Pytanie jak w temacie.Rośnie Ci u nas tego zatrzęsienie. A może nadaje się do konsumpcji? :)
Jak dla mnie do głóg.
To jest głóg. Jakaś odmiana drzewiasta. Jako dziecko jadłam te owoce prosto z drzewa.
Też "toto" żarłem. Rosły takie dwa drzewka na końcu ogrodów, właziliśmy na nie z chłopakami, zajadaliśmy i snuliśmy "polaków pogwarki" albo któryś czytał na głos"Winetou" albo ....lekturę obowiązkową (!!) ...fajne i daaaaaaawne czasy.
Dziękuję. Juz znalazłam zastosowanie. A i pięknie wygląda w wazonie. :*
Pytanie jak w temacie.
Rośnie Ci u nas tego zatrzęsienie. A może nadaje się do konsumpcji? :)
Jak dla mnie do głóg.
To jest głóg. Jakaś odmiana drzewiasta. Jako dziecko jadłam te owoce prosto z drzewa.
Też "toto" żarłem. Rosły takie dwa drzewka na końcu ogrodów, właziliśmy na nie z chłopakami, zajadaliśmy i snuliśmy "polaków pogwarki" albo któryś czytał na głos"Winetou" albo ....lekturę obowiązkową (!!) ...fajne i daaaaaaawne czasy.
Dziękuję. Juz znalazłam zastosowanie. A i pięknie wygląda w wazonie. :*