kiedyś nie miałam piekarnika to robiłam prawie wszystko mam przepisy na ciasta , to są troche inne proporcje . Jezeli chcesz to ci podam, bo nie wiem co cię interesuje.
W prodiżu możemy upichcić pyszny obiadek, kiedy mamy trochę czasu, a nie bardzo mamy ochotę na robotę (ale mi się zrymowało). Robimy tak: obieramy ziemniaki - kroimy na ćwiartki, wrzucamy do prodiża, posypujemy czym lubimy tzn. sól, pieprz - standart, wegetka, papryka, czosnek, zioła wg uznania. Udka z kurczaka lub skrzydełka - co kto woli - przyprawiamy jak lubimy - przyprawy mieszamy z olejem i tym nacieramy mięso. Układamy na ziemniaczkach, posypujemy wiórkami margaryny i załączamy prodiż na jakąś godzinkę, albo dłużej, zależy ile mamy mięska. I teraz już czekamy na gotowe jedzonko!!! Polecam, naprawdę warto spróbować. Życzę smacznego!!!!
moja mama jeszcze do niedawna (jakieś 10 lat temu :D) wszystko piekła w prodiżu - ciasta, mięsa, potrawki, pysznego bugaja!... więc chyba można wszystko, chociaż ja nigdy nie używałam :)
Użytkownik eewag napisał w wiadomości: > bugaj to taka babka z tartych ziemniaków z wędzonką i cebulką - pychota > :))) (na pewno to znacie, tylko jak znam życie - pod inną nazwą)
eewag a może wpisz przepis na Twoją babkę ziemniaczaną, jest tu ich kilka *nawet u mnie pod nazwą kućmok* ale może pieczesz lepszą?
Renatko moja babka (a raczej mojej mamy,bo to od niej się nauczyłam) jest taka sama, jak Twoja, tylko ja daję wszystko "na oko" :)) aha i nie bawię się w tarcie ziemniaków tylko je blenduję pozdrawiam
Ciasta wszelkie- do dzisiaj pamiętam smak bułek drożdżowych z wiśniami, twarogiem, pieczonych przez babcię i wyjmowanych jako taki "kwiatek". Do dziś jednak nie lubie kaszy gryczanej - która namiętnie była też pakowana do tych bułek.
moja mama piekła kurczaka.
i pamiętam naprawy tego ustrojstwa - jak mama rozkręcała pokrywę, wyciągała naszyjnik z koralików ceramicznych i wymieniała.
Dla mnie jednak to już czarna magia - sam noigdy nie używałam
Hej czekam na propzycje co mozna upichcic w prodizu.Pozdrawiam
kiedyś nie miałam piekarnika to robiłam prawie wszystko mam przepisy na ciasta , to są troche inne proporcje . Jezeli chcesz to ci podam, bo nie wiem co cię interesuje.
W prodiżu możemy upichcić pyszny obiadek, kiedy mamy trochę czasu, a nie bardzo mamy ochotę na robotę (ale mi się zrymowało). Robimy tak: obieramy ziemniaki - kroimy na ćwiartki, wrzucamy do prodiża, posypujemy czym lubimy tzn. sól, pieprz - standart, wegetka, papryka, czosnek, zioła wg uznania. Udka z kurczaka lub skrzydełka - co kto woli - przyprawiamy jak lubimy - przyprawy mieszamy z olejem i tym nacieramy mięso. Układamy na ziemniaczkach, posypujemy wiórkami margaryny i załączamy prodiż na jakąś godzinkę, albo dłużej, zależy ile mamy mięska. I teraz już czekamy na gotowe jedzonko!!! Polecam, naprawdę warto spróbować. Życzę smacznego!!!!
http://wielkiezarcie.com/przepis23.html
Moja babcia piecze pyszne gołąbki w prodiżu. Są o niebo lepsze od tych z piekarnika.Taaakie mmmm... zapieczone. Pozdrawiam
moja mama jeszcze do niedawna (jakieś 10 lat temu :D) wszystko piekła w prodiżu - ciasta, mięsa, potrawki, pysznego bugaja!... więc chyba można wszystko, chociaż ja nigdy nie używałam :)
Bugaja???-a co to takiego?-możesz się podzielić tajemnicą;)))?
bugaj to taka babka z tartych ziemniaków z wędzonką i cebulką - pychota :))) (na pewno to znacie, tylko jak znam życie - pod inną nazwą)
Użytkownik eewag napisał w wiadomości:
> bugaj to taka babka z tartych ziemniaków z wędzonką i cebulką - pychota
> :))) (na pewno to znacie, tylko jak znam życie - pod inną nazwą)
eewag a może wpisz przepis na Twoją babkę ziemniaczaną, jest tu ich kilka *nawet u mnie pod nazwą kućmok* ale może pieczesz lepszą?
u mnie kartoflak, a 50 kilometrów dalej już kugiel (kugel)
Renatko moja babka (a raczej mojej mamy,bo to od niej się nauczyłam) jest taka sama, jak Twoja, tylko ja daję wszystko "na oko" :)) aha i nie bawię się w tarcie ziemniaków tylko je blenduję
pozdrawiam
Ciasta wszelkie- do dzisiaj pamiętam smak bułek drożdżowych z wiśniami, twarogiem, pieczonych przez babcię i wyjmowanych jako taki "kwiatek". Do dziś jednak nie lubie kaszy gryczanej - która namiętnie była też pakowana do tych bułek.
moja mama piekła kurczaka.
i pamiętam naprawy tego ustrojstwa - jak mama rozkręcała pokrywę, wyciągała naszyjnik z koralików ceramicznych i wymieniała.
Dla mnie jednak to już czarna magia - sam noigdy nie używałam
Koleżanka ma prostokątny prodiż - taki do babek.