Czasem zdarza mi się problem : smażę placki, pierwsza partia OK. Smakowicie chrupiąca. Wrzucam drugą - i totolotek, albo chrupiąca, albo "tłuszcząca". Kapiąca wręcz od tłuszczu. Przypuszczam, że chodzi o temperaturę tłuszczu, kłaść kolejną partię w odpowiednim momencie, żeby nie nasiąkały. Jak ten fant ugryźć ? ;)
Nie, to nie to. Ale dzięki. W bułczaną do kotletów też czasem mi wsiąka tłuszcz, pewnie w dodatek bułki do masy plackowej też nasiąknie. A że i placki i kotlety mają "to-nie-zawsze", więc teraz drążę problem. Dotąd nie zwracałam uwagi, kiedy co na tłuszcz wrzucam. Obstawiam temperaturę na patelni. Cieplutkie Jolu!
Sądzę, że kiedy jest zbyt niska temperatura, to wówczas placki jedynie "pływają" w tłuszczu. Ja nakładając ciasto na patelnię mam zawsze efekt wyraźnego skwierczenia i ostatecznie są chrupiące. Też bym w tym przypadku stawiała na temperaturę tłuszczu.
Może faktycznie temperatura smażenia była za niska.. Aby placki i ogólni panierowane rzeczy nie wsiąkały tyle tłuszczu musi być go dużo, musi być bardzo rozgrzany, no i należy wrzucać placuszki małymi partiami, by temperatura się zbytnio nie obniżała. A jak wyciągam jedną serię i dolewam oleju/oliwy, to czekam aż znów się odpowiednio rozgrzeje. Nie wiem czy coś pomogłam takimi "suchymi" informacjami, ale ostatnio miałąm podobny problem z rybą i takich rad udzieliła mi babcia :)
Dzięki piękne wszystkim ! Myślę, że rację ma babcia Ingi :) Bo pierwsza partia po rozgrzaniu z reguły zawsze jest OK. Chrupiąca i sucha. Problem zdarza się później, bo przez niecierpliwość wrzucam kolejne za szybko. Pozdrawiam.
Czasem zdarza mi się problem : smażę placki, pierwsza partia OK. Smakowicie chrupiąca. Wrzucam drugą - i totolotek, albo chrupiąca, albo "tłuszcząca". Kapiąca wręcz od tłuszczu.
Przypuszczam, że chodzi o temperaturę tłuszczu, kłaść kolejną partię w odpowiednim momencie, żeby nie nasiąkały. Jak ten fant ugryźć ? ;)
Spróbuj dodać trochę bułki tartej ,tak pół na pół z mąką.Pozdrawiam.
Nie, to nie to. Ale dzięki. W bułczaną do kotletów też czasem mi wsiąka tłuszcz, pewnie w dodatek bułki do masy plackowej też nasiąknie. A że i placki i kotlety mają "to-nie-zawsze", więc teraz drążę problem. Dotąd nie zwracałam uwagi, kiedy co na tłuszcz wrzucam. Obstawiam temperaturę na patelni.
Cieplutkie Jolu!
Sądzę, że kiedy jest zbyt niska temperatura, to wówczas placki jedynie "pływają" w tłuszczu. Ja nakładając ciasto na patelnię mam zawsze efekt wyraźnego skwierczenia i ostatecznie są chrupiące. Też bym w tym przypadku stawiała na temperaturę tłuszczu.
Może faktycznie temperatura smażenia była za niska.. Aby placki i ogólni panierowane rzeczy nie wsiąkały tyle tłuszczu musi być go dużo, musi być bardzo rozgrzany, no i należy wrzucać placuszki małymi partiami, by temperatura się zbytnio nie obniżała. A jak wyciągam jedną serię i dolewam oleju/oliwy, to czekam aż znów się odpowiednio rozgrzeje. Nie wiem czy coś pomogłam takimi "suchymi" informacjami, ale ostatnio miałąm podobny problem z rybą i takich rad udzieliła mi babcia :)
Dokładnie tak
Robię identycznie.
Dzięki piękne wszystkim ! Myślę, że rację ma babcia Ingi :) Bo pierwsza partia po rozgrzaniu z reguły zawsze jest OK. Chrupiąca i sucha. Problem zdarza się później, bo przez niecierpliwość wrzucam kolejne za szybko. Pozdrawiam.