czy ktos moglby mi powiedziec czy jezeli ugotuje zupe z mrozonymi owocami morza (wrzuca sie je 5 min przed koncem gotowania prawda?) to moge ja na drugi dzien podgrzac czy lepiej przygotowac zupe a owoce morza wrzucac tylko do podgrzewania?
Bardzo chciałabym ci coś doradzić-ale niewiele się znam na daniach z owocami morza.Znalazłam tylko przepis na jarzynową z krewetkami-w tymże przepisie krewetki lub szyjki rakowe gotuje się osobno i wrzuca do ugotowanej również osobno zupy-tuż przed podaniem;)))
Co jakiś czas, kilka razy do roku robię zupy z owocami morza, najczęściej jedną z dwóch wersji- białą na winie, delikatniejszą w smaku, oraz bardziej intensywną z dodatkiem pomidorów i innych warzyw. Z reguły stosuję delikatny wywar rybny, ale czasem gotowałam na warzywnym. Owoce morza zgodnie z tym, co mówisz wkładam już rozmrożone i gotuję parę minut przed podaniem. A następnego dnia odgrzewam jak każdą inną zupę, nie zagotowując. Jest smaczna, a frutti di mare nie tracą na delikatności. Oczywiście na noc wkładam resztę zupy do lodówki. Pozdrawiam!
czy ktos moglby mi powiedziec czy jezeli ugotuje zupe z mrozonymi owocami morza (wrzuca sie je 5 min przed koncem gotowania prawda?) to moge ja na drugi dzien podgrzac czy lepiej przygotowac zupe a owoce morza wrzucac tylko do podgrzewania?
Bardzo chciałabym ci coś doradzić-ale niewiele się znam na daniach z owocami morza.Znalazłam tylko przepis na jarzynową z krewetkami-w tymże przepisie krewetki lub szyjki rakowe gotuje się osobno i wrzuca do ugotowanej również osobno zupy-tuż przed podaniem;)))
Co jakiś czas, kilka razy do roku robię zupy z owocami morza, najczęściej jedną z dwóch wersji- białą na winie, delikatniejszą w smaku, oraz bardziej intensywną z dodatkiem pomidorów i innych warzyw. Z reguły stosuję delikatny wywar rybny, ale czasem gotowałam na warzywnym. Owoce morza zgodnie z tym, co mówisz wkładam już rozmrożone i gotuję parę minut przed podaniem. A następnego dnia odgrzewam jak każdą inną zupę, nie zagotowując. Jest smaczna, a frutti di mare nie tracą na delikatności. Oczywiście na noc wkładam resztę zupy do lodówki. Pozdrawiam!