super koteczek ja mam śliczną "krówkę" to znaczy biało czarną i za 7 dni będzie miała roczek szkoda ale nie posiadam zdjęcia P.S. a cio koteczek ma z oczkiem?
mój kotek zajada się mięskiem z puszki, daję od czasu do czasu surowe mięsko wołowe nie zadużo i nie za często serwuję mu te mięsko, smakowicie połyka kawałki ryby oczywiście mrożona w płatach, pałaszuje chrupki tj karmę wszelkiego rodzaju suchą, pije wodę przegotowaną nie lubi mleka, zajada oliwki najlepiej czarne Kurcze . Basiu ja czasami mam wrażenie że przez niego zbankrutuję, skupie zielony owies, wiesz sieję nasionka owsa w doniczce i potem ma jako trawę Pewno Twój kotek też jest uroczy bo czarno biały wiesz z tym Twoim kotkiem przypomniała mi się agnegdota zreszto to działo się naprawdę.Otóż pewnego dnia przychodzi do mego biura petentka w sędziwym wieku, załatwiamy Ją i w pewnym momencie ,kiedy trzeba było zapytać o adres, gdzie mieszka a potem pytamy Ją jaki jest Pani kod..? a Ona na to ..." no taki czarno biały paniusiu" serdecznie pozdrawiam kama
Basiaczku kochany to bardzo proste wstawianie zdjęć Dzisiaj spróbowałam i udało się kliknij na kwadracik obok ikonek przy wiadomościach jakie wpisujesz oczywiście wcześniej włóż dyskietkę z wgranym zdjęciem albo płytkę no i klikasz na ikonke reszta to już proste spróbuj powodzenia zapewniam,że dzisiaj pierwszy raz wkleiłam zdjęcie kotka
A to mój.Z jedzeniem nie ma problemu.Zadowoli sie wszystkim, nawet biednemu ptaszkowi nie przepuści.I sprawdzi czy pies nie dostał czegos lepszego.No i na talerzu Pani jakis smakołyk na pewno leży! A chipsy, ciasto z rabarbarem mmmmmmmm.Po prostu pycha.I jest ulubieńcem wszystkich
kochani mam pytanie: Bardzo lubie kotki ale mam problem z kotkiem sasiadow mieszkajacych pode mna. Maja oni bodajrze 8 kotkow ktore wychodza na dwor. Jeden z nich jest jakis taki "Dziki i rozrabiaka". Mieszkam na drugim pietrze opisywani sasiedzi na pierwszym. Wlasnie ten kot rozrabiaka wlazi (prawdopodobnie w pionie bo balbony sa drewniane i polaczone belkami wlasnie w pionie) nagminnie na moj balkon. Rozrabia, a raz nawet (drzwi balkonowe byly otwarte) znalazlam go w pokoju. Przy probie lapania drapie okropicznie i mialczy jak bys go ze skory obdzierala.
Po pierwsze cudzy kot nie ma u mnie w mieszkaniu czy na balkonie nic do szukania, po drogie mam swinke morska i boje sie ze ja bedzie probowal upolowac. a biedaczka czesto siedzi w klatce z otwarta gora albo biega swobodnie po mieszkaniu. Jeszcze sie u mnie wspomniany kot nigdzie nie zalatwil (chwala Panu) ale kto wie jak dlugo? Rozmowy z sasiadami nie skutkuja. Ktos mi powiedzial zeby go zrzocic z balkonu aby sie wystraszyl (ale z drugiego pietra??). Nie mam tez ochoty szczegolnie teraz latém siedziec przy zamknietym balkonie. Prosze poradzcie mi cos kochani!!!
Niektórzy ludzie naprawdę nie powinni mieć zwierząt. Bo jak można dopuścić do takiej sytuacji, że kot jest uciążliwy dla sąsiadów? Nieodpowiedzialność jednym słowem. Ale do rzeczy - najlepszy byłby pies. Ja to widzę tak, że ktoś pożyczałby Ci psa na kilka godzin dziennie, ten siedziałby na balkonie, i utwierdzał kociambra w przekonaniu, że tak już zostanie. Albo zaproś do siebie na kilka dni kogoś z psem. Kurczę, ta rada brzmi może głupio, ale inaczej czarno widzę Twoją balkonową przyszłość. Koty są uparte, a ten dopóki będzie wychodził, to go się nie pozbędziesz. On chyba wyczuwa dobrego człowiekai i wie że nic mu nie zrobisz, a już na pewno nie zrzucisz z balkonu. Ale na wszelki wypadek błagam - nie zrób tego. Kot wcale nie jest taki, jak w się go przedstawia w opowieściach (bezurazowy batman), może się bardzo poturbować, a nawet zabić, a toć on niewinowat, to ludziom należałaby się nauczka. Spróbuj przynajmniej polewać go wodą, np. ze spryskiwacza do kwiatków, ale też nie tak, żeby się z desperacji rzucił głową w dół. I przede wszystkim próbuj dalej rozmów z sąsiadami - zagroź im czymś - jeśli kot jest uciążliwy, masz jakieś prawa. Nie wiem jaki jest status tego domu, ale jakaś administracja czy coś w tym guście może istnieje. Są jeszcze takie spryskiwacze w sprzedaży - zapachy odstraszające koty. Może to zadziała. Życzę powodzenia.
Dziekuje ci kochana malino za odpowiedz. No wlasnie dobre serce mam - koty bardzo lubie i nie chcialabym mu wyrzadzic krzywdy. Kot sam w sobie niczemu winny nie jest bo jak to kot ciekawym stworzeniem jest tym bardziej , ze mi jeszcze dosc mlodo wyglada. Na pewno nie jest starszy jak rok. Z sasiadami rozmawiac sesu nie ma - ten sam kot - po tym jak go w mieszkaniu zlapalam i normalna droga "drzwiami" wyrzucilam zalatwil sie na wycieraczce sasiadki mieszkajacej naprzeciwko . Ona poskarzyla sie "pani" kota lecz ta stwierdzila lakonicznie ze "co ma zrobic - kot to zwierze (???)" Wskutek tego pare dni pozniej kotek zalatwil sie znowu (wiecie jak to jest - raz toaleta zawsze toaleta) mimo ze sasiadka wycieraczke oczywiscie w miedzyczasie uprala. Za drogim razem zaniosla ja "z prezentem" wlascicielce kota ktora ja wyprala (inaczej musialaby nowa kupic). Teraz wycieraczki sasiadki stoja "na kant" wiec jak ktos chce nogi wytrzec musi je za kazdym razem polozyc...
Skarzylismy sie juz naszemu wynajemcy - dom jest wlasnoscia prywatna - ale odzewu nie ma .... i pewnie nie bedzie bo wynajemca to "bauer" i roboty w polu ma wbrod wiec iczasu nie ma. No wiec musze sobie sama poradzic tylko jak? na razie sprobuje z ta woda. Jesli ktos ma jeszcze inne pomysly to prosze o pomoc!
Wlasciwie gdy tak pomysle musialabym koszty sprayu czy czegos tam przeciw kotom wlascicielce kota nalozyc moze wtedy bedzie zwierzaka pilnowac?
Jeszcze sobie przypomniałam o taśmie klejącej, mianowicie, jak nie chciałam żeby mi koty włażiły gdzieś (np. na szafki), to naklejałam na nie na brzegach albo w miarę potrzeb gdzie indziej taśmę dwustronnie klejącą. Tak uratowałam przed rozgrzebaniem ziemię w donicy z palmą, po prostu na górze donicy zakleiłam całość taśmą, że tylko był otwór na kwiatka i tamtędy też lałam wodę palmie. Koty weszły raz, przykleiły się i potem nie próbowały. Tak samo na szafki. Może Tobie też udałoby się nakleić na miejsce którędy wchodzi? Może moja sugestia Cię jakoś zainspiruje. Bo kociaste strasznie nie lubią jak im się łapy kleją
Z racji mojej wielkiej miłości do sierściuchów zwanych kotami, oczywiście wypatrzyłam Twój wątek o nich. Sama miałam wiele lat przeróżne kotki - od "dachowców" zwanych europejską rasą, poprzez wystawowe zdobywające przeróżne nagrody i wyróżnienia na wystawach. Niestety, po tylu latach wspólnego pożycia, musiałam oddać moje "dzieci" do adopcji, gdyż okazało się, że jestem poważnie uczulona na ich sierść . Mam dla Ciebie radę, jeżeli spryskiwanie wodą nie pomogło (należy do tych bardziej skutecznych środków, ale trudno warować dniami i nocami na balkonie ) i jeszcze nie poradziłaś sobie z nieproszonym gościem, możesz na balkonie zamontować siatkę ochronną. Kupić można takie siatki w sklepach ogrodniczych. Są to siatki, które stosuje się np. na drzewa czereśniowe przeciwko szpakom. Przez tą siatkę kot napewno nie wejdzie! Odstraszacze w spreju nie za wiele pomogą. Stosowałam je w ogrodzie, coby mi sierściuchy w szkodę nie wchodziły i kwiatków nie "podlewały", ale to nic nie dało. Deszcz spłukiwał, albo ulatniał się zapach za szybko. Życzę powodzenia i przesyłam ci fotki moich byłych kłaczaków!
oj jakie sliczne... Dziekuje bardzo za porade. Na razie nie zastosuje bo (odpukac) kociakowi chyba przeszly wedrowki. Juz od dluzszego czasu go nie bylo. Albo tez sasiadka go komus oddala bo bodajrze ma dwa kotki mniej. Niemniej jednak gdyby wrocil i nic innego nie pomoze zastosuje Twoj sposob. Ale kociaki masz taaakie fajne a raczej mialas... jaka szkoda ze dostalas tej alergii. Pozdrawiam serdecznie!
proszę o inne kotki
póki co pozdrawiamy serecznie po kociemu
kamaxyz
przepraszam winno znależć się wiadomościach "galerie"
super koteczek ja mam śliczną "krówkę" to znaczy biało czarną i za 7 dni będzie miała roczek szkoda ale nie posiadam zdjęcia
P.S. a cio koteczek ma z oczkiem?
to jego uroda
tę plamkę ma od urodzenia
ale to też dodaje uroku
tak też myślałam naprawdę piękny koteczek
Waży 8 kg jest piękny
Basiu dziękuję za wpis
bardzo lubię zwierzęta
pozdrawiam Cię Basiu
To moje dwa do kupy z dziewięć mają.
To europejczyk tak Ci wyrósł? Cudo!
kamaxyz a co mu dajesz do jedzenia bo moja tylko kitekat trochę szynki i śmietanę nic innego nie chce jeść?
mój kotek zajada się mięskiem z puszki, daję od czasu do czasu surowe mięsko wołowe nie zadużo i nie za często serwuję mu te mięsko, smakowicie połyka kawałki ryby oczywiście mrożona w płatach, pałaszuje chrupki tj karmę wszelkiego rodzaju suchą, pije wodę przegotowaną nie lubi mleka, zajada oliwki najlepiej czarne Kurcze . Basiu ja czasami mam wrażenie że przez niego zbankrutuję,
skupie zielony owies, wiesz sieję nasionka owsa w doniczce i potem ma jako trawę
Pewno Twój kotek też jest uroczy bo czarno biały
wiesz z tym Twoim kotkiem przypomniała mi się agnegdota
zreszto to działo się naprawdę.Otóż pewnego dnia przychodzi do mego biura petentka w sędziwym wieku, załatwiamy Ją i w pewnym momencie ,kiedy trzeba było zapytać o adres, gdzie mieszka a potem pytamy Ją jaki jest Pani kod..? a Ona na to ..." no taki czarno biały paniusiu"
serdecznie pozdrawiam
kama
a juz myśląlam, że moja szeryfka waży najwiecej /7,5/kg,
qrde nie umiem wstawiać zdjęc :(
Basiaczku kochany to bardzo proste wstawianie zdjęć
Dzisiaj spróbowałam i udało się kliknij na kwadracik obok ikonek przy wiadomościach jakie wpisujesz oczywiście wcześniej włóż dyskietkę z wgranym zdjęciem albo płytkę no i klikasz na ikonke reszta to już proste spróbuj
powodzenia zapewniam,że dzisiaj pierwszy raz wkleiłam zdjęcie kotka
udało mi się dodać oto spanie rodzinne to znaczy z mężem
i jeszcze jedna fotka
A to mój.Z jedzeniem nie ma problemu.Zadowoli sie wszystkim, nawet biednemu ptaszkowi nie przepuści.I sprawdzi czy pies nie dostał czegos lepszego.No i na talerzu Pani jakis smakołyk na pewno leży! A chipsy, ciasto z rabarbarem mmmmmmmm.Po prostu pycha.I jest ulubieńcem wszystkich
bea39 super kotuś ale chyba wszystkie kociaki są słodkie i ładniusie a Twój widzę że też taki trochę "krówkowy" POZDRAWIAM
bea 39, Twój koci przyjaciel jest chyba bratem bliżniakiem mojej :
Mru mru mru, pozdrrrrrrrrrrrrawiamy razem!
Moj jest mlodziutki ma dopiero rok.jest juz duzy, nawet nie chcę myslec co bedzie dalej.
A to kolejna Kicia - negatyw/pozytyw. Moja Lady Podfotelina Wścieklica, herbu Obsrajdywan.
cudne cudne zdjecie!!!!!!!!
jing i yan
Ale cudne! Szaraczek mnie zachwycił bezwzględnie!
Mówisz i masz.
Malina, Pusia jest piękna:-) a oto mój Mruczek
Dawaj Mruczka!
erka....proszę o zdjęcie kotka
kocham kociaki-baaaaaaaaardzo-szkoda ,że nie mogę mieć w domku żadnego
kochani mam pytanie: Bardzo lubie kotki ale mam problem z kotkiem sasiadow mieszkajacych pode mna. Maja oni bodajrze 8 kotkow ktore wychodza na dwor. Jeden z nich jest jakis taki "Dziki i rozrabiaka". Mieszkam na drugim pietrze opisywani sasiedzi na pierwszym. Wlasnie ten kot rozrabiaka wlazi (prawdopodobnie w pionie bo balbony sa drewniane i polaczone belkami wlasnie w pionie) nagminnie na moj balkon. Rozrabia, a raz nawet (drzwi balkonowe byly otwarte) znalazlam go w pokoju. Przy probie lapania drapie okropicznie i mialczy jak bys go ze skory obdzierala.
Po pierwsze cudzy kot nie ma u mnie w mieszkaniu czy na balkonie nic do szukania, po drogie mam swinke morska i boje sie ze ja bedzie probowal upolowac. a biedaczka czesto siedzi w klatce z otwarta gora albo biega swobodnie po mieszkaniu. Jeszcze sie u mnie wspomniany kot nigdzie nie zalatwil (chwala Panu) ale kto wie jak dlugo? Rozmowy z sasiadami nie skutkuja. Ktos mi powiedzial zeby go zrzocic z balkonu aby sie wystraszyl (ale z drugiego pietra??). Nie mam tez ochoty szczegolnie teraz latém siedziec przy zamknietym balkonie. Prosze poradzcie mi cos kochani!!!
Ale do rzeczy - najlepszy byłby pies. Ja to widzę tak, że ktoś pożyczałby Ci psa na kilka godzin dziennie, ten siedziałby na balkonie, i utwierdzał kociambra w przekonaniu, że tak już zostanie.
Albo zaproś do siebie na kilka dni kogoś z psem. Kurczę, ta rada brzmi może głupio, ale inaczej czarno widzę Twoją balkonową przyszłość. Koty są uparte, a ten dopóki będzie wychodził, to go się nie pozbędziesz. On chyba wyczuwa dobrego człowiekai i wie że nic mu nie zrobisz, a już na pewno nie zrzucisz z balkonu. Ale na wszelki wypadek błagam - nie zrób tego. Kot wcale nie jest taki, jak w się go przedstawia w opowieściach (bezurazowy batman), może się bardzo poturbować, a nawet zabić, a toć on niewinowat, to ludziom należałaby się nauczka.
Spróbuj przynajmniej polewać go wodą, np. ze spryskiwacza do kwiatków, ale też nie tak, żeby się z desperacji rzucił głową w dół. I przede wszystkim próbuj dalej rozmów z sąsiadami - zagroź im czymś - jeśli kot jest uciążliwy, masz jakieś prawa. Nie wiem jaki jest status tego domu, ale jakaś administracja czy coś w tym guście może istnieje. Są jeszcze takie spryskiwacze w sprzedaży - zapachy odstraszające koty. Może to zadziała.
Życzę powodzenia.
Dziekuje ci kochana malino za odpowiedz. No wlasnie dobre serce mam - koty bardzo lubie i nie chcialabym mu wyrzadzic krzywdy. Kot sam w sobie niczemu winny nie jest bo jak to kot ciekawym stworzeniem jest tym bardziej , ze mi jeszcze dosc mlodo wyglada. Na pewno nie jest starszy jak rok. Z sasiadami rozmawiac sesu nie ma - ten sam kot - po tym jak go w mieszkaniu zlapalam i normalna droga "drzwiami" wyrzucilam zalatwil sie na wycieraczce sasiadki mieszkajacej naprzeciwko . Ona poskarzyla sie "pani" kota lecz ta stwierdzila lakonicznie ze "co ma zrobic - kot to zwierze (???)" Wskutek tego pare dni pozniej kotek zalatwil sie znowu (wiecie jak to jest - raz toaleta zawsze toaleta) mimo ze sasiadka wycieraczke oczywiscie w miedzyczasie uprala. Za drogim razem zaniosla ja "z prezentem" wlascicielce kota ktora ja wyprala (inaczej musialaby nowa kupic). Teraz wycieraczki sasiadki stoja "na kant" wiec jak ktos chce nogi wytrzec musi je za kazdym razem polozyc...
Skarzylismy sie juz naszemu wynajemcy - dom jest wlasnoscia prywatna - ale odzewu nie ma .... i pewnie nie bedzie bo wynajemca to "bauer" i roboty w polu ma wbrod wiec iczasu nie ma. No wiec musze sobie sama poradzic tylko jak? na razie sprobuje z ta woda. Jesli ktos ma jeszcze inne pomysly to prosze o pomoc!
Wlasciwie gdy tak pomysle musialabym koszty sprayu czy czegos tam przeciw kotom wlascicielce kota nalozyc moze wtedy bedzie zwierzaka pilnowac?
Z racji mojej wielkiej miłości do sierściuchów zwanych kotami, oczywiście wypatrzyłam Twój wątek o nich. Sama miałam wiele lat przeróżne kotki - od "dachowców" zwanych europejską rasą, poprzez wystawowe zdobywające przeróżne nagrody i wyróżnienia na wystawach. Niestety, po tylu latach wspólnego pożycia, musiałam oddać moje "dzieci" do adopcji, gdyż okazało się, że jestem poważnie uczulona na ich sierść . Mam dla Ciebie radę, jeżeli spryskiwanie wodą nie pomogło (należy do tych bardziej skutecznych środków, ale trudno warować dniami i nocami na balkonie ) i jeszcze nie poradziłaś sobie z nieproszonym gościem, możesz na balkonie zamontować siatkę ochronną. Kupić można takie siatki w sklepach ogrodniczych. Są to siatki, które stosuje się np. na drzewa czereśniowe przeciwko szpakom. Przez tą siatkę kot napewno nie wejdzie! Odstraszacze w spreju nie za wiele pomogą. Stosowałam je w ogrodzie, coby mi sierściuchy w szkodę nie wchodziły i kwiatków nie "podlewały", ale to nic nie dało. Deszcz spłukiwał, albo ulatniał się zapach za szybko. Życzę powodzenia i przesyłam ci fotki moich byłych kłaczaków!
oj jakie sliczne... Dziekuje bardzo za porade. Na razie nie zastosuje bo (odpukac) kociakowi chyba przeszly wedrowki. Juz od dluzszego czasu go nie bylo. Albo tez sasiadka go komus oddala bo bodajrze ma dwa kotki mniej. Niemniej jednak gdyby wrocil i nic innego nie pomoze zastosuje Twoj sposob. Ale kociaki masz taaakie fajne a raczej mialas... jaka szkoda ze dostalas tej alergii. Pozdrawiam serdecznie!
śliczne
dziękuję za uznanie, mam setki fotek z moimi kotkami i aż mi się płakać chce, że już ktoś inny je głaszcze i przytula!!