pic na wodę fotomontaż - nabijanie kiesy labolatorium pod Londynem (które wykonuje badania) i producentom szczepionki. Przecież nikt z nas nie je surowego drobiu. A ostrożnosć - taka sama jak w przypadku podejrzenia wścieklizny - nie dotykać, nie głaskać tego co na otwartym terenie i ewentualnie zachowuje się podejrzanie.
Świeta prawda - tak jak z każdą zaraźna chorobą, odrobina ostrozności i nic sie nikomu nie stanie. A co do nabijania kasy laboratoriom i producentom szczepionek to też w 100% sie zgadzam. Jutro na obiadek chuda pierś z kurczaka :) mniam...
Czy się boicie, czy nie jecie już mięsa z drobiu, czy podejmujecie jakieś środki ostrożności?
Ja na razie nic nie robię, ale może trzeba?
pic na wodę fotomontaż - nabijanie kiesy labolatorium pod Londynem (które wykonuje badania) i producentom szczepionki. Przecież nikt z nas nie je surowego drobiu.
A ostrożnosć - taka sama jak w przypadku podejrzenia wścieklizny - nie dotykać, nie głaskać tego co na otwartym terenie i ewentualnie zachowuje się podejrzanie.
chciałam napisać co ja o tym myślę, ale widzę, że nie ja jedna mam takie na ten temat zdanie. A jest ono zgodne z tym co napisałaś.
Świeta prawda - tak jak z każdą zaraźna chorobą, odrobina ostrozności i nic sie nikomu nie stanie. A co do nabijania kasy laboratoriom i producentom szczepionek to też w 100% sie zgadzam. Jutro na obiadek chuda pierś z kurczaka :) mniam...
Zgadzam się.
Wołowina nie- bo szalone krowy.
Drób nie- bo ptasia grypa.
Wieprzowina okazuje się też nie - bo świńska gorączka [w Niemczech].
Ciekawe co następne? Ziemniaki?
He he wszystko mozliwe.Ale co ma byc to i tak bedzie.
Prędzej bym się obawiała normalnej grypy. Ona bardziej jest groźna niż ta ptasia.