleik z ryżu,( dobrze zmiksowany) bez soli nawet..przez 4dni,póżniej codzień troche gęściejszy. Razem takie jedzonko przez 12 dni.
    Normalne jedzenie zacząłem od...kawałeczka śledzia(!). bez skutków ubocznych.
    Ryż mimo wszystko lubie.
    Dziwi mnie tylko kretyńska dieta szpitala(!)
    Spróbuj z tym ryżem. Na drugi dzień już smakuje. W żdnym wypadku cukier!! Odrobine soli drugiego dnia..lepiej bez..
    Pozdrawiam, i chorego też

  • Autor: skolopendra Data: 2006-03-03 20:20:57

    Znowu niestety zła wiadomość. Po prawie 2 dobach poprawy niestety Kubuś znowu wymiotuje. Badań kału nadal nie wykonano, ponieważ dziecko nie zrobiło kupki między 7.00 a 12.00, tylko po południu. O tej porze labolatorium nie działa(?) - a szital jest dość duży i niby "specjalistyczny"(chyba z 10 oddziałów). Poza tym stwierdzili, że przecież to na pewno ten wirus, więc po co badać. Jak mają taki "rentgen" w oczach, to po co wogóle utrzymują labolatorium?!!! Na ogół jestem bardzo spokojna, ale czuję jak mi dym uszami idzie! PARANOJA!!! 
    Sko

  • Autor: Cewa2 Data: 2006-03-06 12:12:18

    Sko, poproście o pobranie do badania płynu mózgowo-rdzeniowego. Za długo to trwa. Napisz jeśli coś się wyjaśni, bo sama zaczęłam się niepokoić. Jest jeszcze możliwość, że mały już w trakcie pobytu w szpitalu zaraził się gronkowcem.

  • Autor: skolopendra Data: 2006-03-06 12:20:21

    Dziękuję za troskę. Od wczoraj Kubuś jest w domu na przepustce i od razu poczuł się lepiej. Wydaje nam się, że to szpital tak na niego wpływał, mimo, że rodzice byli przy nim cały czas. Mamy nadzieję, że nic już się nie wydarzy i nie będzie musiał wrócić do szpitala.
    Pozdrawiam serdecznie!!!
    Skolopendra

    P.S.  Coś wisi w powietrzu, bo byłam dziś u lekarza z moim synkiem, ale nie ma szans na przyjęcie. Tłumy chorych!
     Ale my się nie damy! No nie? ;)

  • Autor: Janek Data: 2006-03-06 12:30:07

    No to fajnie....To dla WIELKIEGO KUBY.......
    ...a ja taki nerwowy pościk pusciłem.....ale dobrze ,ze nieaktualny
    Pozdrawiem.

  • Autor: Janek Data: 2006-03-06 12:21:08

    Pod "11" napisałem....powtarzam to samo....Sko-o, nic nie piszesz...może nie chcesz o sytuacj...ale  mnie  JAKO OJCA  już nosi. CO ON ROBI..
    Przecież to już paranoja...leczą i nie wiedza na co...Faktycznie ...w oczach mają aparaturę...
    Może faktycznie pobranie płynu wyjaśni sytuację...
    Informuj nas, bądź dobrej myśli...
    W jakim to miescie (jeśli możesz)??

  • Autor: sael Data: 2006-03-06 19:06:02

    Przy odwodnieniu najwazniejsze to plyn (jedzenie nie tak bardzo). Podaje przepis na mieszanke rehydracyjna wg.Szpitala sw.Anny dla dzieci w Wiedniu :
    1/3 = 300 ml soku jablkowego (sokowiröwka), 2/3=700 ml przegotowanej ostudzonej wody,1 Lyzka stolowa cukru,1 lyzeczka od herbaty soli-plaska.
    Wazne: Temperatura jak chlodne piwo, podawac po lyzce.
    Jadlospis: nie wolno mleka i przetworöw mlecznych- tylko jogurt ewentualnie. Zupa z marchewki, kleik ryzowy z odrobina cukru i soli, Zadnych tluszczöw- wszystko na wodzie. Zupa z platköw owsianych na wodzie, bananowa papka, ziemniaczki z wody. Jedzenie letnie -cieple prowadzi znowu do biegunki.
    Zadnych gulaszy i surowych jarzyn. Stare bulki namoczone w herbatce czarnej z lyzeczka cukru- tez letnie.
    Koniecznie kroplöwka, jezeli jest ta mozliwosc w szpitalu. Möj 13 letni syn przeszedl to kilka lat temu. Dieta z Coca-Cola i paluszkami - przepraszam-to przezytek,tylko kiedy nic innego nie ma do wyboru. Zycze powodzenia i wszystkiego dobrego dla Kubusia !!!!!!

  • Autor: lucyna 1 Data: 2006-03-06 21:52:45

    Trzymam kciuki i myślę że już będzie OK !!!!!pozdrowienia !!!

Przejdź do pełnej wersji serwisu