Staram się ażeby nasze obiadki były urozmaicone ale najczęściej powtarza się u nas kotlet mielony, pulpety i klops. A to dlatego, że mój synek za nimi przepada. Do tego zazwyczaj serwuję ziemniaczki bo moich chłopcy są ziemniakożerni.
Ilka moi chłopcy też są ziemniakożercami więc codziennie są ziemniaki, jak nie w zupce to na drugie, do tego najczęściej mielone, kotleciki (najlepiej filet drobiowy bo bez żył), zupki to tak :pomidorowa (z ryżem), kapuśniaczek, pomidorowa, grochowa, pomidorowa, rosłó, pomidorowa, ogórkowa, pomidorowa.... itd, aha no i królestwem starszego syna są frytki, na szczęście sam sobie obiera ziemniaczki i piecze (frytownica to podstawa ) nawet 3 razy w tyg. Pozdrówka
niestety ja nie mogę powiedzieć co najczęściej u nas gości bo moja rodzinka jest (niestety)wymagająca i żadna potrawa nie może się zbyt często powtarzać .Nawet ulubiona bo się znudzi. Najlepiej jak w miesiącu nic się nie powtórzy!Ale bardzo lubią gulasze z kaszą , potrawki ryżowe i makarony.Dlatego też uwielbiam tę stronę i często ratuje mi "życie".Pozdrawiam
lucia75!!!!!!! Słuchaj masz wielkie szczęście !!!!! mija rodzinka ciągle chce tylko to!!!!! a jak zrobie coś "innego" to zupełnie nie chcą jeść i wszystko się marnuje!!!!!!!! więc naprawde jesteś szczęsciarą!!!!!!
Ale to wymyślanie "co dzisiaj" jest czasami uciążliwe albo nawet denerwujące. Wiesz co podniosłaś mnie trochę na duchu, bo ja odbierałam to jako grymasy i wybredność dzięki pa.
Kurcze,też myslę że jestes szczęsciarą bo tyle jest super przepisów a mój mąż w kółko to samo schabowy+ziemniaki mógłby jesc codziennie!Oczywiscie robie inne dania ale musi byc zawsze z ziemniakami,wiec wszelakiego rodzaju pyszne zapiekanki odpadaja,nie wspomne juz o kaszy zamiast ziemniakow!A ja juz od patrzenia na to mam dosyc!Jak mi czas pozwala i córeczka to czasem szykuje sobie cos innego ale ciężko zrobic np zapiekanke w malej postaci.Dlatego moja nadzieja w córeczce że jak troszke podrosnie to smaki odziedziczy po mamie i bedziemy razem sobie serwowac smakołyki;)
makaron, makaron, makaron, zupa pomidorowa, makaron, naleśniki, racuchy, pierogi, makaron, makaron, makaron, pomidorowa... Tak mniej więcej wygląda jadłospis moich dzieci - makaron w każdej postaci. syn zje jeszcze wszelkie inne kombinacje, natomiast córka suchy lub ze śmietaną, ewentualnie kromka suchego chleba. Aby nie gotować dla każdego innego obiadu staram się dostosować do gustów dzieci - przynajmniej wiem, że zje mi coś ciepłego. mieso gości w soboty i w niedzielę (bo przecież to kara) - żeby w te dni zjeść jakiś pyszny mięsny obiad cały tydzień kombinuję bez mięsa. Kotlety nie mogą być częściej niż raz w miesiącu.
Moje dzieci także mączne. Mięso może dla nich nie istnieć. Młodsza córka moze jeść codziennie pierogi. Jeśli jest na obiad spaghetti lub gulasz to mięso odkładają na bok. Bigos mógłby dla nich być z samej kapusty.
Ciekawe bo moja córka też uwielbia makaron i jak robię go z sosem i mięskiem to makaron znika a mięso zostaje . A jak na obiad mamy ziemniaczki z kotletem (najczęściej drobiowym) to mięso zjada a ziemniaczki zostają. Ostatnio zrobiłam pizzę bo mała ją uwielbia.
Moja młodsza córka zjada mięsko i ziemniaki ale starsza je zostawia. Nigdy ziemniaków nie lubiła. Robi je sobie po swojemu, tzn. podsmaża na patelni dodając do nich Vegetę, maggi i jakieś przyprawy.
W sumie tak. bez mięsa mogę funkcjonować, może nie na makaronie ze śmietaną (bo tego nie zjem). A i druga połowa nie narzeka na brak mięsa (zresztą miałaby wybór - samodzielne gotowanie obiadu).
u mnie jest parę :nieśmiertelnych" -pierogi, kopytka, gołąbki z zamrażalnika odgrzane :D -ryba lub piers z kurczaka panierowana z chlebem lub z ziemniakami ale to raczej rzadko -placki z jablkami lub czasem ziemniaczane -nalesniki z dzemem lub powidlami wszelkiego rodzanju zupy warzywne i kluskami lub ziemniakami -pizza domowa -ryż i do tego piers z kurczaka w sosie chinskim -kasza gryczana i do tego bitki w sosie -ziemniaki i jajko sadzone na to -wątróbka drobiowa z pieczarkami i cebulką
U mnie róznie --w niedzielę zawsze kluski , mięsko , kapusta czerwona no i rosołek z makaronem :) w tyg to ziemniaczki , kotlety drobiowe, kotlety mielone , zurek , pierogi , placki ziemniaczane, czarcie żarcie jest w moich przepisach polecam !, no i inne potrawy nowe z WŻ oczywiście :)
To tak jak mój... ziemniaki i kotlet. Broń Boże jakaś sałatka... no czasem ogórek kiszony. Więcej mu do szczęścia nie potrzeba. Czasem jada ziemniaki z chlebem (sic!). No cóż... o gustach się niedyskutuje.
A u mnie w tygodniu króluje "ajntop"czyli potrawy jednogarnkowe-b.gęste zupy-fasolówka, grochówka, barszcz ukraiński itd. W weekend: -w sobotę - naleśniki, placki ziemniaczane, pierogi ... itp -w niedzielę - zawsze pieczyste i rosół.
Hey;-)) Ja mam najczesciej ziemniaki, kotlet z piersi kurczaka i surowke z marchewki;-)))) Dosyc czesto tez mam pierogi ruskie:D:D Buziaki i pozdrowienia;-)))
Dla zapracowanych, danie szybkie do zrobienia a pyszne! Polecam wypróbować. Piersi z kurczaka lekko rozbić, oprószyć solą i pieprzem. Ułożyć na jekko wysmarowanej olejem blasze. Posmarować piersi majonezem, na to krążki cebuli lub ananasa- jak kto lubi, przykryć żółtym serem i zapiec około 30 min. w piekarniku. Można podawać z ziemniakami, frytkami, chlebem................ze wszystkim!
U mnie podstawa to niemodna, pogardzona ...zupa :-) Ukochane to: pomidorowa, biały barszcz, ogórkowa, krupnik, rosół, jarzynowa, szczawiowa, barszcz czerwony (czysty, ukrainski, zabielany), krem z cebuli, krem z dyni. Ja bardzo lubię kapuśniak i rosól rybny - rodzina mniej :-(. A wspólne smakołyki na drugie danie to: wieprzowina z marchewka po chińsku, kurczak w białym sosie, łazanki, kulebiak, nalesniki ze szpinakiem lub na słodko, fileciki z kurczaka z pieczarkami, papryką po chińsku, mielone, klops, sztuka mięsa w sosie chrzanowym, spagetti (neapolitanski lub bolońskie), ser smazony, makaron z serem i cynamonem, pierś kurczaka w miodzie, schab ze sliwką, ryby smażone(pstrąg, panga, mintaj, morszczuk), gulasz z paprykarzem, schab w warzywach, W zasadzie to ciagle gotuję cos z w/w listy. Rzadko mam odwagę eksperymentować :-)
:-)))) To jasne,że uczestnicy Wielkiego Żarcia wiedzą co dobre i zdrowe, więc zupami nie gardzą Ale wśród moich znajomych (zwłaszcza zabieganych trzydziestolatek i młodszych) zupa to najwyżej u babci na obiedzie. Znam młode matki, które "gotują" na obiad zupke chińską i pizzę (z zamrażalnika) i tym karmia kilkuletnie dzieci. U mnie rodzina bez zupy szuka czegoś do pogryzania w lodówce pół godziny po jednodaniowynm obiedzie (a mam córki - raczej szczupłe, żadnych wiecznie głodnych chłopaków). PS. Wczoraj wyczytałam w WŻ, że łycha chrzanu dodana do zurku robi z niego poemat. Już się nie moge doczekać :-) Tym bardziej, że tę zupę wszyscy b. lubią.
Ja też uwielbiam zupy.W rodzinie zawsze jedzono zupy.Najczęściej z wkladką, jako caly obiad.Pamietam z dzieciństwa, ze w całej rodzinie był jakby stały rozkład dań.w niedziele kotlety, rosół( obowiazkowo z domowym makaronem).W sobote bigos, kapusta, w piątek placki ziemniaczane, w poniedzialek pomidorówka.Reszta dowolnie.Były tez ryby, grzyby. Dziś nie uprawiam tego rytuału. Potrawy sie tez zmienily.Kiedys gotowalo sie bardziej tradycyjnie.Niektorych potraw nauczylam sie gotować dopiero od sąsiadów, znajomych, np żurek.A' propos chrzanu w zurku to też zainspirowal mnie jakis przepis na WŻ i najlepszy jest wg mnie, kiedy na koniec, na talerz ściera sie go po prostu tarką prosto ze świeżego korzenia.
Jejku u mnie w domu też funkcjonował taki jadłospis Niedziela rosół z makaronem na drugie pieczeń albo kurczak lub śląskie rolady ,w poniedziałek pomidorówka na niedzielnym rosołku w czwartek znow mięso czyli gulasz albo mielone w piątek ryba albo naleśniki lub placki ziemniaczane i w sobotę obowiazkowo śląski żurek .Wtorek i środa były dniami twórczymi ale bez mięsa moja mama robiła mieso tylko w czwartki i niedziele.
Bo tak kiedys było.Mięso było od świeta, ale to tak naprawdę nie było takie złe.Były inne, warzywne potrawy.Ryby były tanie, nawet w wiejskich sklepikach.Dorsza, surowych sledzi to nikt kupowac nie chciał, bo takie byle co wtedy było))Mnie mama czasem rankiem dawala koszyczek i mówila-a lec tam nazbieraj grzybów.To ja hyc, hyc pod drzewka, na pastwisko, gdzie rosły na końskim nawozie polne pieczarki.Potem mam mi pokazywała co jest co, wywalała te trefne i obiadek był!Mieso było w sloikach Wecka, albo kielabski uwedzone w beczce.Jajka byly z kurnika, świeże,a nowalijki z namiotu, warzywa z ogrodka.A teraz ide do sklepu, kupuje i ....to do niczego niepodobne)))
A najfajniejsza kolacja jaka jadłam to byly ziemniaki ze skwarkami i zsiadle mleko w talerzach.U sąsiadów-do których chodziłam wieczorem po mleko z kaneczką))To był mój dziecinny obowiązek.Oni zasmiewali sie ze mnie, bo przychodził taki krasnoludek z warkoczykami z kaneczką)ale pamietam,ze jedli inaczej, po warmzińsku!Potem wykukałam jak))
Seledynowa, co ty mówisz? Ty masz bardzo urozmaicony repertuar i myślę, że wiele z tych potraw, to właśnie twoje eksperymenty. Po drugie, zupy wcale nie są pogardzane, może nawet wręcz przeciwnie. Tylko jak masz nakarmić rodzinę i to szybko, to czasami nie starcza czasu na zupy, tylko dajemy drugie danie, bo jest treściwe. Mój syn zawsze mawiał : "mamo, daj coś do zjedzenia, a zupę... to jak mi miejsca starczy." I tak nasza czcigodna zupa zeszła na drugi plan. Ale nadal jest lubiana i bynajmniej nie pogardzana. A żeby ci to trochę udowodnić, to powiem, że dzisiaj ugotowałam niecodzienną zupę - to była ucha ( zupa rybna). Zajadaliśmy się z mężem..., bo on wędkarz..., jeszcze trochę zostało... jasia
A co ciekawego złowił? Moi wędkarze wrócili wczoraj o kiju:((( A pypcia mi na robili i obeszło sie smakiem. Zupę rybną lubimy, ale bardziej ryby w róznej postaci.
Z Zup to u mnie króluje w niedzielę rosół i pomidorowa z makaronem. a w tygodniu barszcz czerwony,biały ,ziemniaczana krupnik.Drugie danie to najlepiej codziennie ziemniaki z kotletem drobiowym albo gulasz.Ale robię też naleśniki z serem lub na ostro,rissotto,pierogi,placki ziemniaczane,spagetti z boczkiem lub serkiem pleśniowym. moje dziecko jest wybredne i jakbym pod jego dyktando robiła obiadki to by była tylko pomidorowa i rosół a na drugie ziemniaki i mięso.dlatego robie to co ja z mężem lubię a młody jak grymasi to dostaje samą zupe albo chleb.
Ponieważ dzieci mam wybredna to praktycznie się wszystko powtarza.
Zupy:pomidorowa z makaronem najczęściej,ogórkowa,barszcz czerwony i biały,rosół,ziemniaczanka,grochowa przecierana z grzankami,ryżanka(czyli najprostrza zupa naświecie.gotujemy ryż w bulionach a na patelni na masełku podsmażamy włoszczyznę mrożoną w paski i siup do wrzątku.)
drugie danie:pulpety w sosie pomidorowym z ziemniakami i ogórkiem kwaszonym lub buraczkami, kotlety z fileta kuraka smażony,gulasz wołowy i drobiowy,kopytka na śłodki,naleśniki na słodko lub z farszem ruskim,żarcie chińskie,nagetsy,risotto z pieczarkami,placki ziemniaczane z gulaszem lub sosem pieczarkowym,mortadela faszerowana serem w panierce smażona z kaszą i ogórkiem.pierogi z borówkami,ruskie lub z mięsem.kotlet schabowy.
u mnie wygląda to tak, ze męża i syna mam mięsnożernego , czyli codziennie musi być mięso lub chociaż zupa z mięsem... kurczak, kotlety schabowe, drobiowe, mielone, szynka w sosie, schab w sosie, no nic, byle mięso... co do ziemniaków: wcale nie musi ich być, moze byc tak samo ryz, makaron czy kasza...
ja z kolei jestem mączna i mięso mogłoby dla mnie nie istnieć za to kocham pierogi, makaron, racuchy, naleśniki itd :D a du...a rośnie :D
Ja jestem w tej kwestii szczęściarą. Mój mąż zjada generalnie wszystko. Jedynie nie przepada za obiadami na słodko odpadają racuchy, ryż z jabłkami itd. Czasem robię naleśniki na słodko, ale raczej rzadko. Z córką to zupełnie inna bajka.... nie lubi nic oprócz makaronu i koniecznie "bez sosiku".Najczęściej powtarzają się: makaron z sosem bolońskim, ziemniaki+jajko sadzone+gotowane warzywka (brokuły, kalafior, fasolka itp. zależy co akurat mam), ziemniaki+udka z kurczaka duszone+surówka. Zupy to najczęściej: pomidorowa, żurek, rosół lub ogórkowa. I tradycyjnie w niedzielę muszą być kluski śląskie+mięsko+kapusta gotowana lub buraczki, bez tego nie ma niedzieli.
U mnie raz w tygodniu schabowe, drobiowe palki udka albo skrzydelka pieczone w piekarniku, pierogi lub nalesniki, pulpety robie raz na dwa tygodnie, co drugi tydzien robie mielone, zup teraz malo gotuje raz w tygodniu pomidorowa z ryzem a w nastepnym rosol. Nieczesto eksperymentuje, powod... moje dziewczynki od zawsze byly niejadkami, w tej chwili maja swoje ulubione potrawy wiec gotuje co one lubia bo wiem ze zjedza. Maz tez codziennie moglby jesc schabowe, nawet jak zmienie rodzaj panierki to sie krzywi. Gotuje po prostu co lubi moja rodzina.
U mnie mąż nie jest wybredny więc jeśli chodzi o obiadki to z nim nie mam kłopotu ( jedyna potrawa której nie lubi to barszcz czerwony z ziemniakami- ale taki "czysty " do krokietów jak najbardziej). Gorzej z 16-letnim synem. Z zup to tylko zjada chętnie rosół i pomidorową, a my z mężem lubimy jarzynową, żurek,ogórkową, grochową, pieczarkową, krupnik,zalewajkę Często więc robię 2 dania, jeśli syn nie je zupy to zjada drugie danie. Z drugich dań powtarza się u mnie schabowy, pierś z pieczarkami i żółtym serem, piersi w różnej postaci, udko pieczone, wieprzowina w sosie, wątróbka z cebulką, naleśniki , placki ziemniaczane, teraz gołąbki,gołąbki na szybko, jajko sadzone, pulpety w sosie pomidorowym,spagheti, gulasz i w tej chwili więcej nie pamiętam.Natomiast z potraw jednogarnkowych- fasolka po bretońsku, zapiekanka makaronowa lub ziemniaczana, zupa meksykańska,łazanki, bigos. Dla urozmaicenia robię co jakiś czas krokiety, karkóweczkę z cebulką, schabowy po szwajcarsku,steki z mielonego,gyros z frytkami,sajgonki, zrazy.
Do drugiego dania najczęściej podaję ziemniaki z wody( mąż je uwielbia), opiekane- są zawsze w niedzielę ale zimą, ryż i w zależności od mięska 1 raz w tygodniu frytki. Oczywiście surówka obowiązkowo. Latem mizeria, sałata a zimą królują surówki z kapusty: białej, pekińskiej, kiszonej.
Nigdy nie podaje do schabowego żadnej '' kiszonki '' .. To profanacja delikatnego puszystystego mięsa .:)
U mnie menu przemienne : zupa z wkładką albo drugie danie . Koniecznie ale to koniecznie zaraz po obiedzie duża filizanka caffy i porcja domowego ciasta ..
co najczęściej gości na waszych stołach??????na obiadek (w dni robocze)
bo u mnie najczęsciej są schabowe z ziemniaczkami i sórówką z kiszonej kapusty
Staram się ażeby nasze obiadki były urozmaicone ale najczęściej powtarza się u nas kotlet mielony, pulpety i klops. A to dlatego, że mój synek za nimi przepada. Do tego zazwyczaj serwuję ziemniaczki bo moich chłopcy są ziemniakożerni.
Ilka moi chłopcy też są ziemniakożercami więc codziennie są ziemniaki, jak nie w zupce to na drugie, do tego najczęściej mielone, kotleciki (najlepiej filet drobiowy bo bez żył), zupki to tak :pomidorowa (z ryżem), kapuśniaczek, pomidorowa, grochowa, pomidorowa, rosłó, pomidorowa, ogórkowa, pomidorowa.... itd, aha no i królestwem starszego syna są frytki, na szczęście sam sobie obiera ziemniaczki i piecze (frytownica to podstawa ) nawet 3 razy w tyg. Pozdrówka
niestety ja nie mogę powiedzieć co najczęściej u nas gości bo moja rodzinka jest (niestety)wymagająca i żadna potrawa nie może się zbyt często powtarzać .Nawet ulubiona bo się znudzi. Najlepiej jak w miesiącu nic się nie powtórzy!Ale bardzo lubią gulasze z kaszą , potrawki ryżowe i makarony.Dlatego też uwielbiam tę stronę i często ratuje mi "życie".Pozdrawiam
lucia75!!!!!!!
Słuchaj masz wielkie szczęście !!!!! mija rodzinka ciągle chce tylko to!!!!! a jak zrobie coś "innego" to zupełnie nie chcą jeść i wszystko się marnuje!!!!!!!!
więc naprawde jesteś szczęsciarą!!!!!!
Ale to wymyślanie "co dzisiaj" jest czasami uciążliwe albo nawet denerwujące.
Wiesz co podniosłaś mnie trochę na duchu, bo ja odbierałam to jako grymasy i wybredność dzięki pa.
Kurcze,też myslę że jestes szczęsciarą bo tyle jest super przepisów a mój mąż w kółko to samo schabowy+ziemniaki mógłby jesc codziennie!Oczywiscie robie inne dania ale musi byc zawsze z ziemniakami,wiec wszelakiego rodzaju pyszne zapiekanki odpadaja,nie wspomne juz o kaszy zamiast ziemniakow!A ja juz od patrzenia na to mam dosyc!Jak mi czas pozwala i córeczka to czasem szykuje sobie cos innego ale ciężko zrobic np zapiekanke w malej postaci.Dlatego moja nadzieja w córeczce że jak troszke podrosnie to smaki odziedziczy po mamie i bedziemy razem sobie serwowac smakołyki;)
makaron, makaron, makaron, zupa pomidorowa, makaron, naleśniki, racuchy, pierogi, makaron, makaron, makaron, pomidorowa...
Tak mniej więcej wygląda jadłospis moich dzieci - makaron w każdej postaci. syn zje jeszcze wszelkie inne kombinacje, natomiast córka suchy lub ze śmietaną, ewentualnie kromka suchego chleba.
Aby nie gotować dla każdego innego obiadu staram się dostosować do gustów dzieci - przynajmniej wiem, że zje mi coś ciepłego. mieso gości w soboty i w niedzielę (bo przecież to kara) - żeby w te dni zjeść jakiś pyszny mięsny obiad cały tydzień kombinuję bez mięsa. Kotlety nie mogą być częściej niż raz w miesiącu.
To Wy też kluskowi? U nas co prawda mięso częściej ...
Moje dzieci także mączne. Mięso może dla nich nie istnieć. Młodsza córka moze jeść codziennie pierogi. Jeśli jest na obiad spaghetti lub gulasz to mięso odkładają na bok. Bigos mógłby dla nich być z samej kapusty.
Ciekawe bo moja córka też uwielbia makaron i jak robię go z sosem i mięskiem to makaron znika a mięso zostaje . A jak na obiad mamy ziemniaczki z kotletem (najczęściej drobiowym) to mięso zjada a ziemniaczki zostają. Ostatnio zrobiłam pizzę bo mała ją uwielbia.
Moja młodsza córka zjada mięsko i ziemniaki ale starsza je zostawia. Nigdy ziemniaków nie lubiła. Robi je sobie po swojemu, tzn. podsmaża na patelni dodając do nich Vegetę, maggi i jakieś przyprawy.
U nas syn je zapach po mięsie (sos) a córka ewentualnie samo mięso, najlepiej, aby było opłukane pod wodą z sosu. Jeden obiad dla dwojga - hehhe
W sumie tak. bez mięsa mogę funkcjonować, może nie na makaronie ze śmietaną (bo tego nie zjem). A i druga połowa nie narzeka na brak mięsa (zresztą miałaby wybór - samodzielne gotowanie obiadu).
Makaron ze śmietaną, brrr...
u mnie jest parę :nieśmiertelnych"
-pierogi, kopytka, gołąbki z zamrażalnika odgrzane :D
-ryba lub piers z kurczaka panierowana z chlebem lub z ziemniakami ale to raczej rzadko
-placki z jablkami lub czasem ziemniaczane
-nalesniki z dzemem lub powidlami
wszelkiego rodzanju zupy warzywne i kluskami lub ziemniakami
-pizza domowa
-ryż i do tego piers z kurczaka w sosie chinskim
-kasza gryczana i do tego bitki w sosie
-ziemniaki i jajko sadzone na to
-wątróbka drobiowa z pieczarkami i cebulką
U mnie róznie --w niedzielę zawsze kluski , mięsko , kapusta czerwona no i rosołek z makaronem :)
w tyg to ziemniaczki , kotlety drobiowe, kotlety mielone , zurek , pierogi , placki ziemniaczane, czarcie żarcie jest w moich przepisach polecam !, no i inne potrawy nowe z WŻ oczywiście :)
Mój mąż zje wszystko, byle by były ziemniaki.
Kartofel jeden - no i jeszcze magggggggi, wtedy jest szczęśliwy....
jasia
To zupełnie jak mój. Tylko ziemniaki....
Pozdrawiam
To tak jak mój... ziemniaki i kotlet. Broń Boże jakaś sałatka... no czasem ogórek kiszony. Więcej mu do szczęścia nie potrzeba. Czasem jada ziemniaki z chlebem (sic!). No cóż... o gustach się niedyskutuje.
A u mnie w tygodniu króluje "ajntop"czyli potrawy jednogarnkowe-b.gęste zupy-fasolówka, grochówka, barszcz ukraiński itd.
W weekend:
-w sobotę - naleśniki, placki ziemniaczane, pierogi ... itp
-w niedzielę - zawsze pieczyste i rosół.
Hey;-)) Ja mam najczesciej ziemniaki, kotlet z piersi kurczaka i surowke z marchewki;-)))) Dosyc czesto tez mam pierogi ruskie:D:D Buziaki i pozdrowienia;-)))
Dla zapracowanych, danie szybkie do zrobienia a pyszne! Polecam wypróbować.
Piersi z kurczaka lekko rozbić, oprószyć solą i pieprzem. Ułożyć na jekko wysmarowanej olejem blasze. Posmarować piersi majonezem, na to krążki cebuli lub ananasa- jak kto lubi, przykryć żółtym serem i zapiec około 30 min. w piekarniku. Można podawać z ziemniakami, frytkami, chlebem................ze wszystkim!
U mnie podstawa to niemodna, pogardzona ...zupa :-)
Ukochane to: pomidorowa, biały barszcz, ogórkowa, krupnik, rosół, jarzynowa, szczawiowa, barszcz czerwony (czysty, ukrainski, zabielany), krem z cebuli, krem z dyni. Ja bardzo lubię kapuśniak i rosól rybny - rodzina mniej :-(.
A wspólne smakołyki na drugie danie to: wieprzowina z marchewka po chińsku, kurczak w białym sosie, łazanki, kulebiak, nalesniki ze szpinakiem lub na słodko, fileciki z kurczaka z pieczarkami, papryką po chińsku, mielone, klops, sztuka mięsa w sosie chrzanowym, spagetti (neapolitanski lub bolońskie), ser smazony, makaron z serem i cynamonem, pierś kurczaka w miodzie, schab ze sliwką, ryby smażone(pstrąg, panga, mintaj, morszczuk), gulasz z paprykarzem, schab w warzywach,
W zasadzie to ciagle gotuję cos z w/w listy.
Rzadko mam odwagę eksperymentować :-)
u mnie zupa nie jest pogardzana, wręcz jest na piedestale :D po uwielbiamy je wszyscy, szczególnie wszelakie warzywne ...
Nic nie kapuję, poprzednia moja wypowiedź, po lewj stronie 25 a po prawej 23.
A powinna być 25.
Pisząc , tą nie wiem którą będzie
jasia
o, teraz się trochę lepij stawiło
jasia
:-))))
To jasne,że uczestnicy Wielkiego Żarcia wiedzą co dobre i zdrowe, więc zupami nie gardzą
Ale wśród moich znajomych (zwłaszcza zabieganych trzydziestolatek i młodszych) zupa to najwyżej u babci na obiedzie.
Znam młode matki, które "gotują" na obiad zupke chińską i pizzę (z zamrażalnika) i tym karmia kilkuletnie dzieci.
U mnie rodzina bez zupy szuka czegoś do pogryzania w lodówce pół godziny po jednodaniowynm obiedzie (a mam córki - raczej szczupłe, żadnych wiecznie głodnych chłopaków).
PS. Wczoraj wyczytałam w WŻ, że łycha chrzanu dodana do zurku robi z niego poemat. Już się nie moge doczekać :-)
Tym bardziej, że tę zupę wszyscy b. lubią.
Ja też uwielbiam zupy.W rodzinie zawsze jedzono zupy.Najczęściej z wkladką, jako caly obiad.Pamietam z dzieciństwa, ze w całej rodzinie był jakby stały rozkład dań.w niedziele kotlety, rosół( obowiazkowo z domowym makaronem).W sobote bigos, kapusta, w piątek placki ziemniaczane, w poniedzialek pomidorówka.Reszta dowolnie.Były tez ryby, grzyby. Dziś nie uprawiam tego rytuału. Potrawy sie tez zmienily.Kiedys gotowalo sie bardziej tradycyjnie.Niektorych potraw nauczylam sie gotować dopiero od sąsiadów, znajomych, np żurek.A' propos chrzanu w zurku to też zainspirowal mnie jakis przepis na WŻ i najlepszy jest wg mnie, kiedy na koniec, na talerz ściera sie go po prostu tarką prosto ze świeżego korzenia.
Jejku u mnie w domu też funkcjonował taki jadłospis Niedziela rosół z makaronem na drugie pieczeń albo kurczak lub śląskie rolady ,w poniedziałek pomidorówka na niedzielnym rosołku w czwartek znow mięso czyli gulasz albo mielone w piątek ryba albo naleśniki lub placki ziemniaczane i w sobotę obowiazkowo śląski żurek .Wtorek i środa były dniami twórczymi ale bez mięsa moja mama robiła mieso tylko w czwartki i niedziele.
Bo tak kiedys było.Mięso było od świeta, ale to tak naprawdę nie było takie złe.Były inne, warzywne potrawy.Ryby były tanie, nawet w wiejskich sklepikach.Dorsza, surowych sledzi to nikt kupowac nie chciał, bo takie byle co wtedy było))Mnie mama czasem rankiem dawala koszyczek i mówila-a lec tam nazbieraj grzybów.To ja hyc, hyc pod drzewka, na pastwisko, gdzie rosły na końskim nawozie polne pieczarki.Potem mam mi pokazywała co jest co, wywalała te trefne i obiadek był!Mieso było w sloikach Wecka, albo kielabski uwedzone w beczce.Jajka byly z kurnika, świeże,a nowalijki z namiotu, warzywa z ogrodka.A teraz ide do sklepu, kupuje i ....to do niczego niepodobne)))
A najfajniejsza kolacja jaka jadłam to byly ziemniaki ze skwarkami i zsiadle mleko w talerzach.U sąsiadów-do których chodziłam wieczorem po mleko z kaneczką))To był mój dziecinny obowiązek.Oni zasmiewali sie ze mnie, bo przychodził taki krasnoludek z warkoczykami z kaneczką)ale pamietam,ze jedli inaczej, po warmzińsku!Potem wykukałam jak))
Majoliko, przypomniałaś mi wlaśnie te odsmażane ziemniaki albo z cebulką albo tylko na maśle a do tego szklanka ciepłego mleka
Seledynowa, co ty mówisz?
Ty masz bardzo urozmaicony repertuar i myślę, że wiele z tych potraw, to właśnie twoje eksperymenty.
Po drugie, zupy wcale nie są pogardzane, może nawet wręcz przeciwnie.
Tylko jak masz nakarmić rodzinę i to szybko, to czasami nie starcza czasu na zupy, tylko dajemy drugie danie, bo jest treściwe.
Mój syn zawsze mawiał : "mamo, daj coś do zjedzenia, a zupę... to jak mi miejsca starczy."
I tak nasza czcigodna zupa zeszła na drugi plan.
Ale nadal jest lubiana i bynajmniej nie pogardzana.
A żeby ci to trochę udowodnić, to powiem, że dzisiaj ugotowałam niecodzienną zupę - to była ucha ( zupa rybna).
Zajadaliśmy się z mężem..., bo on wędkarz..., jeszcze trochę zostało...
jasia
A co ciekawego złowił? Moi wędkarze wrócili wczoraj o kiju:((( A pypcia mi na robili i obeszło sie smakiem. Zupę rybną lubimy, ale bardziej ryby w róznej postaci.
Z Zup to u mnie króluje w niedzielę rosół i pomidorowa z makaronem. a w tygodniu barszcz czerwony,biały ,ziemniaczana krupnik.Drugie danie to najlepiej codziennie ziemniaki z kotletem drobiowym albo gulasz.Ale robię też naleśniki z serem lub na ostro,rissotto,pierogi,placki ziemniaczane,spagetti z boczkiem lub serkiem pleśniowym.
moje dziecko jest wybredne i jakbym pod jego dyktando robiła obiadki to by była tylko pomidorowa i rosół a na drugie ziemniaki i mięso.dlatego robie to co ja z mężem lubię a młody jak grymasi to dostaje samą zupe albo chleb.
Ponieważ dzieci mam wybredna to praktycznie się wszystko powtarza.
Zupy:pomidorowa z makaronem najczęściej,ogórkowa,barszcz czerwony i biały,rosół,ziemniaczanka,grochowa przecierana z grzankami,ryżanka(czyli najprostrza zupa naświecie.gotujemy ryż w bulionach a na patelni na masełku podsmażamy włoszczyznę mrożoną w paski i siup do wrzątku.)
drugie danie:pulpety w sosie pomidorowym z ziemniakami i ogórkiem kwaszonym lub buraczkami, kotlety z fileta kuraka smażony,gulasz wołowy i drobiowy,kopytka na śłodki,naleśniki na słodko lub z farszem ruskim,żarcie chińskie,nagetsy,risotto z pieczarkami,placki ziemniaczane z gulaszem lub sosem pieczarkowym,mortadela faszerowana serem w panierce smażona z kaszą i ogórkiem.pierogi z borówkami,ruskie lub z mięsem.kotlet schabowy.
Głównie krupnik, kotlety mielone i lasagne, bądź jakakolwiek inna forma podawania sosu boońskiego i szpinaku.
u mnie wygląda to tak, ze męża i syna mam mięsnożernego , czyli codziennie musi być mięso lub chociaż zupa z mięsem... kurczak, kotlety schabowe, drobiowe, mielone, szynka w sosie, schab w sosie, no nic, byle mięso... co do ziemniaków: wcale nie musi ich być, moze byc tak samo ryz, makaron czy kasza...
ja z kolei jestem mączna i mięso mogłoby dla mnie nie istnieć za to kocham pierogi, makaron, racuchy, naleśniki itd :D a du...a rośnie :D
a córka jest 'mleczna' jak na razie ;))
Ja jestem w tej kwestii szczęściarą. Mój mąż zjada generalnie wszystko. Jedynie nie przepada za obiadami na słodko odpadają racuchy, ryż z jabłkami itd. Czasem robię naleśniki na słodko, ale raczej rzadko. Z córką to zupełnie inna bajka.... nie lubi nic oprócz makaronu i koniecznie "bez sosiku".Najczęściej powtarzają się: makaron z sosem bolońskim, ziemniaki+jajko sadzone+gotowane warzywka (brokuły, kalafior, fasolka itp. zależy co akurat mam), ziemniaki+udka z kurczaka duszone+surówka. Zupy to najczęściej: pomidorowa, żurek, rosół lub ogórkowa. I tradycyjnie w niedzielę muszą być kluski śląskie+mięsko+kapusta gotowana lub buraczki, bez tego nie ma niedzieli.
żadnych reguł, jak najmniej powtórzeń, przepisy z całego świata..
Naleśniki :)
Pyrki...z różnymi, różnistymi dodatkami...no i oczywiście zupy...
Pyrki...z różnymi, różnistymi dodatkami...no i oczywiście
A na koniec...zupy...
DOKŁADNIE !!!!
Bo na ten koniec tez zupa... tylko ze chmielowa
U mnie raz w tygodniu schabowe, drobiowe palki udka albo skrzydelka pieczone w piekarniku, pierogi lub nalesniki, pulpety robie raz na dwa tygodnie, co drugi tydzien robie mielone, zup teraz malo gotuje raz w tygodniu pomidorowa z ryzem a w nastepnym rosol. Nieczesto eksperymentuje, powod... moje dziewczynki od zawsze byly niejadkami, w tej chwili maja swoje ulubione potrawy wiec gotuje co one lubia bo wiem ze zjedza. Maz tez codziennie moglby jesc schabowe, nawet jak zmienie rodzaj panierki to sie krzywi. Gotuje po prostu co lubi moja rodzina.
Krewetki z masłem, cebulą, czosnkiem, koprem, zagryzane bagietką....nie ze względu, że ulubione. 15 min i obiad gotowy.
Nieśmiertelna pomidorowa...
Kasza gryczana (w Biedronce 4 torebki za 3,65) + sos czosnkowy (śmietana, majonez, czosnek)
U mnie krokiety, krokiety i jeszcze raz krokiety!!!!
U mnie mąż nie jest wybredny więc jeśli chodzi o obiadki to z nim nie mam kłopotu ( jedyna potrawa której nie lubi to barszcz czerwony z ziemniakami- ale taki "czysty " do krokietów jak najbardziej). Gorzej z 16-letnim synem. Z zup to tylko zjada chętnie rosół i pomidorową, a my z mężem lubimy jarzynową, żurek,ogórkową, grochową, pieczarkową, krupnik,zalewajkę Często więc robię 2 dania, jeśli syn nie je zupy to zjada drugie danie. Z drugich dań powtarza się u mnie schabowy, pierś z pieczarkami i żółtym serem, piersi w różnej postaci, udko pieczone, wieprzowina w sosie, wątróbka z cebulką, naleśniki , placki ziemniaczane, teraz gołąbki,gołąbki na szybko, jajko sadzone, pulpety w sosie pomidorowym,spagheti, gulasz i w tej chwili więcej nie pamiętam.Natomiast z potraw jednogarnkowych- fasolka po bretońsku, zapiekanka makaronowa lub ziemniaczana, zupa meksykańska,łazanki, bigos. Dla urozmaicenia robię co jakiś czas krokiety, karkóweczkę z cebulką, schabowy po szwajcarsku,steki z mielonego,gyros z frytkami,sajgonki, zrazy.
Do drugiego dania najczęściej podaję ziemniaki z wody( mąż je uwielbia), opiekane- są zawsze w niedzielę ale zimą, ryż i w zależności od mięska 1 raz w tygodniu frytki. Oczywiście surówka obowiązkowo. Latem mizeria, sałata a zimą królują surówki z kapusty: białej, pekińskiej, kiszonej.
Nigdy nie podaje do schabowego żadnej '' kiszonki '' .. To profanacja delikatnego puszystystego mięsa .:)
U mnie menu przemienne : zupa z wkładką albo drugie danie . Koniecznie ale to koniecznie zaraz po obiedzie duża filizanka caffy i porcja domowego ciasta ..
Naleśniki :D
Bardzo często: homary, landusty, mule, dziczyznę, pieczone prosię i bażanty hodowlane.
Często: kawior, ostrygi, polędwica wołowa, cielęcina, trufle, węgorze na 100 sposobów.
Rzadko: schabowy, karkówka, zrazy wołowe, mielone
Bardzo rzadko: gulasze, bigosy, sałatki.
Sporadycznie: naleśniki, pierogi, gołąbki, zupy, warzywa, makarony z różnymi sosami, pizze.
Najrzadziej: piwo
Toż to dieta godna króla
załapałam dopiero to... piwie :) Oj Bahusku
Czyli-'czytaj wspak"
Zupy i jeszcze raz zupy, zwłaszcza teraz wszystkie kwaskowate, naleśniki, placki ziamniaczane