Kupiłam sobie krakowską kaszę i stanęłam przed dylematem - jak ją ugotować. Na opakowaniu piszą, żeby ją najpierw zatrzeć z jajem, rozłożyć na blasze i wysuszyć w piekarniku, potem dopiero gotować. Wstyd mi, ale nie wiem co spowoduje taki sposób postępowania, czy będzie inna od tradycyjnie ugotowanej? Chcę, żeby była sypka, do sosu, czy taka będzie? Kto wie, niech mi podpowie, bo ją w końcu schowam do szafki i zapomnę, że w ogóle mi się jej chciało
Akurat ostatnio był program Makłowicza o gotowaniu - z Bronowic (tych z "Wesela"). I mówił o kaszy. Kasza jęczmienna krakowska jest specyficzna. Rozciera się ją z jajem, aby zachować jej sypkość oblepienie jajem, pojego ścięciu powoduje odrębność ziarenek.
Podejrzewam, że możesz ją ugotować też tradycyjnie - ale nie będzie sypka tylko kleista (ugotowana w owdzie do jej odparowania i potem zawijana w piernaty).
A może ktoś wie jak nazywa się drobniutka kaszkę gryczaną/troszkę tylko grubszą od mannej/?U mnie w domu nazywamy ją krakowską właśnie i pod taką nazwą kupujemy na bazarze.Gotuję ją na gęsto ,wylewam na płaskie talerze ,po przestygnięciu kroję w kostkę i podaję z domowym rosołem/tak robi moja mama ,babcia i robiła prababcia i zawsze była to kaszka krakowska.
> A może ktoś wie jak nazywa się drobniutka kaszkę gryczaną/troszkę tylko > grubszą od mannej/?U mnie w domu nazywamy ją krakowską właśnie i pod taką > nazwą kupujemy na bazarze.Gotuję ją na gęsto ,wylewam na płaskie talerze ,po > przestygnięciu kroję w kostkę i podaję z domowym rosołem/tak robi moja mama > ,babcia i robiła prababcia i zawsze była to kaszka krakowska.
No to chyba właśnie o tej mówię, napisane na opakowaniu krakowska, a w składzie kasza gryczana nie palona
Ale koleżanko miła, to jest gryczana, nie jęczmienna, pomyliliście się, czy jest krakowska taka i taka? Nadmieniam, że w życiu nie gotowałam tej kaszy i nie mam żadnego pojęcia jak smakuje
W programie telewizyjnym była jęczmienna (no chyba, że mnie się pomyliło). W gryczanej obeznana nie jestem. Wczoraj gotowałam ją pierwszy raz - ale moja była prażona od razu (tzn już taką kupiłam). Po ugotowaniu i wyleżakowaniu była sypka.
Użytkownik ekkore napisał w wiadomości: > W programie telewizyjnym była jęczmienna (no chyba, że mnie się pomyliło). W > gryczanej obeznana nie jestem. Wczoraj gotowałam ją pierwszy raz - ale moja > była prażona od razu (tzn już taką kupiłam). Po ugotowaniu i wyleżakowaniu > była sypka.
Czyli że Twoja kasza ekkore, była gryczana, (chyba), bo jak prażona..., a Makłowicz mówił o jęczmiennej. Szkoda że nie wiedziałam bo wolę jęczmienną, może bym znalazła gdzieś. Ale spróbuję i gryczanej, zrobię zgodnie ze sztuką czyli z przepisem na woreczku
A co do tej krakowskiej Makłowicza - już sama nie wiem - wykorzystywana była do faszerowania gęsi - a tak jakoś chodzi mi po głowie, że jednak do tego używana jest gryczana. Już sama nie wiem. Może lepiej słuchaj tych co mówili o drobnej kaszy gryczanej.
Ekkore, przekonałaś się do tej kaszy gryczanej, czy nadal Ci nie smakuje? :-) Ja już wspominałam, że za gryczana nie przepadam, ale polecam Ci kotlety z takiej kaszy i twarogu. Super sprawa! Kto wie, może i Tobie posmakują...? :-)
Nie przekonałam się, wolę jęczmienną, choć zjeść się da. Gryczana za bardzo śmierdzi mi przypaloną zbożówką. Mój mąż stwierdził, że jest super. Ale będę gotować - bo to zawsze jakaś odmiana. O kotletach pomyślę
A róbcie sobie dziewusie te Wasze kotlety, a ja Wam powiem że ta krakowska co ją dziś zrobiłam na obiad wyszła pyszniutka. Sypka, miękka i pachnąca, choć gryczano pachnąca to subtelnie, i smak gryczany też bardzo subtelny (bo ja też nie amatorka gryczanej) Ale najpierw ją wysuszyłam w piecyku z jajem jak nakazano, potem wrzuciłam na wrzątek i po 5 min do ciepłego (niecałe 100 stopni) piecyka na jakieś 2 godziny. Mniam - tak powiem, o.
Jak fajnie ze trafilam na ten watek bo juz wiele razy czytalam o kaszce krakowskiej ale nigdy nie mialam szczescia jej spotkac. Kiedys chyba w sklepach nie bylo a potem wyjechalam do Niemiec i tu jest tylko zwykla gryczana. Dziekuje wam za oswiecenie . Milego slonecznego weekendu wam zycze!
Pomimo mojej pomyłki (bo choć w podświadomości nadal kołacze mi jęczmienna, ale obróbka termiczna i wypowiedzi innych świadczą, ze po prostu sobie ubzd...wymyśliłam), z programu jeszcze pamiętam, że jest to specyficzny rodzaj kaszy, normalnie w sklepach trudno dostępny, najczęściej występujący na krakowskich targowiskach.
Do ekkore: A no to pewnie dlatego..Ja wiem tylko jeszcze ze taka kaszke na slodko ponoc bardzo Krolowa Jadwiga lubila. Musiala byc wiec od przynajmniej XIV-XV wieku znana (kaszka oczywiscie )a podejrzewam, ze pewnie i wczesniej.
Akurat ostatnio był program Makłowicza o gotowaniu - z Bronowic (tych z "Wesela"). I mówił o kaszy. Kasza jęczmienna krakowska jest specyficzna. Rozciera się ją z jajem, aby zachować jej sypkość oblepienie jajem, pojego ścięciu powoduje odrębność ziarenek.
Podejrzewam, że możesz ją ugotować też tradycyjnie - ale nie będzie sypka tylko kleista (ugotowana w owdzie do jej odparowania i potem zawijana w piernaty).
A może ktoś wie jak nazywa się drobniutka kaszkę gryczaną/troszkę tylko grubszą od mannej/?U mnie w domu nazywamy ją krakowską właśnie i pod taką nazwą kupujemy na bazarze.Gotuję ją na gęsto ,wylewam na płaskie talerze ,po przestygnięciu kroję w kostkę i podaję z domowym rosołem/tak robi moja mama ,babcia i robiła prababcia i zawsze była to kaszka krakowska.
> grubszą od mannej/?U mnie w domu nazywamy ją krakowską właśnie i pod taką
> nazwą kupujemy na bazarze.Gotuję ją na gęsto ,wylewam na płaskie talerze ,po
> przestygnięciu kroję w kostkę i podaję z domowym rosołem/tak robi moja mama
> ,babcia i robiła prababcia i zawsze była to kaszka krakowska.
No to chyba właśnie o tej mówię, napisane na opakowaniu krakowska, a w składzie kasza gryczana nie palona
kaszka krakowska to kasza gryczana drobna nie palona.
W programie telewizyjnym była jęczmienna (no chyba, że mnie się pomyliło). W gryczanej obeznana nie jestem. Wczoraj gotowałam ją pierwszy raz - ale moja była prażona od razu (tzn już taką kupiłam). Po ugotowaniu i wyleżakowaniu była sypka.
Użytkownik ekkore napisał w wiadomości:
> W programie telewizyjnym była jęczmienna (no chyba, że mnie się pomyliło). W
> gryczanej obeznana nie jestem. Wczoraj gotowałam ją pierwszy raz - ale moja
> była prażona od razu (tzn już taką kupiłam). Po ugotowaniu i wyleżakowaniu
> była sypka.
Czyli że Twoja kasza ekkore, była gryczana, (chyba), bo jak prażona..., a Makłowicz mówił o jęczmiennej. Szkoda że nie wiedziałam bo wolę jęczmienną, może bym znalazła gdzieś. Ale spróbuję i gryczanej, zrobię zgodnie ze sztuką czyli z przepisem na woreczku
gotowałam gryczaną oczywiście.
A co do tej krakowskiej Makłowicza - już sama nie wiem - wykorzystywana była do faszerowania gęsi - a tak jakoś chodzi mi po głowie, że jednak do tego używana jest gryczana. Już sama nie wiem. Może lepiej słuchaj tych co mówili o drobnej kaszy gryczanej.
Przepraszam za zamieszanie
Ekkore, przekonałaś się do tej kaszy gryczanej, czy nadal Ci nie smakuje? :-) Ja już wspominałam, że za gryczana nie przepadam, ale polecam Ci kotlety z takiej kaszy i twarogu. Super sprawa! Kto wie, może i Tobie posmakują...? :-)
Nie przekonałam się, wolę jęczmienną, choć zjeść się da. Gryczana za bardzo śmierdzi mi przypaloną zbożówką. Mój mąż stwierdził, że jest super.
Ale będę gotować - bo to zawsze jakaś odmiana. O kotletach pomyślę
Pomyśl koniecznie. W kotletach ten zapach zginie :-) Też go nie lubię :-D
a mogę prosić o przepis na te kotlety?
Ja zrobiłam z połowy porcji http://wielkiezarcie.com/przepis2232.html
Jak fajnie ze trafilam na ten watek bo juz wiele razy czytalam o kaszce krakowskiej ale nigdy nie mialam szczescia jej spotkac. Kiedys chyba w sklepach nie bylo a potem wyjechalam do Niemiec i tu jest tylko zwykla gryczana. Dziekuje wam za oswiecenie
. Milego slonecznego weekendu wam zycze!
Pomimo mojej pomyłki (bo choć w podświadomości nadal kołacze mi jęczmienna, ale obróbka termiczna i wypowiedzi innych świadczą, ze po prostu sobie ubzd...wymyśliłam), z programu jeszcze pamiętam, że jest to specyficzny rodzaj kaszy, normalnie w sklepach trudno dostępny, najczęściej występujący na krakowskich targowiskach.
Do ekkore: A no to pewnie dlatego..Ja wiem tylko jeszcze ze taka kaszke na slodko ponoc bardzo Krolowa Jadwiga lubila. Musiala byc wiec od przynajmniej XIV-XV wieku znana (kaszka oczywiscie
)a podejrzewam, ze pewnie i wczesniej.