Powiedzcie ale tak naprawdę szczerze, czy dotrzymujecie obietnic . Nie tylko wobec najbliższych. Także wobec znajomych czy ...przyjaciół, jak się z tym czujecie jeśli nie dotrzymacie obietnicy i ktoś Wam przypomni ....lub odpowie tak jn. wpisałem. Czy jest Wam "bylejak", jeśli wobec Was ktoś dostaje "amnezji"? Czy przechodzicie nad tym do porządku dziennego, na zasadzie" ...a na co ja liczyła(e)m, naiwaniak ze mnie...". Czy po jakimś czasie dajecie tej osobie do zrozumienia, że jest Wam "lekko przykro" i ...odmawiacie (!!!) "naprawy" ...mówiąc ...daj spokój nic się nie stało ...lub (troszkę(?!) zgryźliwie ...nie liczył(a)em na spełnienie obietnicy bo, obietnica i komplement to najtańsze z podarunków... Wiem, że to wątek bardzo trudny i drażliwy ale taki jak życie...
O tak.Zawsze dotrzymuję danego słowa.I bardzo boli kiedy ktoś mi coś obieca i zapomni o tym albo wykreca sie brakiem czasu.NIe lubię przypominać bo to tak jakbyś napraszał się o spełnienie obietnicy. Dla mnie jest to hmmm.upokarzające.Dane słowo jest danym s słowem i nalezy o nim pamietać bez przypominania.i niestety naiwna, za kazdym razem nie umiem odmówić pomocy, wiedząc, że wobec mnie obietnice nie zostana spełnione.
ja osobiście staram się spełniać obietnice, dlatego też dwa razy się zastanowię zanim coś obiecam. A jeśli chodzi o obietnice innych to różnie bywa. Na niektórych mogę polegać zawsze i wiem że jak obiecują to spełnią. Ale są i tacy którym obiecywanie łatwo przychodzi ale gorzej z ich spełnianiem. Także w takich przypadkach staram się dystansować. Jak wiem że jest to osoba niepewna to też i nie liczę na spełnienie obietnicy za bardzo. NIe mówię tej osobie o tym. Choć zdażały się takie sytuacje że jużdość miałam kolejnej obietnicy bez pokrycia i wypaliłam "tak, obiecanki cacanki..." bo wkońcu ileż można.
Staram sie bo jest mi przykro jezeli cos obiecalam a zapomnialam z jakiego kolwieg powodu, jest mi wstyd, robie sie czerwona i to nawet przy telefonie i oczywiscie przeprosze za niedotrzymanie slowa, obietnicy. Ale tez zalezy o co jestem poproszona i kto mnie poprosil. Dla mojej rodziny staram sie by bylo jak najlepiej jezeli chodzi o przyjaciöl to oddam nawet swöj czas by pomöc jezeli bylam proszona, ale mamy tez przyjaciöl dla ktörych sie zastanawiam czy warto mi to dlanich zrobic.
Rozumiem, co innego jednak gdy Ty obiecujesz pomoc, a co innego gdy ktoś sam coś obiecuje, tak po prostu, ..."sam z siebie". Mnie wtedy bardziej boli. Natomiast gdy ktoś mi coś obiecuje na moją prośbę ...od razu wkładam to między bajki. Jeśli mnie mile zaskoczy ...to rzadko bardzo. J...
Mamy jednych przyjaciöl do ktörych zwracamy sie z prosba, to tylko ich pytamy jezeli mamy taka potrzebe, staram sie nikogo innego nie pytac, wole sama zalatwic cos w czym pomocy trzeba by pözniej miec pretensje sama do siebie jezeli cos nie tak wyszlo.Nielubie niedotrzymywania wiec poco pytac innych.Nielubie proszenia sie o pomoc.
Jak obiecuję zawsze staram się dotrzymać. jak się nie uda czuję się z tym niezbyt dobrze (wobec tego staram się unikać takich sytuacji). Problemy natomiast są nie tyle z obietnicami ile np. z drobiazgami - trzeba coś przynieść do szkoły, komuś książkę - z racji nawału zajęć nie zawsze pamiętam.
jeżeli idzie o niedotrzymywanie obietnic przez innych - nauczona doświadczeniem, aby uniknąć rozczarowań po prostu wierzę na "pół gwizdka" - tzn niby mam nadzieję, niemniej gdyby się nie stało potraktowałabym to jako brak obietnicy - lepiej się zdziwić, że jednak ktoś dotrzymał obietnicy niż rozczarować nie dotrzymaniem. jeżeli słowa nie dotrzymują osoby bliskie wtedy jest mi przykro i mam wewnętrzny żal.
Janku, jestem osobą o bardzo szerokim kręgu przyjaciół i znajomych. Sporo spraw załatwiam tzw. awansem. Moje słowo to honor. Nigdy nikogo nie zawiodłam. Po obiecankach szybko ludzi szufladkuję na dotrzymujących obietnic lub nie. Dużo od siebie wymagam i także oczekuję tego od innych. Szybko i bezbolesnie odsuwam się od osób, na które nie można liczyc. Bardzo przeżywam ignorowanie obietnicy. Obietnice te często są powiązane z moja działalnościa społeczną i każde jej niedotrzymanie zmusza do innych, kompromisowych rozwiązań. Nawet małe wnuki wiedzą, że jak babcia cos obieca to nie muszą się upominac. W tym roku kuzyn nabajerował mi, że ma domek letniskowy nad morzem. Obiecałam wnukam wyjazd nad morze. Po tym jak ta przechwałka okazała się fikcją załatwiłam dzieciaczkom wspaniałe wczasy w pięknym ośrodku w Jarosławcu pomimo, że widac było dno w kieszeni i spore w tym sezonie wydatki. Taka już jestem. Uważam, że pieniądz to rzecz nabyta, a honoru i zdrowia nie kupisz nigdzie.
No, podejrzewam, że kuzyn ... Nie chciałbym być na jego miejscu (abstrakcja dla mnie) ...takie świństwio wywinąć...daj spokój. A swoją drogą "odzywa się" jeszcze do Ciebie(?) , czy sie zakopał ze wstydu? Ja...
Kuzyn od tej pory się nie odezwał, a ja też już się z nim nie kontaktowałam. Podejrzewam, że spotkamy się na rodzinnym jakimś pogrzebie. Bo tylko wtedy rodzina jest w komplecie.
AAAAA ! Janku !!!! Tak zajęta swoimi sprawami, zapomniałam, że coś Ci obiecałam i nie dałam!!! ( Fuj, zabolu, wstydź się wstydź ! ). Ale pani pocztowa powiedziała,że "takich rzeczy" to się raczej nie wysyła - nie ma gwarancji, że dojdzie w stanie nienaruszonym. Można ubezpieczyć paczkę, ale koszt za duży. W nagrodę za moją sklerozę ( nie napisałam Ci, że " to se neda pane Janek" ) wygrał Pan buteleczkę moich kropelek, które trafią do Pana pocztą. Proszę wyślij mi mailem lub na gadu-gadu swój adres jeszcze raz, bo mi uciekł gdzieś . Lubicie z żonką moje kropelki prawda? No, powiedz, że nie, spróbuj !
Powiedzcie ale tak naprawdę szczerze, czy dotrzymujecie obietnic .
Nie tylko wobec najbliższych. Także wobec znajomych czy ...przyjaciół, jak się z tym czujecie jeśli nie dotrzymacie obietnicy i ktoś Wam przypomni ....lub odpowie tak jn. wpisałem.
Czy jest Wam "bylejak", jeśli wobec Was ktoś dostaje "amnezji"?
Czy przechodzicie nad tym do porządku dziennego, na zasadzie" ...a na co ja liczyła(e)m, naiwaniak ze mnie...".
Czy po jakimś czasie dajecie tej osobie do zrozumienia, że jest Wam "lekko przykro" i ...odmawiacie (!!!) "naprawy" ...mówiąc ...daj spokój nic się nie stało ...lub (troszkę(?!) zgryźliwie ...nie liczył(a)em na spełnienie obietnicy bo, obietnica i komplement to najtańsze z podarunków...
Wiem, że to wątek bardzo trudny i drażliwy ale taki jak życie...
Janek
O tak.Zawsze dotrzymuję danego słowa.I bardzo boli kiedy ktoś mi coś obieca i zapomni o tym albo wykreca sie brakiem czasu.NIe lubię przypominać bo to tak jakbyś napraszał się o spełnienie obietnicy. Dla mnie jest to hmmm.upokarzające.Dane słowo jest danym s słowem i nalezy o nim pamietać bez przypominania.i niestety naiwna, za kazdym razem nie umiem odmówić pomocy, wiedząc, że wobec mnie obietnice nie zostana spełnione.
ja osobiście staram się spełniać obietnice, dlatego też dwa razy się zastanowię zanim coś obiecam. A jeśli chodzi o obietnice innych to różnie bywa. Na niektórych mogę polegać zawsze i wiem że jak obiecują to spełnią. Ale są i tacy którym obiecywanie łatwo przychodzi ale gorzej z ich spełnianiem. Także w takich przypadkach staram się dystansować. Jak wiem że jest to osoba niepewna to też i nie liczę na spełnienie obietnicy za bardzo. NIe mówię tej osobie o tym. Choć zdażały się takie sytuacje że jużdość miałam kolejnej obietnicy bez pokrycia i wypaliłam "tak, obiecanki cacanki..." bo wkońcu ileż można.
Staram sie bo jest mi przykro jezeli cos obiecalam a zapomnialam z jakiego kolwieg powodu, jest mi wstyd, robie sie czerwona i to nawet przy telefonie i oczywiscie przeprosze za niedotrzymanie slowa, obietnicy. Ale tez zalezy o co jestem poproszona i kto mnie poprosil. Dla mojej rodziny staram sie by bylo jak najlepiej jezeli chodzi o przyjaciöl to oddam nawet swöj czas by pomöc jezeli bylam proszona, ale mamy tez przyjaciöl dla ktörych sie zastanawiam czy warto mi to dlanich zrobic.
Ale to raczej tacy znajomi bo znajomi a nie przyjaciele.
Rozumiem, co innego jednak gdy Ty obiecujesz pomoc, a co innego gdy ktoś sam coś obiecuje, tak po prostu, ..."sam z siebie".
Mnie wtedy bardziej boli. Natomiast gdy ktoś mi coś obiecuje na moją prośbę ...od razu wkładam to między bajki. Jeśli mnie mile zaskoczy ...to rzadko bardzo.
J...
Mamy jednych przyjaciöl do ktörych zwracamy sie z prosba, to tylko ich pytamy jezeli mamy taka potrzebe, staram sie nikogo innego nie pytac, wole sama zalatwic cos w czym pomocy trzeba by pözniej miec pretensje sama do siebie jezeli cos nie tak wyszlo.Nielubie niedotrzymywania wiec poco pytac innych.Nielubie proszenia sie o pomoc.
Jak obiecuję zawsze staram się dotrzymać. jak się nie uda czuję się z tym niezbyt dobrze (wobec tego staram się unikać takich sytuacji). Problemy natomiast są nie tyle z obietnicami ile np. z drobiazgami - trzeba coś przynieść do szkoły, komuś książkę - z racji nawału zajęć nie zawsze pamiętam.
jeżeli idzie o niedotrzymywanie obietnic przez innych - nauczona doświadczeniem, aby uniknąć rozczarowań po prostu wierzę na "pół gwizdka" - tzn niby mam nadzieję, niemniej gdyby się nie stało potraktowałabym to jako brak obietnicy - lepiej się zdziwić, że jednak ktoś dotrzymał obietnicy niż rozczarować nie dotrzymaniem.
jeżeli słowa nie dotrzymują osoby bliskie wtedy jest mi przykro i mam wewnętrzny żal.
Janku, jestem osobą o bardzo szerokim kręgu przyjaciół i znajomych. Sporo spraw załatwiam tzw. awansem. Moje słowo to honor. Nigdy nikogo nie zawiodłam. Po obiecankach szybko ludzi szufladkuję na dotrzymujących obietnic lub nie. Dużo od siebie wymagam i także oczekuję tego od innych. Szybko i bezbolesnie odsuwam się od osób, na które nie można liczyc. Bardzo przeżywam ignorowanie obietnicy. Obietnice te często są powiązane z moja działalnościa społeczną i każde jej niedotrzymanie zmusza do innych, kompromisowych rozwiązań. Nawet małe wnuki wiedzą, że jak babcia cos obieca to nie muszą się upominac. W tym roku kuzyn nabajerował mi, że ma domek letniskowy nad morzem. Obiecałam wnukam wyjazd nad morze. Po tym jak ta przechwałka okazała się fikcją załatwiłam dzieciaczkom wspaniałe wczasy w pięknym ośrodku w Jarosławcu
ABA
pomimo, że widac było dno w kieszeni i spore w tym sezonie wydatki. Taka już jestem. Uważam, że pieniądz to rzecz nabyta, a honoru i zdrowia nie kupisz nigdzie.
Pozdrawiam wszystkie żarłoki
No, podejrzewam, że kuzyn ... Nie chciałbym być na jego miejscu (abstrakcja dla mnie) ...takie świństwio wywinąć...daj spokój.
A swoją drogą "odzywa się" jeszcze do Ciebie(?) , czy sie zakopał ze wstydu?
Ja...
rodziny się nie wybiera, ale faktycznie świństwo wywinął. Ciekawe jak on ci teraz w twarz spojrzy, ja bym się chyba na jego miejscu spaliła ze wstydu.
Kuzyn od tej pory się nie odezwał, a ja też już się z nim nie kontaktowałam. Podejrzewam, że spotkamy się na rodzinnym jakimś pogrzebie. Bo tylko wtedy rodzina jest w komplecie.
AAAAA ! Janku !!!! Tak zajęta swoimi sprawami, zapomniałam, że coś Ci obiecałam i nie dałam!!! ( Fuj, zabolu, wstydź się wstydź ! ). Ale pani pocztowa powiedziała,że "takich rzeczy" to się raczej nie wysyła - nie ma gwarancji, że dojdzie w stanie nienaruszonym. Można ubezpieczyć paczkę, ale koszt za duży.
. Lubicie z żonką moje kropelki prawda? No, powiedz, że nie, spróbuj !
W nagrodę za moją sklerozę ( nie napisałam Ci, że " to se neda pane Janek" ) wygrał Pan buteleczkę moich kropelek, które trafią do Pana pocztą.
Proszę wyślij mi mailem lub na gadu-gadu swój adres jeszcze raz, bo mi uciekł gdzieś