Na przełomie kwietnia i maja miałam okazję gościć w niezwykle urokliwym miasteczku Galway, położonym na zachodnim wybrzeżu Irlandii, nad Oceanem Atlantyckim. Jest to jedno z niewielu miejsc, gdzie można jeszcze spotkać ludzi mówiących w języku gaelickim (staroirlandzkim) - jednym z dwóch języków urzędowych Galway. Mowa mieszkających tu Irlandczyków jest "szeleszcząca", dla mnie jako osoby znającej dość dobrze angielski - zupełnie niezrozumiała :)) Jedynie w pubach, sklepach i instytucjach użytku publicznego można się swobodnie porozumieć po angielsku. Ludzie przemili, bardzo bezpośedni, uprzejmi. Na kilometr wyczuwają Polaków i natychmiast zagadują. Zupełnie mi nie pasowali do wizerunku "sztywnych" i powściągliwych Wyspiarzy.
Typowa irlandzka droga - bardzo poskręcana, oczywiście ruch lewostronny, a co ciekawe - ograniczenie prędkości na tej serpentynie było do 100km/h. My jechaliśmy 20 :)))
Cliffs of Moher - najwyższe irlandzkie klify, mające ok. 150 m wysokości, położone w hrabstwie Clare. Trzeba bardzo uważać przy podziwianiu widoków, bo nie ma żadnych barierek, a dróżki bardzo śliskie. Rocznie ginie tam kilkanaście osób. Okolice klifów obfitują w staroceltyckie zamki.
Tutaj właśnie jeden z takich zamków, otoczony bagnami i torfowiskami (nie widać na zdjęciu).
A to już plaża w Galway. Mnóstwo kamieni i bardzo silny wiejący od oceanu wiatr.
Promenada, przy której znajduje się oceanarium, a w nim najróżniejsze gatunki ryb. Mnie najbardziej podobały się koniki morskie przyczepione do sieci rybackiej. Mam cichą nadzieję, że jeszcze kiedyś tam wrócę ...
mam duzo zdjęc z Republiki Irlandii jak i z POLnocnej --------roznica kolosalna ,jechalam od Dublina do "okupowanej" , najbardziej uderzyło mnie w POLnocnej duzo o puszczonych domostw przez Irlandczykow. Także w oczy rzucaja się napisy: w Republice dwujęzyczne (tzn. angielski i irlandzki) nooo, po stronie przeciwnej zerooooooooooo! płoty , płoty i autostrady.Dojechalam az do Ballymor(nie wiem jakim cudem uchowala się wymowa irlandzka) ale IRLANDIA jako calosć jestem zauroczona.Zdjęcia wkleje gdy wroce do Birmingham.na koniec powiem ,że w republice Irlandii naprawdę czulam sie jak w Polsce.pozdrawiam
Piekne widoki. Kiedy to ja odwiedze Irlandie? Jak widze takie zamki to mam prezd oczami serial "Robin Hood" albo film "Krol Artur". Cos pieknego. Mam slabosc do zabytkow i wszelkiego rodzaju staroci. Pozdrawiam.
Na przełomie kwietnia i maja miałam okazję gościć w niezwykle urokliwym miasteczku Galway, położonym na zachodnim wybrzeżu Irlandii, nad Oceanem Atlantyckim. Jest to jedno z niewielu miejsc, gdzie można jeszcze spotkać ludzi mówiących w języku gaelickim (staroirlandzkim) - jednym z dwóch języków urzędowych Galway. Mowa mieszkających tu Irlandczyków jest "szeleszcząca", dla mnie jako osoby znającej dość dobrze angielski - zupełnie niezrozumiała :)) Jedynie w pubach, sklepach i instytucjach użytku publicznego można się swobodnie porozumieć po angielsku. Ludzie przemili, bardzo bezpośedni, uprzejmi. Na kilometr wyczuwają Polaków i natychmiast zagadują. Zupełnie mi nie pasowali do wizerunku "sztywnych" i powściągliwych Wyspiarzy.
Typowa irlandzka droga - bardzo poskręcana, oczywiście ruch lewostronny, a co ciekawe - ograniczenie prędkości na tej serpentynie było do 100km/h. My jechaliśmy 20 :)))
Cliffs of Moher - najwyższe irlandzkie klify, mające ok. 150 m wysokości, położone w hrabstwie Clare. Trzeba bardzo uważać przy podziwianiu widoków, bo nie ma żadnych barierek, a dróżki bardzo śliskie. Rocznie ginie tam kilkanaście osób. Okolice klifów obfitują w staroceltyckie zamki.
Tutaj właśnie jeden z takich zamków, otoczony bagnami i torfowiskami (nie widać na zdjęciu).
A to już plaża w Galway. Mnóstwo kamieni i bardzo silny wiejący od oceanu wiatr.
Promenada, przy której znajduje się oceanarium, a w nim najróżniejsze gatunki ryb. Mnie najbardziej podobały się koniki morskie przyczepione do sieci rybackiej.
Mam cichą nadzieję, że jeszcze kiedyś tam wrócę ...
Pięknie tam jest, dzięki za zdjęcia :)
hmm.. zawsze chcialam pojechac do Irlandii, a teraz wiem tez gdzie pojechac :).
Jak na razie to wystarcza mi te zdjecia.
Pozdrawiam
Piękne zdjęcia-miejsca warte obejrzenia
Na drugim zdjęciu t ta mała wysepka wygląda jak "łódź św,.Patryka przybijająca do wybrzeży Irlandii"
Piękne widoki..
A robota dla Polaków jest ?
Bahus
Roboty jest niestety coraz mniej, jak wszędzie zresztą, jeszcze nas chyba tylko na biegunie nie widzieli :(((
dziękuję zapiękne zdjęcia
Irlandia to moja niespełniona miłość. Może kiedyś......
Cudowne zdjęcia. Zazdroszczę możliwosci oglądania tych piękności "na żywo". Pozdrawiam. Agapis
Cewa dziękuje za piekne zdjęcia - znów poznałam kawałek pięknego świata - Pozdrawiam ! irenka
mam duzo zdjęc z Republiki Irlandii jak i z POLnocnej --------roznica kolosalna ,jechalam od Dublina do "okupowanej" , najbardziej uderzyło mnie w POLnocnej duzo o puszczonych domostw przez Irlandczykow. Także w oczy rzucaja się napisy: w Republice dwujęzyczne (tzn. angielski i irlandzki) nooo, po stronie przeciwnej zerooooooooooo! płoty , płoty i autostrady.Dojechalam az do Ballymor(nie wiem jakim cudem uchowala się wymowa irlandzka) ale IRLANDIA jako calosć jestem zauroczona.Zdjęcia wkleje gdy wroce do Birmingham.na koniec powiem ,że w republice Irlandii naprawdę czulam sie jak w Polsce.pozdrawiam
No to mamy cos wspolnego... Kawalek Irlandii... Pieknie tam tzn tu jest.
Fantastyczna fotorelacja - z przyjemnością się oglada i czyta - dzięki za przyblizenie Świata !!
Pozdrawiam - Elek
śliczne zdjęcia pięknego kraju:)
Piekne widoki. Kiedy to ja odwiedze Irlandie? Jak widze takie zamki to mam prezd oczami serial "Robin Hood" albo film "Krol Artur". Cos pieknego. Mam slabosc do zabytkow i wszelkiego rodzaju staroci. Pozdrawiam.
Dzięki za piękne zdjęcia :-)