witajcie! Dzisiaj chcę się pochwalić moją pierwszą w życiu wspinaczką skałkową.Znajomi weterani wspinaczek wpadli na pomysł urozmaicenia mojego życia i zabrali mnie na pierwszą w tym roku wyprawę.Nie ujechalismy daleko, okolice Krakowa obfitują w wapienne skałki nadające sie do takich wspinaczek. kazali nałożyć uprzęż podpieli do liny i pognali na skałki
Wygląda ładnie, prawda? Ale mam lęk wysokości i pomimo moich próśb i błagań nie pozwolili mi zejść na dół, póki nie wojdę do zamej góry
No, wreszcie się udało i dostałam pozwolenie powrotu na ziemię tak bliską memu sercu
I to było naprostrze w całej wspinaczce. Chwalę się tym, ponieważ jest to dla mnie powód do dumy, po raz kolejny udowodniłam sobie samej, że swoje lęki czasem można pokonać. I wydaje mi się, że nie był to ostatni mój raz.
gratuluję sukcesu. widzę, że specjalne "majtki" miałaś. a za małe buty też? Ja byłam na studiach z kolegą, zapalanym taternikiem w Rudawach Janowickich (mają oni tam jedna skałę upatrzoną do wspinania). Pół dnia stałam na ziemi, "asekurujac" go, tzn nic nie robiąc. na koniec ubrał mnie w tą śmieszną uprząż (poza za małymi butami) i pozwolił wejść od najłagodniejszej strony - byłam rozczarowana, bo po większych i bardziej stromych skałkach wspinałam się od dzieciństwa i to bez żadnych zabezpieczeń - rodzina ojca mieszka we Lwówku Śląskim i tam takie są za oknem. i to była moja jedyna przygoda z profesjonalnym wspinaniem.
Tak, miałam też za małe buty. Na tych zdjęciach tego nie widać. A na wyższe skałki sami mnie gonili, spróbowałam ale nieopatrznie spojrzałam w dół i koniec imprezy! Asekurowali nas panowie, nie do pomyślenia było, żebyśmy bezczynnie siedziały na dole i opalały się. Notabene i tak sie opaliłam i skórka mnie swędzi!!
Od lat wędrowałam po górach, zresztą studiując geologię nie miałam innego wyjścia. Faktycznie nie przepuszczę następnej okazji, zwłaszcza, że doping mam dobry i naprawdę jest to zgrana grupa umiejąca wspólpracować ze sobą.
witajcie!
Dzisiaj chcę się pochwalić moją pierwszą w życiu wspinaczką skałkową.Znajomi weterani wspinaczek wpadli na pomysł urozmaicenia mojego życia i zabrali mnie na pierwszą w tym roku wyprawę.Nie ujechalismy daleko, okolice Krakowa obfitują w wapienne skałki nadające sie do takich wspinaczek.
kazali nałożyć uprzęż podpieli do liny i pognali na skałki
Wygląda ładnie, prawda? Ale mam lęk wysokości i pomimo moich próśb i błagań nie pozwolili mi zejść na dół, póki nie wojdę do zamej góry
No, wreszcie się udało i dostałam pozwolenie powrotu na ziemię tak bliską memu sercu
I to było naprostrze w całej wspinaczce.
Chwalę się tym, ponieważ jest to dla mnie powód do dumy, po raz kolejny udowodniłam sobie samej, że swoje lęki czasem można pokonać. I wydaje mi się, że nie był to ostatni mój raz.
gratuluję sukcesu. widzę, że specjalne "majtki" miałaś. a za małe buty też?
Ja byłam na studiach z kolegą, zapalanym taternikiem w Rudawach Janowickich (mają oni tam jedna skałę upatrzoną do wspinania). Pół dnia stałam na ziemi, "asekurujac" go, tzn nic nie robiąc. na koniec ubrał mnie w tą śmieszną uprząż (poza za małymi butami) i pozwolił wejść od najłagodniejszej strony - byłam rozczarowana, bo po większych i bardziej stromych skałkach wspinałam się od dzieciństwa i to bez żadnych zabezpieczeń - rodzina ojca mieszka we Lwówku Śląskim i tam takie są za oknem. i to była moja jedyna przygoda z profesjonalnym wspinaniem.
Tak, miałam też za małe buty. Na tych zdjęciach tego nie widać. A na wyższe skałki sami mnie gonili, spróbowałam ale nieopatrznie spojrzałam w dół i koniec imprezy! Asekurowali nas panowie, nie do pomyślenia było, żebyśmy bezczynnie siedziały na dole i opalały się. Notabene i tak sie opaliłam i skórka mnie swędzi!!
Ale Ci zazdroszczę, napewno super doświadczenie, pewnie złapałaś bakcyla ... pozdrawiam
Od lat wędrowałam po górach, zresztą studiując geologię nie miałam innego wyjścia.
Faktycznie nie przepuszczę następnej okazji, zwłaszcza, że doping mam dobry i naprawdę jest to zgrana grupa umiejąca wspólpracować ze sobą.
Bea , moje gratulacje . Wygrać z własnym lękiem to niemało !!! Pozdrawiam