Moja jabłoń w ogrodzie w tym roku znów kwitnie jak szalona, będzie nadmiar jabłek. Mnóstwo w takich razach pysznych owoców się marnuje, bo nie umiem zrobić z nich dżemu na zimę,, to znaczy umiem, ale nie jestem z siebie zadowolona, bo po pewnym czasie zawartość słoiczka ciemnieje i robi się nieapetyczna. Czy ktoś zna jakiś tajemny sposób na utrzymanie jasnej barwy jabłkowego dżemiku? Bardzo pożądam takiej informacji, będę dozgonnie wdzięczna
A może przecier? Mozna z niego robić przerózne desery, mozna stosować do ciast, łatwo sie robi: obrane jabłka rozgotowuję(dość krótko) w jak najmniejszej ilości wody, przecieram przez plastikowe sito, dodaję kwasku cytrynowego i cukru, dosłoiczków, pasteryzuje 10-15 minut (zależy od wielkości słoika) i już!
Ja nadmiar jabłek umieszczam w słoikach w ten sposób: jabłka myję, przekroję, wytnę gniazdko nasienne a później do melaksera, szatkuję je na kawałki wsadzam do słoika, do każdego wsypuję po dwie łyżki cukru i pasteryzuję ok. 15 min.. Jest to najmniej pracochłonny sposób zagospodarowania nadwyżek. Jabłka są świetne na szarlotki itp.
a ja dodaję jeszcze nie dużo kwasku cytrynowego i namoczone w rumie rodzynki a o laske wanili lub cukier waniliowy robi ten dżem furore pojechal nawet do holandii a jak wolisz bardziej stężoną konsystencje to dodać żelfix lub cos podobnego naprawde polecam
Ja znam dobry sposób (przynajmniej dla mnie). Obrane jabłka ścieram na dużych oczkach i umieszczam w słoiku.Następnie wsypuję po 2 - 3 łyżki cukru do każdego słoika i pasteryzuję 15 - 20 minut .Z takich właśnie jabłek moja ciocia robi najlepszą szarlotkę jaką w życiu jadłam. A wiecie dlaczego jej szarlotka jest taka fantastyczna?Dzisiaj już to wiem . Sekret tkwi właśnie w jabłkach !!!
Dzięki stokrotne , najważniejsze w tym wszystkim (bo każdy sposób dobry) jest chyba zakwaszenie jabłek przed włożeniem do słoiczków, bo ja kroję obrane jabłka na ćwiartki i duszę w malutkiej ilości wody (która i tak odparuje) z dodatkiem cukru. Dodam po prostu kwas z cytryny i może będzie jako tako. A czy na ciemnienie może mieć wpływ to, że jabłka wczesne są - w sierpniu zbiór. Może zawsze będą marne z nich przetwory?
W ramach autoreklamy polecam z moich przepisów jabłka w karmelu - zaznaczając jednocześnie, że ten przepis sprawdza się TYLKO dla odmian nierozwalających się w obróbce termicznej.
Jablka po oczyszczeniu rozparwac. W zaleznosci od potrzeb mozna dodac cukier ale przecier sciemnieje lub bez cukru i jablka beda biale. Po zakonczeniu rozparowania przekladam do sloikow . Dla pewnosci sloiki ustawiam dnem do gory i w takiej pozycji sa ustawine w piwnicy.
Użytkownik klemens napisał w wiadomości: > W zaleznosci od potrzeb mozna dodac cukier > ale przecier sciemnieje lub bez cukru i jablka beda biale.
To bardzo zaskakujące, zaskakująco proste - nie dodawać cukru i już? Nie ciemnieją? Wczesne jabłka też? Nie, żebym nie wierzyła, tak tylko się upewniam...
Któregoś roku jabłonki mi równiż obficie obrodziły, nie sposób było to wszystko przerobić w słoiki (miałam jeszcze sporo z poprzedniego roku) Zrobiłam pyszne winko . Fakt, dość długo się klarowało , ale efekt końcowy super. Znajomi pytali czy dodawałam jeszcze coś, bo wino było bardzo aromatyczne i mocne - jeszcze kilka butelek uchowało się. Nadmiar jabłuszek mozna i tak zagospodarować. W zimie do wina dodać przyprawy podgrzac i grzaniec gotowy. Udane i pyszne winko skłoniło mnie do robienia następnych. W uboegłym roku zrobiłam przegląd piwnicy i wszystkie soki, kompoty sprzed kilku lat oraz bieżący soczek z wiśni i czarnej porzeczki - winko ma przepiękny kolor i smak. Wnogronu w tym roku pewnie też będzie pod dostatkiem - winko powinno wyjść ekstra. Pozdrawiam .
Mlenka, to wszystko razem wymieszać, przefermentować , przerobić i masz alkohol do zalewania innych owoców na nalewki. hahahahah Oczywiście jeszcze dobra aparatura.
No, to nie wiem czy nie zabawię się w bimbrownika, najpierw jabłkowe wino, potem przepędzić i calvados jak nic! Doskonały pomysł, Mlena z tym winem. Wiadomo, dżemik jabłkowy zmusza do wypieków, a winko... już gotowy produkt do milutkiego spożywania
Proponuję jednak w winiarza się zabawić to nie jest karane jeżeli winko produkuje się na swoje potrzeby. Natomiast bimberek - nie popieram tego, Pozdrawiam.
No właśnie. Czyli destylacja wina własnej produkcji jest traktowana jak przestępstwo? Nie, żebym już, natychmiast chciała coś pędzić, ale dobrze wiedzieć, ponieważ jak wiadomo - nieznajomość prawa szkodzi. Mam nadzieję, że nikt nie poczuje się zdegustowany moim pytaniem, ja się tylko pytam
Jest niezgodna z prawem, ale tylko teoretycznie, bo są plany złagodzenia tego prawa i już głośno się mówi o regionalnych destylatach znanych dość powszechnie, choć teoretycznie zakazanych. Z pewnością nikt Cie w pierdlu nie zamknie.
Masz racje przeciez słynna śliwowica łącaka. W Lącku mają podobno zezwolenie na produkcjje śliwowicy na własne potrzeby, ale ten 70 procentowy trunek może zwalic z nóg Z wlasnymi potrzebami to różnie bywa. Bez najmniejszego problemu nabyłam w Lącku ten krzepiacy trunek.Cytuję ,,CERTYFIKAT Moca swojego Urzędu zaświadczam, cudowny trunek w butelkę wlany, Lącką Sliwowicą zwany, pędzony nocą skrycie w blasku księżyca jest najlepszym medykamentem i przedłuża życie Pędzony z najlepszych owoców śliw rosnacych na górskich stokach w Gminie Lącko. Tylko Lącka Sliwowica daje krzepę, krasi lica."
Użytkownik mlena napisał w wiadomości: > ...W Lącku mają podobno > zezwolenie na produkcjje śliwowicy na własne potrzeby...Bez najmniejszego problemu nabyłam w Lącku ten > krzepiacy trunek.Cytuję,,CERTYFIKAT Moca swojego Urzędu zaświadczam, > cudowny trunek w butelkę wlany, Lącką Sliwowicą zwany, pędzony nocą skrycie w > blasku księżyca jest najlepszym medykamentem i przedłuża życie Pędzony z > najlepszych owoców śliw rosnacych na górskich stokach w Gminie Lącko. Tylko > Lącka Sliwowica daje krzepę, krasi lica."
Rozumiem, że kosztowałaś, nie tylko nabyłaś? I co? Ja też kcem; do Łącka, na pokrzepienie, na sanację, na przedłużanie życia.
Czy ktoś zna jakiś tajemny sposób na utrzymanie jasnej barwy jabłkowego dżemiku?
Bardzo pożądam takiej informacji, będę dozgonnie wdzięczna
Ja utarte jabłka skrapiam sokiem z cytryny i gotuję je z żelfixem.
A może przecier? Mozna z niego robić przerózne desery, mozna stosować do ciast, łatwo sie robi: obrane jabłka rozgotowuję(dość krótko) w jak najmniejszej ilości wody, przecieram przez plastikowe sito, dodaję kwasku cytrynowego i cukru, dosłoiczków, pasteryzuje 10-15 minut (zależy od wielkości słoika) i już!
Ja nadmiar jabłek umieszczam w słoikach w ten sposób: jabłka myję, przekroję, wytnę gniazdko nasienne a później do melaksera, szatkuję je na kawałki wsadzam do słoika, do każdego wsypuję po dwie łyżki cukru i pasteryzuję ok. 15 min.. Jest to najmniej pracochłonny sposób zagospodarowania nadwyżek. Jabłka są świetne na szarlotki itp.
a ja dodaję jeszcze nie dużo kwasku cytrynowego i namoczone w rumie rodzynki a o laske wanili lub cukier waniliowy robi ten dżem furore pojechal nawet do holandii a jak wolisz bardziej stężoną konsystencje to dodać żelfix lub cos podobnego naprawde polecam
Ja znam dobry sposób (przynajmniej dla mnie). Obrane jabłka ścieram na dużych oczkach i umieszczam w słoiku.Następnie wsypuję po 2 - 3 łyżki cukru do każdego słoika i pasteryzuję 15 - 20 minut .Z takich właśnie jabłek moja ciocia robi najlepszą szarlotkę jaką w życiu jadłam. A wiecie dlaczego jej szarlotka jest taka fantastyczna?Dzisiaj już to wiem . Sekret tkwi właśnie w jabłkach !!!
Z wczesnych jabłek zazwyczaj robiłam sok a reszta z cukrem i do słoiczków. No i kompoty,dżemy tez mi ciemniały
Z kwasem cytrynowym nie powinny ciemnieć, no i oczywiście powinny być przechowywane w ciemnym miejscu.
W ramach autoreklamy polecam z moich przepisów jabłka w karmelu - zaznaczając jednocześnie, że ten przepis sprawdza się TYLKO dla odmian nierozwalających się w obróbce termicznej.
Jablka po oczyszczeniu rozparwac. W zaleznosci od potrzeb mozna dodac cukier ale przecier sciemnieje lub bez cukru i jablka beda biale. Po zakonczeniu rozparowania przekladam do sloikow . Dla pewnosci sloiki ustawiam dnem do gory i w takiej pozycji sa ustawine w piwnicy.
Użytkownik klemens napisał w wiadomości:
- nie dodawać cukru i już? Nie ciemnieją? Wczesne jabłka też? Nie, żebym nie wierzyła, tak tylko się upewniam...
> W zaleznosci od potrzeb mozna dodac cukier
> ale przecier sciemnieje lub bez cukru i jablka beda biale.
To bardzo zaskakujące, zaskakująco proste
Któregoś roku jabłonki mi równiż obficie obrodziły, nie sposób było to wszystko przerobić w słoiki (miałam jeszcze sporo z poprzedniego roku)
Zrobiłam pyszne winko . Fakt, dość długo się klarowało , ale efekt końcowy super. Znajomi pytali czy dodawałam jeszcze coś, bo wino było bardzo aromatyczne i mocne - jeszcze kilka butelek uchowało się. Nadmiar jabłuszek mozna i tak zagospodarować. W zimie do wina dodać przyprawy podgrzac i grzaniec gotowy.
Udane i pyszne winko skłoniło mnie do robienia następnych. W uboegłym roku zrobiłam przegląd piwnicy i wszystkie soki, kompoty sprzed kilku lat oraz bieżący soczek z wiśni i czarnej porzeczki - winko ma przepiękny kolor i smak. Wnogronu w tym roku pewnie też będzie pod dostatkiem - winko powinno wyjść ekstra. Pozdrawiam .
Mlenka, to wszystko razem wymieszać, przefermentować , przerobić i masz alkohol do zalewania innych owoców na nalewki. hahahahah Oczywiście jeszcze dobra aparatura.
Lajanie! To też dobry sposób na zagospodarowanie i mało miejsca zajmuje ten konkretny alkohol
Myslę ze nikomu z nas nie jest to obce.
No to wpraszamy się do Mleny na winko !! Kto jeszcze ??
Pozdrawiam - Elek
Zapraszam serdeczne. Pozdrawiam
Doskonały pomysł, Mlena z tym winem. Wiadomo, dżemik jabłkowy zmusza do wypieków, a winko... już gotowy produkt do milutkiego spożywania
Proponuję jednak w winiarza się zabawić to nie jest karane jeżeli winko produkuje się na swoje potrzeby. Natomiast bimberek - nie popieram tego, Pozdrawiam.
Pod osłoną nocy i przy blasku księżyca napewno nie. Przecież to tylko na własne potrzeby. Pozdrawiam cieplutko i życzę udanego trunku. Magdalena
Jest niezgodna z prawem, ale tylko teoretycznie, bo są plany złagodzenia tego prawa i już głośno się mówi o regionalnych destylatach znanych dość powszechnie, choć teoretycznie zakazanych. Z pewnością nikt Cie w pierdlu nie zamknie.
Masz racje przeciez słynna śliwowica łącaka. W Lącku mają podobno zezwolenie na produkcjje śliwowicy na własne potrzeby, ale ten 70 procentowy trunek może zwalic z nóg Z wlasnymi potrzebami to różnie bywa. Bez najmniejszego problemu nabyłam w Lącku ten krzepiacy trunek.Cytuję
,,CERTYFIKAT Moca swojego Urzędu zaświadczam, cudowny trunek w butelkę wlany, Lącką Sliwowicą zwany, pędzony nocą skrycie w blasku księżyca jest najlepszym medykamentem i przedłuża życie Pędzony z najlepszych owoców śliw rosnacych na górskich stokach w Gminie Lącko. Tylko Lącka Sliwowica daje krzepę, krasi lica."
Użytkownik mlena napisał w wiadomości:
I co?
> ...W Lącku mają podobno
> zezwolenie na produkcjje śliwowicy na własne potrzeby...Bez najmniejszego problemu nabyłam w Lącku ten
> krzepiacy trunek.Cytuję,,CERTYFIKAT Moca swojego Urzędu zaświadczam,
> cudowny trunek w butelkę wlany, Lącką Sliwowicą zwany, pędzony nocą skrycie w
> blasku księżyca jest najlepszym medykamentem i przedłuża życie Pędzony z
> najlepszych owoców śliw rosnacych na górskich stokach w Gminie Lącko. Tylko
> Lącka Sliwowica daje krzepę, krasi lica."
Rozumiem, że kosztowałaś, nie tylko nabyłaś?
Ja też kcem; do Łącka, na pokrzepienie, na sanację, na przedłużanie życia.