Miałam ostatnio wątpliwe szczęście uczestniczych w rozmowie kilku kobiet na temat ostatnich zakupów: meblowo-ciuchowo-kosmetycznych. Nie miałam za bardzo czym się pochwalić w tej materii, ale za to wyraziłam swoją niebotyczną radość z zakupu , kosztem wielu wyrzeczeń (kto wie ile kosztuje ten zrozumie) Wielkiego Słownika w 2 tomach Oxford-PWN angielsko-polskiego i polsko angielskiego i z prezentu urodzinowego od Męża: Umberto Eco, Historia piękna oraz pieśniach kozackich w wyk. Chóru Męskiego pod dyr. ks. Szurbaka. W odpowiedzi zaległa cisza, a potem którąś zapytała: "A nie szkoda Wam na to pieniędzy?' ...............
W domu z Mężem wyjęliśmy butelkę KAGORU. I spędziliśmy wieczór na starej kanapie, :) przy ulubionych lekturach, muzyce i pysznych kanapkach przygotowanych przez mego Lubego.
Och, jak dobrze to znam...Jak opowiadałam w pracy o książkach które kupiłam ,a zaznaczam,że kupowałam tylko takie, które już znałam i KONIECZNIE musiałam je mieć, bardzo często słyszałam to zdanie.:)Ludzie, którzy niczego nie kolekcjonują, nie potrafią zrozumieć jak to jest, kiedy pragnie się czegoś tak bardzo, że kiedy już tę wymarzoną rzecz zdobędziesz , to aż ręce się trzęsą :):):) No cóż, jedni kolekcjonują książki , inni meble, jeszcze inni wolą wyjechać na wycieczkę. I to jest najciekawsze ,że "nie to ładne, co ładne, ale co sie komu podoba" :) Pozdrawiam
Duniasza , cóż , faktycznie potrzeby intelektualne to fanaberie ... Może spróbuj to w sobie jakoś zdusić ? Zamiast Eco - Naj ( też trzy litery , a o ile tańsze!) , zamiast słownika - zestaw 100 dowcipów o obcokrajowcach , pieśni kozackie wykonaj sobie sama po spozyciu odpowiednich napojów . Prawie to samo... i nie musisz po to ruszać dalej niz do najblizszego kiosku . Pozdrawiam !!! ;))))))))))
Skąd ja to znam. Większość naszych znajomych nie rozumie naszej pasji do książek. Zamiast tego lepiej kupić bibeloty. Ale co się dziwić - nie rozumie jej mama mojego męża. Nie potrafi zrozumieć jak można mieszkać w bibliotece - nie podoba się jej mieszkanie obstawione regałami. I jak normalnie w prezencie daje synowi pieniądze - jak się wygada, że planuje zakup książki - wtedy dostanie sweter, lub tak jak w tym roku ogromnego kwiatka, który, de facto, choć ładny jest kłopotem, bo w każdym miejscu przeszkadza.
Miałam ostatnio wątpliwe szczęście uczestniczych w rozmowie kilku kobiet na temat ostatnich zakupów: meblowo-ciuchowo-kosmetycznych. Nie miałam za bardzo czym się pochwalić w tej materii, ale za to wyraziłam swoją niebotyczną radość z zakupu , kosztem wielu wyrzeczeń (kto wie ile kosztuje ten zrozumie) Wielkiego Słownika w 2 tomach Oxford-PWN angielsko-polskiego i polsko angielskiego i z prezentu urodzinowego od Męża: Umberto Eco, Historia piękna oraz pieśniach kozackich w wyk. Chóru Męskiego pod dyr. ks. Szurbaka. W odpowiedzi zaległa cisza, a potem którąś zapytała: "A nie szkoda Wam na to pieniędzy?'
...............
W domu z Mężem wyjęliśmy butelkę KAGORU. I spędziliśmy wieczór na starej kanapie, :) przy ulubionych lekturach, muzyce i pysznych kanapkach przygotowanych przez mego Lubego.
Wasze zdrowie!
Świetne! Piję Wasze zdrowie resztką pigwóweczki, delektując się trzema tomami nabytych ostatnio "Opowieści Starszego Pana"!
Och, jak dobrze to znam...Jak opowiadałam w pracy o książkach które kupiłam ,a zaznaczam,że kupowałam tylko takie, które już znałam i KONIECZNIE musiałam je mieć, bardzo często słyszałam to zdanie.:)Ludzie, którzy niczego nie kolekcjonują, nie potrafią zrozumieć jak to jest, kiedy pragnie się czegoś tak bardzo, że kiedy już tę wymarzoną rzecz zdobędziesz , to aż ręce się trzęsą :):):) No cóż, jedni kolekcjonują książki , inni meble, jeszcze inni wolą wyjechać na wycieczkę. I to jest najciekawsze ,że "nie to ładne, co ładne, ale co sie komu podoba" :) Pozdrawiam
Duniasza , cóż , faktycznie potrzeby intelektualne to fanaberie ... Może spróbuj to w sobie jakoś zdusić ? Zamiast Eco - Naj ( też trzy litery , a o ile tańsze!) , zamiast słownika - zestaw 100 dowcipów o obcokrajowcach , pieśni kozackie wykonaj sobie sama po spozyciu odpowiednich napojów .
Prawie to samo... i nie musisz po to ruszać dalej niz do najblizszego kiosku .
Pozdrawiam !!! ;))))))))))
Skąd ja to znam. Większość naszych znajomych nie rozumie naszej pasji do książek. Zamiast tego lepiej kupić bibeloty.
Ale co się dziwić - nie rozumie jej mama mojego męża. Nie potrafi zrozumieć jak można mieszkać w bibliotece - nie podoba się jej mieszkanie obstawione regałami. I jak normalnie w prezencie daje synowi pieniądze - jak się wygada, że planuje zakup książki - wtedy dostanie sweter, lub tak jak w tym roku ogromnego kwiatka, który, de facto, choć ładny jest kłopotem, bo w każdym miejscu przeszkadza.
kwintesencja - to tytul watku
:)))
siup- za pasje wszelakie
p.s. kurna a co to kagoru?????