Od milona lat w Poznaniu panuje tradycja świętomarcińska. "Na świętego Marcina rogal i gęsina" . Gęś z pieca, a rogal na cieście francuskim nadziewany farszem z białego maku + tysiąc dodatków osnutych głęboką tajemnicą. . Rewelacja na skalę Nagrody Nobla. Dla mnie ten rogal (koniecznie z białym makiem), to jak karp na Wigilię, lub pączek w tłusty czwartek. To prawdziwy rarytas. W Poznaniu mamy kilku wybitnych producentów, którzy posiadają licencję (miejską). Ich rogale to prawdziwy majstersztyk. Już dziś "gnany" nieopanowanym apetytem, kupiłem gorące rogale od mistrza... Gruszeckiego. Pożarłem z wielkim smakiem. Mówię Wam to doznanie godne najwyższych uniesień. Orgazm w locie...perwersja smakowa..wulkan doznań smakowych. Kto raz zje takiego rogala ten przepadł na wieki. Bahus
Od milona lat w Poznaniu panuje tradycja świętomarcińska. "Na świętego Marcina rogal i gęsina" . Gęś z pieca, a rogal na cieście francuskim nadziewany farszem z białego maku + tysiąc dodatków osnutych głęboką tajemnicą. . Rewelacja na skalę Nagrody Nobla. Dla mnie ten rogal (koniecznie z białym makiem), to jak karp na Wigilię, lub pączek w tłusty czwartek. To prawdziwy rarytas. W Poznaniu mamy kilku wybitnych producentów, którzy posiadają licencję (miejską). Ich rogale to prawdziwy majstersztyk. Już dziś "gnany" nieopanowanym apetytem, kupiłem gorące rogale od mistrza... Gruszeckiego. Pożarłem z wielkim smakiem. Mówię Wam to doznanie godne najwyższych uniesień. Orgazm w locie...perwersja smakowa..wulkan doznań smakowych. Kto raz zje takiego rogala ten przepadł na wieki.
Bahus
mniam slinka cieknie:)) ale musze poziedzieć że tylko z czytanie bo jeszcze nie miałam przyjemnosci skosztowania :(( pozdrawiam cieplutko