Witam po dłuższej przerwie. Powiedzcie, jak radzicie sobie ze świeżym imbirem. Z krojeniem, siekaniem nie ma problemu, ale, gdy trzeba go zetrzeć jest nieciekawie. Wszędzie panoszą się "włoski", nie znalazłam do tej pory pomysłu, jak sobie z tym poradzić. Podpowiecie coś?
hallo Dorka, na pytanie Ci nie odpowiem bo nie wiem, ale ciesze sie baaaaaaaardzo ze zas sie pokazyla. moze uda nam sie spotkac na chat i troszke "pogadac"
Te "włoski" będą ci się panoszyć, bo taki jest imbir, i koniec. Nie pomogą specjalne tarki do imbiru (japońskie z białej porcelany i chińskie z bambusa). Ale jak się rozgotuje to i włoski znikają.
Dzięki za wsparcie dobry człowieku:) Przeszkadzają mi, jako dodatek do farszu pierogowego, za nic się nie chcą rozgotować, chyba je polubię, nie ma wyjścia.
Mowa o imbirze więc coś mi się przypomniało. Wyobraźcie sobie, że moja znajoma dodaje świeży imbir do rosołu. Najpierw nikomu o tym nie mówiła - taka jej mała tajemnica. Wszyscy tak się nim zajadali i zamęczali ją pytaniami o przyprawy, że wreszcie "puściła parę". Czy może ktoś z Was też już tak eksperymentował przy rosole?
Witam po dłuższej przerwie. Powiedzcie, jak radzicie sobie ze świeżym imbirem. Z krojeniem, siekaniem nie ma problemu, ale, gdy trzeba go zetrzeć jest nieciekawie. Wszędzie panoszą się "włoski", nie znalazłam do tej pory pomysłu, jak sobie z tym poradzić.
Podpowiecie coś?
Pozdrawiam wszystkich
Dorota
nio wlasnie, a jak wogole przechowujecie swiezy imbir i jak dlugo????
W dolnej szufladzie w lodówce, owinięty w papierowy ręcznik, trzyma się dobrze miesiąc, może dłużej, ale przeważnie nie doczeka:)
slicznie dziekujem:)
hallo Dorka,
na pytanie Ci nie odpowiem bo nie wiem, ale ciesze sie baaaaaaaardzo ze zas sie pokazyla.
moze uda nam sie spotkac na chat i troszke "pogadac"
pozdrowneina
m tomy
Hej Marlena, cieszę się, że mnie jeszcze pamiętasz:) Postaram się pojawić na chat w weekend, ściskam Cię i pozdrawiam baaardzo ciepło:)
Te "włoski" będą ci się panoszyć, bo taki jest imbir, i koniec. Nie pomogą specjalne tarki do imbiru (japońskie z białej porcelany i chińskie z bambusa). Ale jak się rozgotuje to i włoski znikają.
Dzięki za wsparcie dobry człowieku:) Przeszkadzają mi, jako dodatek do farszu pierogowego, za nic się nie chcą rozgotować, chyba je polubię, nie ma wyjścia.
a w proszku? np. flaczek bez imbiru nie da się wyobrazić, ale ze świeżym imbirem - jak dla mnie - to świństwo...
Mowa o imbirze więc coś mi się przypomniało. Wyobraźcie sobie, że moja znajoma dodaje świeży imbir do rosołu. Najpierw nikomu o tym nie mówiła - taka jej mała tajemnica. Wszyscy tak się nim zajadali i zamęczali ją pytaniami o przyprawy, że wreszcie "puściła parę". Czy może ktoś z Was też już tak eksperymentował przy rosole?