Do tej pory jedynie konsumowałam gołąbki - jak jechałam do mamy zawsze robiła. Mąż nie lubi, więc odpuściłam sobie. Teraz jednak syn zażyczył sobie gołąbków - w tym tygodniu przeszedł metamorfozę - dobrowolnie zamówił kebaba z surówką (co do tej pory było niemożliwe), zjadł smażoną - duszoną cebulę (jako danie), zamówienie złożył na następne. Ale wracając do gołąbków - jak zrobić farsz wiem - bo pomagałam w domu. Natomiast problem stanowi kapusta. Samej nie gotuję, bo nie lubię (wyjątek gołąbki) i nie wiem ile czasu ma siedzieć w garze - za pierwszym razem najlepiej byłoby znać czas w minutach, bo nie mam odniesienia i nie wiem jak taka kapusta ma wyglądać w wersji do zawijania gołąbków. Wyczytałam w przepisach, ile trzeba gotować młodą, ale taką normalną? Jak spytam mamę to mi powie, że aż będzie dobra. Poradźcie proszę...
Ewentualnie podeślijcie linka na gołąbki z normalnej lub włoskiej kapusty z farszem z mielonego mięsa nie podsmażanego i gotowanego ryżu w sosie pomidorowym.
Już się cieszę - gołąbki wreszcie zawitają w moim domu!!!!
Witam.Powiem to tak Wszystko w głowie kapusty.Popieram Twoją mamę.Ja wycinam głąb i kładę do gorącej wody lekko gotuję.Liście zdejmuję w miarę jak miękkną.Muszą być takie elastyczne.Myślę,że gotowanie w całości nie jest wskazane bo wierzchnie liście będą ciapowate a te ze sodka twardawe.Jak wszystkie są już gotowe ścinam na płaską tą twardą część liścia i biorę się do pracy.Nakładam farsz na te mniejsze liście i następnie zawijam w te większe.Powodzenia.Pozdrawiam i ukłony dla Twojej mamy.
Ja wkladam cala glowke do wrzatku i po ok. 2-3 minutach zdejmuje wierzchnie liscie a reszte jeszcze zostawiam i tak po kolei odrywam kolejne. Wiadomo, ze te w srodku beda dluzej sie parzyc, ale tez beda miekkie. Moze ten przepis cie zacheci, zamiast sosu koperkowego mozna zrobic pomidorowy.
Jest jeszcze druga szkola gotowania kapusty. Polega ona na tym, że jeśli kapusta nie jest bardzo ścisla, to zdejmuje się liść po liściu i w takiej formie wrzuca do gotującej wody na jakieś 3 minuty. W ten sposób wszystkie liście miękną równocześnie.
Do tej pory jedynie konsumowałam gołąbki - jak jechałam do mamy zawsze robiła. Mąż nie lubi, więc odpuściłam sobie. Teraz jednak syn zażyczył sobie gołąbków - w tym tygodniu przeszedł metamorfozę - dobrowolnie zamówił kebaba z surówką (co do tej pory było niemożliwe), zjadł smażoną - duszoną cebulę (jako danie), zamówienie złożył na następne.
Ale wracając do gołąbków - jak zrobić farsz wiem - bo pomagałam w domu. Natomiast problem stanowi kapusta. Samej nie gotuję, bo nie lubię (wyjątek gołąbki) i nie wiem ile czasu ma siedzieć w garze - za pierwszym razem najlepiej byłoby znać czas w minutach, bo nie mam odniesienia i nie wiem jak taka kapusta ma wyglądać w wersji do zawijania gołąbków. Wyczytałam w przepisach, ile trzeba gotować młodą, ale taką normalną? Jak spytam mamę to mi powie, że aż będzie dobra. Poradźcie proszę...
Ewentualnie podeślijcie linka na gołąbki z normalnej lub włoskiej kapusty z farszem z mielonego mięsa nie podsmażanego i gotowanego ryżu w sosie pomidorowym.
Już się cieszę - gołąbki wreszcie zawitają w moim domu!!!!
Witam.Powiem to tak Wszystko w głowie kapusty.Popieram Twoją mamę.Ja wycinam głąb i kładę do gorącej wody lekko gotuję.Liście zdejmuję w miarę jak miękkną.Muszą być takie elastyczne.Myślę,że gotowanie w całości nie jest wskazane bo wierzchnie liście będą ciapowate a te ze sodka twardawe.Jak wszystkie są już gotowe ścinam na płaską tą twardą część liścia i biorę się do pracy.Nakładam farsz na te mniejsze liście i następnie zawijam w te większe.Powodzenia.Pozdrawiam i ukłony dla Twojej mamy.
Ja wkladam cala glowke do wrzatku i po ok. 2-3 minutach zdejmuje wierzchnie liscie a reszte jeszcze zostawiam i tak po kolei odrywam kolejne. Wiadomo, ze te w srodku beda dluzej sie parzyc, ale tez beda miekkie. Moze ten przepis cie zacheci, zamiast sosu koperkowego mozna zrobic pomidorowy.
wielkiezarcie.com/przepis18966.html
A ja polecam : http://wielkiezarcie.com/przepis18153.html
i te : http://wielkiezarcie.com/przepis5401.html
i jeszcze : http://wielkiezarcie.com/przepis15842.html
Jest jeszcze druga szkola gotowania kapusty. Polega ona na tym, że jeśli kapusta nie jest bardzo ścisla, to zdejmuje się liść po liściu i w takiej formie wrzuca do gotującej wody na jakieś 3 minuty. W ten sposób wszystkie liście miękną równocześnie.
Zgadzam się z moją przedmówczynią. Jeśli mam włoską kapustę liście łatwo odchodzą i wtedy wrzucam je na chwilę do gotującej wody.
Ja robię i z białej i włoskiej.
Do gotującej wody wlewam dwie łyżki oleju,wyciam głąb i parzę.Liście odchodzą,a olej daje im giętkości.
Nie łamia się.