wyobrazcie sobie, ze mam za sasiada spiewaka operowego. :)))))))))))) sasiad namietnie cwiczy oczywiscie, najchetniej przy gotowaniu. :)))))))))))) okna pootwierane na osciez, a on traaaaaaalaaaaaaaajluuuuuuuujeeeeeee :))))))))))) jest afera :)))))))))) bo chyba sasiedzi maja go powoli dosc hihi ja go bardzo lubie, bo p 1. jest Polakiem, ale to tylko moje podejrzenie, bo slyszalam jak kilka razy spiewal polskie utwory, w tym mazurek dabrowskiego, w wersji operowej oczywiscie :)))))))))) a po 2. bardzo lubie klasyke, a saisad ma naprawde repertuar roznorodny jak uslyszalam, ze spiewa mazurka d, wyszlam na balkon i zaspiewalam razem z nim :)))))))) ale nie mam z nim kontaktu bezposredniego, bo on mieszka w domu vis a vis. nie zdazylo nam sie nigdy spotkac osobiscie ale jest afera, bo :))))))) wlasnie sasiad zaczal znowu swoje arie i ktos zaczal mu wtorowac z innego mieszkania a inny sasiad wlaczyl muzyke na maksa, chcac chyba zagluszyc naszego artyste :)))))))) a ja siedze przed kompem i chichram sie, bo cala ty sytuacja robi sie mocno zabawna:))))) tylko Ciekawa jestem, kiedy ktos peknie i zwroci mu uwage, bo jak wiecie w Niemczech "Ordnung muss sein!" i zdaje sie ludziska szybko sprowadza go do parteru (sasiad jest nowy)
Znam to z wlasnego doswiadczenia. Moj sasiad tez spiewal, tylko nie arie lecz zwykle piosenki ( typowe dla osob w "slusznym" wieku), czym doprowadzal innych do szalu. Problem tkwil w tym, ze jego piosenek nikt nie rozumial oprocz mnie. Moi wszyscy sasiedzi, oprocz tego pana sa niemieckojezyczni. Pomimo, ze go nie rozumieli w mysl starego powiedzenia, ktore juz przytoczylas " Ordnung muss sein"napisali pisma tam gdzie trzeba i pan dostal wypowiedzenie. Teraz maja za to mlode malzenstwo, ktore ciagle baluje. I gdzie tu logika. " Zamienil stryjek siekierke na kijek"
No to witajcie w klubie.Mój sąsiad jest nie tylko śpiewakiem,ale i profesorem Akademii Muzycznej.Ciagle albo sam śpiewa,albo kogoś uczy.(Mieszka pietro niżej).Często wyjezdża,ale daje klucze swoim studentom i wtedy oni ćwiczą.Sam często występuje na jakiś patriotycznych uroczystosciach,bo w kazde święto państwowe od 6.00 ćwiczy Pierwszą Brygadę ( na szceście na za długo,bo zaraz wpo rozspiwaniu wychodzi).Jednak my jakoś to znosimy,wiadomo człowiek z tego żyje.Ja nie lubię muzyki operowej itp.ale któryś z jego studentów miał naprawdę zniewalający głos,nawet jak mówił nie tylko spiewał.
wyobrazcie sobie, ze mam za sasiada spiewaka operowego.
:))))))))))))
sasiad namietnie cwiczy oczywiscie, najchetniej przy gotowaniu.
:))))))))))))
okna pootwierane na osciez, a on traaaaaaalaaaaaaaajluuuuuuuujeeeeeee
:)))))))))))
jest afera
:))))))))))
bo chyba sasiedzi maja go powoli dosc
hihi
ja go bardzo lubie, bo p 1. jest Polakiem, ale to tylko moje podejrzenie, bo slyszalam jak kilka razy spiewal polskie utwory, w tym mazurek dabrowskiego, w wersji operowej oczywiscie
:))))))))))
a po 2. bardzo lubie klasyke, a saisad ma naprawde repertuar roznorodny
jak uslyszalam, ze spiewa mazurka d, wyszlam na balkon i zaspiewalam razem z nim
:))))))))
ale nie mam z nim kontaktu bezposredniego, bo on mieszka w domu vis a vis. nie zdazylo nam sie nigdy spotkac osobiscie
ale jest afera, bo
:)))))))
wlasnie sasiad zaczal znowu swoje arie i ktos zaczal mu wtorowac z innego mieszkania
a inny sasiad wlaczyl muzyke na maksa, chcac chyba zagluszyc naszego artyste
:))))))))
a ja siedze przed kompem i chichram sie, bo cala ty sytuacja robi sie mocno zabawna:)))))
tylko Ciekawa jestem, kiedy ktos peknie i zwroci mu uwage, bo jak wiecie w Niemczech "Ordnung muss sein!" i zdaje sie ludziska szybko sprowadza go do parteru (sasiad jest nowy)
hihih, jest afera mowie Wam:)
Broń gładkolufowa jest dostępna bez zezwolenia :D
Bahus
hihi, jakby co, stane w jego obronie, slowo honoru:)))))))))))
stanę obok Ciebie Maddalenko!!!O ile bardziej wolałabym posłuchać arii za ścianą,niż jakichś ,,łubudubu''od których włosy w nosie dęba stają-błeeee![](/emoticons/shocked2.gif)
melduje, iz sasiad ucichl..czyzby ktos go trafil???
bahus, chyba nie mowiles powaznie!?!!
;))hihi
ja też bym się do niego przyłączyła chętnie!!! O sole miooooo !!!
... ten zegar stary......... bardzo lubię arie - hahahahahaha może Go nie ustrzelą, co?
que bella cosa, la jurnata e sol, laria serena , dopo la tempesta...
Znam to z wlasnego doswiadczenia. Moj sasiad tez spiewal, tylko nie arie lecz zwykle piosenki ( typowe dla osob w "slusznym" wieku), czym doprowadzal innych do szalu. Problem tkwil w tym, ze jego piosenek nikt nie rozumial oprocz mnie. Moi wszyscy sasiedzi, oprocz tego pana sa niemieckojezyczni. Pomimo, ze go nie rozumieli w mysl starego powiedzenia, ktore juz przytoczylas " Ordnung muss sein"napisali pisma tam gdzie trzeba i pan dostal wypowiedzenie. Teraz maja za to mlode malzenstwo, ktore ciagle baluje. I gdzie tu logika. " Zamienil stryjek siekierke na kijek"
No to witajcie w klubie.Mój sąsiad jest nie tylko śpiewakiem,ale i profesorem Akademii Muzycznej.Ciagle albo sam śpiewa,albo kogoś uczy.(Mieszka pietro niżej).Często wyjezdża,ale daje klucze swoim studentom i wtedy oni ćwiczą.Sam często występuje na jakiś patriotycznych uroczystosciach,bo w kazde święto państwowe od 6.00 ćwiczy Pierwszą Brygadę ( na szceście na za długo,bo zaraz wpo rozspiwaniu wychodzi).Jednak my jakoś to znosimy,wiadomo człowiek z tego żyje.Ja nie lubię muzyki operowej itp.ale któryś z jego studentów miał naprawdę zniewalający głos,nawet jak mówił nie tylko spiewał.