Witaj:) Nie piszę do Ciebie pod przepisami, bo tam się nie powinno zamieszczać rzeczy innych niż komentarze do przepisów. Widzę, że Ty także zaczynasz podobną walkę o Anastazję, jak kiedyś ja i inni. Nie warto. Ludzie nagminnie przepisują Anastazji przepisy. Ja teraz to już się uśmiecham, kiedy widzę, gdy ktoś przepisuje tej pani książkę - kiedyś od razu miałam "gula", gdy coś takiego spostrzegłam. Ale zawsze mi miło poznać kogoś, kto podobnie do mnie broni cudzej własności. Tak jakoś mi sie cieplutko zrobiło na serduszku gdy zobaczyłam Twoje komentarze. Ja zauważyłam w nich ironie, ale nie każdy to dostrzeże. Ale chciałam Cię pozdrowić i zaznaczyć, że mam podobne poglądy do Twoich, chociaż wiem czym się kończą pewne niepochlebne wypowiedzi, no bo wiesz, nie każdy ma książkę Anastazji, a bliźnim trzba pomóc (to ironia) - mam dzisiaj dobry humor. Ale zauważyłam drugą stronę medalu. Bo ciasta zebrane w 3 tomy Anastazji nie są przez nią wymyślone - kilka z nich znałam już przed wypuszczeniem książki, ot, wędrowały po mojej wiosce. Tak, że z innego punktu widzenia nie powinno się sygnować przepisów imieniem Anastazji, ponieważ ona je tylko rozpowszechniła na większą skalę. Tak więc nie do końca wiadomo kto robi źle: Czy ten, kto przepisuje przepis sygnując go imieniem Anastazji, czy ten, kto przepisuje przepis nie sygnując go imeniem Anastazji, czy sama Anastazja nie pisząc w książce, że nie są to przepisy od A do Z jej autorstwa, że niektóre z nich są przez nią zebrane i nieco zmodyfikowane, a inne zebrane i nie modyfikowane. Temat przepisów jest bardzo śliski. Ale jeszcze raz powtórzę miło mi i cieszy mnie gdy ktoś walczy o praworządność. Pozdrawiam Angelika
Margareto, oczywiście, że warto walczyć o to w co wierzymy. Wtedy w to wierzyłam i nadal mam wątpliwości, ale zauważyłam (jak napisałam powyżej), że wszystko zależy od kąta widzenia. A poza tym ja nie ujednolicam, że wszystkie przepisy nie są jej, może wprowadziła w nich pewne modyfikacje, których ja, laik nie dostrzegam. Ja i tak bardzo doceniam tę kobietę, za to co znalazłam w tych książkach - uczta dla podniebienia. Warto wypowiadać swoje zdanie głośno, warto walczyć o pewne sprawy, którymi się kierujemy w życiu, warto to robić choćby dla poprawy własnego samopoczucia. A teraz jest lato i jest pięknie i nie zamierzam się dołować. A tak apropo: Ty byłaś w opozycji??:))) Pozdrawiam baardzo słonecznie i pachnąco:)))) Angelika
A ja się spokojnie pasę na łące u sąsiadki. Nie podam jakie roślinki zjadam bo to tajemnica. Hahahahahaha, uśmiechnijcie się dziewczyny, szkoda zdrowia. Dobre ? To zrób! Nie smakuje? Nie robić! Dałem przepisy? Dałem! To niech z nimi robią co chcą. Cudzych nie przepisuję a i swoich nie podaję wszystkich bo ktoś mnie też posądzi o plagiat. Uśmiech na twarz !!!
No i masz rację Lajan:))) Ja też się pasę na łące i to własnej:))) I nie mam ochoty na jakieś swary. Jest pięknie i pachnąco. Niedługo będę kosić ogródeczek, itp, itd, Jestem baaardzo optymistyczna Pozdrawiam
Witaj:)
Nie piszę do Ciebie pod przepisami, bo tam się nie powinno zamieszczać rzeczy innych niż komentarze do przepisów. Widzę, że Ty także zaczynasz podobną walkę o Anastazję, jak kiedyś ja i inni. Nie warto. Ludzie nagminnie przepisują Anastazji przepisy. Ja teraz to już się uśmiecham, kiedy widzę, gdy ktoś przepisuje tej pani książkę - kiedyś od razu miałam "gula", gdy coś takiego spostrzegłam. Ale zawsze mi miło poznać kogoś, kto podobnie do mnie broni cudzej własności. Tak jakoś mi sie cieplutko zrobiło na serduszku gdy zobaczyłam Twoje komentarze. Ja zauważyłam w nich ironie, ale nie każdy to dostrzeże. Ale chciałam Cię pozdrowić i zaznaczyć, że mam podobne poglądy do Twoich, chociaż wiem czym się kończą pewne niepochlebne wypowiedzi, no bo wiesz, nie każdy ma książkę Anastazji, a bliźnim trzba pomóc (to ironia) - mam dzisiaj dobry humor.
Ale zauważyłam drugą stronę medalu. Bo ciasta zebrane w 3 tomy Anastazji nie są przez nią wymyślone - kilka z nich znałam już przed wypuszczeniem książki, ot, wędrowały po mojej wiosce. Tak, że z innego punktu widzenia nie powinno się sygnować przepisów imieniem Anastazji, ponieważ ona je tylko rozpowszechniła na większą skalę. Tak więc nie do końca wiadomo kto robi źle: Czy ten, kto przepisuje przepis sygnując go imieniem Anastazji, czy ten, kto przepisuje przepis nie sygnując go imeniem Anastazji, czy sama Anastazja nie pisząc w książce, że nie są to przepisy od A do Z jej autorstwa, że niektóre z nich są przez nią zebrane i nieco zmodyfikowane, a inne zebrane i nie modyfikowane. Temat przepisów jest bardzo śliski.
Ale jeszcze raz powtórzę miło mi i cieszy mnie gdy ktoś walczy o praworządność. Pozdrawiam Angelika
Angeliko czy warto było walczyć o przepisy s. Anastazji ? zwłaszcza że sama nie jesteś pewna czy to są na pewno jej autorstwa???
Margareto, oczywiście, że warto walczyć o to w co wierzymy. Wtedy w to wierzyłam i nadal mam wątpliwości, ale zauważyłam (jak napisałam powyżej), że wszystko zależy od kąta widzenia. A poza tym ja nie ujednolicam, że wszystkie przepisy nie są jej, może wprowadziła w nich pewne modyfikacje, których ja, laik nie dostrzegam. Ja i tak bardzo doceniam tę kobietę, za to co znalazłam w tych książkach - uczta dla podniebienia. Warto wypowiadać swoje zdanie głośno, warto walczyć o pewne sprawy, którymi się kierujemy w życiu, warto to robić choćby dla poprawy własnego samopoczucia. A teraz jest lato i jest pięknie i nie zamierzam się dołować. A tak apropo: Ty byłaś w opozycji??:)))
Pozdrawiam baardzo słonecznie i pachnąco:))))
Angelika
A ja się spokojnie pasę na łące u sąsiadki. Nie podam jakie roślinki zjadam bo to tajemnica. Hahahahahaha, uśmiechnijcie się dziewczyny, szkoda zdrowia. Dobre ? To zrób! Nie smakuje? Nie robić! Dałem przepisy? Dałem! To niech z nimi robią co chcą. Cudzych nie przepisuję a i swoich nie podaję wszystkich bo ktoś mnie też posądzi o plagiat. Uśmiech na twarz !!!
No i masz rację Lajan:))) Ja też się pasę na łące i to własnej:))) I nie mam ochoty na jakieś swary. Jest pięknie i pachnąco. Niedługo będę kosić ogródeczek, itp, itd, Jestem baaardzo optymistyczna Pozdrawiam
Angelika ja też pozdrawiam Cię gorąco i pachnąco.