Na działce mam piękne drzewo z pysznymi papierówkami. Jest ich mnóstwo. Robie z nich kompot, jem je ale chciałabym jeszcze zrobić z nimi jakieś ciasto. A że mam ich na prawde dużo może jeszcze jakoś da sie je wykorzystać? Macie może jakieś przepisy? Z góry dziękuję ;)
Mam taką samą papierówkę więc: 1. ryż zapiekany z jabłkami, wg dowolnego przepisu, np. http://wielkiezarcie.com/przepis3663.html 2. placuszki z jabłkami, ja robię na maślance: 2-3 żółtka rozbijam z maślanką dodaję mąki do odpowiedniej konsystencji, dodaję drobno pokrojone cząstki lub plasterki jabłek na koniec pianę z białek, mieszam i smażę placki. 3. Ciasto robię na kruchym spodzie, podpiekam go 10min, na to drobno pokrojone jabłuszka (sporo, 1,5-2 kg na dużą blachę) bez cukru tylko z cynamonem (mogą być leciutko podduszone), na wierzch wylewm biszkopt sporządzony z odpowiedniej do wielkości blachy ilości żółtek (na dużą 4-5), mąki tortowej pół na pół z kartoflaną (3 dag na 1 jajo) i cukru - czubata łyżka na jajo i sztywno ubitej piany z białek, bez proszku do pieczenia. Zawsze wychodzi.
ja do usmażonych juz jabłek przeznaczonych na szarlotkę dodaję galaretkę/wczoraj dodałam truskawkową i agrestowa/, kiedyś gdy tez dostałam dużo papierówek usmażyłam je i zawekowałam.
Wykroić gniazda nasienne, pogotować chwilkę w maciupince wody, przetrzeć przez perlonowe sito, dodać trochę kwasku cytrynowego i cukru wedle swego smaku, pakować w sloiczki, pasteryzować. Jak znalazł do ciast (z dodatkiem galaretki lub tylko żelatyny), deserów wszelakich. A i sam musik np. z sokiem z czarnego bzu jest świetnym deserem.
Och, szarlotkę, pyszną. Dużo jabłek, tak ze 2 kg, ciasto kruche, na dno blachy połowę ciasta, na to jabłka obrane, pokrojone w kostkę, wymieszane z kisielem /proszkiem/, ja preferuję cytrynowy lub pomarańczowy /można dać jakiś czerwony, ale ja nie lubię różowych mas a więc i jabłek/ oraz dodatkowo ze sporą dawką cynamonu, na to druga część ciasta, ponakłuwać widelcem, uoiec, posypać c. pudrem i pałaszować, jeszcze ciepłą z dodatkiem lodów lub bez. A nadmiar jabłek zawekować. Ja obieram, usuwam gniazda nasienne, kroję na części /jak małe to na 4, jak duże to na 8/, wkładam do rondla, dodaję odrobinę wody, przykrywam i prażę aż jabłka się rozpadną i zrobi się jednolita masa. Na koniec dodaję trochę cukru /nie za dużo-mają być winne/, zagotowuję i do słoików, takich 0,9 l najlepiej. Napełniam po brzegi, równiutko, zakręcam odrcam i stygną całkowicie. Potem pukając w wieczko sprawdzam czy słoik zamknięty i ...do piwnicy. Uwielbiam też naleśniki z takimi jabłkami.
Na działce mam piękne drzewo z pysznymi papierówkami. Jest ich mnóstwo. Robie z nich kompot, jem je ale chciałabym jeszcze zrobić z nimi jakieś ciasto. A że mam ich na prawde dużo może jeszcze jakoś da sie je wykorzystać? Macie może jakieś przepisy? Z góry dziękuję ;)
1. ryż zapiekany z jabłkami, wg dowolnego przepisu, np. http://wielkiezarcie.com/przepis3663.html
2. placuszki z jabłkami, ja robię na maślance: 2-3 żółtka rozbijam z maślanką dodaję mąki do odpowiedniej konsystencji, dodaję drobno pokrojone cząstki lub plasterki jabłek na koniec pianę z białek, mieszam i smażę placki.
3. Ciasto robię na kruchym spodzie, podpiekam go 10min, na to drobno pokrojone jabłuszka (sporo, 1,5-2 kg na dużą blachę) bez cukru tylko z cynamonem (mogą być leciutko podduszone), na wierzch wylewm biszkopt sporządzony z odpowiedniej do wielkości blachy ilości żółtek (na dużą 4-5), mąki tortowej pół na pół z kartoflaną (3 dag na 1 jajo) i cukru - czubata łyżka na jajo i sztywno ubitej piany z białek, bez proszku do pieczenia. Zawsze wychodzi.
ja do usmażonych juz jabłek przeznaczonych na szarlotkę dodaję galaretkę/wczoraj dodałam truskawkową i agrestowa/, kiedyś gdy tez dostałam dużo papierówek usmażyłam je i zawekowałam.
Wykroić gniazda nasienne, pogotować chwilkę w maciupince wody, przetrzeć przez perlonowe sito, dodać trochę kwasku cytrynowego i cukru wedle swego smaku, pakować w sloiczki, pasteryzować. Jak znalazł do ciast (z dodatkiem galaretki lub tylko żelatyny), deserów wszelakich. A i sam musik np. z sokiem z czarnego bzu jest świetnym deserem.
Och, szarlotkę, pyszną. Dużo jabłek, tak ze 2 kg, ciasto kruche, na dno blachy połowę ciasta, na to jabłka obrane, pokrojone w kostkę, wymieszane z kisielem /proszkiem/, ja preferuję cytrynowy lub pomarańczowy /można dać jakiś czerwony, ale ja nie lubię różowych mas a więc i jabłek/ oraz dodatkowo ze sporą dawką cynamonu, na to druga część ciasta, ponakłuwać widelcem, uoiec, posypać c. pudrem i pałaszować, jeszcze ciepłą z dodatkiem lodów lub bez.
A nadmiar jabłek zawekować. Ja obieram, usuwam gniazda nasienne, kroję na części /jak małe to na 4, jak duże to na 8/, wkładam do rondla, dodaję odrobinę wody, przykrywam i prażę aż jabłka się rozpadną i zrobi się jednolita masa. Na koniec dodaję trochę cukru /nie za dużo-mają być winne/, zagotowuję i do słoików, takich 0,9 l najlepiej. Napełniam po brzegi, równiutko, zakręcam odrcam i stygną całkowicie. Potem pukając w wieczko sprawdzam czy słoik zamknięty i ...do piwnicy.
Uwielbiam też naleśniki z takimi jabłkami.
Proponuje "Jabłka pieczone w cieście" - moje ulubione ciasto. Pozdrawiam:)
A czy ktoś posiada przepis na dżem jabłkowy lub jabłkowo-jakiś