No wiec dopadło mnie ... cierpię od kilku dni , ale w poniedziałek zaraz po pracy wybrałam sie do lekarza .Zapisał mi jakieś leki , biore je od poniedziałku . Narazie bez zmian , a nawet jeszcze gorzej , nie mogę siedziec , lezeć , chodzić ...nawet , to klikanie , jest na dłuższą chwilę nie do zniesienia, więc wariuje ze zlosci , no i bólu .Dlatego zwracam sie do Was kochani , a właściwie do Waszego doświadczenia z tego typu dolegliwościami. Muszę szybciutko stanąć na nogi , nie wiem czy to moja niecierpliwość , ale naprawdę nie czuję żadnej ulgi czy poprawy ...licze na Wasze rady , może takie stare, domowe, ale bardziej skuteczne... pozdrawiam alga.
Hehehe... witam w klubie. Mnie połamało w piątek i mam nadzieję, że będzie krócej niż poprzednio. Leki: Mydocalm i Apap Extra bo po tych przeciwbólowych co mi zapisal lekarz sikałam krwią. Najlepszy sposób dla moje plecki: wygrzewanie. Gorąca kąpiel, nagrzewająca poduszka, wyleżenie na słoneczku lub mój mąż. Najgorsza czynność: poranne ubranie skarpetek - w tym pomaga mi mąż. Kilka miesięcy temu jak mnie złapało to trzymało miesiąc :( teraz mam nadzieję krócej.
Aha. Trzeba uważać, żeby nie wychłodzić korzonków na przyszłość. Nawet jak przejdzie ból... bo jak raz się złapie zapalenie to potem wraca co jakiś czas...
No tak ja niby tez wygrzewam , ale musze być szybciutko'' naprawiona.''.....mam do niedzieli zwolnienie ... no nie mów ,ze mi nie przejdzie do tego czasu ? ...
Co prawda ja z korzonkami nic wspólnego nie miałam (na szczęście) ale mój mąż i mama cierpieli na tę przypadłość. To prawda wraca co jakiś czas. Więc z domowych sposobów mogę Ci polecić pas z wielbłądziej wełny (dostępny w aptece). Jego zadanie to rozgrzewanie i podobno nie boli tak bardzo przy wykonywaniu czynności ruchowych. Ja męża smarowałam maścią rozgrzewającą Rubarom (chyba jakoś tak się nazywała) i też mu pomagała. Jeśli chodzi o czas utrzymywania się bólu to u niego trwało to ponad tydzień .Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Polecam zestaw ziół które mozna kupic sobie w sklepie zielarskim skuteczność gwarantowana.Mój mąz dostał ten skład ziół od znajomych i naprawde jezli go dopada ta przypadłość to je pije i nawroty tej choroby sa juz bardzo rzadkie.A oto skład po łyzce kazdego z ziela taka mieszanke zaparzyc i pic conajmniej tydzień juz po dwóch dniach jest rezultat.Oto zioła liść borówki,liść brusznicy,liść brzozy,liśc macznicy,ziele skrzypu,kora wierzby,owoc jałowca,kwiat wrzosu.Życze szybkiego powrotu do zdrowia .Pozdrowienia Stella
Serdecznie dziekuję ,napewno skorzystam z Waszych rad, a o efektach szybkiego wyzdrowienia równiez dam znać...raz jeszcze dzięki ...i jak tu nie zaglądać ?!.. . pozdrawiam milutko alga
Wcale mnie to nie dziwi , , bo rzeczywiście twarde podloże jak najbardziejjest wskazane , mąż mówi ,że wystawi drzwi i tam zrobi mi legowisko....a ja kocyk i układam sie na podłodze .... pozdrawiam
Ja znam super skuteczny sposób na korzonki ,co prawda sama go nie próbowałam na własnej skórze ,ale widziałam działanie na własne oczy.Zacznę od poczatku ,mój tato często cierpiał na korzonki ,dwa razy do roku dostawał bolesne zastrzyki i tak było z roku na rok , na wiosne i na zime.Od tej pory jak założył ule ma spokój.Chcę powiedziec ,że działanie jadu pszczelego jest tutaj lecznicze i naprawdę to działa i to w szybkim tempie ,wystarczy sobie przyłożyć pszczółkę żeby użądliła za parę minut po bólu ani sladu.Tylko jest jedno ale ,jeżeli jest ktos uczulony na jad pszczeli to napewno mu to nie pomoże tylko zaszkodzi.
Joleczko , dzieki za radę , musze zatem moje meskie gronu puściś na polowanie , ostatnie dni sa strasznie zimne i coś tych" latających zastrzyków" nie widac, nawet na balkon nie chcą zaglądac... Ale tak przy okazji, jak to taką pszczółkę zmusić do tej terapii? ona lubi ponoć z zaskoczenia... coś wymyśle i spróbuję... nie jestem uczulona na jad pszczół , więc zobaczymy..raz jeszcze dzięki wszystkim żarłoczkom za tyle ciekawych rad i sposobów ... warto spróbować każdego...gorąco pozdrawiam alga
No wiec dopadło mnie ... cierpię od kilku dni , ale w poniedziałek zaraz po pracy wybrałam sie do lekarza .Zapisał mi jakieś leki , biore je od poniedziałku . Narazie bez zmian , a nawet jeszcze gorzej , nie mogę siedziec , lezeć , chodzić ...nawet , to klikanie , jest na dłuższą chwilę nie do zniesienia, więc wariuje ze zlosci , no i bólu .Dlatego zwracam sie do Was kochani , a właściwie do Waszego doświadczenia z tego typu dolegliwościami. Muszę szybciutko stanąć na nogi , nie wiem czy to moja niecierpliwość , ale naprawdę nie czuję żadnej ulgi czy poprawy ...licze na Wasze rady , może takie stare, domowe, ale bardziej skuteczne... pozdrawiam alga.
Hehehe... witam w klubie. Mnie połamało w piątek i mam nadzieję, że będzie krócej niż poprzednio. Leki: Mydocalm i Apap Extra bo po tych przeciwbólowych co mi zapisal lekarz sikałam krwią. Najlepszy sposób dla moje plecki: wygrzewanie. Gorąca kąpiel, nagrzewająca poduszka, wyleżenie na słoneczku lub mój mąż. Najgorsza czynność: poranne ubranie skarpetek - w tym pomaga mi mąż. Kilka miesięcy temu jak mnie złapało to trzymało miesiąc :( teraz mam nadzieję krócej.
Aha. Trzeba uważać, żeby nie wychłodzić korzonków na przyszłość. Nawet jak przejdzie ból... bo jak raz się złapie zapalenie to potem wraca co jakiś czas...
No tak ja niby tez wygrzewam , ale musze być szybciutko'' naprawiona.''.....mam do niedzieli zwolnienie ... no nie mów ,ze mi nie przejdzie do tego czasu ? ...
Co prawda ja z korzonkami nic wspólnego nie miałam (na szczęście) ale mój mąż i mama cierpieli na tę przypadłość. To prawda wraca co jakiś czas. Więc z domowych sposobów mogę Ci polecić pas z wielbłądziej wełny (dostępny w aptece). Jego zadanie to rozgrzewanie i podobno nie boli tak bardzo przy wykonywaniu czynności ruchowych. Ja męża smarowałam maścią rozgrzewającą Rubarom (chyba jakoś tak się nazywała) i też mu pomagała. Jeśli chodzi o czas utrzymywania się bólu to u niego trwało to ponad tydzień .Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Polecam zestaw ziół które mozna kupic sobie w sklepie zielarskim skuteczność gwarantowana.Mój mąz dostał ten skład ziół od znajomych i naprawde jezli go dopada ta przypadłość to je pije i nawroty tej choroby sa juz bardzo rzadkie.A oto skład po łyzce kazdego z ziela taka mieszanke zaparzyc i pic conajmniej tydzień juz po dwóch dniach jest rezultat.Oto zioła liść borówki,liść brusznicy,liść brzozy,liśc macznicy,ziele skrzypu,kora wierzby,owoc jałowca,kwiat wrzosu.Życze szybkiego powrotu do zdrowia .Pozdrowienia Stella
Serdecznie dziekuję ,napewno skorzystam z Waszych rad, a o efektach szybkiego wyzdrowienia równiez dam znać...raz jeszcze dzięki ...i jak tu nie zaglądać ?!.. .
pozdrawiam milutko alga
Ja bym radziła jeszcze jedno...twarde łóżko!Nie żartuję.Odkąd mój mąż sypia na twardym nie ma problemów z korzonkami.Pozdrawiam.
Wcale mnie to nie dziwi , , bo rzeczywiście twarde podloże jak najbardziejjest wskazane , mąż mówi ,że wystawi drzwi i tam zrobi mi legowisko....a ja kocyk i układam sie na podłodze .... pozdrawiam
Ja znam super skuteczny sposób na korzonki ,co prawda sama go nie próbowałam na własnej skórze ,ale widziałam działanie na własne oczy.Zacznę od poczatku ,mój tato często cierpiał na korzonki ,dwa razy do roku dostawał bolesne zastrzyki i tak było z roku na rok , na wiosne i na zime.Od tej pory jak założył ule ma spokój.Chcę powiedziec ,że działanie jadu pszczelego jest tutaj lecznicze i naprawdę to działa i to w szybkim tempie ,wystarczy sobie przyłożyć pszczółkę żeby użądliła za parę minut po bólu ani sladu.Tylko jest jedno ale ,jeżeli jest ktos uczulony na jad pszczeli to napewno mu to nie pomoże tylko zaszkodzi.
A w jakie miejsce sobie ją przyłożyć?
bardzo dobrą metodą na korzonki nerwowe są bicze z pokrzywy- kilka razy dziennie, przez kilka dni., w okolicach korzonków.
Nieważne w jakie miejsce sobie przyłożysz,najlepiej tam gdzie nie widac bo troszkę napuchnie.To naprawdę działa.
Joleczko , dzieki za radę , musze zatem moje meskie gronu puściś na polowanie , ostatnie dni sa strasznie zimne i coś tych" latających zastrzyków" nie widac, nawet na balkon nie chcą zaglądac... Ale tak przy okazji, jak to taką pszczółkę zmusić do tej terapii? ona lubi ponoć z zaskoczenia... coś wymyśle i spróbuję... nie jestem uczulona na jad pszczół , więc zobaczymy..raz jeszcze dzięki wszystkim żarłoczkom za tyle ciekawych rad i sposobów ... warto spróbować każdego...gorąco pozdrawiam alga
Dajcie znać, jak pomoże któraś z metod. Zdrówka!