W związku z zapowiedzią o usuwaniu komentarzy pod przepisami, które nie są związane z kulinarnym wykonaniem dzisiaj natrafiłam na takie:
Komentarze:
Żabka w dniu 2006-08-31 napisał(a): Danie idealne dla sadystów. Biedne ślimaczki...
Besia28 w dniu 2006-08-31 napisał(a): Pomimo że za chwilę naszych komentarzy juz nie będzie Żabko popieram w 100% SADYZM.
angela w dniu 2006-08-31 napisał(a): Jak można tak dręczyć te biedne stworzenia.
till w dniu 2006-08-31 napisał(a): Wielbicieli żywych i nieżywych slimaków zapraszam na forum ... Komentarze nie są miejscem na epitety w kierunku amatorów danego dania .
Kropcia w dniu 2006-08-31 napisał(a): \Uwielbiam ślimaczki z masłem czosnkowym i nie tylko. Przygotowane w odpowiednim sosie są po prostu rewlacyjne.Po prostu trzeba tylko raz spróbować, a potem to już nikt nie pożałuje.
Beata567 w dniu 2006-09-01 napisał(a): J tam bym się koło tego półmiska nie kręciła... a z takiego party to już na pewno wyszłabym głodna...
Dorota zza plota w dniu 2006-09-01 napisał(a): Niestety sposob przygotowania slimaczkow czy rakow lub langusty jest barbarzynski. Wiem ze sama nie mialabym serca (tez bym nie miala jesli dla kazdego mieska musialabym wlasnorecznie swinke czy krowke zabic) ale...miesko mi smakuje. Ja mysle ze to przewrotnosc ludzka ktora w (prawie) kazdym z nas siedzi...Ale obiektywnie musze przyznac: Takie slimaczki juz jadlam i sa po prostu pyszne, naprawde!
jako, że moze być to ciekawa pozycja do dyskusji. Zapraszam
a moje zdanie - dobrowolnie, gdybym wiedziała, że to slimaki nie zjadłabym (zreszta jak krabów, krewetek i podobnych). Na stronie jest wspaniały opis przygotowania ślimaków (jak się nie mylę malbec) - już samo czytanie odstraszało mnie. I to wcale nie z powodu postępowania - kuraka też sie głowę na peniek i do wrzątku, świniaka pałką w łeb. (jesteśmy mięsożercami i żywić się trzeba) - ale powodu oślizgłości.
no tak ekkore ale inne zwierzaki przynajmniej sie oglusza. Moze sie myle ale mam nadzieje ze one juz wtedy nie czuja. Slimaki i inne skorupiakie trzeba tak zywcem... no ale do rzeczy: ja kiedys tez myslalam ze slimaczka nie zjem (wiadomo sluz) ale... poprzez ta cala procedure z maka i tak dalej slimak pozbawia sluzu a ze jest na glodowce nie ma z czego produkowac nowego. Nie bede nikogo przekonywac ale dla tych ktorym trudno sobie smak przyrzadzonych slimakow wyobrazic - ich smak zblizony jest do smaku malrzy choc troszke inny. Naturalnie kto w ogole skorupiakow nie lubi bedzie przynajmnie wiedzial dlaczego slimaczkow tez nie tknie.
Doroto - ja skorupiakow nigdy nie jadłam, nie wiem jak smakują. Ale sam fakt obślizgłości za życia jakoś nie pozwala mi się przełamać. natomiast nie twierdzę, że jeżeli ktoś poda rewelacyjnie zrobione, nie wyglądające tak jak za życia, nie mówiąc mi o tym, nie zasmakuję w tym "przysmaku".
W koncu świnki też za zycia nie są sterylne... a nie mam najmniejszych obiekcji. Podobnie owce, jagnięta i barany, wydzielane przez nie zapach za życia - brr, ale w postaci mięska mniam...
Wydaje mi się, że smak ślimaków różni się od małży ale konsystencja mięska jest prawie identyczna. Oczywiscie smak zależy od tego jak przyrządzimy ślimaki. Najlepsze, moim zdaniem, są w masełku z czosnkiem ale te o smaku gulaszowym też są niezłe. A co do skorupiaków to mięso ślimaków nie przypomina krabów, langusty czy krewetek, ze o ostrygach nie wspomnę... te w słoiczkach - zamarynowane (również małże) kojarzą mi się trochę z naszymi grzybkami marynowanymi. A może tylko mi się tak wydaje....
nie mówię, że ma. Ale swiadomość tego widoku przed, bez wcześniejszego spróbowania... jedyna możliwość muszę spróbować, nie wiedząc, że to to -jak będzie smakowało potem nie ma szansy na obrzydzenie
Nawiązując do tematu moim zdaniem największym z obślizgłych obrzydliwych i śmierdzących i nie wiem jakich jeszcze najgorszych stworzeń żyjących na ziemi jesteśmy my czyli człowiek powiedzcie czy to mięso czyli kurczaki wieprzowina wołowina itd. już nam nie wystarcza trzeba wymyślać coraz to bardziej obrzydliwe przepisy barbarzyńskie przygotowania potraw całe wieki ludzie żyli jedząc to co wychodowali i nie było problemu moim zdaniem powinniśmy trochę zwolnić i dać żyć zwierzętom bo za naszego istnienia już ich trochę "wytępiliśmy" a coraz więcej się słyszy że następne gatunki zwierząt są na wymarciu. Morał człowiek jest najgorszą istotą żyjącą na tej ziemi a nie tak chyba powinno być POZDRAWIAM.
a czym się różni mięso, już za życia skazane na śmierć, od tego innego? dlaczego zabicie świniaka - tucznika to coś normalnego. Natomiat gdyby to była świnka żyjąca na wolności (ale z gatunku domowych) już byłoby to złe. To znaczy, ze jeżeli ktoś hoduje ślimaki dla celów kulinarnych - czyli już w założeniu przeznaczone do ugotowania to nie powinno być problemu.
jakby mi przeszkadzał fakt uśmiercania zwierząt - nie jadłabym. No i zawsze można zjadać jedzonko, które samo umyka z talerza. Wtedy wygra ten kto silniejszy i sprytniejszy.
A czy ja sie pieklę? Skoro w komentarzu do przepisu, którego nigdy nie próbowałaś robić wymyślasz od sadystów - a raczej stwierdzasz, że ich postępowanie to sadyzm, to może warto wskazać Ci luki w Twoim rozumowaniu. I z całą pewnością nie będę cię namawiała do jedzenia...
Jakbyś dokładnie przeczytała od początku znałabyś moje podejście do ślimaków.
tucha i ekkore jesteście "rewelacyjne" babki tam gdzie forum i kłótnia tam na pewno Je znajdziecie i kto tu ma luki w rozumowaniu że tak delikatnie napiszę żeby się kłócić o ślimaki???!!! POZDRAWIAM SERDECZNIE
Dlaczego kłócić? Nie wiedziałam, że dyskusję nazywamy kłótnią? Że ścierania się róznych argumentów to już od razu kłótnia. Ty masz swoje rację, ja swoje, celem każdej ze stron jest przekonanie kontrrozmówcy do swojego poglądu.
I gdy zwraca sie uwagę na pewne luki, to zamiat załatać je i wytłumaczyć dlaczego one powstały (bo niestety rzadko jest ważne w takich wypowiedziach co autor miał na myśli , ale jak to zostało odbrane przez współrozmówców) każesz mi zjadać ślimaki.
Uśmiałam się czytając całość. Pamiętaj, jeżeli poruszasz jakiś kontrowersyjny problem zawsze znajdą się Ci co są odmiennego zdania. I bez żadnych podtekstów, osobistych wycieczek czy antypatii.
Użytkownik Besia28 napisał w wiadomości: .......już nam nie wystarcza trzeba wymyślać coraz to bardziej obrzydliwe przepisy barbarzyńskie przygotowania potraw całe wieki ludzie żyli jedząc to co wychodowali i nie było problemu..........
Moja droga Besiu ! Coś Ci się pomyliło, gdy pisałaś powyższy tekst. Ośmielam się twierdzić ( a na poparcie mam wiele różnych przesłanek historycznych ), że wszelkie mięczaki, homary, algi oraz inne przysmaki zwane dzisiaj "owocami morza", były niejednokrotnie podstawowym składnikiem pożywienia ludzi, jeszcze na długo przedtem, zanim człowiek udomowił kurę, krowę czy świnię i nie jest to jakaś nowość wymyślona przez współczesnych!
Poza tym drugie sprostowanie : od bardzo dawna już homo sapiens ( o którym piszesz z taką pogardą ) zajmuje się hodowlą ślimaków, ostryg, małży, krabów itp. itd. - (w/g Ciebie to co wychodowane przez człowieka - to jadalne)
Co do "wytępienia zwierząt" o którym piszesz, hmmm.... chyba słyszałaś, że gdzieś dzwoni, tylko nie wiesz w którym kościele ! Nie słyszałam, aby na wymarciu były mięczaki czy kraby. Natomiast nie widziałam na naszym forum przepisu na mięsko z walenia na przykład, czy foki szarej, które faktycznie są na wymarciu i pod ochroną.
Na zakończenie dodam jeszcze, że każdy ma prawo mieć swój własny gust kulinarny jak i ulubione potrawy ! A jeśli niektóre sposoby przygotowania dań, lub ich składniki nie podobają Ci się, to ich nie czytaj ! Ps. Proponuję, abyś wybrała się kiedyś do rzeźni i zobaczyła jak świnki lub krowy ( których mięso jadasz i które są wychodowane przez człowieka ) są tam traktowane przed ubojem.
Uważam,że nie należy wstawiać takich złośliwych i odpychających komentarzy. Dla jednych ozorki , podroby, kaszanka,flaki są obrzydliwe ,a dla innych ślimaki lub inne owoce morza - rzecz gustu. Ja kiedyś też myślałam,że nie zjem slimaka, spróbowałam i uważam ,że z masełkiem i czosnkiem jest super, a smakowite dania z owoców morza jadłam właśnie we Włoszech i w Hiszpanii.W domu nie próbuje ,bo nie mają już tego smaku.To tak jak z rybami nad morzem, smakują lepiej. No może,gdyby w przepisach były podane żywe mrówki, chrząszcze i inne robale -brrrr..... ,chociaż to też rzecz gustu- zostawię również bez komentarza.Pozdrawiam i życzę smacznego.
To prawda te rejony świata zadziwiają róznorodnością takich smakołyków,a przecież na tej stronie może się znaleść Chińczyk lub Japończyk,który nam coś podobnego zaproponuje. Na WŻ ,są ludzie z różnych stron świata i to jest fantastyczne. Takie komentarze nadają się tylko na forum , a nie pod przepisami. Pozdrawiam
Zasadniczo mam dużo mniej oporów przed zjedzeniem czegoś co jest stworzeniem o niskich walorach estetycznych jak ślimak , niż zwierzęcia , które przywiązuje się do człowieka ( np. psa ) . I zdecydowanie dużo chętniej zjem mięso podane obróbce cieplnej niż surowe ... Ale ponieważ jestem otwarta na kulinarne przygody , więc nie mówię , że czegoś absolutnie nie zjem z przyczyn ideologicznych ... jeśli coś mnie zniechęci - to raczej wygląd , zapach , sposób podania....
Hej, to ja napisałam te strrrraszne słowa o mordowaniu biednych stworzonek w skorupkach . Podzieliłam się na prośbę któregoś z użytkowników sposobem na przyrządzanie ślimaków. Wybaczcie mi ten uśmiech na samym początku, ale uważam, że humorystyczne podejście jest dobrym wyjściem. W Polsce ślimaki nie są popularne, tak samo zresztą jak owoce morza. Mimo tego, że ich dostępnośc jest coraz większa i że coraz więcej ludzi przywozi wspomnienie ich smaku z zagranicznych podróży, przeciętny Polak może mieć duże opory przed ich zjedzeniem. W innych krajach, gdzie codziennie na targu mozna kupić pachnące morzem, poprzekładane algami i ułożone na lodzie śliczne okazy wszystkich morskich żyjątek ludzie takich oporów nie mają. W każdej restauracji spotkać można pochylonych nad talerzami smakoszy, zajadających się, mlaskających, wysysających i wydłubujących z trudniej dostępnych miejsc wszystkie nadające się do zjedzenia kawałki tych stworów. Oni są po prostu do tego PRZYZWYCZAJENI jak my do schabowego z kapustą. Nie zapominajmy, że jedzenie wszystkiego co się rusza było podyktowane po prostu biedą, dopiero później stało się oznaką smakoszostwa. Dawniej ludzie mieszkający nad morzem po każdym przypływie wylegali na plażę z koszykami, żeby pozbierać wszystko, co nadaje się do jedzenia. To było znakomite źródło białka, w dodatku za darmo. Mięso było bardzo drogie. Teraz czasy są trochę inne i jedzenie owoców morza jest czasem uznawane-szczególnie u nas-za lekki snobizm, bo to przeciez nie takie tanie. Nie bedę nikogo namawiać ani do ślimaków, ani do innych stworzeń. Mozna ślimaki hodować w ogródku, można je jeść. Zastanawianie się, czy bardziej humanitarne jest zabijanie zwierząt hodowlanych, żyjących w warunkach...wiadomo jakich, czy złapanego slimaka przez natychmiastowe wrzucenie go do wrzątku jest dla mnie bezcelowe. To po prostu zależy od wrażliwości danego człowieka. Obecnie nieco znieczuliliśmy się na pewne rzeczy i zupełnie nie potrafimy powiązać apetycznego kawałka mięsa na tacce pokrytej folią z żywym zwierzęciem. No i przede wszystkim nie my je zabiliśmy... Cieszyłam się, mogąc zamieszczać swoje przepisy na WŻ, bo -jak napisałam przy powitaniu- jest tu mniej dziwnych komentarzy. A jednak pojawiają się...Tylko, wybaczcie, mnie naprawdę nie interesuje komentarz "fuj, nie wzięłabym tego do ust" lub "biedne ślimaczki". Po co byc ocenianym jako pogromca ślimaków. Biednych ślimaków. Wrażliwość jest naprawdę dobrą cechą, ale już nadwrażliwość bywa męcząca. Rozumiem, że ktoś może mieć opory przed zjedzeniem ze względu na skojarzenia ze śliskością lub innymi nieprzyjemnymi sprawami. Ale ja nie psuję innym apetytu, bo koniecznie muszę się podzielić swoim zdaniem, że ja bym czegoś tam nie ruszyła. Jeśli ktoś coś je, jest to jego sprawa. Póki nikomu z talerza nie kradnie....niech je. Nie czuję potrzeby mówienia mu i przekonywania, że jest to wstrętne. A wszystkim życzę tylko dobrze podanych, smacznie przyrządzonych i apetycznie pachnących dań, z czegokolwiek byłyby zrobione.
kaasiaa w dniu 2005-03-12 napisał(a): Ludie jak możecie wypisywać takie rzeczy? Zupa z trzech żółwii? Ten kto to napisał jest po prostu obrzydliwy!!! Nie wyobrażam sobie, aby ktoś mógł zabić biednego żółwia bo mu się zupy zachciało. Myślę, że nikt nie będzie na tyle głupi żeby wogóle spróbować takiego czekoś! Jestem zszokowana, poprostu brak mi słów na ludzką głupotę...
mada-chicago w dniu 2005-03-12 napisał(a): kochani ale po co sie tak od razu unosic a biednego malego kurczaczka, albo swinki nie mowiac juz o owieczce to nie jest szkoda przeciez nikt nikogo nie zmusza do jedzenia czegos co sprzeczne z jego sumieniem hihihihi ale zeby od razu wciagac w to ludzka glupote nieladnie oj nieladnie nie podoba mi sie :(
klio w dniu 2005-03-12 napisał(a): A mnie oburza taki brak tolerancji. Są rejony na świecie gdzie żółwie są podstawą wyżywienia. To, że u nas w hipermarketach od nastu lat nie leżą po zamrażarkach obok ślimaków, małż i takiach tam oślizgłych ;) również żółwie to nie znaczy, że trzeba od razu krytykować tak ostro. W przpisie nie jest podane, że ma być z zoologicznego tak jak w innych nikt nie pisze, że potrawka z królika ma być z tego co akurat kica obok dziecka (z miniaturki i tak byłoby mało mięsa).
one_shot w dniu 2005-07-06 napisał(a): taaa już widzę jak wrzucam swoją klementyne do gara.. za skorupa waży juz jakieś 1,5 kg... u nas nie jada sie żólwi ( i dobrze...) ja wolę karmić swojego niż karmić siebie nim
pati2410 w dniu 2005-09-05 napisał(a): ja mysle ze taka "zupka"nie przeszla by mi przez gardlo..i mysle ze nie tylko mi,przykro mi tylko ze teraz beda biedne zolwie scigac zeby zupke ugotowac...
Ja zapraszam wszystkich wielbicieli ślimaków do mojego przepisu "Ślimaki Winniczki po Polsku", pychotka są te mięczaki. U nas ludziom płacą grosze za te specjały w skupach bo tak niektórzy na życie dorabiają a francuzi bulą grube Euro za możliwość ich konsumowania!!. Ci którzy nie korzystają z chwili gdy można przyrządzać ślimaczki po prostu nie wiedzą co tracą!!. POZDRAWIAM wszystkich wielbicieli naszych krajowych mięczaczków ślimaczków!!
W związku z zapowiedzią o usuwaniu komentarzy pod przepisami, które nie są związane z kulinarnym wykonaniem dzisiaj natrafiłam na takie:
Komentarze:
Danie idealne dla sadystów. Biedne ślimaczki...
Besia28 w dniu 2006-08-31 napisał(a):
Pomimo że za chwilę naszych komentarzy juz nie będzie Żabko popieram w 100% SADYZM.
Jak można tak dręczyć te biedne stworzenia.
Wielbicieli żywych i nieżywych slimaków zapraszam na forum ... Komentarze nie są miejscem na epitety w kierunku amatorów danego dania .
\Uwielbiam ślimaczki z masłem czosnkowym i nie tylko. Przygotowane w odpowiednim sosie są po prostu rewlacyjne.Po prostu trzeba tylko raz spróbować, a potem to już nikt nie pożałuje.
J tam bym się koło tego półmiska nie kręciła... a z takiego party to już na pewno wyszłabym głodna...
Niestety sposob przygotowania slimaczkow czy rakow lub langusty jest barbarzynski. Wiem ze sama nie mialabym serca (tez bym nie miala jesli dla kazdego mieska musialabym wlasnorecznie swinke czy krowke zabic) ale...miesko mi smakuje. Ja mysle ze to przewrotnosc ludzka ktora w (prawie) kazdym z nas siedzi...Ale obiektywnie musze przyznac: Takie slimaczki juz jadlam i sa po prostu pyszne, naprawde!
jako, że moze być to ciekawa pozycja do dyskusji. Zapraszam
a moje zdanie - dobrowolnie, gdybym wiedziała, że to slimaki nie zjadłabym (zreszta jak krabów, krewetek i podobnych). Na stronie jest wspaniały opis przygotowania ślimaków (jak się nie mylę malbec) - już samo czytanie odstraszało mnie. I to wcale nie z powodu postępowania - kuraka też sie głowę na peniek i do wrzątku, świniaka pałką w łeb. (jesteśmy mięsożercami i żywić się trzeba) - ale powodu oślizgłości.
no tak ekkore ale inne zwierzaki przynajmniej sie oglusza. Moze sie myle ale mam nadzieje ze one juz wtedy nie czuja. Slimaki i inne skorupiakie trzeba tak zywcem... no ale do rzeczy: ja kiedys tez myslalam ze slimaczka nie zjem (wiadomo sluz) ale... poprzez ta cala procedure z maka i tak dalej slimak pozbawia sluzu a ze jest na glodowce nie ma z czego produkowac nowego. Nie bede nikogo przekonywac ale dla tych ktorym trudno sobie smak przyrzadzonych slimakow wyobrazic - ich smak zblizony jest do smaku malrzy choc troszke inny. Naturalnie kto w ogole skorupiakow nie lubi bedzie przynajmnie wiedzial dlaczego slimaczkow tez nie tknie.
Doroto - ja skorupiakow nigdy nie jadłam, nie wiem jak smakują. Ale sam fakt obślizgłości za życia jakoś nie pozwala mi się przełamać. natomiast nie twierdzę, że jeżeli ktoś poda rewelacyjnie zrobione, nie wyglądające tak jak za życia, nie mówiąc mi o tym, nie zasmakuję w tym "przysmaku".
W koncu świnki też za zycia nie są sterylne... a nie mam najmniejszych obiekcji. Podobnie owce, jagnięta i barany, wydzielane przez nie zapach za życia - brr, ale w postaci mięska mniam...
Moja droga, a zapach wydzielany za życia przez niektórych ludzi !!!! Nie do wiary, panie, nie do wiary.... Świnia to przy tym Chanel 5....
p.
Wydaje mi się, że smak ślimaków różni się od małży ale konsystencja mięska jest prawie identyczna. Oczywiscie smak zależy od tego jak przyrządzimy ślimaki. Najlepsze, moim zdaniem, są w masełku z czosnkiem ale te o smaku gulaszowym też są niezłe. A co do skorupiaków to mięso ślimaków nie przypomina krabów, langusty czy krewetek, ze o ostrygach nie wspomnę... te w słoiczkach - zamarynowane (również małże) kojarzą mi się trochę z naszymi grzybkami marynowanymi. A może tylko mi się tak wydaje....
Ależ ekkore- mięsko ślimaka nie ma NIC A NIC wspólnego z oślizgłoscią, którą się eliminuje w trakcie przyrządzania
nie mówię, że ma. Ale swiadomość tego widoku przed, bez wcześniejszego spróbowania... jedyna możliwość muszę spróbować, nie wiedząc, że to to -jak będzie smakowało potem nie ma szansy na obrzydzenie
Nawiązując do tematu moim zdaniem największym z obślizgłych obrzydliwych i śmierdzących i nie wiem jakich jeszcze najgorszych stworzeń żyjących na ziemi jesteśmy my czyli człowiek powiedzcie czy to mięso czyli kurczaki wieprzowina wołowina itd. już nam nie wystarcza trzeba wymyślać coraz to bardziej obrzydliwe przepisy barbarzyńskie przygotowania potraw całe wieki ludzie żyli jedząc to co wychodowali i nie było problemu moim zdaniem powinniśmy trochę zwolnić i dać żyć zwierzętom bo za naszego istnienia już ich trochę "wytępiliśmy" a coraz więcej się słyszy że następne gatunki zwierząt są na wymarciu. Morał człowiek jest najgorszą istotą żyjącą na tej ziemi a nie tak chyba powinno być POZDRAWIAM.
To tak jakbyś tygrysa chciała naucyć jeść trawę.. Może kilku przedstawicieli da się przekonać, ale ogół...
Człowiek jest ssakiem mięsożernym.
Z tonu Twojej wypowiedzi wnioskuję, żeś wegetarianka - a nie szkoda ci biednego ziemniaczka wyrwanego z ziemi? a marchewka czy pietruszka?
Nie jestem wegetarianką ale jadam mięso tylko do tego przeznaczone i wychodowane POZDRAWIAM
a czym się różni mięso, już za życia skazane na śmierć, od tego innego? dlaczego zabicie świniaka - tucznika to coś normalnego. Natomiat gdyby to była świnka żyjąca na wolności (ale z gatunku domowych) już byłoby to złe. To znaczy, ze jeżeli ktoś hoduje ślimaki dla celów kulinarnych - czyli już w założeniu przeznaczone do ugotowania to nie powinno być problemu.
jakby mi przeszkadzał fakt uśmiercania zwierząt - nie jadłabym. No i zawsze można zjadać jedzonko, które samo umyka z talerza. Wtedy wygra ten kto silniejszy i sprytniejszy.
A co się tak pieklisz? Jedz sobie te ślimaki i niech Ci na zdrowie wyjdzie ja tego nie tknę nigdy i to jest moje zdanie chyba mogę je mieć?
tucha ale ja sie nie czepiam!!!!!!!
A czy ja sie pieklę? Skoro w komentarzu do przepisu, którego nigdy nie próbowałaś robić wymyślasz od sadystów - a raczej stwierdzasz, że ich postępowanie to sadyzm, to może warto wskazać Ci luki w Twoim rozumowaniu. I z całą pewnością nie będę cię namawiała do jedzenia...
Jakbyś dokładnie przeczytała od początku znałabyś moje podejście do ślimaków.
tucha i ekkore jesteście "rewelacyjne" babki tam gdzie forum i kłótnia tam na pewno Je znajdziecie i kto tu ma luki w rozumowaniu że tak delikatnie napiszę żeby się kłócić o ślimaki???!!! POZDRAWIAM SERDECZNIE
Dlaczego kłócić? Nie wiedziałam, że dyskusję nazywamy kłótnią? Że ścierania się róznych argumentów to już od razu kłótnia. Ty masz swoje rację, ja swoje, celem każdej ze stron jest przekonanie kontrrozmówcy do swojego poglądu.
I gdy zwraca sie uwagę na pewne luki, to zamiat załatać je i wytłumaczyć dlaczego one powstały (bo niestety rzadko jest ważne w takich wypowiedziach co autor miał na myśli , ale jak to zostało odbrane przez współrozmówców) każesz mi zjadać ślimaki.
Uśmiałam się czytając całość. Pamiętaj, jeżeli poruszasz jakiś kontrowersyjny problem zawsze znajdą się Ci co są odmiennego zdania. I bez żadnych podtekstów, osobistych wycieczek czy antypatii.
Użytkownik Besia28 napisał w wiadomości:
.......już nam nie wystarcza trzeba wymyślać coraz to bardziej obrzydliwe przepisy barbarzyńskie przygotowania potraw całe wieki ludzie żyli jedząc to co wychodowali i nie było problemu..........
Moja droga Besiu ! Coś Ci się pomyliło, gdy pisałaś powyższy tekst. Ośmielam się twierdzić ( a na poparcie mam wiele różnych przesłanek historycznych ), że wszelkie mięczaki, homary, algi oraz inne przysmaki zwane dzisiaj "owocami morza", były niejednokrotnie podstawowym składnikiem pożywienia ludzi, jeszcze na długo przedtem, zanim człowiek udomowił kurę, krowę czy świnię i nie jest to jakaś nowość wymyślona przez współczesnych!
Poza tym drugie sprostowanie : od bardzo dawna już homo sapiens ( o którym piszesz z taką pogardą ) zajmuje się hodowlą ślimaków, ostryg, małży, krabów itp. itd. - (w/g Ciebie to co wychodowane przez człowieka - to jadalne)
Co do "wytępienia zwierząt" o którym piszesz, hmmm.... chyba słyszałaś, że gdzieś dzwoni, tylko nie wiesz w którym kościele ! Nie słyszałam, aby na wymarciu były mięczaki czy kraby. Natomiast nie widziałam na naszym forum przepisu na mięsko z walenia na przykład, czy foki szarej, które faktycznie są na wymarciu i pod ochroną.
Na zakończenie dodam jeszcze, że każdy ma prawo mieć swój własny gust kulinarny jak i ulubione potrawy ! A jeśli niektóre sposoby przygotowania dań, lub ich składniki nie podobają Ci się, to ich nie czytaj !
Ps. Proponuję, abyś wybrała się kiedyś do rzeźni i zobaczyła jak świnki lub krowy ( których mięso jadasz i które są wychodowane przez człowieka ) są tam traktowane przed ubojem.
Uważam,że nie należy wstawiać takich złośliwych i odpychających komentarzy. Dla jednych ozorki , podroby, kaszanka,flaki są obrzydliwe ,a dla innych ślimaki lub inne owoce morza - rzecz gustu. Ja kiedyś też myślałam,że nie zjem slimaka, spróbowałam i uważam ,że z masełkiem i czosnkiem jest super, a smakowite dania z owoców morza jadłam właśnie we Włoszech i w Hiszpanii.W domu nie próbuje ,bo nie mają już tego smaku.To tak jak z rybami nad morzem, smakują lepiej.
No może,gdyby w przepisach były podane żywe mrówki, chrząszcze i inne robale -brrrr..... ,chociaż to też rzecz gustu- zostawię również bez komentarza.Pozdrawiam i życzę smacznego.
Pijawki w cukrze? to podobno przysmak Chińczykówq i innych skośnookich
To prawda te rejony świata zadziwiają róznorodnością takich smakołyków,a przecież na tej stronie może się znaleść Chińczyk lub Japończyk,który nam coś podobnego zaproponuje. Na WŻ ,są ludzie z różnych stron świata i to jest fantastyczne.
Takie komentarze nadają się tylko na forum , a nie pod przepisami. Pozdrawiam
Zasadniczo mam dużo mniej oporów przed zjedzeniem czegoś co jest stworzeniem o niskich walorach estetycznych jak ślimak , niż zwierzęcia , które przywiązuje się do człowieka ( np. psa ) . I zdecydowanie dużo chętniej zjem mięso podane obróbce cieplnej niż surowe ...
Ale ponieważ jestem otwarta na kulinarne przygody , więc nie mówię , że czegoś absolutnie nie zjem z przyczyn ideologicznych ... jeśli coś mnie zniechęci - to raczej wygląd , zapach , sposób podania....
Hej, to ja napisałam te strrrraszne słowa o mordowaniu biednych stworzonek w skorupkach . Podzieliłam się na prośbę któregoś z użytkowników sposobem na przyrządzanie ślimaków. Wybaczcie mi ten uśmiech na samym początku, ale uważam, że humorystyczne podejście jest dobrym wyjściem.
W Polsce ślimaki nie są popularne, tak samo zresztą jak owoce morza. Mimo tego, że ich dostępnośc jest coraz większa i że coraz więcej ludzi przywozi wspomnienie ich smaku z zagranicznych podróży, przeciętny Polak może mieć duże opory przed ich zjedzeniem.
W innych krajach, gdzie codziennie na targu mozna kupić pachnące morzem, poprzekładane algami i ułożone na lodzie śliczne okazy wszystkich morskich żyjątek ludzie takich oporów nie mają. W każdej restauracji spotkać można pochylonych nad talerzami smakoszy, zajadających się, mlaskających, wysysających i wydłubujących z trudniej dostępnych miejsc wszystkie nadające się do zjedzenia kawałki tych stworów. Oni są po prostu do tego PRZYZWYCZAJENI jak my do schabowego z kapustą. Nie zapominajmy, że jedzenie wszystkiego co się rusza było podyktowane po prostu biedą, dopiero później stało się oznaką smakoszostwa. Dawniej ludzie mieszkający nad morzem po każdym przypływie wylegali na plażę z koszykami, żeby pozbierać wszystko, co nadaje się do jedzenia. To było znakomite źródło białka, w dodatku za darmo. Mięso było bardzo drogie. Teraz czasy są trochę inne i jedzenie owoców morza jest czasem uznawane-szczególnie u nas-za lekki snobizm, bo to przeciez nie takie tanie.
Nie bedę nikogo namawiać ani do ślimaków, ani do innych stworzeń. Mozna ślimaki hodować w ogródku, można je jeść. Zastanawianie się, czy bardziej humanitarne jest zabijanie zwierząt hodowlanych, żyjących w warunkach...wiadomo jakich, czy złapanego slimaka przez natychmiastowe wrzucenie go do wrzątku jest dla mnie bezcelowe. To po prostu zależy od wrażliwości danego człowieka. Obecnie nieco znieczuliliśmy się na pewne rzeczy i zupełnie nie potrafimy powiązać apetycznego kawałka mięsa na tacce pokrytej folią z żywym zwierzęciem. No i przede wszystkim nie my je zabiliśmy...
Cieszyłam się, mogąc zamieszczać swoje przepisy na WŻ, bo -jak napisałam przy powitaniu- jest tu mniej dziwnych komentarzy. A jednak pojawiają się...Tylko, wybaczcie, mnie naprawdę nie interesuje komentarz "fuj, nie wzięłabym tego do ust" lub "biedne ślimaczki". Po co byc ocenianym jako pogromca ślimaków. Biednych ślimaków. Wrażliwość jest naprawdę dobrą cechą, ale już nadwrażliwość bywa męcząca. Rozumiem, że ktoś może mieć opory przed zjedzeniem ze względu na skojarzenia ze śliskością lub innymi nieprzyjemnymi sprawami. Ale ja nie psuję innym apetytu, bo koniecznie muszę się podzielić swoim zdaniem, że ja bym czegoś tam nie ruszyła. Jeśli ktoś coś je, jest to jego sprawa. Póki nikomu z talerza nie kradnie....niech je. Nie czuję potrzeby mówienia mu i przekonywania, że jest to wstrętne.
A wszystkim życzę tylko dobrze podanych, smacznie przyrządzonych i apetycznie pachnących dań, z czegokolwiek byłyby zrobione.
SIUP !!! malbec - Twoje zdrówko (czym kto lubi he he)
Dzięki Marinik, Twoje także nieustające, popite aktualnie marcerującą się nalewką malinową
Bardzo mi się podoba twoja wypowiedź
A tu kolejna tura komentarzy
ie jestem obrzydliwa ale gotowac zolwia to przegiecie juz siebie widze jak w zoologicznym prosze o 3 zolwie
wszystko rozumiem: małże, kraby ale żółwie????
cześć, a żółwie to pewnie z zoologicznego?????
Ludie jak możecie wypisywać takie rzeczy? Zupa z trzech żółwii? Ten kto to napisał jest po prostu obrzydliwy!!! Nie wyobrażam sobie, aby ktoś mógł zabić biednego żółwia bo mu się zupy zachciało. Myślę, że nikt nie będzie na tyle głupi żeby wogóle spróbować takiego czekoś! Jestem zszokowana, poprostu brak mi słów na ludzką głupotę...
kochani ale po co sie tak od razu unosic
a biednego malego kurczaczka, albo swinki nie mowiac juz o owieczce to nie jest szkoda
przeciez nikt nikogo nie zmusza do jedzenia czegos co sprzeczne z jego sumieniem hihihihi
ale zeby od razu wciagac w to ludzka glupote nieladnie oj nieladnie
nie podoba mi sie :(
A mnie oburza taki brak tolerancji.
Są rejony na świecie gdzie żółwie są podstawą wyżywienia. To, że u nas w hipermarketach od nastu lat nie leżą po zamrażarkach obok ślimaków, małż i takiach tam oślizgłych ;) również żółwie to nie znaczy, że trzeba od razu krytykować tak ostro.
W przpisie nie jest podane, że ma być z zoologicznego tak jak w innych nikt nie pisze, że potrawka z królika ma być z tego co akurat kica obok dziecka (z miniaturki i tak byłoby mało mięsa).
taaa już widzę jak wrzucam swoją klementyne do gara.. za skorupa waży juz jakieś 1,5 kg... u nas nie jada sie żólwi ( i dobrze...) ja wolę karmić swojego niż karmić siebie nim
ja mysle ze taka "zupka"nie przeszla by mi przez gardlo..i mysle ze nie tylko mi,przykro mi tylko ze teraz beda biedne zolwie scigac zeby zupke ugotowac...
Ja zapraszam wszystkich wielbicieli ślimaków do mojego przepisu "Ślimaki Winniczki po Polsku", pychotka są te mięczaki.
U nas ludziom płacą grosze za te specjały w skupach bo tak niektórzy na życie dorabiają a francuzi bulą grube Euro za możliwość ich konsumowania!!.
Ci którzy nie korzystają z chwili gdy można przyrządzać ślimaczki po prostu nie wiedzą co tracą!!.
POZDRAWIAM wszystkich wielbicieli naszych krajowych mięczaczków ślimaczków!!