Hmm...Właśnie dziś założyłam konto..Mam 16 lat..Ale już jakos gotuje i piekę.Czasem moża nieźłe ze mnie pośmiać jak wstawie placka do piekarnika i potem zapomne i pojde do kolezanki,a gdy wroce placek okazuje sie caly czarny...Ale to jest mała wpadka:D Zobaczymy co dalej ze mna bedzie.Znajomi namawiaja mnie zebym poszla do gastronomika,ale ja jednak nie chce.Wole isc do LO. Dobra kończe/.. Może ktos w Was napisze jak wygladaly poczatki gotowania..???
Moje poczatki gotowania zaczely sie dopiero po slubie ... Najpierw byly to niestety gotowe produkty w sloikach a potem jak juz nie moglismy tego jesc to zaczelam proby . Do dzis (a bylo to 17 lat temu) maz wspomina przesolony i przypalony krupnik , suche kotlety i przesolone ziemniaki . O ciastach to nawet nie marzylam . Ale pomalutku i z pomoca Ksiazki Kucharskiej ( nie bylo internetu) doszlam do wprawy . Dzis maz bardzo chwali moja kuchnie ( przytyl niestety 20 kg) ...
Takie mialam nieudane poczatki ... A Ciebie serdecznie witam wsrod nas i zycze powodzenia w kuchni ... monika
Serdecznie Cię Witam, nie przejmuj się z potknięciami przy gotowaniu, czy pieczeniu. Ja również niestety uczyłam się na moim mężu i nie tylko bo o zgrozo na moich teściach któży są wspaniałymi ludżmi i przyznam się, że przeszłam tę szkołę. I jak moja poprzedniczka monika również były książki kucharskie, dobra rada sąsiadki lub po ratunek dzwoniłam do mamy.Życzę Ci wytrwałości przy kuchceniu i dobrej zabawy. Beata 1966 POWODZENIA.
Hej, slyszalas o tym, ze "nie swieci garnki lepia" :)) wiec sie nie przejmuj przypalonym plackiem, to sie wszyskim zdarza, a przy zyczliwosci Zarloczkow juz niedlugo zostaniesz wytrawna kuchareczka. Zobaczysz Twoje przyjscie tutaj to "strzal w dziesiatke"
pamiętam ,że powodem dla którego wziełam się za gotowanie była zupa z suszonych owoców na wigilię (nie lubiłam )więc któregoś razu postanowiłam przełamać tradycję rodzinną i na którąś z kolei wigilię -ugotowałam czerwony barszcz i tak już zostało ,cieszę się ,że mimo młodego wieku ,chętnie garniesz się do gotowania .Zyczę powodzenia i nie przejmuj się jak czasem coś nie wyjdzie -człowiek uczy się przez całe życie a i tak czasem mu się coś zchrzani ,pozdrawiam -rosa
Witaj, dobre chęci to podstawa!!! Ja upiekłam mamie suchy biszkopcik z truskawkami na Dzień Matki w 2- giej klasie podstawówki i tak to się zaczęło....
Witaj w Wielkim Żarciu. Uważaj jednak na takie "małe wpadki" jak zapomnienie co zostawiłaś na gazie w piekarniku, trochę się o tym nasłuchałam Pozdrawiam żona strażaka
no to ja też jako żona strażaka mowię uważaj , nie ma zartow z gazem i pozostawiona kuchenka ;))) ale to pewnie wiesz , a moje początki byly fatalne , jako mloda mężatka umialam tylko ugotować rosół , ziemniaki i zrobić jajecznice , o plackach nawet nie sniłam , więc podziwiam ciebie ze już pieczesz :)) pomogły mi ksiażki kucharskie i gazety z przepisami , i tak malymi kroczkami wyrosla ze mnie niezła kucharka :))) pozdrawiam cieplutko i witaj w naszym zarłcznym gronie
Witaj. Z nami nauczysz sie szybko gotowac i piec. Jesli cos Ci sie nie uda-nie martw sie. Kazda z nas miala jakies "przeboje" kuchenne ;-) Ja nauczylam sie gotowac podstawowych potraw pod koniec podstawowki (ale jakos w kuchni nie spedzalam duzo czasu). Po podstawowce zrobilam cukiernictwo wiec gotowanie zeszlo na drugi plan, bo to wlasnie pieczenie bylo moja domena. A tak na powaznie zabralam sie za kuchnie dopiero wtedy, gdy zachorowala moja mama. Gotuje coraz lepiej, maz sie cieszy ze ma urozmaicone potrawy-wszystko dzieki WZ ;-) Witaj jeszcze raz i baw sie tu dobrze. pozdrawiam. Shanna.
Witaj;) Moje poczatki gotowania wyglądały tak, że wyszłam za mąż i......się zaczęło. Musze przyznać, że moja mama nie lubi gotować i obawiałam się, że to będzie udręka. Nic bardziej mylnego;) W dużej mierze dzięki WŻ zakochałam się w kuchennych eksperymentach i teraz, po 1,5 roku jest całkiem nieźle. Mąż tez ma swoje popisowe dania;)
Witaj ,do zabawy w gotowanie widzę nie trzeba Cie namawiać,jeżeli do nas dołączyłaś. Moje początki w gotowaniu? Mąż po powrocie z pracy widząc pusty kosz na śmieci pytał,co dzisiaj gotowałaś?
Witaj!!! A moje początki w kuchni??? cóż zaczęły sie bardzo wcześnie, jako że rodzice pracowali i mama nie zawsze miala możliwości przygotować obiad to musiałam dawać sobie rade sama od przypalonej jajecznicy, poprzez byle jakie naleśniki do zupy pomidorowej...po jakimś czasie bylo już tylko lepiej szczególnie dopingował mnie tato, który z uśmiechem zajadał moje pierwsze pierogi, delikatnie mówiąc troszkę ,, twardawe" teraz nie straszne dla mnie żadne danie, a w razie wątpliwości WŻ- towa brać zawsze poratuje i pomoże. To dzięki wspaniałym ludziom którzy tworzą tą stronkę wyszło mi pierwsze drożdżowe ciasto, babka bez zakalca i mogłam nie raz zaskoczyć rodzinke (pozytywnie) jakimś wspaniałym daniem. Tutaj nie zginiesz i wiele sie nauczysz!!! Pozdrawiam serdecznie rówieśniczkę!! K.
czesc -- i witam kolezanke z MIELCA :) moje poczatki z gotowaniem byly na zasadzie pomocy w gotowaniu z mama i babcia :D ale jak przysdzlo dorastac zaczynalem sam gotowac w domu i eksperymentowac.... jak przyszedl moment wybierania szkoly ja zdecydowany bylem ze ide na zawod kucharza -- choc wiekszosc rodziny twierdzila ze powinienem pojsc do technikom gastronomiczne, ale ja bylem zaparty i co najlepsze nie zaluje tego --- kocham gotowanie bardziej niz pieczenie ale moze mi sie odmieni jednego dnia... zycze powodzenia i ciesze sie ze ludzie z miasta co i ja pochodze tu zagladaja :) pozdr..... ja
Siema Ja tez mam 16 i tez mnie namawiali na technikum gastromomiczne ale tez wybralem LO Mi tez czasem wychodzi czasem nie ale najwazniejsze zeby probowac bo czasem wychodzi cos naprawde pysznego :D Pozdrawiam Dylu
Witaj wśród uzależnionych !! Baw się z nami dobrze ,smacznie z nami gotuj i ....pysznie z nami piecz !! Moje początki gotowania też nie obyły się bez wpadek !! Najciekawszą i najczęściej ""wypominaną""była watróbka , .............. a raczej zelówki do butów :)))))))))), bo taka twarda mi wyszła ,że faktycznie można było podbijać nia buty !!
Życzę raz jeszcze powodzenia w kuchennych zmaganiach !! Pozdrawiam - Elek
Hmm...Właśnie dziś założyłam konto..Mam 16 lat..Ale już jakos gotuje i piekę.Czasem moża nieźłe ze mnie pośmiać jak wstawie placka
do piekarnika i potem zapomne i pojde do kolezanki,a gdy wroce placek okazuje sie caly czarny...Ale to jest mała wpadka:D
Zobaczymy co dalej ze mna bedzie.Znajomi namawiaja mnie zebym poszla do gastronomika,ale ja jednak nie chce.Wole isc do LO.
Dobra kończe/..
Może ktos w Was napisze jak wygladaly poczatki gotowania..???
Czekam!
Moje poczatki gotowania zaczely sie dopiero po slubie ... Najpierw byly to niestety gotowe produkty w sloikach a potem jak juz nie moglismy tego jesc to zaczelam proby .
Do dzis (a bylo to 17 lat temu) maz wspomina przesolony i przypalony krupnik , suche kotlety i przesolone ziemniaki . O ciastach to nawet nie marzylam .
Ale pomalutku i z pomoca Ksiazki Kucharskiej ( nie bylo internetu) doszlam do wprawy . Dzis maz bardzo chwali moja kuchnie ( przytyl niestety 20 kg) ...
Takie mialam nieudane poczatki ... A Ciebie serdecznie witam wsrod nas i zycze powodzenia w kuchni ... monika
Serdecznie Cię Witam, nie przejmuj się z potknięciami przy gotowaniu, czy pieczeniu. Ja również niestety uczyłam się na moim mężu i nie tylko bo o zgrozo na moich teściach któży są wspaniałymi ludżmi i przyznam się, że przeszłam tę szkołę. I jak moja poprzedniczka monika również były książki kucharskie, dobra rada sąsiadki lub po ratunek dzwoniłam do mamy.Życzę Ci wytrwałości przy kuchceniu i dobrej zabawy. Beata 1966 POWODZENIA.
Hej, slyszalas o tym, ze "nie swieci garnki lepia" :)) wiec sie nie przejmuj przypalonym plackiem, to sie wszyskim zdarza, a przy zyczliwosci Zarloczkow juz niedlugo zostaniesz wytrawna kuchareczka. Zobaczysz Twoje przyjscie tutaj to "strzal w dziesiatke"
pamiętam ,że powodem dla którego wziełam się za gotowanie była zupa z suszonych owoców na wigilię (nie lubiłam )więc któregoś razu postanowiłam przełamać tradycję rodzinną i na którąś z kolei wigilię -ugotowałam czerwony barszcz i tak już zostało ,cieszę się ,że mimo młodego wieku ,chętnie garniesz się do gotowania .Zyczę powodzenia i nie przejmuj się jak czasem coś nie wyjdzie -człowiek uczy się przez całe życie a i tak czasem mu się coś zchrzani ,pozdrawiam -rosa
Witam serdecznie i życze wytrwałości w gotowaniu i pieczeniu.
Witaj, dobre chęci to podstawa!!!
Ja upiekłam mamie suchy biszkopcik z truskawkami na Dzień Matki w 2- giej klasie podstawówki i tak to się zaczęło....
Witaj w Wielkim Żarciu. Uważaj jednak na takie "małe wpadki" jak zapomnienie co zostawiłaś na gazie w piekarniku, trochę się o tym nasłuchałam Pozdrawiam żona strażaka
no to ja też jako żona strażaka mowię uważaj , nie ma zartow z gazem i pozostawiona kuchenka ;))) ale to pewnie wiesz , a moje początki byly fatalne , jako mloda mężatka umialam tylko ugotować rosół , ziemniaki i zrobić jajecznice , o plackach nawet nie sniłam , więc podziwiam ciebie ze już pieczesz :)) pomogły mi ksiażki kucharskie i gazety z przepisami , i tak malymi kroczkami wyrosla ze mnie niezła kucharka :))) pozdrawiam cieplutko i witaj w naszym zarłcznym gronie
witaj serdecznie.mam nadzieje,ze ci sie tutaj spodoba.pozdrawiam madziorek
Witaj. Z nami nauczysz sie szybko gotowac i piec. Jesli cos Ci sie nie uda-nie martw sie. Kazda z nas miala jakies "przeboje" kuchenne ;-)
Ja nauczylam sie gotowac podstawowych potraw pod koniec podstawowki (ale jakos w kuchni nie spedzalam duzo czasu). Po podstawowce zrobilam cukiernictwo wiec gotowanie zeszlo na drugi plan, bo to wlasnie pieczenie bylo moja domena. A tak na powaznie zabralam sie za kuchnie dopiero wtedy, gdy zachorowala moja mama. Gotuje coraz lepiej, maz sie cieszy ze ma urozmaicone potrawy-wszystko dzieki WZ ;-)
Witaj jeszcze raz i baw sie tu dobrze.
pozdrawiam. Shanna.
Witaj;)
Moje poczatki gotowania wyglądały tak, że wyszłam za mąż i......się zaczęło. Musze przyznać, że moja mama nie lubi gotować i obawiałam się, że to będzie udręka. Nic bardziej mylnego;)
W dużej mierze dzięki WŻ zakochałam się w kuchennych eksperymentach i teraz, po 1,5 roku jest całkiem nieźle.
Mąż tez ma swoje popisowe dania;)
Pozdrawiamy;)
Witaj ,do zabawy w gotowanie widzę nie trzeba Cie namawiać,jeżeli do nas dołączyłaś.
Moje początki w gotowaniu? Mąż po powrocie z pracy widząc pusty kosz na śmieci pytał,co dzisiaj gotowałaś?
Witaj!!! A moje początki w kuchni??? cóż zaczęły sie bardzo wcześnie, jako że rodzice pracowali i mama nie zawsze miala możliwości przygotować obiad to musiałam dawać sobie rade sama od przypalonej jajecznicy, poprzez byle jakie naleśniki do zupy pomidorowej...po jakimś czasie bylo już tylko lepiej szczególnie dopingował mnie tato, który z uśmiechem zajadał moje pierwsze pierogi, delikatnie mówiąc troszkę ,, twardawe" teraz nie straszne dla mnie żadne danie, a w razie wątpliwości WŻ- towa brać zawsze poratuje i pomoże. To dzięki wspaniałym ludziom którzy tworzą tą stronkę wyszło mi pierwsze drożdżowe ciasto, babka bez zakalca i mogłam nie raz zaskoczyć rodzinke (pozytywnie) jakimś wspaniałym daniem. Tutaj nie zginiesz i wiele sie nauczysz!!! Pozdrawiam serdecznie rówieśniczkę!! K.
Sorki z tą rówieśniczką oczywiście troche przesadziłam...coś mi się pomieszało
Witaj na WŻ!! Większość chyba miała podobne początki jak Ty!!!
Z czasem nabierzesz wprawy !!!
czesc -- i witam kolezanke z MIELCA :) moje poczatki z gotowaniem byly na zasadzie pomocy w gotowaniu z mama i babcia :D ale jak przysdzlo dorastac zaczynalem sam gotowac w domu i eksperymentowac.... jak przyszedl moment wybierania szkoly ja zdecydowany bylem ze ide na zawod kucharza -- choc wiekszosc rodziny twierdzila ze powinienem pojsc do technikom gastronomiczne, ale ja bylem zaparty i co najlepsze nie zaluje tego --- kocham gotowanie bardziej niz pieczenie ale moze mi sie odmieni jednego dnia...
zycze powodzenia i ciesze sie ze ludzie z miasta co i ja pochodze tu zagladaja :)
pozdr..... ja
Siema
Ja tez mam 16 i tez mnie namawiali na technikum gastromomiczne ale tez wybralem LO
Mi tez czasem wychodzi czasem nie ale najwazniejsze zeby probowac bo czasem wychodzi cos naprawde pysznego :D
Pozdrawiam Dylu
Witaj wśród uzależnionych !!
Baw się z nami dobrze ,smacznie z nami gotuj i ....pysznie z nami piecz !!
Moje początki gotowania też nie obyły się bez wpadek !!
Najciekawszą i najczęściej ""wypominaną""była watróbka , .............. a raczej zelówki do butów :)))))))))),
bo taka twarda mi wyszła ,że faktycznie można było podbijać nia buty !!
Życzę raz jeszcze powodzenia w kuchennych zmaganiach !!
Pozdrawiam - Elek