szkołę średnią kończyłam parę lat temu, ale to co teraz wyprawia młoodzież jest dla mnie szokujące.Za moich czasów(nie tak dawnych przecież) młodzi inaczej spędzali czas, a ten kto w szkole średniej się pobił uważany był za wyrzutka szkolnego.Nie tolerowaliśmy przemocy.
Wczoraj omal nie pokłóciłam się z kolezanką.Powód?Oczywiście ostatnie wydarzenia.Moja koleżanka uważa, że powinniśmy biernie sie temu przyglądać bo inaczej skończymy jak ofiary. Ale przecież, jeśli nie bedziemy się bronić, przeciwstawiać to naprawde, przyjdzie taki dzień, że .......Wiem, strach może byc paraliżujący, ale nie można czekac biernie.
Bravo! Jezeli sie biernie przygladamy stajemy sie w pewnym stopniu oprawcami. Przyzwalamy milczaco na dany stan. a i nie ludzmy sie... sprawcy ktorym nikt sie nie przeciwstawia staja sie z czasem coraz smielsi i bezczelniejsi i nic nie daje nam gwarancji, ze kiedys nas albo naszych bliskich "oszczedza".
Naturalnie nie kazdy moze i potrafi reagowac czynnie: ale...prawie kazdy ma dzis komorke by zadzwonic po policje czy tez jesli cos widzial moze starac sie zapamietac jak najwiecej informacji o sprawcy i wystapic jako swiadek. Nieraz funkcionuja tez bardzo proste metody ktore moga odwrocic uwage sprawcy lub go przeploszyc: Na podworku u mojej mamy (blokowisko) sasiadka uratowala prawdopodobnie mloda dziewczyne. Palac poznym wieczorem na balkonie papierosa zaowazyla, ze dwoch mezczyzn ciagnie w strone smietnikow jakas wyrywajaca sie dziewczyne Sasiadka wrzasla, zawolala meza ktory latarka zaczal swiecic w tamta strone i towarzystwo dziewczyne zostawilo. Nie wiadomo czym by sie inaczej skonczylo.
A jeszcze jedno: w razie gdy sami znajdziemy sie w niebezpieczenstwie lepiej wolac "ogien lub pozar " zamiast "pomocy" wtedy jest wieksza szansa ze ktos zareaguje. Pozdrawiam serdecznie!
No więc właśnie.Nawet swojej mamie zabroniła zwrócic uwagę głosniej młodzieży w autobusie.a przeciez od tego się zaczyna.Pomalutku,małymi kroczkami ucza sie bezkarności.Zreszta na sobie wypróbowałam, że lepiej w strachu zareagować niz siedzieć cicho.
W momencie gdy mój nastoletni syn jadąc do szkoły autobusem,gdzie było pełno ludzi został przez dwóch oprychów pozbawiony telefonu i nikt nie zareagował powiedziałam sobie .......no właśnie .Jak ja bym zareagowała będąc na miejscu?NIE WIEM.
Moj brat pare lat temu jak jechal do szkoly rano zostal napadniety przrz 3 chlopakow.Najpierw chcieli papierosy a ze nie pali chcieli pieniedzy ze takowych przy sobie nie mial zostal pobity.Zabrali mu kurte choc byla zima nikt nie zareagowal chociaz dzialo sie to na oczach innych.Mial wstrzas mozgu,wiele krwiakow na ciele i uszkodzono mu obojczyk ktory juz kiedys mial operowany jako dziecko.Jak poszedl do szkoly to nauczycielka zastanawiala sie co z tym zrobic bo nie stalo sie to na terenie szkoly tylko prawie przed szkola i czy trzeba wogole pogotowie wzywac.Brat pozyczyl kurtke od kogos zeby mogl do domu pojechac spowrotem autobusem jak dotarl to w domu dopiero zemdlal.To bylo jakies piec lat temu.Coraz gorzej sie dzieje szkoda slow
Przeczytajcie sami http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,wid,8578364,wiadomosc.html
szkołę średnią kończyłam parę lat temu, ale to co teraz wyprawia młoodzież jest dla mnie szokujące.Za moich czasów(nie tak dawnych przecież) młodzi inaczej spędzali czas, a ten kto w szkole średniej się pobił uważany był za wyrzutka szkolnego.Nie tolerowaliśmy przemocy.
Wczoraj omal nie pokłóciłam się z kolezanką.Powód?Oczywiście ostatnie wydarzenia.Moja koleżanka uważa, że powinniśmy biernie sie temu przyglądać bo inaczej skończymy jak ofiary. Ale przecież, jeśli nie bedziemy się bronić, przeciwstawiać to naprawde, przyjdzie taki dzień, że .......Wiem, strach może byc paraliżujący, ale nie można czekac biernie.
Bravo! Jezeli sie biernie przygladamy stajemy sie w pewnym stopniu oprawcami. Przyzwalamy milczaco na dany stan. a i nie ludzmy sie... sprawcy ktorym nikt sie nie przeciwstawia staja sie z czasem coraz smielsi i bezczelniejsi i nic nie daje nam gwarancji, ze kiedys nas albo naszych bliskich "oszczedza".
Naturalnie nie kazdy moze i potrafi reagowac czynnie: ale...prawie kazdy ma dzis komorke by zadzwonic po policje czy tez jesli cos widzial moze starac sie zapamietac jak najwiecej informacji o sprawcy i wystapic jako swiadek. Nieraz funkcionuja tez bardzo proste metody ktore moga odwrocic uwage sprawcy lub go przeploszyc: Na podworku u mojej mamy (blokowisko) sasiadka uratowala prawdopodobnie mloda dziewczyne. Palac poznym wieczorem na balkonie papierosa zaowazyla, ze dwoch mezczyzn ciagnie w strone smietnikow jakas wyrywajaca sie dziewczyne Sasiadka wrzasla, zawolala meza ktory latarka zaczal swiecic w tamta strone i towarzystwo dziewczyne zostawilo. Nie wiadomo czym by sie inaczej skonczylo.
A jeszcze jedno: w razie gdy sami znajdziemy sie w niebezpieczenstwie lepiej wolac "ogien lub pozar " zamiast "pomocy" wtedy jest wieksza szansa ze ktos zareaguje. Pozdrawiam serdecznie!
No więc właśnie.Nawet swojej mamie zabroniła zwrócic uwagę głosniej młodzieży w autobusie.a przeciez od tego się zaczyna.Pomalutku,małymi kroczkami ucza sie bezkarności.Zreszta na sobie wypróbowałam, że lepiej w strachu zareagować niz siedzieć cicho.
W momencie gdy mój nastoletni syn jadąc do szkoły autobusem,gdzie było pełno ludzi został przez dwóch oprychów pozbawiony telefonu i nikt nie zareagował powiedziałam sobie .......no właśnie .Jak ja bym zareagowała będąc na miejscu?NIE WIEM.
Nikt z nas nie wie jakby się zachował póki sami nie spotkamy się z daną sytuacją.
Moj brat pare lat temu jak jechal do szkoly rano zostal napadniety przrz 3 chlopakow.Najpierw chcieli papierosy a ze nie pali chcieli pieniedzy ze takowych przy sobie nie mial zostal pobity.Zabrali mu kurte choc byla zima nikt nie zareagowal chociaz dzialo sie to na oczach innych.Mial wstrzas mozgu,wiele krwiakow na ciele i uszkodzono mu obojczyk ktory juz kiedys mial operowany jako dziecko.Jak poszedl do szkoly to nauczycielka zastanawiala sie co z tym zrobic bo nie stalo sie to na terenie szkoly tylko prawie przed szkola i czy trzeba wogole pogotowie wzywac.Brat pozyczyl kurtke od kogos zeby mogl do domu pojechac spowrotem autobusem jak dotarl to w domu dopiero zemdlal.To bylo jakies piec lat temu.Coraz gorzej sie dzieje szkoda slow